Na ile wyjechać na pierwszą stellę?

Drogie koleżanki napiszcie na jaki okres wyjeżdżałyście na swoją pierwszą stellę? Proponują mi 3 miesiące ale boję się ze to za długo. Z drugiej strony potrzebuję pieniędzy i to by było ok. Dziękuję.

Zacznij od miesiąca to minimum jaki wymagają agencje. Zawsze go możesz przedłużyć a agencja się ucieszy więc lepiej dołożyć niż się prosić o skrócenie czasu albo po prostu szukaj oferty właśnie na miesiąc bo tych też jest sporo. Zorientujesz się w temacie i kolejny wyjazd będziesz wiedziała co cię czeka i co z czym się je. Życzę powodzenia!

Ja pierwszy raz wyjechałam na 3 miesiące i dałam rade. Nie przesadzajmy, czas szybko leci, nawet sie nie obejrzysz jak bedziesz wracac. Co innego pół roku - na tyle juz bym sie nie zdecydowala.

Ja bym proponowała standardowe 6 tygodni na pierwszy wyjazd,zawsze możesz przedłużyć jak i skrócić.

Nikt na siłę nie może cię trzymać w miejscu,w którym źle się czujesz albo jest za ciężkie dla ciebie.

Rozważ po ilu miesiącach jest pełny zwrot za bilety do Niemiec i potem powrót do domu,bo to ważne,abyś nie była stratna.

Miesiąc lub dwa to jest max na pierwsza ofete w zyciu moim zdaniem. Tyle sie zawsze wytrzyma i nie kłopotu z wczesniejszymi powrotami i można decydować dalej.

Kochana zależy jakim jesteś człowiekiem, ale ogólnie na pierwszy raz nie warto porywać się na długie oferty. Można się szybko i łatwo zniechęcic. Jak ze wszystkim także i z ta pracą i tym życiem trzeba się oswoić ;)

ja zaczełam od 2 miesięcy, w firmie w której wyjezdzam standardowe wyjazd sa na 2+1, na zastepstwa tez sa ale nie tak czesto, wiec jesli zalezy na pieniadzach to warto skorzystac i sprobowac.

Ja tam od początku jeżdżę na 4 miesiące - miesiąc przerwy. Chce jak najszybciej uzbierać sumę, która sobie założyłam, wiec im dłuzej tam zostaje tym bliżej jestem celu.

Ja jak zaczynałam swoją pracę to wyjeżdżało się do Niemiec na 3 miesiące, żeby mieć chociaż zwrócone koszty podróży, ale powiem szczerze, że na pierwszy raz było dla mnie trochę za długo. Bardzo stęskniłam się za rodziną. Teraz proponowałabym dla świeżaków wyjazd na 2 miesiące maksymalnie. A na kolejne już w razie własnych upodobań na dłużej.

Na początek miesięczne zastępstwo to najlepsze rozwiazanie. Tylko trzeba się nastawić że jedzie się tam na chwile, skosztowac tej pracy i życia. Rodzina ma swoją stałą opiekunkę i chce żeby ona wróciła i trzeba mieć tego świadomość. Ja się kiedyś przejmowałam (często jeżdżę na zastępstwa) i myslałam, że mnie tam nie chcą. Szczególnie raz kiedy babcia była bardzo przywiązana do swojej opiekunki, która z ciężkim bólem serca puściła do rodziny do Polski na jeden miesiąc. Teraz wiem że taka kolej rzeczy i że sama wybieram taki sposób pracy. Ten miesiąc szybko mija, wiec na pierwszy raz tak najlepiej.

Ja swoich pierwszych stelli to wole nie wspominac. Co prawda nie bylydlugie, ale to byla najwieksza meka w moim zyciu, a to wszystko przez zla agencje. Teraz wyjezdzam na 3 miesiace i wydaje mi sie to krotki i przyjemnie spedzony czas.

Wszystko zalezy od nastawienia :)

Ja proponowałabym najkrótszy z możliwych terminów, żebyś w ogóle sprawdziła czy nadajesz się do tej roboty. Zawsze możesz przedłużyć pobyt, albo wyjechać na kolejną ofertę już na dłużej.

Ja swoich pierwszych stelli to wole nie wspominac. Co prawda nie bylydlugie, ale to byla najwieksza meka w moim zyciu, a to wszystko przez zla agencje. Teraz wyjezdzam na 3 miesiace i wydaje mi sie to krotki i przyjemnie spedzony czas.

Wszystko zalezy od nastawienia :)

Także lepiej wyjechać na krócej i sprawdzić czy wybór agencji był trafny :)

Ja na pierwszą ofertę wyjechałam na 3 miesiące. Po prostu potrzebowałam pieniędzy i wiedziałam, że tylko w taki sposób uda mi się je zarobić. Nie powiem, było ciężko, bo to była moja pierwsza tak długa rozłąka z rodziną, ale po miesiącu przyzwyczaiłam się do myśli, że jestem daleko i poszło jak z płatka. Na szczęście dostałam fajną podopieczną, która pomogła mi wręcz przetrwać te pierwsze tygodnie w nieznanym miejscu.

To powiem grażyna, ze to duże szczęście co do podopiecznej. Ja już wiele razy spotkałam się z sytuacja, ze podopieczny utrudnia życie opiekunce, bo chce powrotu tej, co jest na urlopie :O. Ja też byłam kilka razy w takiej sytuacji, bo jeżdżę tylko na krótkie wymiany. Tylko ja jestem z wykształcenia pielęgniarką i jestem przyzwyczajona do trudnych pacjentów.

RRemi nie strasz, widać trafiłaś na na prawdę trudnych podopiecznych. To nie reguła, że tak sie zachowują. Moja zmienniczka nie ma zastrzeżeń do mojej PDP. Zawsze miło ją przyjmuje

no nie jest regułą, ja tylko opisałam jak było u mnie i u kilku moich znajomych. Nie musiałaś na mnie naskakiwać :/

no nie jest regułą, ja tylko opisałam jak było u mnie i u kilku moich znajomych. Nie musiałaś na mnie naskakiwać :/

RRemi, bywają i tacy podopieczni, ale na pewno zmienia ich ich choroba i wiek.

Ja też na początek proponuję krótsze oferty. Zawsze możesz przedłużyć pobyt

Ja byłam na 2 miesiące i mi odpowiadało. 2 miesiące w domu i kolejna oferta.

Jak dla mnie na więcej niż miesiąc, bo w czasie pierwszego miesiąca będziesz przyzwyczajać się do trybu pracy, jak już się przyzwyczaisz to trzeba będzie wracać, a tak w kolejnym miesiącu praca będzie już rutyną, przepracujesz swoje, wrócisz z pieniędzmi w kieszeni i będziesz myślała o kolejnej steli.

Witam!

Jadę pierwszy raz do pracy jako opiekunka. Mam dylemat, czy agencja jest ok. Mam umowę z *nazwa agencji*. Czy możecie mi powiedzieć, czy mam słuszne obawy?

Pozdrawiam

Wiola

Witam. Proszę trzymać się tematu dyskusji. O konkretnych agencjach piszemy tylko i wyłącznie w temacie opinii. Pozdrawiam. Admin

Każdy przed pierwszym wyjazdem miał obawy czy na pewno na dobrą agencję/rodzinę trafił.

Życzę powodzenia!

Wiola, kiedy wyjeżdżasz?