Skocz do zawartości

  • Witaj, czego szukasz? (kliknij, by wybrać)

Depresja polskich opiekunek, czyli ciemna strona emigracji


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nawet się nie biorę za tą lekturę,,po co mam jeszcze dołowac się,,o nie!!!  trzeba poszukać czegoś na rozluznienie ,na radośc ,na uśmiech ,na zadowolenie,na chęci do życia,takich smutków mamy i tak full na codzień,,,ale prawdą jest ,że nie jedna z nas wpada w depresję i załamanie i trzeba szukać odskoczni aby jak najczęsciej zapominać o złych i smutnych rzeczach,,,trzeba sama sobie pomóc,,,wierzyć w siebie i stanąć z uśmiechem i powiedzieć,,zycie jest piękne i taki dziad czy baba mi go nie zmarnuje ,,przepracuję tutaj miesiąc czy 2 i żegnaj lala i kiś się w swojej złości i nienawiści ,,,:płacz: jak mi jest zle -to sobie mówię ,,jestem tutaj jeszcze 2 czy 3 tyg, i zostawię to,przecież ja tutaj nie jestem przykuta do pracy ,,ta praca to tylko jakis tam okres i baj baj,,,,na szczęscie nawet jak tak sobie mówię ,to wracam tam,,,ale w tym roku zmieniam wszystko,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@erika. Świetny temat i bardzo ważny: depresja wśród opiekunek.

    Kiedy zaczynałam prace w pierwszej niemieckiej firmie to podsuwali tam jeszcze papier z oświadczeniem, że w razie mojej choroby psychicznej nie będę miała prawa dochodzić odszkodowania od nich,  co rzecz jasna bylo i jest niezgodne z prawem, bo. pracownik z takiego prawo nie może sie zrzec.

  W takiej monotonnej i meczacej pracy jak nasza nietrudno zwłaszcza o depresję. 

    Bardzo wazne jest to co pisze @Blondi że trzeba myśleć o końcu pracy jesli jest zła i nie wolno sie zmuszać do czegos ponad siły.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Serenity napisał:

Kiedy zaczynałam prace w pierwszej niemieckiej firmie to podsuwali tam jeszcze papier z oświadczeniem, że w razie mojej choroby psychicznej nie będę miała prawa dochodzić odszkodowania od nich

To znaczy świetnie wiedzieli do kogo wysyłają...:p>:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ania rudowłosa

W artykule piszą, że nie szukają pomocy, a ja właśnie szukam. Jednak ze względu na charakter pracy pomyślałam, że może warto spróbować terapii online, plus też jest taki, że byłaby to osoba polskojęzyczna. Dobre opinie widziałam o specjalistach z *reklama*. Co sądzicie o takim rozwiązaniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na fatalne miejsce daję tydzień,bo nieraz jeden dzień czy dwa to za mało,gdyby przez tydzien było coraz gorzej to telefony by szły non stop do agencji o zmianę miejsca ,nie tak ,aby ktos jeździł po moim zdrowiu,skonczyło się zresztą do tej pory nikt nie pojechał po mnie,ale w razie co! Nie pozwolę na złe nawet traktowanie i jakąs depresję,w życiu,mam język i wygadaną gebuchę,więc to wykorzystam jak będzie potrzeba.:hahaha:

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Blondi ja myślę, że to jest na prawdę poważny problkem w naszej pracy : depresja, ale sądzę, że na depresję trzeba trochę zapracować, bo to nie dzieje się po fatalnym tygodniu czy nawet dwóch.

  Gdybym powiedziała sobie, że muszę siedzieć w jednym złym  miejscu ponad miesiąc i potem zrobić wszystko, żeby jeszcze wrócić...ech...byłoby po mnie ! Przepalenie pewne.

            Ale i w możliwym miejscu nie daję rady dłużej niż 2 miesiące. Muszę odpocząć. A gdybym nie odpoczęła to przypuszczam, że skończyłoby się to też chorobą.

        Przypuszcza, że niektóre osoby - z różnych względów - zmuszają się do zbyt długich pobytów, za krótkich odpoczynków i stą prosta droga do choroby, niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Serenity dla mnie nawet dwa dni siedzenia z potworem to o dwa dni za długo,po co mam się stresować ? zawsze mówię ,za jakie grzechy? Myslę ,że co niektórzy sami jeszcze sobie napędzają takie stany niepokoju ,strachu,nerwowości/są różne przyczyny,np, niepewna jakaś sytuacja w życiu,czy jakaś choroba itd/ co prowadzi potem do depresji,,nazbiera się tego wszystkiego poprostu  za dużo ! a potem jeszcze fatalne miejsce w De i pozamiatane,,odbija się wtedy na zdrowiu.

Nie jest lekka nasza praca ,,o nie!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Serenity napisał:

@Blondi ja myślę, że to jest na prawdę poważny problkem w naszej pracy : depresja, ale sądzę, że na depresję trzeba trochę zapracować, bo to nie dzieje się po fatalnym tygodniu czy nawet dwóch.

  Gdybym powiedziała sobie, że muszę siedzieć w jednym złym  miejscu ponad miesiąc i potem zrobić wszystko, żeby jeszcze wrócić...ech...byłoby po mnie ! Przepalenie pewne.

            Ale i w możliwym miejscu nie daję rady dłużej niż 2 miesiące. Muszę odpocząć. A gdybym nie odpoczęła to przypuszczam, że skończyłoby się to też chorobą.

        Przypuszcza, że niektóre osoby - z różnych względów - zmuszają się do zbyt długich pobytów, za krótkich odpoczynków i stą prosta droga do choroby, niestety.

Masz racje , nie kazdy  daje rade przebywac dluzszy czas  w trudnym dla niego miejscu a jesli sie do tego zmusza to na pewno wczesniej czy pozniej odbije sie na jego zdrowiu. Czasem spotykam opiekunki, ktore mi sie zala , jakie maja warunki, jak rodzina czy pdp je traktuje ale gdy pytam dlaczego nie zglosily tego agencji albo nie chca zjechac  lub cos tam zmienic , przynajmniej probowac -odpowiadaja, ze nie moga, bo bardzo potrzebuja kasy, nie chca narazac sie agencji, bo niemiecki marny i gdzie potem dostana prace itd.. Znam tez zadowolonych  w miare dlugodystansowcow-jezdze tam na zastepstwa. Rzeczywiscie stelle spokojne i dobre warunki, nie czuje sie jakiegos odizolowania, kolezanki w poblizu, jesli ktos musi dlugo pracowac to mozna tam przetrwac, ale wiem, ze zanim te dlugodystansowe opiekunki tam zakotwiczyly bylo roznie , tylko wlasnie nie siedzialy tam , gdzie bylo  ciezko, nie baly ie zmian i szukania nowej stelli chociaz wiem, ze pieniadze sa im naprawde bardzo potrzebne. Na pewno trudno jest zostawic male dzieci, ale  spotkalam tez osoby  calkiem samotne, ktorym wcale nie bylo latwiej, popadaly w depresje. Ogolnie to nikomu nie jest latwo,  ale mozna sie przyzwyczaic, najbardziej doskwiera nieraz zwyczajna monotonnia, ale trudno, zreszta nie trwa przeciez wiecznosc.Wiadomo, ze  czasem sa chwile, kiedy szczegolnie chcialoby sie byc w domu, ale wtedy zostaje albo staram sie wczesniej zjechac, to jest wlasnie plus tej pracy, jade kiedy chce i na ile chce, urlop dostosowuje do  wlasnych potrzeb a na wyjazdy staram sie wybierac 6 tygodniowe oferty , max 2 miesiace, chetnie jezdze na 3-tygodnie , miesiac .

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że nawet jak się trafi w "dobre miejsce" to problemy mogą dosięgnąćc człowieka, bo to zawsze obcy kraj, z dala od rodziny. Ja początkowo pracowałam z gastronomii i niby fajne miejsce, ludzie w porządku, ale nie było ze mną najlepiej. Wcześniej padło pytanie o psychologa online - wg mnie dobra opcja. Ja się kontaktowałam z Jagodą Zajączkowską, terapia pomogła, choć nie czekałabym z kontaktem ponownym, gdybym zauważyła, że coś jest nie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba miec silną psychę,,mnie nic nie wezmie w tej pracy,,dużo radosci mi dają moi PDP,,a jak przyjdzie jakiś smuteczek to na chwilkę,,nie poddawać się i nie piescić,,nie mizgolić się ,,nie myslec o rzeczach złych ,uwierzyć w siebie i nieraz samego siebie trzeba podbudowac,,nie szukać problemów ,nie szukać dziury w całym,,Często pytam się sama siebie,,czemu ja nie mam problemów? bo np, w każdym domu PDP zaakceptuję wszystko co jest i jak ma być,,mi wszystko pasuje,,jestem chyba za spokojna dziewczynka:hahaha: diabełka zostawiam u siebie na inną okazję-:hahaha: :serce::love:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Blondi napisał:

Trzeba miec silną psychę,,mnie nic nie wezmie w tej pracy,,dużo radosci mi dają moi PDP,,a jak przyjdzie jakiś smuteczek to na chwilkę,,nie poddawać się i nie piescić,,nie mizgolić się ,,nie myslec o rzeczach złych ,uwierzyć w siebie i nieraz samego siebie trzeba podbudowac,,nie szukać problemów ,nie szukać dziury w całym,,Często pytam się sama siebie,,czemu ja nie mam problemów? bo np, w każdym domu PDP zaakceptuję wszystko co jest i jak ma być,,mi wszystko pasuje,,jestem chyba za spokojna dziewczynka:hahaha: diabełka zostawiam u siebie na inną okazję-:hahaha: :serce::love:

Tak @Blondi akceptacja z naszej strony jest podstawą ,zeby było dobrze i nie wyszukiwać sobie problemów.Jak coś nam nie pasuje na zleceniu próbujmy to zmienić ale nie od razu tylko powolutku małymi kroczkami.Czasami nie da się przeskoczyć pewnych spraw ale zawsze warto próbować wprowadzić pewne zmiany,które pomogą nam przetrwać w dobrej atmosferze.No i zycie mysla ,że za parę tygodni już nas tam nie bedzie i się nie przejmowac szczególnie drobiazgami:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że sporo też zależy od charakteru danej osoby. Czy podchodzi do tej pracy z naciskiem MUSZĘ czy raczej z naciskiem na CHCĘ. Oczywiście jeśli tęsknota za bliskimi jest zbyt wielka to nie pozostaje nic innego jak jeździć na krótkie wyjazdy albo zrezygnować z tej pracy. Bez sensu jest robić coś kosztem zdrowia.

 

  • Lubię to 2
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Maria Jolanta napisał:

Myślę że sporo też zależy od charakteru danej osoby. Czy podchodzi do tej pracy z naciskiem MUSZĘ czy raczej z naciskiem na CHCĘ. Oczywiście jeśli tęsknota za bliskimi jest zbyt wielka to nie pozostaje nic innego jak jeździć na krótkie wyjazdy albo zrezygnować z tej pracy. Bez sensu jest robić coś kosztem zdrowia.

 

Maz u mnie:zdrówko:

Zgadzam się z Tobą 100% a nawet więcej:d

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praca opiekunki a depresja;-ciekawa kwestia,ale nie taka prosta do powiazania jakby sie wydawalo.Niestety depresja nie jest latwa do zdiagnozowania jak tez do ustalenia jej naturalnych przyczyn.Owszem,nasza praca moze miec jakis wplyw na ujawnienie sie objawow depresji,ale  ie koniecznie musi byc przyczyna jej powstania.Sklada sie na nia wiele przyczyn m.in przewlekly stres,pesymistyczne podejscie do zycia,brak perspektyw na przyszlosc,jakies traumatyczne wydarzenie w zyciu i wiele innych.Depresja moze siedziec sobie w kazdym z nas,ale nie dajac wyraznych oznak.Akurat moze sie zdazyc,ze wlasnie bedac w pracy moze sie nasilic,lub ktos moze na nia zwrocic uwage.Jest wiele przypadkow osob z depresja,ktore nie rozstaja sie z rodzina,wydawac by sie moglo,ze prowadza spokojny tryb zycia,i w takich przypadkach zbyt wygurowane ambicje moga spowodowac depresje.

     Nie zganiajmy wiec winy na prace w opiece ,jako przyczyne depresji.W kilku wypowiedziach widac bylo, profilaktyke anty depresyjna,czyli m.in nie pozwalanie na trwanie trudnych sytuacji,unikanie stresu,szukanie zajec pozwalajaacych na oderwanie sie od dnia codziennego.Bez takich dzialan zeczywiscie nasza psychika bywa mocno obciazona.

     Jesli zanudzilem,to sorki,ale takie jest moje zdanie w kwestii depresji a pracy w opiece.

  • Lubię to 6
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byc moze slowo DEPRESJA jest troche niefortunne. Byc moze chodzi o to, ze zmiana trybu zycia na bardziej statyczny, czesto w zamknieciu, bez rodziny, znajomych, bywa trudne do udzwigniecia, szczegolnie w sytuacji gdy sie trafia na meczacych podopiecznych, takich, ktorym trzeba poswiecac duzo czasu, czesto kosztem nas samych.

Generalnie kilka godzin przerwy na dobe,w czasie raczej takim sobie, nie daje zbyt wielkiego wytchnienia. Gdzies z tylu glowy siedzi, ze trzeba wrocic na czas, czesto co do minuty bo rytual picia kawy o okreslonej godzinie, bo podopieczni beda sie wsciekac o kilka minut spoznienia. Niewazne co sie robi, gdzie sie jest, trzeba wszystko rzucic i wracac. Kazdy czlowiek ma potrzeby wynikajace z fizjologii, oddychanie, jedzenie, wydalanie, ale przeciez nie tylko? Sa jeszcze kontakty miedzyludzkie. Czlowiek jest "zwierzeciem stadnym" i trudno mu funkcjonowac w izolacji...Moze nie jest to totalna izolacja ale jednak jakas jest. To moze wplynac na nasze samopoczucie, a nawet nie moze tylko wplywa. Wcale mnie nie dziwi ped do szukania znajomych, kogos z kim mozna sie napic kawy, pojsc na spacer, pogadac, itp. To daje nam namiastke normalnosci.

Problemem jest tez podporzadkowanie siebie opiece, czesto calodobowej, kiedy trzeba chowac swoje uczucia, nie pokazywac tego co w nas siedzi, a emocje towarzyszace nam bywaja rozne, jest i zlosc, i przygnebienie, jest i smutek.  Jak w zyciu. A dodajmy do tego seniorow, czesto chorujacych na demencje czy alzheimera, albo po prostu i zwyczajnie wrednych, ktorzy nie sa milusi, nie potrafia dziekowac, (bywa i tak), no to nic dziwnego, ze czlowiek robi sie nerwowy czy przygnebiony, a jak jest przygnebiony to i ochoty nie ma na nic po prostu. Kazdy czlowiek jest inny i inaczej reaguje na sytuacje stresowe. Po jednym splynie wszystko jak po kaczce, drugi wezmie wszystko do siebie, baaa, nawet bedzie sie obwiniac, ze jest zlym opiekunem, ze sie nie wywiazuje, nie nadaje etc. I jesli taki stan trwa dluzej to nie jest dobrze. I co zrobic? Trzeba jakos przetrwac, nie? I dlatego przychodze na forum, zeby odreagowac. I dlatego tez nie lubie jak czasami czytam o doskonalosci niektorych haushaltshilfe. Doskonalych ludzi nie ma. I nie ma tak, ze mozna sie oddac opiece nad kims na maksa. Mozna stracic dystans i poswiecac sie pracy, czemu nie? Ale czy to jest zdrowe? Moim zdaniem szkodliwe dla dwoch stron. No ale to juz zupelnie inny temat. Dodam jeszcze na koniec tego elaboratu, zebyscie dziewczyny nie braly do glowy wpisow roznych Idealii Opiekunkiewicz, a jesli juz musicie, to podzielcie wszystko przez minimum trzy. I nie starajcie sie im dorownac bo jestescie i tak super. I nie jestescie gorsze z powodu braku doswiadczenia czy slabszej znajomosci jezyka. Bo kazda kiedys zaczynala i byla tak samo zielona jak i wy. I nie dolujcie sie wmawiajac sobie, ze jest inaczej. Nie jest! I kropka ;)

  • Lubię to 3
  • Zgadzam się 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodziny niemieckie czesto nie rozumieja, ze my potrzebujemy wytchnienia chocby od "ichniego" jezyka, jak to ladnie kiedys nazwala Barbara Niepowtarzalna, ktora teraz juz powtarzac sie zaczela, ale oryginalna nadal jest:haha:

Rosiewicz spiewal, ze nieznosne  byloby , gdyby " w kuchni, ktos przy dziecku mowil po niemiecku".

Nie probowalam, ale cos w tym jest.

Nie moge sie wprost doczekac, kiedy moj sluch bedzie mogl wylaczyc tego "tlumacza".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, fioletowa.mysz napisał:

Byc moze slowo DEPRESJA jest troche niefortunne. Byc moze chodzi o to, ze zmiana trybu zycia na bardziej statyczny, czesto w zamknieciu, bez rodziny, znajomych, bywa trudne do udzwigniecia, szczegolnie w sytuacji gdy sie trafia na meczacych podopiecznych, takich, ktorym trzeba poswiecac duzo czasu, czesto kosztem nas samych.

Generalnie kilka godzin przerwy na dobe,w czasie raczej takim sobie, nie daje zbyt wielkiego wytchnienia. Gdzies z tylu glowy siedzi, ze trzeba wrocic na czas, czesto co do minuty bo rytual picia kawy o okreslonej godzinie, bo podopieczni beda sie wsciekac o kilka minut spoznienia. Niewazne co sie robi, gdzie sie jest, trzeba wszystko rzucic i wracac. Kazdy czlowiek ma potrzeby wynikajace z fizjologii, oddychanie, jedzenie, wydalanie, ale przeciez nie tylko? Sa jeszcze kontakty miedzyludzkie. Czlowiek jest "zwierzeciem stadnym" i trudno mu funkcjonowac w izolacji...Moze nie jest to totalna izolacja ale jednak jakas jest. To moze wplynac na nasze samopoczucie, a nawet nie moze tylko wplywa. Wcale mnie nie dziwi ped do szukania znajomych, kogos z kim mozna sie napic kawy, pojsc na spacer, pogadac, itp. To daje nam namiastke normalnosci.

Problemem jest tez podporzadkowanie siebie opiece, czesto calodobowej, kiedy trzeba chowac swoje uczucia, nie pokazywac tego co w nas siedzi, a emocje towarzyszace nam bywaja rozne, jest i zlosc, i przygnebienie, jest i smutek.  Jak w zyciu. A dodajmy do tego seniorow, czesto chorujacych na demencje czy alzheimera, albo po prostu i zwyczajnie wrednych, ktorzy nie sa milusi, nie potrafia dziekowac, (bywa i tak), no to nic dziwnego, ze czlowiek robi sie nerwowy czy przygnebiony, a jak jest przygnebiony to i ochoty nie ma na nic po prostu. Kazdy czlowiek jest inny i inaczej reaguje na sytuacje stresowe. Po jednym splynie wszystko jak po kaczce, drugi wezmie wszystko do siebie, baaa, nawet bedzie sie obwiniac, ze jest zlym opiekunem, ze sie nie wywiazuje, nie nadaje etc. I jesli taki stan trwa dluzej to nie jest dobrze. I co zrobic? Trzeba jakos przetrwac, nie? I dlatego przychodze na forum, zeby odreagowac. I dlatego tez nie lubie jak czasami czytam o doskonalosci niektorych haushaltshilfe. Doskonalych ludzi nie ma. I nie ma tak, ze mozna sie oddac opiece nad kims na maksa. Mozna stracic dystans i poswiecac sie pracy, czemu nie? Ale czy to jest zdrowe? Moim zdaniem szkodliwe dla dwoch stron. No ale to juz zupelnie inny temat. Dodam jeszcze na koniec tego elaboratu, zebyscie dziewczyny nie braly do glowy wpisow roznych Idealii Opiekunkiewicz, a jesli juz musicie, to podzielcie wszystko przez minimum trzy. I nie starajcie sie im dorownac bo jestescie i tak super. I nie jestescie gorsze z powodu braku doswiadczenia czy slabszej znajomosci jezyka. Bo kazda kiedys zaczynala i byla tak samo zielona jak i wy. I nie dolujcie sie wmawiajac sobie, ze jest inaczej. Nie jest! I kropka ;)

Dobrze napisane.W takich sytuacjach powinnismy najpierw zajac sie naszym zdrowiem i komfortem psychicznym,a dopiero ogolnymi warunkami pracy,odwrotnie raczej trudno byloby funkcjonowac.Poza tym zdrowie mamy tylko jedno i dlatego nalezy je szanowac.

  • Zgadzam się 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjeżdzając do pracy przede wszystkim trzeba mieć komfort psychiczny,trzeba mieć w domu wszystko poukładane,jak wyjeżdzają osoby młode które zostawiają małe dzieci jest ciężko,ostatnio jechałam z dziewczyną i zajechaliśmy po nią pod dom to mała,córeczka takich spazmów dostała że naprawdę serce pękało,a ona biedna całą drogę na telefonie wisiała,jak tam co tam czy już się uspokoiła rozmawiała z mężem.Więc różne są sytuacje,każdy jest inny i każdy ma inną psychikę.Fakt jest faktem że niby mamy pauzę,niby jakieś odreagowanie chwilowe, ale jesteśmy więżniami w cudzym domu,jest to ciężki kawałek chleba,każda z nas kogoś zostawia,a tej rozłąki już nie odrobimy nigdy,pewnie fajnie jest policzyć ojro zarobione i mieć tą świadomość że stać mnie,nie muszę liczyć się z każdym groszem,i wchodząc do sklepu myśleć na co mi wystarczy to też jest komfort,to też działa na psychikę,ale niestety coś za coś.To są pieniądze za które w obecnym czasie nic wielkiego się nie zbuduje,to jest kasa na godne przeżycie.Ale jeśli nie wytrzymujemy nie dajemy rady,rezygnujmy bo zdrowie mamy jedno a to jest najważniejsze,wyleczyć się z depresji to jest długa i ciężka droga.

  • Zgadzam się 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...