Skocz do zawartości

  • Witaj, czego szukasz? (kliknij, by wybrać)

Czujecie się bezpieczne w Niemczech?


Gość Danuta M.
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nie dalej jak wczoraj babcia znalazła anons w swej porannej gazecie, że kobieta wstawszy rano zastała w swojej łazience nagiego mężczyznę... zaalarmowała policję, ta przybywszy na miejsce zastała zdziwionego pijanego faceta, twierdzącego, że jest u siebie i bierze zimny prysznic, by nieco otrzeźwieć...:hahaha: Kobieta zapomniała zamknąć drzwi wieczorem.:d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na tych wioskach to się bardzo czuję bezpiecznie ,,aż wręcz za bezpiecznie.

@agryppina44 no jakby wpadł pod pryśnić przystojniak to by nie było może afery ,,ale  jak jakiś na rauszu,,to i tak dobrze ,że poszedł do łazienki się umyć a nie od razu do wyra do kobiety ,,bo by powiedział,że musi się wyspać aby dojsc do siebie:hahaha: no i teraz dylemat! zamykać drzwi czy nie!!! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na RTL był może jeszcze jest taki paradokumentalny program o pracy policji, chyba się to nazywa: der Blaulicht, tam często pokazują takie pomyłki.....

ja też zazwyczaj ląduję na wsi, ale mi to nie przeszkadza, w Niemczech czuję się bezpiecznie....chociaż odnoszę wrażenie, że jest mniej bezpiecznie, niż np. 6 lat temu, nie wiążę tego faktu z napływem uchodźców.. nie znam przyczyny...w ogóle jakoś tak na świecie od pewnego czasu dzieje się nieciekawie.                           jak jestem w Niemczech to mój wolny czas spędzam aktywnie- jeżdżę na rowerze/jak mam/,1-godz jogging lub w ostateczności 2 godz spacer...po prostu muszę się zmęczyć,  pomedytować, zregenerować psyche...oczywiście wybieram ścieżki polne, leśne, i jak najmniej ludzi, miałam już różne przygody, ale jak do tej pory- wychodzę z nich - cała:))) i przebywam w tak ustronnych miejscach, że w PL nie odważyłabym się sama zapuszczać...a tak na marginesie...to podoba mi się to u Niemców, że oni, jak są gdzieś w plenerze i   nie chcą się z nikim spotkać, to już z daleka widząc kogoś, wybierają inną drogę i jest git, u nas odrazu byłaby obraza na takie zachowanie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu gdzie jestem teraz na Bayerach to na mojej wiosce nie ma ani czarnych ani inszych emigrantów,,naprawdę spokój,,cisza ,,tylko śpiew ptaków,  ale dookoła sąsiedzi i co jest też dobre? że są ciekawscy i nawet jak nas nie ma,,to wszyscy pilnują wszystkiego,,babcia 85 letnia potrafi po naszym wyjezdzie obejsc caly dom i sprawdzić co jest nowego itd, hahaha to jest dobre,,zaglądnie wszędzie,,jeszcze takiej dac klucze od domu to by przepenetrowała caly dom,, jedna z sąsiadek przypatrzyla się że w szlafroku wychodze palić fajki i co ja widze dzisiaj ? siedzi na tarasie w szlafroku i sniadanko zajada,,slodziak mówi ,że wzięla przyklad ze mnie,,,nowa moda ,,czy co!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Blondi napisał:

Tu gdzie jestem teraz na Bayerach to na mojej wiosce nie ma ani czarnych ani inszych emigrantów,,naprawdę spokój,,cisza ,,tylko śpiew ptaków,  ale dookoła sąsiedzi i co jest też dobre? że są ciekawscy i nawet jak nas nie ma,,to wszyscy pilnują wszystkiego,,babcia 85 letnia potrafi po naszym wyjezdzie obejsc caly dom i sprawdzić co jest nowego itd, hahaha to jest dobre,,zaglądnie wszędzie,,jeszcze takiej dac klucze od domu to by przepenetrowała caly dom,, jedna z sąsiadek przypatrzyla się że w szlafroku wychodze palić fajki i co ja widze dzisiaj ? siedzi na tarasie w szlafroku i sniadanko zajada,,slodziak mówi ,że wzięla przyklad ze mnie,,,nowa moda ,,czy co!!!

:dobrze:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się czuję bardzo bezpiecznie i bardzo swobodnie :) no i mam takie dziwne uczucie ,że nikt po za podopiecznymi nawet uwagi na mnie nie zwraca czyli jestem a właściwie jakby mnie tam wcale nie było .Według mojej opinii Niemcy to bardzo przyjazny ,gościnny i bezpieczny kraj ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minut temu, INEZ napisał:

Ja się czuję bardzo bezpiecznie i bardzo swobodnie :) no i mam takie dziwne uczucie ,że nikt po za podopiecznymi nawet uwagi na mnie nie zwraca czyli jestem a właściwie jakby mnie tam wcale nie było .Według mojej opinii Niemcy to bardzo przyjazny ,gościnny i bezpieczny kraj ;)

Zgadzam się:)Mam podobne odczucia:)Poza tym co może mi grozić na peryferiach peryferii,zwłaszcza,że po ciemnicy się nie włóczę,chata zabunkrowana,okablowana milionem alarmów:)Co najwyżej prąd wyłaczą:):):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurczę, jak tak was czytam to czysta idylla, śmigać mozna wszędzie swobodnie, nawet po chaszczach wszelakich i germańskich kniejach dzikich, luz blues, nic nie grozi, wszyscy sie czują bezpiecznie.

Podziwiam,podziwiam tylko do końca nie wiem co....Bo nie rozsądek raczej.

A teraz konkrety. Kilka lat temu, małe miasteczko/duża wioska niedaleko granicy z Holandią, piękne tereny nad rzeką, nawet jakieś ruiny czegoś tam w lasku,ale nie wiem czego, bo tabliczki nie było. No miód malina nic tylko spacerować, joggingować i ogólnie rozkoszować się słodkim bezpieczeństwem na gościnnej niemieckiej ziemii. :D

No to lezę sobie i sie rozkoszuję, szłam wzdłuż rzeki,ptaszki ćwierkały, nad Rio Tinto ( bo taka ksywę miała rzeka wśród miejscowych ze względu na zanieczyszczenia sprzed lat), wychodziłam powoli z lasku i kierowałam się w stronę zabudowań gospodarczych. Instynkt, intuicja czy diabli wie co ostrzegło mnie szybko,że coś jest nie tak. I było. Mocno nie tak.

Za mną podążał krokiem żwawym człowiek jakowyś, Niemiec chyba, bo nie zauważyłam ,żeby coś tam mi się ciemniło w oddali, a poza tym to było znacznie przed kryzysem uchodźczym. Włosy mial jasne, może nawet siwe, nie przyglądałam się w takiej sytuacji. I nie był to spacerowicz, który przypadkiem wybrał tę sama trasę co ja. O nie....

Do zabudowań gospodarczych udało mi się dobiec szybciej niż pan dobiegł do mnie, byli tam ludzie, stały samochody, warczał ciągnik, więc pan odpuścił i szybko zniknął.

Od tego czasu zaczęłąm trenowac biegi, biegałam przez 2 lata,żeby mieć kondycję i w razie czego móc szybko pomknąć jak łania na uroczych i bezpiecznych niemieckich ostępach. Później ze względów zdrowotnych musiałam to zarzucić.

 

 

Edytowane przez Lawenda vera
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lawendo, śmiem zauważyć, że poczucie bezpieczeństwa i wewnętrzny spokój znajdują się w głowie, a nie w nogach ;).

Mnie zdarzyły się co najmniej dwie podobne do Twojej historie, tyle, że w Polsce i dość dawno temu. Nie zmieniło to specjalnie moich nawyków, czyli zamiłowania do nocnych włóczęg, ani nie spowodowało, że stałam się bardziej bojaźliwa wieczorową porą ;). 

Wracając do De i tematu wątku, to również należę do grona osób, które w De czują się bezpiecznie. Parę lat temu, gdy zaczęto umieszczać uchodźców w podmonachijskich gminach, a ja jeszcze śmigałam na salsę, przez moment pojawiła się myśl, że powroty w nocy na rowerze nie są może najrozsądniejsze, co mogę zrobić, ale szybko przekonałam siebie, że strach jest najgorszą rzeczą, która może mi się przydarzyć i zwyczajów nie zmieniłam.

W mojej miejscowości znam dwa małżeństwa, ludzi mniej więcej w podobnym wieku (70-80 lat), mieszkających dość blisko siebie we własnych domach. Jedni jeżdżą 2-3 razy w roku na wczasy, wychodzą wieczorami spotkać się z rodziną i przyjaciółmi, robią wypady weekendowe, a drudzy nawet późnym popołudniem unikają wychodzenia z domu, zero wyjazdów, wyjść. Boją się złodziei. 

 

Edytowane przez salazar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, INEZ napisał:

Ja się czuję bardzo bezpiecznie i bardzo swobodnie :) no i mam takie dziwne uczucie ,że nikt po za podopiecznymi nawet uwagi na mnie nie zwraca czyli jestem a właściwie jakby mnie tam wcale nie było .Według mojej opinii Niemcy to bardzo przyjazny ,gościnny i bezpieczny kraj ;)

Podobnie ja. Może się czasem zdarzy, że rodzina nieciekawa jest, ale u mnie w firmie jak coś się nie tak dzieje to od razy reagują i nie wybierają szteli kiepski. W moich okolicach nie ma uchodźców, czarnych itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, KamilaJ napisał:

Podobnie ja. Może się czasem zdarzy, że rodzina nieciekawa jest, ale u mnie w firmie jak coś się nie tak dzieje to od razy reagują i nie wybierają szteli kiepski. W moich okolicach nie ma uchodźców, czarnych itd. 

Brawo Kamila Jot i jej firma :D!

Mówisz, że czarna nie jesteś :D?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłam w miasteczku gdzie było sporo uchodźców, nawet dwa domy dalej. Czy czułam się zagrożona ? Nie. Przecież to są ludzie, czasem dobrzy czasem źli, jak wszędzie. W sklepie obsługiwała kobitka całkiem zamotana w chusty, co mi to przeszkadza ? A wieczorami słychać było głośną muzykę, na pewno nie niemiecką. :haha:

To w Polsce miałam kilka nieprzyjemnych sytuacji, łącznie z napadem z bronią w ręku. Polaków oczywiście.

W Niemczech czuję się bezpieczniej niż w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, salazar napisał:

Lawendo, śmiem zauważyć, że poczucie bezpieczeństwa i wewnętrzny spokój znajdują się w głowie, a nie w nogach ;).

Słońce moje drogie, poczucie bezpieczeństwa jak najbardziej znajduje sie w głowie, natomiast nie należy niedoceniać siły nóg i pojemnych płuc, ktore bardzo sie przydają w wysilku aerobowym jakim jest sprint po chaszczach. Uwierz mi na słowo, jak się stoi z niebezpieczeństwem twarzą w twarz to wtedy nogi i płuca mają o wiele większą wartość niż najmędrsza nawet głowa.

Ja pisze o bezpośrednim zagrożeniu i o reakcji typu " walcz lub uciekaj". To z głową i mysleniem na poziomie świadomym nie ma nic wspólnego, reakcja jest odruchem bezwarunkowym.

Natomiast doceniam role glowy jak najbardziej - w momentach, kiedy trzeba oszacować ryzyko i nie wystawiać się na nie w sposób głupi i nieprzemyślany. Nie łazić tam, gdzie jest niebezpiecznie, bo prędzej czy później guza się złapie.

W Polsce czuję sie bezpieczniej niż w Niemczech, wielokrotnie szłam na piechotę po północy ( na stacji benzynowej fajki kupuję, jak mi braknie) i nic mi sie nie stało. Nie świadczy to jednak o niczym, tak samo jak o niczym nie świadczy to,że nikomu w Niemczech nic sie nie stało.

Jednostkowe doświadczenia sa jednostkowymi doświadczeniami li tylko, ale są pomocne o tyle,że może ktos się zastanowi zanim poleci po nocy po lesie, gdzie zbierają sie okoliczni zboczeńcy. :d

Wiem,że docenisz żart powyżej,tudziez parę semantyczno-ontologicznych paradoksów ( ha, ha) .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, violka napisał:

Jak ostatnio siedziałam z babcią na ławeczce , licząc samochody :szydera:  Zauważyłam , że średnio co 5 minut  przejeżdżał jakiś wóz policyjny :szok: Czyli każdy powinien czuć się bardzo bezpiecznie :d

Chodziłam po niemieckich lasa, po wioskach, po miastach...I nic...:oklaski: Ale z tyłu głowy powinna nam siedzieć ostrożność. Nawet w najbardziej bezpiecznych miejscach "coś" może się przytrafić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Chodziłam po niemieckich lasa, po wioskach, po miastach...I nic...:oklaski: Ale z tyłu głowy powinna nam siedzieć ostrożność. Nawet w najbardziej bezpiecznych miejscach "coś" może się przytrafić...

Wszędzie może się coś przytrafić,na takie zdarzenia nie ma żadych reguł,zboczeńców i innych świrusów nie brakuje i najczęściej są to tubulcy z danego terenu a nie jak się powszechnie sądzi, uchodźcy.Nie dajmy się zwariować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mirelka1965 napisał:

Chodziłam po niemieckich lasa, po wioskach, po miastach...I nic...:oklaski: Ale z tyłu głowy powinna nam siedzieć ostrożność. Nawet w najbardziej bezpiecznych miejscach "coś" może się przytrafić...

Też wiele razy spacerowałam ....ostrożnie rozglądałam się , ba ...nawet zatrzymywałam jeśli tylko wydawało mi się , że ktoś , gdzieś tam za krzakiem stoi i ....nic ...ani jednego gwałciciela . Możliwe , że gdzieś tam był , ale widocznie nie w jego typie byłam ....Tylko pochlastać się :płacz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O 29.04.2017 at 18:34, Blondi napisał:

Ja na tych wioskach to się bardzo czuję bezpiecznie ,,aż wręcz za bezpiecznie.

@agryppina44 no jakby wpadł pod pryśnić przystojniak to by nie było może afery ,,ale  jak jakiś na rauszu,,to i tak dobrze ,że poszedł do łazienki się umyć a nie od razu do wyra do kobiety ,,bo by powiedział,że musi się wyspać aby dojsc do siebie:hahaha: no i teraz dylemat! zamykać drzwi czy nie!!! 

Nie ma dylemat !!!

NIE.

A po co zamykać?

Kiedyś z Pdp pojechaliśmy na pół dnia do lekarza specjalisty.

Wracamy, a nasze klucze u drzwi wejściowych sobie wiszą. Bo zapomniałem ich z zamka wyjąć, zajęty tak byłem pomocą Pdp przy wychodzeniu z progu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Też wiele razy spacerowałam ....ostrożnie rozglądałam się , ba ...nawet zatrzymywałam jeśli tylko wydawało mi się , że ktoś , gdzieś tam za krzakiem stoi i ....nic ...ani jednego gwałciciela . Możliwe , że gdzieś tam był , ale widocznie nie w jego typie byłam ....Tylko pochlastać się :płacz:

Juz nawet nie napisze co jeszcze w parku robila :d, moze za bardzo Cie zaslanialam i nie dojrzal bidulek?, a prawie na tacy mial podane , tylko pchac.....do przodu )), chyba my powodzenia nie mialy))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Magdzie napisał:

Juz nawet nie napisze co jeszcze w parku robila :d, moze za bardzo Cie zaslanialam i nie dojrzal bidulek?, a prawie na tacy mial podane , tylko pchac.....do przodu )), chyba my powodzenia nie mialy))

Jak już piszesz to pisz do końca ....Po kiego później domysły ? ....Wtedy z Tobą w parku korzystałyśmy z toalety na powietrzu ( czyt. mało co a na widoku ) , bo innej nie było a nam bardzo chciało się upuścić wilgoci .... Zboka żadnego nie było na stówę , bo chociaż jednej by się trafiło ....Takie ostatnie my przecież nie są ....czy może są ?:płacz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Jak już piszesz to pisz do końca ....Po kiego później domysły ? ....Wtedy z Tobą w parku korzystałyśmy z toalety na powietrzu ( czyt. mało co a na widoku ) , bo innej nie było a nam bardzo chciało się upuścić wilgoci .... Zboka żadnego nie było na stówę , bo chociaż jednej by się trafiło ....Takie ostatnie my przecież nie są ....czy może są ?:płacz:

Każda potwora znajdzie swego amatora.....:żółw:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...