Skocz do zawartości

lama

Społeczność
  • Postów

    64
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Żetony

    200

Treść opublikowana przez lama

  1. lama

    Rozmowa przy kawie (1)

    @jolantapl., nie wydaje Ci się ,że jedziesz trochę po bandzie...........czemu piszesz o mojej kulturze!!!znasz mnie?....jakich ja tu słów użyłam, które obrażają Twoją kulturę..... ............. @Łukasz ja również pozdrawiam nie będę się z Wami przegadywała, jak dziecko w piaskownicy......piszcie sobie , co chcecie .......w tym wątku...długo mnie nie ujrzycie.....natomiast , w innych tematycznych- będę pisać nadal.....nie po to się rejestrowałam, żeby kilka (nieprzyjemnych) postów mnie wystraszyło...... . ...
  2. lama

    Rozmowa przy kawie (1)

    Tak, @Łukasz, nawiązałam do tej sprawy.......po pierwszym poście- nie odpowiedziałam, bo jeśli dla innych było to jasne, do jakiej sytuacji nawiązuję......to znaczy, że nie ja tak zawile piszę, tylko może TY niezbyt uważnie czytasz...ale "wezwana 2 raz do tablicy" odpowiadam,: tak, nawiązałam do Tej sprawy...... a jak mnie już wywołałeś...to bardzo krótko( bo mam teraz przerwę i idę biegać) przywitałeś mnie tu , na forum bardzo serdecznie....ale potem wystarczyło moje jedno odmienne zdanie....i zaczęły się szpileczki......fajnie, że wsród kobiet opiekunek można poczytać faceta....bo jak wiadomo, "kobiety są z Wenus a faceci z Marsa...", ...koleżanki dbają tu o Twoje samopoczucie... i fajnie.........ale chyba nie uwierzyłeś, że w sprawie opieki , jesteś ...wyrocznią....fajnie,że masz doświadczenie, wiedzę i umiejętności...fajnie, że się tym dzielisz.......ale jeśli ,to co piszesz jest prawdą..i w wielu tematach...tak "cudnie" się dziwisz i... odkrywasz na nowo...rzeczy dawno odkryte.........to ...Łukaszu....dużo jeszcze przed tobą do zobaczenia, nauczenia i poznania......pozdrawiam serdecznie żeby dyskutować, nie musimy się lubić.....wystarczy, że będziemy się szanować.................
  3. lama

    Rozmowa przy kawie (1)

    @Blondi, tak .....zgadzam się.......wszystko, co napisałaś to prawda...........ale musisz przyznać...że czasem jest tu zbyt monotonnie.......jedna osoba coś napisze.....i potem czytam...tylko potakiwanie.....jestem nowa, nie mam tu (jeszcze)przyjaciół, więc widzę to wyrażniej........lubię Cię ...za to ,że odpowiedziałaś........ Pozdrawiam serdecznie wszystkich
  4. lama

    Rozmowa przy kawie (1)

    Witam forum,przed 2 dni zrobiłam sobie od Was przerwę, musiałam się przewietrzyć i pobiegać tu i tam, napiszę Wam teraz coś, co być może Wam się nie spodoba....we wtorek, wieczorem weszłam tu, że by powiedzieć wszystkim :dobranoc...i trafiłam na pytanie @agryppina44, chciałam napisać coś od siebie, ale że moje posty są dość obszerne, to pomyślałam, że zerknę jeszcze raz, bo być może ktoś z Was napisał podobnie ....i znów oberwę od Was kontręi jakie było moje zdumienie, gdy posypały się posty, pozbawiające mnie złudzeń, że to Forum - może być dla mnie....przedstawione bylo JEDYNE SŁUSZNE rozwiązanie.....ja już żyłam w czasach, kiedy był jedyny słuszny światopogląd...i wspominam je niemile........pomyślałam, że nic tu po mnie.........wylogowałam się, aże jestem uparta...kolejnego dnia odwiedziłm starsze wątki na forum, żeby Was - piszących- lepiej poznać....w tzw. międzyczasie..zobaczyłam posty: @sayonara 52 i @DaGa, które napisały m.w. to , co chciałam napisać ....i już było lepiej, dziękuję Wam dziewczyny, że przedstawiacie swoje zdanie, bo przecież po to jest forum dla opiekunek, żeby przedstawiać różne poglądy, bo przecież poza tym jednym, czyli czyli, że pracujemy w tej samej branży, to dzieli Nas wszystko: płeć, wiek, wykształcenie, doświadczenie życiowe i zawodowe, itd.itd....a przecież wszyscy uważamy, że jesteśmy dobrzy w tym, co robimy...ale mamy prawo robić to po swojemu...nie ma jednego słusznego wzorca: jak być idealną opiekunką.........przeczytałam wszystkie wątki forum, od początku do końca......poczytałam: kto, co i jak piszę, niektórych polubiłam bardziej, niektórych lepiej rozumię.....Chcę napisać, że czytając powitajki, byłam zdumiona...jak wiele ludzi stąd odeszło lub nie pisze.(.i nie mówię tu o autorach jednego posta.)...... ale jest jeszcze na forum jedna osoba, która swoją wiedzą i odwagą w zadawaniu dociekliwych pytań , zrobiła na mnie wrażenie;...szacun @Serenity, gdybym mogła dałabym Ci(więcej) tysiąc plusów....szkoda, że nie mogę poczytać Florci, Adamosa, nie paniusi i innych......proszę nie zamykajcie się na nowe osoby......bo im większa różnorodność, tym bardziej....forum żyje!!!...........zmykam już stąd, nie wiem, czy nie zaśmieciłam Wam wątku....jeśli tak, to proszę moderatora o przeniesienie posta.... Spokojnej nocy........
  5. lama

    Rozmowa przy kawie (1)

    @Blondi, chciałam Ci odpowiedzieć, że u mnie wszystko się zmieniło......Szeryf jak aniołek, jeszcze będzie płakał, jak będę odjeżdżać......ale wysłałam posta w kosmos....
  6. ....pracowałam przy pani, która nie chciała widzieć koło siebie żadnej opiekunki...a jeszcze "zagranicznej",.. moje koleżanki opiekunki, z ktorymi tam sie wymieniałam mówily, że jest okropna...złośliwa i bezczelna.........a że wszystkie te "cnoty" ja też posiadam ....w jakimś tam stopniu, to ...odpłacałam tym samym ...z uśmiechem......pani miała demencję, była tzw. starą panną, nie miała dzieci, tylko dalszą rodzinę....całe życie mieszkała sama, kiedyś pracowała w kontroli...czegoś tam.....to jaka miała być?....................pytam się przy sniadaniu, " czy dobrze Pani spała?"....." pyta mnie Pani o to codzienie, spałam tak ,jak wczoraj i wcześniej....",......no to zaczęłam się śmiać( ale nie złośliwie) i mówię: "dziękuję, ja też dobrze spałam"...., po wizycie u fryzjera mówię: ma Pani ładna fryzurę", pani na to:" to logiczne, przecież byłam u fryzjera", wychodzę na przerwę,informuję, że wracam za 2 godz....pani:"że mogę w ogóle nie wracać", ja - śmiech i jeszcze raz mówie, o której bedę.......to było jedno z najfajniejszych miejsc pracy
  7. lama

    Rozmowa przy kawie (1)

    Pozdrawiam serdecznie całe forum, wczoraj minęło 2 tygodnie, jak się tu zarejestrowałam.......za wyrazy sympatii i miłe powitanie.......serdeczne "Bóg zapłać"mimo wczesnej pory proponujęi..., piszę na forum o tym, co mi w duszy gra, opieram się na moim doświadczeniu i piszę o moich oczekiwaniach, jeśli komuś, coś radzę...- mam świadomość, że czasem...:dobrymi radami piekło wybrukowane...."bo każdy z nas ma inne doswiadzenia życiowe i zawodowe i znajduje się na innym punkcie swojej ścieżki życia.......jeśli kogoś zdenerwowałam.....przepraszam.........bedę pisać dalej...bo Was polubiłam.....miejsca by tu brakło......wymieniać....kogo...za co....więc jeszcze raz po(ale nie w pracy!!!!) wczoraj na kawie gosciliśmy panią, która na serio Nas przekonywała, że mucha-plujka, to w sumie takie nieszkodliwe stworzonkoowocówki....ooooo te to roznoszą zarazki.......a plujka....afe!!! to taki "przyjaciel człowieka", na szczęście pani nie była doktorem biologii, więc mogę w tej materii pozostać przy moim zdaniu
  8. @Blondimamy podobny punkt widzenia, dla mnie pokój w domu podopiecznych to jest taka moja mała ojczyzna...gdzie mogę odpocząć...odreagować.....nabrać sił,......gdzie, krótko, bo krótko mogę być sobą.....
  9. sorki, @Serenity, albo ja nie precyzyjnie się wyraziłam, albo Ty niedokładnie przeczytałaśkto każe temu biednemu zapracowanemu koordynatorowi spać 2 noce u "babci", wystarczy, gdyby sprawdził na miescu informacje, w kwestionariuszu jest: oddzielny pokój- a babcia go prowadzi i pokazuje swój salon...albo swój gabinet, albo swój schowek na szczotki........no to....ja myślę, że średnio kumaty człek, nawet Niemiecsię zorientuje, że się znalazł w innym niż opiekunki pokoju......chyba, że masz zdolności intelektualne Niemców oceniasz niżej????
  10. tak ogólnie to" babcia' była z Ciebie @katarynka nie zadowolona,Furchtbar- znaczy to ,co napisałaś, falsche to fałszywy,-a,-e, ale też zły,-a,e, wek - wyjdź, opuśc pomieszczenie, dom....oceniła Ciebie, albo to co robisz, jako straszne, okropne....furchtbar...to także taki przerywnik, często przez seniorów używany....straszne,,,straszne,cos zrobiłam nie tak ,źle ,nieprawidłowo i kazała Ci/ niezbyt grzecznie, lekceważąco/ wyjść..wyjechać....to tak w skrocie bez pełnego zdania
  11. kurczęjak wiecie wkrotce wybieram się na urlop ...i tak powoli rozglądam sie za kolejnym zleceniem; dziś przejrzałam oferty z tego forum i innych.....i mam wrażenie, że agencje szukają ....robota wieloczynnościowego.......takiego, co to..jedną ręką zmieniałby cewnik, albo nawet worek przy stomii a drugą pomagał samodzielnemu małżonkowi na wózku , ale....pomagał tylko uśmiechem.....bo pan sam wszystko przy sobie robi.......a nawet jeszcze wspiera opiekunkę, ... i w zasadzie sporadycznie trzeba wstać w nocy...ale tylko 2-3 razy.....no i co mnie naprawdę zdumiewajeszcze chcą za to zapłacić....co prawda niewiele zapłacić.....ale przecież Nam wszystko jedno, bo my jezdzimy przede wszystkim dlatego, że kochamy starych ludzi, lubimy pomagać, jesteśmy empatyczni i współczujący.........................możemy pracować bez przerwy , nie mamy żadnych wymagan i oczekiwań, wystarczy, jak- mutti oder fatti poklepią nas po ramieniu, a w zeszłym tygodniu widziałam ofertę, ...przeczytałam ... zapisuję nr. telefonu do kontaktu, bo wolę kontakt telefoniczny...czytam jeszcze raz ofertę...zonk...byłam tam w zeszłym roku, zrezygnowałam ze względu na niezgodny stan podop. z informacją, po tygodniu.........nie rozpoznałam oferty, bo agencja znów podała te nieaktualne informacje....a po co podawać prawdę....liczy się złapanie nieszczęśnika i postraszenie go karami, zrobienie z niego głupka, przecież "nikt sie nie skarżył".........
  12. No , rany julek!!! jak mi to podnosło ciśnienie.... ona była niezadowolona i wyłaczyła internet...jakby miała do czynienia z dzieckiem.....byłeś niegrzeczny, to odbiorę Ci cukierek.....cholewcia!!!!!
  13. Wygląda na to, że trafiłaś w nieciekawe miejsce....już pewno za późno na tę radę, ale odpowiedziałabym tej córce, że przyjechałam do pracy, w miejsce gdzie jest internet....bo taka była informacja od agencji......że internet dzis to żaden luksus, służy nam nie tylko do rozrywki..ale często, poprzez skype jest to jedyny kontakt z rodziną, często też wykorzystujemy wiedzę z internetu, np. przepisy kulinarne, wiedza na temat schorzeń itp............przecież w niektórych agencjach mówią nam , że internet to standard.A co np. jak opiekunka jest mieszka sama i wykonuje przez internet wszystkie opłaty, wyjeżdża na 2 miesiące w miejsce, gdzie miał być internet....tacha laptop ....i d....blada......oj...nie podoba mi się ta córka....a co ona też chora jak mój Szeryf i myśli, że kupiła opiekunkę...... ona ją zatrudniła.....a jak zatrudnienie.....to obydwie strony mają pewne zobowiązania......a swoje uwagi i oczekiwania w stosunku do nowej opiekunki powinna przedstawić w rozmowie.........czy tej córce aby na pewno zależy na mamie!!! córka mojej podopiecznej mówiła: zadowolona opiekunka to dobra opieka dla mamy........ale to był CZŁOWIEK a nie beton
  14. lama

    Rozmowa przy kawie (1)

    oooo!!! , jaki u mnie spokój....nawet muchy latają leniwiej niż wczoraj .....mimo deszczu za oknem witam się z Wami serdecznie przy, pozdrawiam wszystkie zagubione duszyczki na obczyźnie i.... i życzę pogodnego dnia....
  15. lama

    Rozmowa przy kawie (1)

    No tak....to dziś...ja gaszę światło? Dobranoc Wszystkim
  16. Pamiętacie, zapewne, jak się skarżyłam na to miejsce............jeszcze trochę i jadę do domu, więc mogę się pokusić o podsumowanie. Wracać tu, ani myślę, chociaż mnie o to proszono....miejsce nie z mojej bajki, różnych nie tylko znanych Wam powodów.....ale w sprawie moich relacji z Szeryfem zmieniło się wiele, jeśli moja zmienniczka podąży tą drogą będzie miała lepiej. Po rozmowie z córką, przy której Sz. był obecny, gdy zapytał, " Mariola? to ty nie jesteś moją przyjaciółką? " Jestem twoją przyjaciółką, ale taką opiekunką przyjaciółką, która tu pracuje, a nie przyjaciółką do przytulania, od tego masz rodzinę....Skończyło się to dziwne zaczepianie, nagabywanie....."może wreęcz pomyślał, a na co mi taka zołza...cholera..Bylo kilka burzliwych rozmów, gdy pan mi powiedział: Ty masz być przy mnie przez cały czas i robić, co ci każę....bo ja ci płacę;....wytłumaczyłam mu spokojnie, że on płaci agencji za to,że Ag. znajduje mu opiekunkę, a mnie płaci Ag. za pracę przy nim;... poinformowałam o 40 godzinnym tyg pracy,obliczyłam na kartce, ile bym zarabiała- biorąc pod uwagę czas, jaki z nim codziennie spędzam i stawkę minimalną obowiązującą w DE.....że owszem, będziemy razem siedzieć, a le nie przez caly czas. Jest bardzo zadowolony z mojego gotowania, więc to tez mogę trochę wykorzystać....bo nie patrzy mi już tak na ręce, nie stoi przy mnie, jak gotuję....dzięki temu też, okazuje się też, że "potrafię dobrze zrobić zakupy" i nie musi mnie sprawdzać, a wręcz przeciwnie, jak pytam go , co mu kupic, na co ma ochotę, ..to mi mówi, że z wszystko, co kupię jest dobre.....już Go przyzwyczaiłam, że po śniadaniu, owszem siedzimy razem, ale on przy gazecie, a ja przy laptopie, ...to samo jest po kolacji przy tv,....przedtem słyszałam, czemu nie czytam po nim gazety....ta poprzednia opiekunka tak robiła, i to robiła,.... i to robiła. Spokojnie odpowiedziałam:" przyjedzie to będzie robić" .," ona jest ona...ja jestem ja."...A pewnego dnia mówi do mniepo wymianie poglądówale ty przecież jak nie chcesz ze mną być, to możesz jechać do domu..i ja:i za 3 tyg. pojadę/tak miałam w zleceniu/."Jak to?....a kiedy przyjedziesz, ja nie przyjadę...wróci X, myślałam, że mój Szeryf sie zapowietrzy.........ale to wszystko było, teraz przy rodzinie- pełna sztama, porozumiewawcze uśmiechy do mnie, zero protestu, jak mówiłam, że robię sobie dłuższą przerwę, a jego zostawiam z rodziną.... Tyle tylko, że musiałam konsekwentnie popracować, czasem się"pokłócić", czasem przypomnieć, jakie zapisy mam w umowie, czasem się o coś upomnieć......a to wszystko czasem nie jest fajnie i łatwiej byłoby przymknąć oko, zgodzić się, nie walczyć o swoje....bo po co mi to.....przecież jestem tu na chwilę..........często żałuję, że urodziłam sie z takim charakterem.....taki kogucik wojownik (kogucik,bo wzrost...wojownik...bo dusza..)
  17. lama

    Rozmowa przy kawie (1)

    .....i jeszcze.............ta holenderska depresja
  18. lama

    Rozmowa przy kawie (1)

    no....wreszcie spokojnie mogę się "zameldować" przy laptopie na dłużej.....bo dziś zaglądałam tu kilka razy, ale były to typowe "trzyminutówki", za wczorajsze pozdrowienia Blondi, jolanta.pl, Łukasz - dzięki obiecane kilka słów o odwiedzinach; był syn Szeryfa z rodziną, rodzina w skali sympatyczności fajności oceniłabym na 4, znaczy to ,że spotkałam fajniejsze, ale nie było żle....przede wszystkim miałam dużo czasu dla siebie.... jednak...nie mogli uwierzyćże nie chcę z nimi siedzieć, a wolę być sama, więc dużo czasu spędziłam na zewnątrz, wczoraj 4 godz. na rowerze, ale wczoraj pogoda była cudna, dziś pościgałam się trochę z deszczykiem....ale też było super.....najfajniej było przy obiedzie...to się, chyba też, do humoru nadaje..ale napiszę tu....z dziećmi bylo nas 9 osób; na stole na środku, garnek z gulaszem," spatzle" w plastikowym pojemniku i sałata/ na szczęście w szklanej misie.. i nagle przed jedzeniem ,córka, która dojechała specjalnie na ten obiad..nie pozwala nam jeść...bo robi 5-cio minutową sesję fotograficzną ,przyszłam na gotowe/ nie gotowałam/ więc po obiedzie, zaproponowałam, że posprzątam. Nie lubię być obsługiwana, po obiedzie wywiązał się wątek, jedna z osób byla na polskim weselu i wspominała, jak to młoda para tłucze kieliszki na szczęście...było to tak powiedziane!!! więc zapytałam, " a u was nie tłucze się?" dostałam odpowiedź, że taaak....ale porcelanę.....pomyślałam sobie,że my zostawiamy porcelanę i ...podajemy na niej obiad i przypomniało mi się, jak na pewnych urodzinach.....większy przepych...bo na stole była sałata, ziemniaki i kochwurst, czyli parówki......zięć podopiecznej zapytał mnie, czy my też tylee mamy na stole..akurat dostałam od koleżanki emaila ze zdjęciami z jej 50-tych urodzin, więc pokazałam, na zdjęciach widać było zastawiony stół.......mina bezcenna..
  19. lama

    Rozmowa przy kawie (1)

    Wskoczyłam na chwilkę, że by Wszystkich pozdrowić...i dać znać, że żyję jeszcze, za moment mnie czeka wielki rodzinny obiad!!!!.....a rodzina ewakuuje się wieczorem....to napiszę więcej
  20. lama

    Rozmowa przy kawie (1)

    Nie witalam się dzisiaj z Wami, ale chcę wszyskim życzyć.... spokojnej przespanej nocy i kolorowych snów..JUTRO nie sie mi dzien pełen niespodzianek, przyjeżdża rodzina Szeryfa....nie znam ich jeszcze...
  21. Moja przygoda w opiece zaczęła się właśnie od Alzheimera, stadium już zaawansowane, pierwszy raz byłam 3 miesiące, potem jeszcze 2 razy wracałam w to miejsce, to tam właśnie schudłam 15 kilo, a nie mialam za bardzo z czego chudnąć, bo warzyłam 60 kg....to była dla mnie ciężka praca...nowy zawód, słaby niemiecki, 1 wyjazd do pracy za granicę, nowi ludzie...ile ja się tam upłakałam, A teraz, po tych różnych doświadczeniach, miejscach,...... po opowieściach zasłyszanych od innych opiekunek na forach, w busach, jak wracam pamięcią do tej pierwszej szteli, to cieszę się, że na pierwszy raz tam trafiłam...byc może gdyby to był któryś z następnych niefajnych miejsc (bo przecież każda z nas zna takie), to bym się zniechęciła i nie pracowała w tej branży. ........Było bardzo ciężko, były nieprzespane noce, bezradność, brak wiedzy(nie było internetu).....ale była fajna życzliwa rodzina, która pomagała - wtedy wydawało mi się, że się nie interesują,( bo patrzyłam na nich z mojego polskiego/ bo przecież jestem Polkąpunktu widzenia, a my traktujemy naszych rodziców nieco inaczej) teraz przy większym już doswiadczeniu- wiem, że miałam szczęscie i trafiłam na fajnych ludzi.. A moja krolewna, gdy ją czasami kolega A. opuszczał, to była bardzo życzliwa, towarzyska,wesoła kobieta, bardzo lubiła śpiewać, tańczyć....mimo choroby, tak po ludzku ją lubiłam...w stosunku do mnie była b. opiekuńcza, na rodzinnych imprezach pierwsze jej słowa zawsze brzmiały, a czy to jest dla Marioli, a czy pamiętasz o Marioli? Co miała chatakterystyczne....też niechętnie się myła, ale mogłam ją "duszować" nawet codziennie, jak powiedziałam, że jest piątek wieczór; kłopoty z pamięcią- to standard- mogła, co minutę pytać, która godzina, albo jaki dziś dzień, ale....jak jej powiedziałam, że spodziewamy się wizyty jej ukochanego syna- nie zapomniała nigdy.....jej ulubione pytanie do ludzi,których spotkałyśmy : ile masz lat?, co 2 minuty,... była bardzo nie po niemiecku niepoprawna, na spacerze, na widok człowieka o ciemniejszej karnacji - pluła, czasem myślałam, że oberwęczęsto się wybierała do mamusi, bo dawno u niej nie była(miała 89 lat) i wtedy chodziłyśmy po ulicach, aż się zmęczyła.....czasem nie pozwalała mi zamknąć drzwi od domu na noc, bo czekala na męża - zamykałam, jak zapomniała....nigdy nie mówiłam,że nie jej bliscy nie żyją, zawsze coś zciemniałam.....wchodziłam w jej świat....jak mnie obudziła o 3 w nocy, bo czeka na nią lekarz...pooprowadzałam ją po całym domu, żeby sprawdzić, że lekarza jednak nie ma. Bardzo lubiła się stroić, przebierać i zawsze pokazywałam jej kilka ciuchów, a ona sobie wybierała...była strasznym 'żarłokiem", czekając na zupę, potrafiła sobie nalać maggi i wylizać talerz, oczywiście pytananp. po obiedzie przez syna, co jadła....ona? nic nie jadła.......miałam i mam wielką cierpliwość i zrozumienie dla chorych na D. i AL, właściwie lubię z nimi pracować......natomiast denerwują mnie Ci tzn, zdrowi na umyśle i te niby cudne rodziny , co to wymyślają cuda na patyku.....
  22. kolejne pytanie, może nie najważniejsze...ale ważne/ napiszę tu od razu, że dla mnie ważne........czy agencje sprawdzają warunki , do jakich nas wysyłają...bo ,że mają możliwości, to wiemy - współpracują przecież z niemieckimi agen....(chociaż zdarza się czasem bezpośrednia współpraca z rodziną podopiecz. bez niemieckiego pośrednika)....czy sprawdzają informacje podawane przez rodzinę , bo "papier wszystko przyjmie" a Niemcy też kombinują, chociaż czasem myślimy, że to tylko nasza narodowa specjalność ...otóż na postawione tak pytanie, najczęściej słyszałam.....że są solidni koordynatorzy niemieccy, którzy sprawdzają miejsce pracy, ale NIE jest to standard.....nie wyobrażam sobie(osobiście) nie mieć oddzielnego, z dostępnym kluczem, pokoju dla opiekuna,-ki.......ale też nigdy sobie nie wyobrażałam, że ktoś/ agencja, rodzina/ informuje mnie, że jest samodzielny pokój....a na miejscu okazuje się, że jest to jakiś przechodni pokój..na trasie z salonu na np.balkon, na którym codziennie przesiaduje podop.; albo z nie zamykanymi drzwiami, podop. ,albo nie daj Boże jeszcze rodzina , korzysta z szaf i szafek......albo jest to pokój w piwnicy/ dosłownie w piwnicy/ bądź na strychu/ i nie jest to pomieszczenie zaadoptowane na mieszkanie./....albo wchodzę do pokoju....a tam sciany lepią się od brudu, niewiadomo, czy od 50 lat było coś w tym pokoju robione.... 2-3 lata temu zdarzyła mi sięjeszcze ciekawsza historia, moja znajoma namawiała mnie na pewną agencję z Głogowa, zadzwoniłam, potem; jak zwykle wypełniłam formularz, sprawdzono język(komunikatywny+), zaproponowano mi odpowiednią do tego stawkę , po kilku dniach oferta, ok....pasuje mi...jeszcze raz o wszystko wypytuję, podoba mi się...czekam zatwierdzenie przez rodzinę, telefon: a czy może do mnie zadzwonić koordynator niemiecki," a proszę bardzo, niech dzwoni"; dzwoni, ja akurat w biedronce, przy kasie...no nic...rozmawiam......dzwoni agencja...."mam dobrą nowinę, jest akceptacja...tylko..proszę Pani, jest taki problem, koordynatorka powiedziała, że jednak język jest słabszy i możemy zaproponować.......mniej" - no i ja" ok. to teraz ja mam do Pani pytanie z moim słabym niemieckim, czy dobrze zrozumiałam koordynatora, gdy mi mówił, że tam nie ma pokoju dla opiekunki, że opiek . w pokoju, w którym przez cały dzień siedzi podopieczna, jak TA idzie spać to rozkłada wersalkę i na niej śpi? a wszystkie swoje rzeczy trzyma w walizce, bo nie ma dla niej szafy?" Jak usłyszałam jej Tak, to powiedziałam , że tam to i za 2000 bym nie pojechała, rozłączyłam się i nie odbierałam od nich telefonu........ Albo, inna agencja, inna sprawa...zgodność stanu podopiecz. z informacją od agencji.....Dostałam ofertę, przeszłam procedurę...a na miejscu...zonk...nic się nie zgadza...stan się nie zgadza....dzwonię do panny....a ta mi.......poawanturze, że to nie ona winna, nie rodzina, nie koordynator niemiecki...tylko poprzednia opiekunka..bo nie poinformowała...Gdym się urodziła wczoraj, to bym tak może??? pomyślała...zawsze są winne te opiekunki, które zmieniamy(oczywiście nie powiem,że nigdy tak nie bywa)......więc jej przypomniałam, że podpisałam z nimi umowę, a wszystkie informacje miałam od niej/ panny/ i tak, jak ja według umowy odpowiadam za pewne sprawy, tak również za inne odpowiedzialność ponosi agencja, bo na mnie zarabia... Co Wy na ten temat myślicie?
  23. @Łukasz, już wybierałam się do spanka, ale specjalne , na zgodę Dobranoc dla Ciebie, a masz jeszcze raz, jeśli odebrałeś, Ty , z kolei , moje słowa jako złośliwe, nie miałam takiego zamiaru, ja po prostu lubię dyskusje i polemiki...a że mam zwyczaj zabierać głos w sprawach, o których trochę wiem.....to nie odpuszczam i.....przekonuję , .....do miłego dalszego dyskutowania.........

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...