Skocz do zawartości

  • Witaj, czego szukasz? (kliknij, by wybrać)

Czy jechać na całkiem nowe, niesprawdzone miejsce?


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

O 16.10.2018 at 10:11, margarette51 napisał:

Miejsce przez agencje ale bez wczesniejszego kontaktu z rodzina czy koordynatorem zeby sie dowiedziec cos wiecej.agencja sie nie zgadza na podanie takiego kontaktu?

Nowe miejsce to z reguły jest ryzyko, szczególnie dla początkujących. Nikt tego nie sprawdza, informacja praktycznie tylko od rodziny - a z tym bywa różnie. Jaka to jest sztela, agencja będzie wiedziała po wysłaniu pierwszego opiekuna.:p Nieraz bardzo szybko.:d

 

O 16.10.2018 at 11:22, margarette51 napisał:

a co jesli podane ze podopieczny ma niedwolad nog i wstac sam moze z lozka czy wozka ale juz nie poruszyc tymi nogami  to co jest tu transfer i moze byc ciezka sprawa z niedopowiedzeniem ze dzwigac trzeba?

Jak ma niedowład nóg, czy co dziwniejsze tylko stóp, to nie ustoi i wtedy jest pełny transfer.>:( Druga sprawa: z czego. Czy łóżko specjalistyczne, czy zwykłe? Dla przeciętnej opiekunki nawet 50 kg to o wiele za dużo! Dlatego agencje za wszelką cenę starają się ukryć pełny transfer. Są stwierdzenia, że pomaga przy transferze, pracuje rękoma i tym podobne bzdety.>:(

 

O 16.10.2018 at 14:03, margarette51 napisał:

to jest temat raczej bo pytanie bylo czy wybrac niesprawdzone miejsce bez kontaktu z opiekunka,nowe ,oparte tylko na tym co podaje agencja.Czyli dylemat.czy jechac czy nie....jesli pojade i nie dam rade ,zaryzukuje to agencji wpadnie w kontrakt moim kosztem nowe miejsce

Nic nie wpadnie, agencja już ten kontrakt ma! Szuka tylko opiekunów!

Najbardziej mnie bawi twierdzenie agencji "sprawdzona sztela". Jak sprawdzona? Czy dobra, czy my wiemy że tam jest ..... (wstawić dowolne brzydkie słowo) i liczymy, że jak na rodeo opiekunka utrzyma się chociaż miesiąc!:d

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatecznie nie wyjechalam,odmowilam to miejsce,choc doprosilam sie kontaktu pozniej z koordynatorem niemieckim. ale z wielkim trudem u pani z firmy polskiej..zapewnial mnie ten koordynator ,ze tam nie ma transferu,ze dziadek,notabene,ponad 90 lat sam sie umie przesiasc z lozka na wozek(z niedowladem nog) ,trzreba go tylko lekko wesprzec.Dodatkowo okazalo sie ze ma worek ze na brzuchu na mocz czy stomie co firma zataila w ogloszeniu a  to juz wyciagnelam od koordynatora w szczegolach.sama stomia to juz sprawa smierdzaca.

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, margarette51 napisał:

ostatecznie nie wyjechalam,odmowilam to miejsce,choc doprosilam sie kontaktu pozniej z koordynatorem niemieckim. ale z wielkim trudem u pani z firmy polskiej..zapewnial mnie ten koordynator ,ze tam nie ma transferu,ze dziadek,notabene,ponad 90 lat sam sie umie przesiasc z lozka na wozek(z niedowladem nog) ,trzreba go tylko lekko wesprzec.Dodatkowo okazalo sie ze ma worek ze na brzuchu na mocz czy stomie co firma zataila w ogloszeniu a  to juz wyciagnelam od koordynatora w szczegolach.sama stomia to juz sprawa smierdzaca.

Oferta nie pasowała i nie pojechałaś więc chyba wszystko w porządku .Na przyszłość to pamiętaj nie chcesz pacjenta leżącego nie jedż do takiego ,nie chcesz kogoś z cewnikiem czy workiem stomijnym nie jedż .Teraz szukaj odpowiedniej oferty dla Ciebie .Powodzenia :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, kris napisał:

Nowe miejsce to z reguły jest ryzyko, szczególnie dla początkujących. Nikt tego nie sprawdza, informacja praktycznie tylko od rodziny - a z tym bywa różnie. Jaka to jest sztela, agencja będzie wiedziała po wysłaniu pierwszego opiekuna.:p Nieraz bardzo szybko.:d

Z mojej agencji dzwonili ze dwa razy. Raz po dwóch dniach i raz po tygodniu i podpytywali jak tam jest. Ze swoim zmiennikiem też rozmawiałem przez telefon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, margarette51 napisał:

ostatecznie nie wyjechalam,odmowilam to miejsce,choc doprosilam sie kontaktu pozniej z koordynatorem niemieckim. ale z wielkim trudem u pani z firmy polskiej..zapewnial mnie ten koordynator ,ze tam nie ma transferu,ze dziadek,notabene,ponad 90 lat sam sie umie przesiasc z lozka na wozek(z niedowladem nog) ,trzreba go tylko lekko wesprzec.Dodatkowo okazalo sie ze ma worek ze na brzuchu na mocz czy stomie co firma zataila w ogloszeniu a  to juz wyciagnelam od koordynatora w szczegolach.sama stomia to juz sprawa smierdzaca.

Stomii bym sie nie bala, bo to czysta sprawa. Nam nie wolno wymieniac workow stomijnych, wiec pomoc sluzb medycznych musi byc zapewniona.

Ale transfer bez liftu to porazka. A jesli nawet lozka specjalistycznego nie ma(slusznie @kris to przypomnial) to bagno.

Edytowane przez hawana
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@asna zmienniczka też nie zawsze prawde powie. Nowe miejsce to zawsze jest ryzyko.

Ja tylko wiem, że jak jestem pierwsza czy druga to czeka mnie generalne sprzatanie. 

Problem w tym, że nasze agencje mało wiedzą. Niemiecki koordynator podaje informacje na podstawie tego co podaje rodzina. Gdyby niemiecki koordynator udał się na miejsce do domu chorego tych informacji było by więcej. 

 

A może byście wszystkie napisały co byście chciały wiedzieć, wyjeżdżając na nowe miejsce. 

Tego jakoś w tych kwestionariuszach nie ma. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, LENA_57 napisał:

@asna zmienniczka też nie zawsze prawde powie. Nowe miejsce to zawsze jest ryzyko.

Ja tylko wiem, że jak jestem pierwsza czy druga to czeka mnie generalne sprzatanie. 

Problem w tym, że nasze agencje mało wiedzą. Niemiecki koordynator podaje informacje na podstawie tego co podaje rodzina. Gdyby niemiecki koordynator udał się na miejsce do domu chorego tych informacji było by więcej. 

 

A może byście wszystkie napisały co byście chciały wiedzieć, wyjeżdżając na nowe miejsce. 

Tego jakoś w tych kwestionariuszach nie ma. 

 

Tez mialam pare razy nowe miejsce i bylam pierwsza. U dziadka, ktory stolowal sie na miescie i mial sprzataczke byl idealny porzadek.

W innych miejscach roznie, bo albo starsi ludzie juz nie dawali rady a rodzina miala porzadek w nosie, albo nie pozwolili wprowadzic zmian, m.i. wyrzucic smieci takich jak puste, zakurzone plastykowe opakowania.

Czasem zmienniczki nie do konca byly idealne, ale ja tez nie jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę to chyba nie ma recepty na to,żeby nie trafić na minę.Moje pierwsze zlecenie było do seniorki z lekką demencją,dostałam tel do zmienniczki i wszystko było cacy :) Na miejscu okazało się,że Pdp ma Alzheimera o żadnych pauzach nie mogło być mowy,bo nie miał kto się nią zająć.I co z tego,że rozmawiałam ze zmienniczką?Dla niej wszystko było ok :) Moje drugie zlecenie to była jazda w ciemno do małżeństwa a na miejscu okazało się,że nie mam kim się opiekować i miałam 6 tygodni super urlopu.Teraz też jestem na zleceniu,które było u nas na forum komentowane jako ewidentna mina,bo małżeństwo z siostrą bliźniaczką w pakiecie.A miejsce okazuje się być takie,że chyba tu wrócę.Moim zdaniem najważniejszym jest zastrzec sobie w umowie z agencją w jakich przypadkach zjeżdżamy.Ja tak zrobiłam i jestem spokojna.Jeśli trafię na coś co mi rzeczywiście nie odpowiada to powołam się na zapis w umowie i natychmiast zjadę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu się z @Joy zgadzam w 100%, od ponad dwóch lat jeżdżę jako pierwsza opiekunka, czyli miejsca nijak nie sprawdzone, tym bardziej, że moja agencja nie ma koordynatora w De. I w pierwszym miejscu mimo, że info było od rodziny bardzo lakoniczne......pojechałam i zostałam półtora roku póki Mańka nie trafiła do domu starców, bo nie akceptowała żadnej innej opiekunki.Kolejne miejsce to tutaj gdzie teraz jestem......info równie lakoniczne jak poprzednie.......a z Andzią od pierwszego spojrzenia się polubiłyśmy. Było jeszcze  jedno miejsce przed dwoma laty.......ale tam mimo że info od rodziny było bardzo dokładne wytrzymałam tylko 3 miesiące, bo inaczej sie nie dało, ale zawaliła tam rodzina bo seniorka potrzebowała specjalisty.........miała moim zdaniem zaawansowanego Al, rodzina miała to gdzieś i po mnie była kolejna opiekunka, wytrzymała 3 tygodnie, potem kolejne i do tej pory zmieniają się jak rękawiczki.

Natomiast moje w ogóle pierwsze  miejsce pracy w De na które pojechałam , to była i rozmowa ze zmienniczką która tam była i z rodziną.............i wytrzymałam 2 miesiące a ona siedziała pół roku. Co jednemu odpowiada nie musi być dobre dla drugiego, bo jedna musi mieć neta, przerwę w pracy itd...........a inna niczego z tych rzeczy nie potrzebuje.

Odkąd jeżdżę jako pierwsza opiekunka, ustalam na miejscu wszystko z rodziną /ponieważ moi PDP, to osoby demencyjne mniej lub bardziej/. Póki co jestem zadowolona, a jak trafię na minę.........to nie ma tragedii, bo wyjeżdżając na nowe miejsce umowę podpisuję na rok ale zlecenie świadczenia usług w danym miejscu tylko na 2 tygodnie. W razie "W" zjeżdżam nie przedłużając zlecenia o świadczeniu usług w danym miejscu.

 

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, LENA_57 napisał:

@asna zmienniczka też nie zawsze prawde powie. Nowe miejsce to zawsze jest ryzyko.

Ja byłem ze swoim zmiennikiem w 100% szczery i powiedziałem mu prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. Po co miałbym go w ciula robić? Powiedziałem najpierw jak jest, potem jakie ja mam o PDP i jego rodzinie zdanie, a potem odpowiedziałem na parę pytań. I tak wiem, że tam nie chcę więcej jechać.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się czytać całego watku. Ustosunkuję sie do tytułu więc. Otóż osobiście uwielbiam nowe miejsca. Bez wzgledu co tam się objawi, jest to miejsce nie zepsute. Wszystko się ładnie ustawi tak jak pasi, ugada wolne, wynegocjuje sprzęt pomocniczy, czyli żyć nie umierać. Lepsze to niż wjechać na ADRES i załamać ręce po pracy dziwnej opiekunki. Tak to widzę ja. Dodam, że nigdy na takim świeżym miejscu, nie trafiłam na minę.

  • Lubię to 7
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest prawda,ja tez tak stwierdzam ze nowe miejsca moga byc fajne ale w moim przypadku problem moglby byc z niemobilnym dziadkiem,ktory ma niewladne nogi.Pytanie na ile dalabym rade z taka osoba i czy pod tym wzgledem nie mina na dzien dobry. gdy ja z takim przypadkiem nie mialam nigdy doswiadczenia.co innego osoba chodzaca i nowe miejsce..w konsekwencji odmowilam wyjazdu tutaj

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, fioletowa.mysz napisał:

Nie chce mi się czytać całego watku. Ustosunkuję sie do tytułu więc. Otóż osobiście uwielbiam nowe miejsca. Bez wzgledu co tam się objawi, jest to miejsce nie zepsute. Wszystko się ładnie ustawi tak jak pasi, ugada wolne, wynegocjuje sprzęt pomocniczy, czyli żyć nie umierać. Lepsze to niż wjechać na ADRES i załamać ręce po pracy dziwnej opiekunki. Tak to widzę ja. Dodam, że nigdy na takim świeżym miejscu, nie trafiłam na minę.

Masz rację Fioletko. Po raz drugi w mojej karierze jestem pierwszą opiekunką i muszę przyznać, że tak za pierwszym razem jak i obecnie mogę się wypowiadać tylko w samych superlatywach. Takiej pracy jak teraz to nie miałam w całej mojej karierze opiekunkowej. 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja własnie szukam nowej stelli dostałam nawet dośc ciekawą propozycję i już byłam gotowa wyjechać, tylko jak mi przysłali wzór umowy o pracę to się przeraziłam. W tej umowie były same obowiązki i kary. A wynagrodzenie symboliczne. Kara nawet za to, ze opiekunka się rozchoruje i nie będzie w stanie w pełni wykonywać swoich obowiązków. Kara za uszkodzenie sprzętu, nie daj losie, coś się popsuje. Panie tlumaczyły, że to zabezpieczenie przed alkoholiczkami, ale to o czym wspomniałam to dla mnie szok. Kara za rozchorowanie się?  Czy jest ktos w stanie przewidzieć, czy nie złapie ostrego wirusa, czy jakiegoś zapalenia i jest niewydajny?  

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Alina 1 napisał:

Masz rację Fioletko. Po raz drugi w mojej karierze jestem pierwszą opiekunką i muszę przyznać, że tak za pierwszym razem jak i obecnie mogę się wypowiadać tylko w samych superlatywach. Takiej pracy jak teraz to nie miałam w całej mojej karierze opiekunkowej. 

Bo sama wszystko ustawiasz pod siebie. Tak jak lubisz. I nie wchodzą w grę zadne przesiadywania z pdp przed tv całymi dniami, czy z nimi w pokoju. Bo nikt nie zdażył dziadków tego nauczyć. W ogóle wszystko jest lepsze. Nawet gdy seniorzy bardziej chorzy. Da się podpowiedzieć o litach i innych sryftach, wynegocjowac to nieszczęsne wolne...I fakt, to są najlepsze miejsca. Oczywiscie to moja subiektywna opinia i nikomu nie wmawiam,ze mam rację. Po prostu za kazdym razem tak włąsnie było jak napisałam.

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, LENA_57 napisał:

Ja własnie szukam nowej stelli dostałam nawet dośc ciekawą propozycję i już byłam gotowa wyjechać, tylko jak mi przysłali wzór umowy o pracę to się przeraziłam. W tej umowie były same obowiązki i kary. A wynagrodzenie symboliczne. Kara nawet za to, ze opiekunka się rozchoruje i nie będzie w stanie w pełni wykonywać swoich obowiązków. Kara za uszkodzenie sprzętu, nie daj losie, coś się popsuje. Panie tlumaczyły, że to zabezpieczenie przed alkoholiczkami, ale to o czym wspomniałam to dla mnie szok. Kara za rozchorowanie się?  Czy jest ktos w stanie przewidzieć, czy nie złapie ostrego wirusa, czy jakiegoś zapalenia i jest niewydajny?  

Z tym rozchorowaniem sie to pojechali po bandzie, faktycznie. Chyba im rozum odebrało. Coraz ciekawsze perełki w tych umowach sie wyczytuje. Niedługo będą dopisywac kary za korzystanie z kibla.

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, LENA_57 napisał:

Ja własnie szukam nowej stelli dostałam nawet dośc ciekawą propozycję i już byłam gotowa wyjechać, tylko jak mi przysłali wzór umowy o pracę to się przeraziłam. W tej umowie były same obowiązki i kary. A wynagrodzenie symboliczne. Kara nawet za to, ze opiekunka się rozchoruje i nie będzie w stanie w pełni wykonywać swoich obowiązków. Kara za uszkodzenie sprzętu, nie daj losie, coś się popsuje. Panie tlumaczyły, że to zabezpieczenie przed alkoholiczkami, ale to o czym wspomniałam to dla mnie szok. Kara za rozchorowanie się?  Czy jest ktos w stanie przewidzieć, czy nie złapie ostrego wirusa, czy jakiegoś zapalenia i jest niewydajny?  

Przegięcie. Nigdy się z czymś takim nie spotkałam w umowie. Mało tego, zapis jest kuriozalny.

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@filetowa mysz, nie tylko nie podpisałam, ale nawet na nich nakrzyczałam, jak tak można. Przecież to nie wygladało jak zabezpieczenie przed alkoholiczkami ale zwykłe naciąganie opiekunek na koszty i potrącenia od wynagrodzenia. 

Ja na takiej stelli ze strachu bym umierała przed chorobą, oraz że coś mi się popsuje i mnie obwinią za uszkodzenie sprzętu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak sobie myślę ,że miejsce gdzie byłam jako pierwsza było najlepsze.Ustawiłam sobie lifty, pflege,wolne,kasę na jedzenie i byłam tam ponad trzy lata.Każde inne ,to spady po kimś.Nie piszę o ewidentnym zastępstwie ,ale o miejscach ,które były do wzięcia na dłużej.Rozbabrane,nauczone dziwnych rzeczy ,poprzyzwyczajane do wspólnych gier,kawek ,telewizji i innych przesiadywań towarzyskich.Chyba turnus tu zakończę wg umowy i po nowym roku czegoś całkiem nowego poszukam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, LENA_57 napisał:

@filetowa mysz, nie tylko nie podpisałam, ale nawet na nich nakrzyczałam, jak tak można. Przecież to nie wygladało jak zabezpieczenie przed alkoholiczkami ale zwykłe naciąganie opiekunek na koszty i potrącenia od wynagrodzenia. 

Ja na takiej stelli ze strachu bym umierała przed chorobą, oraz że coś mi się popsuje i mnie obwinią za uszkodzenie sprzętu. 

Wiem. Poza tym sezon grypowy w pełni. Można sie zarazić od jednego kichnięcia. I co? Kary za to płacić? A jak sie poślizgnąc trafi i złamac nogę? Czasami myślę,że te firmy powinny na swoich biurkach trzymać gumowy młotek. I kązdy durny pomysł sobie tym młotkiem wybijać ze łba.

  • Lubię to 2
  • Zgadzam się 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...