Skocz do zawartości

  • Witaj, czego szukasz? (kliknij, by wybrać)

I znowu opiekun z Polski w niemieckich gazetach


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, salazar napisał:

No, raczej nie jest to pomyślane, jako "dawki śmiertelne", a dawki wystarczające do uśmierzenia bólu.

Oczywiście, że tak to postrzegają niemieccy lekarze : dawka konieczna do uśmierzenia bólu, nawet gdy okaże się już śmiertelna. Albo też na koniec tej męczarni odejmują choremu leki, które dotąd podtrzymywały życie

I ja też  takie podejście lekarzy  uważam za bardzo ludzkie i właściwe. Dobrze że ci starzy ludzie mają takie możliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szukam dalszego ciągu tej historii, ale póki co tylko ten artykuł z 6 kwietnia  znalazłam

https://www.nrz.de/staedte/dinslaken-huenxe-voerde/helferin-soll-dinslakener-mit-schmerzmitteln-vergiftet-haben-id213943529.html

Ale też z niego wynika, że niedługo powinny być jakieś rozstrzygnięcia w tej sprawie.

Może ktoś coś znajdzie ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i przejrzałam wczoraj Internet i nic nie znalazłam o naszej koleżance, która pewnie dalej w areszcie siedzi czekając na proces. Doczytałam jedynie, że nie przyznaje się dziewczyna do stawianych jej zarzutów.

Ja sama zupelnie w jej winę nie wierzę, nadal. Absurdalne by to było, żeby jedna z nas otruła Pdp.

A może ktoś coś znalazł gdzieś w gazetach ?

Temat moim zdaniem godny przywołania,

bo pokazuje jak musimy uważać w naszej pracy :

żadnych swoich leków w zasięgu Pdp i ich rodzin,

bo jaki problem miałaby rodzina chcąca się pozbyć swojego seniora,

żeby wrobić w to opiekunkę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Serenity, nie wierze ,w wine opiekunki,ze zrobila to celowo,

albo nie myslac o konsekwencjach dala tabletke, albo prawda jest inna.

moja PDP z uporem zarla tabletki na przeczyszczenie.

Po kilka naraz.

Latwo sobie wyobrazic, jaka robote mialam PO.

Schowalam tabletki, to klocila sie o nie.

Interweniowala corka i tabletki zniknely.

Teraz radzi sobie z jakims syropem, ktory jest lagodniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, jeśli Pdp robi problemy to tabletki powinna rodzina przejąć.

Może też to robić Pflegedienst, co chyba jest nawet w większości przypadków nieodpłatne.

Miałam Pdp która oskarżała wciąż męża o próbę otrucia jej i rzeczywiście przychodzili z

Pflegedienstu i podawali jej leki.

My musimy bardzo uważać,

bo znależć się w położeniu Anety Kurkowskiej to

może każdy z nas.

Naogłądam się tu tych śmisznych kryminałów z bohaterską policją,

a rzeczywistość po prostu przeraża, bo  aresztują kobietę, która nie miała żadnego motywu,

śmierć Pdp to nasza strata, a zrezygnować można nie mordując, ale oto

i trąbią na cały kraj, że mają morderczynię, pewnie seryjną !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety bardzo często nasi pdp są lekomanami i jedzą wszystkie możliwe leki, nawet te dostępne na receptę, nie zawsze zgodnie z planem....A my mamy często związane ręce. Miałam taką pdp....lekomanka pierwszej wody. Dzień zaczynała od wymyślania, co jej dolega. I wtedy buszowała w swoim koszyku i rąbała tabletki jak cukierki. Odwodnienie, zatwardzenie, rozwolnienie...wszystko na zmianę....masakra. Pozostało zakończyć zlecenie i tyle. Współczuję pani Kurowskiej. I trzymam kciuki za jej uwolnienie od domniemanej winy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Mirelka1965 napisał:

Pozostało zakończyć zlecenie i tyle. Współczuję pani Kurowskiej. I trzymam kciuki za jej uwolnienie od domniemanej

Też tak uważam, jaki mozemy mieć wpływ jak Pdp jest mobilny? 

Żadnego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy nie podaje podopiecznym innych leków od tych które mają przygotowane jak dzieje się coś niepokojącego to zaraz kontaktuje się z rodziną lub lekarzem rodzinnym .Jak sytuacja jest bardzo poważne to dzwonię po pogotowie .Tak samo by było jakby podopieczny domagał się podania jakiegoś dodatkowego leku albo jakbym zauważyła ,że przyjmuje jakieś inne lekarstwa oprócz tych przygotowanych .Czy zapewniam sobie  całkowite bezpieczeństwo w kwestii możliwości ewentualnego posądzenia mnie o zaszkodzeniu podopiecznemu czym mogłabym doprowadzić do jego śmierci ? Nie zapewniam ! To jest wpisane w ryzyko tej pracy niestety :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, INEZ napisał:

To jest wpisane w ryzyko tej pracy niestety :(

Pozwolę się nie zgodzić! Jeżeli wszystko jest zgodne z prawem to ryzyko minimalizujemy praktycznie do zera.

W przytoczonym na początku postu przykładzie jest bardzo wiele niejasności, niedomówień - trąci to tanią sensacją i może przypominać to trochę antypolską nagonką, co cechuje wielu Niemców z 80+ A szczególnie tych, co zostali wysiedleni(wygnani) z obecnie polskich terenów. Wiem to po sobie.>:(. Polkę nazywają raz pielęgniarką, opiekunką, czy pomocą domową. Nie będę gdybał i snuł teorii. Wszystko w tej sprawie jest dziwne...

Po pierwsze: według niemieckiego prawa rozkładać i podawać leki może tylko wykwalifikowana służba medyczna posiadająca uprawnienia, ewentualnie członek rodziny, który bierze za to pełną odpowiedzialność.

Przykłady z mojej praktyki: do podopiecznego 2 razy dziennie przyjeżdża Pflegenienst i przywożą leki, pilnują czy zażył. W domu nie ma żadnych lekarstw!                                                                                                                         Przykład drugi: Do podopiecznego przyjeżdża Pflegenienst rano i wieczorem, myją go w łóżku, ubierają, zakładają pończochy uciskowe i na wózek, dają lekarstwa. W soboty i niedziele przyjeżdża tzw.pomoc medyczna. Ale dać leki i założyć pończochy przyjeżdża pielęgniarka.                                                                                                                       Przykład trzeci: Parkinson. Podopieczny ma wstawioną pompę Lewodopy. Podłącza i odłącza żona - przeszkolona.

I teraz "ukłon" w stronę agencji. Pan tylko dopilnuje, żeby zażył leki. To jest wzięcie pełnej odpowiedzialności co podopieczny zażywa!>:( I w razie problemów nikt Wam nie pomorze, ani agencja, ani koordynator, ani rodzina.>:( Zostaniecie sami, jak ten łabędź, z dupą w zimnej wodzie.

I jeszcze jedna kwestia do omówienia. Na ogół do opieki jeżdżą osoby nie pierwszej młodości (przepraszam Panie!). Myślę, że każdy coś tam zażywa. Ja biorę leki na nadciśnienie i od cholesterolu. Oprócz tego zawsze mam gripeksy, cholineksy, leki od sraczki, przeciwbólowe, jakiś antybiotyk i inne - tak na wszelki wypadek! Dlatego podstawą jest zapewnienie nam pokoju zamykanego na klucz, tak by np. podczas pauzy podopieczny nie grzebał w naszych rzeczach i lekach. Tłumaczenie, że to mój dom i mogę chodzić gdzie chce to se może wsadzić..

I na koniec motto: "Polak mądr po szkodzie"; Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie, Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi. - JAN KOCHANOWSKI - KSIĘGI WTÓRE - PIEŚŃ 5

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kris dawno temu jak tylko temat się pojawił napisałam ,że trąci to tanią sensacją tylko wtedy pod innym nikiem pisałam ,więc zgadzam się z Tobą w zupełności w tej kwestii .Zobaczymy jak proces się zakończy mam nadzieję,że nie powodzeniem dla oskarżycieli no ale jak widzisz ryzyko zawsze jednak jest .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kris to co napisałeś to było w kontekście podawania lekarstw no i oczywiście tego o co jest akurat oskarżona opiekunka z Polski ,której proces akurat się zaczął .Przykłady jakie podałeś to taki wzorzec jak powinno być .Jak jest to każdy wie oczywiście każdy kto pracuje w opiece .Mam do Ciebie pytanie nie uważasz ,że przekazywanie takich informacji rodzinie ,która zwraca się do agencji ,że chciałaby zatrudnić opiekuna powinno leżeć w gestii  agencji a nawet powinno być ich obowiązkiem ?Po co opiekun ma czasami na wejściu upominać się o swoje prawa np.posiadania klucza do swojego pokoju ?Tworzy to tylko nie potrzebne spięcia takie jest moje zdanie .Co powiesz w kwestii pacjentów ,którzy mają podłączany tlen czy nam wolno to robić czy nie ?Co jeżeli  w urządzeniu dostarczającym tlen coś nie zadziała np.w czasie naszego czasu wolnego albo w nocy kto wtedy ponosi odpowiedzialność ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, INEZ napisał:

@kris to co napisałeś to było w kontekście podawania lekarstw no i oczywiście tego o co jest akurat oskarżona opiekunka z Polski ,której proces akurat się zaczął .Przykłady jakie podałeś to taki wzorzec jak powinno być .Jak jest to każdy wie oczywiście każdy kto pracuje w opiece .Mam do Ciebie pytanie nie uważasz ,że przekazywanie takich informacji rodzinie ,która zwraca się do agencji ,że chciałaby zatrudnić opiekuna powinno leżeć w gestii  agencji a nawet powinno być ich obowiązkiem ?Po co opiekun ma czasami na wejściu upominać się o swoje prawa np.posiadania klucza do swojego pokoju ?Tworzy to tylko nie potrzebne spięcia takie jest moje zdanie .Co powiesz w kwestii pacjentów ,którzy mają podłączany tlen czy nam wolno to robić czy nie ?Co jeżeli  w urządzeniu dostarczającym tlen coś nie zadziała np.w czasie naszego czasu wolnego albo w nocy kto wtedy ponosi odpowiedzialność ?

Zawsze twierdziłem, że większość podopiecznych nie nadaje się do opieki w domu.>:( Ponieważ jest to taniej, więc my musimy naginać! My w najlepszym wypadku jesteśmy opiekunami lub pomocą domową! A nie personelem medycznym! Podłączony tlen? Toż to specjalistyczna opieka medyczna! Na pewno za nic nie odpowiada opiekun! No chyba, że ma nostryfikowany w Niemczech dyplom.

Miałem w umowie w jednej polskiej agencji że muszę mieć zagwarantowany pokój zamykany na klucz, środki czystości (szampon, płyn do kąpieli, ręczniki itp). O nic nie musiałem się upominać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, kris napisał:

Zawsze twierdziłem, że większość podopiecznych nie nadaje się do opieki w domu.>:( Ponieważ jest to taniej, więc my musimy naginać! My w najlepszym wypadku jesteśmy opiekunami lub pomocą domową! A nie personelem medycznym! Podłączony tlen? Toż to specjalistyczna opieka medyczna! Na pewno za nic nie odpowiada opiekun! No chyba, że ma nostryfikowany w Niemczech dyplom.

Miałem w umowie w jednej polskiej agencji że muszę mieć zagwarantowany pokój zamykany na klucz, środki czystości (szampon, płyn do kąpieli, ręczniki itp). O nic nie musiałem się upominać!

To ja już lepiej o nic więcej  nie będę pytała .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O 16.09.2018 at 12:48, salazar napisał:

Dobrze, że trzymasz rękę na pulsie, ale to akurat chyba  inna sprawa niż ta omawiana w tym temacie.

Tu pisaliśmy o Anecie Kurkowskiej i oskarżeniu jej o otrucie pacjenta, a w tym powyższym artykule widzę informacje o opiekunce, której bliscy napadli na jej podopiecznych w celach rabunkowych.

https://www.tvn24.pl/pomorze,42/podejrzany-o-zabojstwo-staruszkow-z-bawarii-zatrzymany-w-szczecinie,728975.html

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sumujac ...nie dotyczy to tylko podawania lekow ale rowniez wszelkich zabiegow przy pdp ktore zwiazane sa z nakluciem, np mierzenie poziomu cukru jest w niemieckim prawie zabronione obcinanie paznkoci zwlaszcza  u diabetykow...czyli chodzi o uszkodzenie skory krwawienia....ze nie wspomne o tych cudownych ponczochach uciskowych..zdjac owszem ale nie ubierac...

w praktyce...bywa inaczej i zgadzam sie w pelni....teoretycznie my tylko dogladamy czy leki wziete ale....znam dziewczyne ktora za kilkaset euro wiecej wziela na siebie odpowiedzialnosc za przygotowanie i podanie....czy warto? dylemat kazdego z nas...

trzymam za dziewczyne kciuki i mam nadzieje ze wkrotce zjedzie do domku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, jak przeczytałam, to jestem w szoku, moja pdp sama rozkłada leki, ja jej tylko podaję te niemieckie pudełeczka, a swoją drogą, to sobie pomyślałam, że za 5000 tys e miesięcznie, to sobie Niemcy powinni brać niemieckie opiekunki. Podejrzewam tylko, że po prostu takich jest jak na lekarstwo, albo nie ma i jestem pewna, że żadna Niemka nie nadskakiwalaby swoim podopiecznym i nie zgadzalaby się na takie ustępstwa jak my. Nie oszukujmy się, to nie jest lekka praca, bardzo męcząca często psychicznie. Tak naprawdę Niemcy powinni być nam wdzięczni, że jeździmy im tyłki podcierac i zajmować się ich mamami, babcia i, dziadkami i nie traktować nas jak służących, tylko jak równych sobie partnerów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Emi86 napisał:

Nie oszukujmy się, to nie jest lekka praca, bardzo męcząca często psychicznie

Raczej na ogół wykańcza psychicznie! >:( Nie oszukujmy się. Posprzątać, poprać, poprasować, ugotować to raczej każdy potrafi - no może z gotowaniem mogą na początku być problemy. A co się nasłuchamy... Myślę też, że dobrze jest do końca nie rozumieć po niemiecku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minut temu, INEZ napisał:

Albo chociaż sprytnie udawać,że się nie rozumie tak do końca po niemiecku .....:)

Kiedyś pflegemyjec powiedziała o mnie innemu pflegemyjcowi, że ja bardzo słabo mówię po niemiecku. Więc z niektórymi pflegemyjcami prowadziłem niezobowiązujące rozmowy a przy innych milczałem :szydera: Potem w centrali swojej firmy musiały ostro klachać "on dobrze mówi po niemiecku" kontra "on nic nie mówi po niemiecku" :szydera:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, asna napisał:

Kiedyś pflegemyjec powiedziała o mnie innemu pflegemyjcowi, że ja bardzo słabo mówię po niemiecku. Więc z niektórymi pflegemyjcami prowadziłem niezobowiązujące rozmowy a przy innych milczałem :szydera: Potem w centrali swojej firmy musiały ostro klachać "on dobrze mówi po niemiecku" kontra "on nic nie mówi po niemiecku" :szydera:

I to się nazywa właściwe podejście do tematu :haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, INEZ napisał:

Albo chociaż sprytnie udawać,że się nie rozumie tak do końca po niemiecku .....:)

Jak dobrze rozumiesz, to nic nie da.>:( Łazi taki za Tobą i nadaje. On świetnie sobie radzi i po co wydawać pieniądze na Polaka, któremu trzeba zapłacić, no i Polak żre. A w ogóle Polacy to brudasy, psuje, nic nie potrafią, lenie i tak w kółko. Jak smażysz kotlety na obiad to ręka bezwiednie zaciska się na patelni... Wieczorem dziwnym wzrokiem patrzysz na poduszkę... U nieodpornych nerwica gotowa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...