Ulubione dania na obiad

Dzisiaj szlachetna pomidorówka na wczorajszym rosole....no, na świeżych pomidorach ,podduszonych na masełku.

6 godzin temu, Magdzie napisał:

Basia dasz przepis na ten drugi chlebek?, prosze)

@Magdzie przepis już jest w poradnikach. 

Godzinę temu, Barbara48 napisał:

@Magdzie przepis już jest w poradnikach. 

Dziekuje Ci kochana).

2 minuty temu, Magdzie napisał:

Dziekuje Ci kochana).

 

Madziu, mąki możesz zmieniać dowolnie ,aby tylko 1  kg był.

Ja jaką znajdę w szafce z takiej robię. 

mielone,5 min roboty i hans nie ma zębów na dole,więc łatwo to pomemla

5 minut temu, maras1 napisał:

mielone,5 min roboty i hans nie ma zębów na dole,więc łatwo to pomemla

Ale dbasz o tego Hansa, jak milo

7 godzin temu, hawana napisał:

Musze kupic, bo sezon minie  i juz nie pojem, a lubie. Co bede sie przejmowac pdp.Kasa jest. Sama nie wie co lubi i co jest dobre. Nie jadla salaty, a dzisiaj wyjadla mi z miseczki. Zapomniala.

I co mam z nia zrobic. Ciesze sie, ze mnie nasladuje, bo to wiele rzeczy ulatwia. Na niedyskretne pytania zawsze odpowiada"juz umylam", ale idzie ze mna do lazienki i ..."podglada" a potem  np. myje zeby.

Sorry przy obiedzie.

Mój pdp nie ma żadnych chorób poza starością - o ile to  chorobą można uznać. 

Noo grzmi u mnie, mam nadzieję że będzie piękna burza a nie tylko powieje, postraszy i się rozejdzie.

Dzisiaj  na obiad miałam spitzkohl na białej bawarskiej kiełbasce albo kiełbaskę na spitzkohlu - jak kto woli. Ale pdp niczego nie wcina w takich ilościach i tak chętnie jak szparagi. 

Za 25 minut obiadek... Rybka dzisiaj...pstrąg łososiowy ze szpargałami... Miał być z folii ale usmażone go sotè...i masełko do zielska...Alles...

Kurczak z budy przed marketem z frytkami...

Jaka ja dzisiaj glupia i maloprzewidujaca bylam,  to swiat nie widzial.

Wyjelam wczoraj z zamrazarki kawal miecha z koscia, ladna lopatke. Schowalam ja do lodowki  liczac, ze sie rozmrozi. Musialam ja tam wlozyc, bo moja Alutka ciagle sie kreci, wszedzie zaglada i chowa(sprzata), ze moglabym jej nie znalezc.No nic, nie znalazla, rano lopatka byla.

Pojechalam na wycieczke do miasta, bo dzisiaj jest moje wolne( pol dnia). Musze skompletowac dwie walizki letnich ciuchow, wiec mialam wyczerpujace bardzo zwiedzanie sklepow z ciuchami. Tylko w drodze powrotnej do Lidla wpadlam, zeby kluski jakie gotowe dokupic. Czerwona kapuste w skrytce mam na stanie i nawet nieprzeterminowana.

Wyczerpana zakupami wpadlam do domu i juz od drzwi mi gula skoczyla. Pucerka , ktora mnie zastepuje  rozlozyla sie z odkurzaczem, wiaderkiem, mopem i myla okno, w KUCHNI !. Zgodzila sie na dwa etaty to niech robi, ale ja gotowac musze i juz. Wskoczylam miedzy klamoty, do lodowki hyc a tam...kawal miesa zamrozony na lod. Dziadostwo sie wcale nie rozmrozilo.

No nic, nie poddam sie. Przepchnelm sie z garami miedzy pania i klamotami a do tego calego bajzlu jeszcze Alutka dolaczyla, bo chciala pomoc. Trzy baby w kuchni to za duzo , nie mowiac o sprzecie pani Puc, ale co tam. Zawsze szukam dobrej strony medalu, wiec pomyslalam, ze albo pani Puc nastepnym razem zacznie sprzatanie od kuchni, albo bedziemy sie stolowac na miescie, bo we wtorki po poludniu mam jezdzic z Alutka  do Kilonii na reha i musze zdazyc.

Przepychalysmy sie, ale ani ona sie nie wyniosla ani ja, a Alutka caly czas zagladala do mieska, podnoszac pokrywke i dotykajac paluszkiem kosci i martwiac sie, ze twarde. Dziwnym trafem nie poparzyla sie i nie zrezygnowala. Jak mi ta lopatka sie rozmrozila, to paskude rozkroilam i koniec, bo mnie juz wszystko  denerwowalo.  Alutka chciala jesc , powtarzala ze mieso twarde( to byla wystajaca kosc), proponowala rajze do miasta a tu kluski ugotowane, kapusta ciepla i sos  gotowy. Musialam jej w glowie odkrecac.

W koncu obiad byl normalnie, na 12. ale zdrowia to on mnie kosztowal. Puc tez wpieniona, starala sie nie okazywac, ale sprzatac i pilnowac Alutki nie sposob.

 Jutro ergo o 11. Juz bedziemy w miescie, na pewno sie nie wroce, zeby gotowac.

Zreszta zly policjant wydobrzal i powiedzial, ze nie ma sprawy, mozemy jesc. 

Gulasz,ryż ,feldsalat dla Kulki ,dla mnie ogórek .

Nie chciało mi się się dzisiaj nic.... Może i przeżyłabym na chlebie i wodzie...Ale...cóż...inni mogliby nie przeżyć... I oto półprodukt obiadku... Żeby nie było, że nienażarta jestem...porcyjka na dwa dni... I jutro luzik...

Godzinę temu, Mirelka1965 napisał:

Nie chciało mi się się dzisiaj nic.... Może i przeżyłabym na chlebie i wodzie...Ale...cóż...inni mogliby nie przeżyć... I oto półprodukt obiadku... Żeby nie było, że nienażarta jestem...porcyjka na dwa dni... I jutro luzik...

Klopsiki ?

Teraz, Maria Jolanta napisał:

Klopsiki ?

Takie tyci, tyci pulpeciki...

Teraz zademonstruję efekt końcowy moich starań... Bez zaklepki, bez śmietany, za to bardzo pieprzne... I jutro luzik w kuchni...

3 godziny temu, Mirelka1965 napisał:

Nie chciało mi się się dzisiaj nic.... Może i przeżyłabym na chlebie i wodzie...Ale...cóż...inni mogliby nie przeżyć... I oto półprodukt obiadku... Żeby nie było, że nienażarta jestem...porcyjka na dwa dni... I jutro luzik...

A przepraszam, dla całej rodziny gotujesz? 

2 minuty temu, Barbara48 napisał:

A przepraszam, dla całej rodziny gotujesz? 

Tak...dla dwuosobowej rodziny z wielkim apetytem... Całe 200 gram mielonego....a jakie wrażenie robi.... Dlatego obok tacki leży łyżeczka od herbaty, żeby każdy mógł ocenić "wielkość" pulpecików...

Dziś moje lenistwo osiągnęło apogeum .

Nie chciało mi się obierać szparagów więc ugotowałam w całości z masełkiem i zblendowałam, coby nitek z zębów nie wyciągać .

Teraz, Barbara48 napisał:

Dziś moje lenistwo osiągnęło apogeum .

Nie chciało mi się obierać szparagów więc ugotowałam w całości z masełkiem i zblendowałam, coby nitek z zębów nie wyciągać .

Faktycznie...apogeum... Ale zielonych szpargałów się nie obiera...

9 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Tak...dla dwuosobowej rodziny z wielkim apetytem... Całe 200 gram mielonego....a jakie wrażenie robi.... Dlatego obok tacki leży łyżeczka od herbaty, żeby każdy mógł ocenić "wielkość" pulpecików...

Zauważyłam Mirabelko ,

To był żart z mojej strony .

Teraz, Barbara48 napisał:

Zauważyłam Mirabelko ,

To był żart z mojej strony .

I ja to tak odebrałam Basiu... 

9 minut temu, Mirelka1965 napisał:

I ja to tak odebrałam Basiu... 

17 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Faktycznie...apogeum... Ale zielonych szpargałów się nie obiera...

  Miały wyjątkowo twardą osłonkę. 

4 godziny temu, Barbara48 napisał:

  Miały wyjątkowo twardą osłonkę. 

Czyli starawe były...świeże zielone szpargały są mięciusie...

U mnie poleciało dzisiaj z zamrażarki,,,filety drobiowe  w ziołowej przyprawie ,,,frytesy i na zagrychę pomidorki z cebulkami konserwowymi,,,szybko i smacznie,,trochę może nie zdrowo,,ale nischt zu tragisch,,żyję jeszcze,,,