Skocz do zawartości

  • Witaj, czego szukasz? (kliknij, by wybrać)

Kurs Opieki Osób Starszych


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

O 2.04.2016 at 00:02, Betty napisał:

dokladnie... ja na poczatku drżalam starszanie... jak byla lekka sytuacja z pdp to sie bawilam swietnie razem z nim... syn i synowa byli lekarzami... ich ojciec mial 94 lata... ale jak zaczelo byc zle... oj .. co sie dzialo i co przezywalam jak 2 tyg ten moj grecki pdp odchodzil... kurcze, nie jadl, nie pil.... prosil tylko bym go trzymala za reke jak bedzie sie bal... trzymalam... przyjaciel mi kazal zadzwonic do syna zeby go nawodnic, bo od prawie tyg nie pil, a co lyknal, to zwracal.... kurewski synek przyjechal w kitlu, a jakze i wydarl morde do mnie: sluchaj, ojciec ma 94 lata i kiedys musi umrzec!!!!! myslalam, ze mu w pysk dam..... nie wszedl nawet do ojca do domu... obgadal sprawe w ogrodzie.... wzial dupek kosiarke, bo mimo, ze byl w kitlu, pracowal w pogotowiu, to mial przerwe i poszedl z kosiareczka ogrod kosic.... oj.... przejechalabym tą kosiarka po nim... aha, zapowiedzial, ze jak ojciec umrze to zebym nie dzwonila w srodku nocy tylko Notarzt wezwala... on sie potrzebuje wyspac.... pierwszy raz, dziadek wazyl moze 35 kilo, byl niziutenki i chudziutenki,,, widzialam przezroczysta skore i plamy opadowe jeszcze zanim zmarl... przyjechala zmienniczka...

Tu jest bardzo ciekawy temat:

karmić czy nie karmić chorego terminalnie ?

Otóż, bywa różnie. Z opisu wygląda, że chory umiera na raka, a więc karmienie - gdyby się dało je przeprowadzić - przedłużyło by mu tylko agonię i cierpienie. W Niemczech uważa się, że lepiej pozwolić choremu umrzeć szybciej.

Postawa lekarza - syna w świetle tej wiedzy wygląda trochę inaczej - mniej szkaradnie. On nie pomógłby nawadniając ojca. Ale oczywiście - winien znaleźć czas na pożegnanie się ze swoim ojcem i tutaj też go nie usprawiedliwiam.

journals.viamedica.pl/medycyna_wieku_podeszlego/.../1531

Karmić czy nie karmić? Kliniczne aspekty niepodjęcia lub zaprzestania podawania pokarmów i płynów u kresu życia.  pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

było to dawno.. ale mój ukochany juz nie przyjmował jedzenia /to była domowa opieka!/ a ja nawet w strzykawkę dawałam  jedzonko i na siłę ,żeby nie był głodny( Mój sasiąd Psychiatra,zeby mnie nie urazić powiedział: ja miałem taka pacjętkę ,ze az prosiła ! nie karmcie mnie na siłę bo ja chce umrzeć!, posłuchali a pacjentka w spokoju  odeszła. To jest inaczej jak bliski odchodzi a inaczej w pracy. Myślę,że należy się ustosunkować do wskazówek rodziny i nie męczyć chorego,bo on odchodzi a te pokarmy co na siłę:( to i tak ... na zewnątrz po odejściu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, erika napisał:

było to dawno.. ale mój ukochany juz nie przyjmował jedzenia /to była domowa opieka!/ a ja nawet w strzykawkę dawałam  jedzonko i na siłę ,żeby nie był głodny( Mój sasiąd Psychiatra,zeby mnie nie urazić powiedział: ja miałem taka pacjętkę ,ze az prosiła ! nie karmcie mnie na siłę bo ja chce umrzeć!, posłuchali a pacjentka w spokoju  odeszła. To jest inaczej jak bliski odchodzi a inaczej w pracy. Myślę,że należy się ustosunkować do wskazówek rodziny i nie męczyć chorego,bo on odchodzi a te pokarmy co na siłę:( to i tak ... na zewnątrz po odejściu.

Ojej ! to nie było w temacie ! nie zauważyłam.Przepraszam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, LENA_57 napisał:

Witam. Dopisalabym co nieco i w jednym drugim temacie tylko nie wiem jakiego wa(on)tku sie trzymac, kursow, czy karmienia umierajacych?

@LENA_57 a czy my wiemy ,że "ten" człowiek umiera? każdy cięzko chory ,walczy do końca ! a wiem to z  doświadczenia .. a jeszcze miesiąc .. a jeszcze pół roku.. chciałbym pożyć! chociaż wie ,że to smiertelna choroba..a może ja wyzdrowieje pyta i ma nadzieje? a zdarzaja się takie sytuacje, prawda? Każdy chory chce dłużej żyć i godnie umierać. Faktycznie kurs w tym temacie byłby wskazany . Chętnie bym poprowadziła taki kurs,nawet wolontarystycznie! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uczestniczylam w kursach organizowanych przez agencje , wiec nie wiem jak to sie odbywa. Uczestniczylam natomiast w rocznym kursie opieki paliatywnej organizowanym przez CARiTAS. Dosc sporo tam bylo materialu. Mielismy praktyki w opiece domowej, na oddziale onkologicznym i w hospicjium. Niestety nie moge sie tym kursem legitymowac, bo w ostatnich dniach praktyk musialam wyjechac i osoba prowadzaca te kursy odmowila mi wydania swiadectwa. Mialam zaliczone na 5 egzaminy teoretyczne i prawie cale praktyki. Teraz jak zmieniam agencje, taki papierek bylby bardzo pomocny, by nie traktowali mnie jak nowicjuszke. Referencje zaczelam zbierac dopiero od 4 lat. 

Mimo wszystko uwazam, ze dopiero praktyka czyni z nas wykwalifikowana opiekunke. a te kursy gdzie cwiczenia sa prowadzone z udzialem manekinu, niewiele daja. Jednego czego sie nauczylam, na kursie to zmiana poscieli z lezacym pacjentem, ale nie zawsze to tez sie sprawdza. Chcialabym by mi kiedys pokazano jak w ciasnym pomieszczeniu z lozkiem dostawionym do sciany zmienic posciel pod lezacym pacjentem.  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

erika nigdy nie wiadomo kiedy pacjent odejdzie, ale jak nie chce jesc to czasami karmienie na sile nic nie daje. Ja mialam pdp ktory w ostatnich dniach zycia mial chroniczne rozwolnienie. Co mu podalam do ust zaraz wydalal. Przez trzy tygodnie co godzina mycie zmiana pieluch, zmiana poscieli kilka razy dziennie. Smrod w domu niesamowity. Nic nie pomagalo w koncu przestalam mu dawac jesc, zwilzalam tylko usta. Zostala odlaczona kroplowka, dostal srodki znieczulajace bol. Przysadka mozgowa nie pracowala a w slad za tym caly uklad nerwowy i trawienny. Nie bylo innego wyjscia. Karmienie go, czy trzymanie pod kroplowka tylko przedluzalo jego cierpienie. Pozwolilismy mu odejsc. Zmarl w domu otoczony moja opieka i rodziny.  Byl w szpitalu dwa dni i tam juz nie bylo szans na podjecie jakiegokolwiek leczenia. 

Mialam tez kiedys pacjentke 102 lata, w chwilach swiadomosci tez mnie blagala bym ja przestala na sile karmic. 

Matka Teresa tez ponoc umierajacym zabierala materace by szybciej odeszli. A co najwazniejsze nie dawala im nawet srodkow przeciwbolowych, choc fundacja ktora prowadzila otrzymywala spore srodki finansowe na te cele. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LENA_57  piszesz w ciasnym pomieszczeniu. Ale chyba ze swojej strony masz dobry dostęp do łóżka? Ściana to mały problem, w wielu miejscach łóżka są przystawione do ściany i nie ma potrzeby tańcować z łóżkiem po sali, po pokoju. Zmieniasz w sposób, jakim Cię uczyli, tylko wiadomo, że z drugiej strony łóżka nie obejdziesz. Brudne prześcieradło zrolować pod pdp, rozłożyć do połowy czyste, pacjenta lekko odwrócić w swoją stronę, zza pleców wyciągnąć brudne, przeciągnąć czyste, poprawić itd i gotowe. Fakt, że trzeba się trochę ponachylać, też można i osobno zmienić brudne i czyste.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LENA_57 kurs ale prawdziwy kurs powiązany z praktyką jest naprawdę potrzebny, w takich przypadkach jak Ty opisujesz. Ja w życiu prywatnym takie czynności wykonywałam jak chory lezał na wersalce i to własnie przy samej ścianie.Nawiasem mówiąc moja mama zawsze mówiła :córka jak ty to świetnie robisz! . Lena tez jestem nie za wysoka .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, LENA_57 napisał:

erika a pacjent nie oporowal przy zmiane pozycji?

Kiedys przebieralam juz niezyjacego i stwierdzilam jak to lekko idzie. Jak zyl byl taki ciezki. 

@LENA_57 a idź ty w buraki, a może jeszcze makijaż robiłaś nieboszczykowi??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LENA_57 Leno, jestem pod wrażeniem, że zrobiłaś kurs opieki paliatywnej , czy tak ?

Zakładam specjalnie dla Ciebie nowy temat i myślę, że możemy się od Ciebie sporo nauczyć.

@Blondi też miałam zmarła pdp i też umyłam ją i przebrałam. Czy miałaby leżeć w brudnym pampersie  i czekać na zakład pogrzebowy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serenity tak zrobilam i boleje, ze tego papierka nie mam, bo na koniec wyjechalam. Osoba prowadzaca kurs odmowila wydania swiadectwa. Stwierdzila, ze osoba(om) pracujacym za granica to niepotrzebne. potrzebne byly osoby dzialajace w Caritsie w Polsce a nie gdzies wloczace sie po swiecie. Caly rok nauki i praktyk. To bylo dosc dawno. W hospicjium tez pracowalam za granica, ale nie w Niemczech. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurs w Caritasie byl prowadzony przez zespol lekarzy i pielegniarek, ale jedna pani doktor o wszystkim decydowala, pewnie jej sie nie podobalam. Bylam za malo wierzaca, zbyt wesola. Nawet w weekendy jedzilismy na modly i prelekcje do super wyposazonych osrodkow Caritasu. To kleczenie  bylo dla mnie meczace.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...