Rozmowa przy kawie (2)

@Tomas1965

Mądrego miło poczytać . 

5 minut temu, foczka63 napisał:

Zwiędł był muchomorek przez noc?:(Biedulek :)Wsadź do zimnej wody ,to jędrności nabierze:):):)ha ha ha 

No i mamy rozjazd między teorią i praktyką. To z "dobrozmianowych" podręczników do wychowania? Wyrzuć.

Proza życia...jest wredna, bo wzywa w najmniej oczekiwanych momentach  Odmeldowuję się na czas jakiś   

6 minut temu, MisiekFfm napisał:

@Tomas1965

Mądrego miło poczytać . 

Przypadek. Gdy miałem 12 lat byłem z ojcem na kilkudniowej wycieczce Stefanem Batorym po Bałtyku. W ramach rozrywki pan kaowiec, oficer kulturalno-oświatowy znaczy, zorganizował konkurs wiedzy o statku i PLO. Jak na małoletniego, ambitnego gnoja przystało, wykułem na blachę wszystko, co tylko można było przeczytać. Wygrałem konkurs i sporo totalnie niepotrzebnej wiedzy zostało gdzieś między zwojami.

5 minut temu, Tomas1965 napisał:

Przypadek. Gdy miałem 12 lat byłem z ojcem na kilkudniowej wycieczce Stefanem Batorym po Bałtyku. W ramach rozrywki pan kaowiec, oficer kulturalno-oświatowy znaczy, zorganizował konkurs wiedzy o statku i PLO. Jak na małoletniego, ambitnego gnoja przystało, wykułem na blachę wszystko, co tylko można było przeczytać. Wygrałem konkurs i sporo totalnie niepotrzebnej wiedzy zostało gdzieś między zwojami.

To moja pomyłka. 

"Batorego" znałem, bo mój dziadek był na nim przez kilka lat marynarzem. 

Ciekawostką jest, że był w pierwszej załodze "Sołdka", a po babci mam nawet jej imienne zaproszenie na wodowanie pierwszego powojennego statku. 

Potem pływał wiele lat na handlowych w PLO. Przeważnie na długich trasach wschodnich - Chiny, Japonia. 

Miał mieszkanie w Gdańsku i był czas, kiedy Trójmiasto znałem lepiej, niż moje rodzinne. 

A jakie ja wtedy miałem zabawki... 

Wspomnień czar... 

36 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Czyli..."szkoła gdyńska" nie jest zła 

Tego nie wiem . 

20 minut temu, Tomas1965 napisał:

No i mamy rozjazd między teorią i praktyką. To z "dobrozmianowych" podręczników do wychowania? Wyrzuć.

Badziewia nie czytam,he he

58 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Dla zainteresowanych sprawą ( w tym @foczka63) podaję linki:

http://beratung-senioren.de/downloads/informationsmaterial/2014/07_Haushaltshilfen_Inforeader.pdf

https://www.verbraucherzentrale-rlp.de/sites/default/files/migration_files/media157221A.pdf

https://www.pflege.de/altenpflege/behandlungspflege/

Myślę, że osoby zainteresowane i cierpliwe, znajdą to wszystko, co chcą wiedzieć...no w każdym razie lwią część 

Obleciałam cały internet , Twoje linki również i tam nie ma nic na temat rajstop uciskowych . Nawet niemieckie pomoce domowe szukają odpowiedzi na ten temat w necie i otrzymują bardzo różne .https://www.finanzfrage.net/g/frage/darf-ich-als-haushaltshilfe-im-pflegedienst-zur-grundpflege-und-kompressionsstruempfe-anlegen-verpflichtet-werden

Nigdy nie zakładałam rajstop uciskowych i nie zamierzam tego robić , ponieważ nie zostałam przeszkolona i wiem czym może się skończyć nieumiejętne zakładanie rajstop . 

I dzieńdoberek Ludki 

Godzinę temu, Tomas1965 napisał:

@INEZ Dzięki za odpowiedź. Naprawdę nie rozumiałem. Robiłem to przez pół roku i problemy były pierwszego dnia. Pot się ze mnie, a te cholerne skarpety stawiały opór. Potem córka podopiecznego pokazała mi metodę i poszło. Lekko, łatwo i przyjemnie.

Myślałem, że masz jakieś filozoficzne zastrzeżenia.

dodam tylko, że współpraca z agencjami powonna nieść korzyści dla pbu stron po równo 

40 minut temu, Tomas1965 napisał:

Przypadek. Gdy miałem 12 lat byłem z ojcem na kilkudniowej wycieczce Stefanem Batorym po Bałtyku. W ramach rozrywki pan kaowiec, oficer kulturalno-oświatowy znaczy, zorganizował konkurs wiedzy o statku i PLO. Jak na małoletniego, ambitnego gnoja przystało, wykułem na blachę wszystko, co tylko można było przeczytać. Wygrałem konkurs i sporo totalnie niepotrzebnej wiedzy zostało gdzieś między zwojami.

Kurde balans, moja pdp ciagle mowi, ze jest kao, a ja nie wiedzialam co to znaczy.

Witaski

Opowiem wam, jak zdobyłem nową "sprawność opiekunową" :

W poniedziałek, przy okazji kąpieli, pielęgniarka zauważyła żółtawy nalot na majtkach mojej PDP. Stwierdziła, że to może być zakażenie grzybiczne i trzeba zastosować kurację Canestenem /to taki nasz Clotrimazol/. Zamówiła ten krem, żebym go stosował. Wiedziałem , o co chodzi, bo końcu człowiek wiekowy jestem i z kobiecym przypadłościami obeznany. 

Przedwczoraj apteka krem dostarczyła i początkowo nawet specjalnie mu się nie przyjrzałem. Dopiero wieczorem przeczytałem, że to trzydniowa kuracja z dozownikami w komplecie. 

Co było robić? 

Jako, że PDP ma założony cewnik, stwierdziłem, że ryzyko pomyłki jest małe i podjąłem przygotowania. Wszystko działo się pod okiem Pani Misiowej, która, jako siła fachowa /pflegedienst/ orzekła, że dam radę. 

Też tak pomyślałem. W końcu "grzebał" i "grzebie się" nadal w tych okolicach, to czemu nie spróbować. 

PDP, jako stara pielęgniarka podjęła współpracę i pierwsza aplikacja poszła jak z płatka. Wczoraj była druga, dzisiaj na noc trzecia. 

Efekty są, bo dzisiaj już tego żółtego nalotu nie było. 

Spodziewam się, że zaraz rozgorzeje dyskusja, a przez część was zostanę odżegnany od czci i wiary.

1 minutę temu, MisiekFfm napisał:

Opowiem wam, jak zdobyłem nową "sprawność opiekunową" :

W poniedziałek, przy okazji kąpieli, pielęgniarka zauważyła żółtawy nalot na majtkach mojej PDP. Stwierdziła, że to może być zakażenie grzybiczne i trzeba zastosować kurację Canestenem /to taki nasz Clotrimazol/. Zamówiła ten krem, żebym go stosował. Wiedziałem , o co chodzi, bo końcu człowiek wiekowy jestem i z kobiecym przypadłościami obeznany. 

Przedwczoraj apteka krem dostarczyła i początkowo nawet specjalnie mu się nie przyjrzałem. Dopiero wieczorem przeczytałem, że to trzydniowa kuracja z dozownikami w komplecie. 

Co było robić? 

Jako, że PDP ma założony cewnik, stwierdziłem, że ryzyko pomyłki jest małe i podjąłem przygotowania. Wszystko działo się pod okiem Pani Misiowej, która, jako siła fachowa /pflegedienst/ orzekła, że dam radę. 

Też tak pomyślałem. W końcu "grzebał" i "grzebie się" nadal w tych okolicach, to czemu nie spróbować. 

PDP, jako stara pielęgniarka podjęła współpracę i pierwsza aplikacja poszła jak z płatka. Wczoraj była druga, dzisiaj na noc trzecia. 

Efekty są, bo dzisiaj już tego żółtego nalotu nie było. 

Spodziewam się, że zaraz rozgorzeje dyskusja, a przez część was zostanę odżegnany od czci i wiary.

Użyłeś tylu nieznanych mi pojęć, że na wszelki wypadek podziwiam.

dzień dobry

6 minut temu, Tomas1965 napisał:

Użyłeś tylu nieznanych mi pojęć, że na wszelki wypadek podziwiam.

Dzięki . 

W sumie to proste. 

Trzeba taki sztyfcik napełniony maścią, wtyknąć centralnie "dowcipnie". 

Też byś trafił . 

A co do uciskowych, to chyba my, mężczyźni mamy łatwiej. 

W końcu trochę się w życiu nazakładało tych "gumopodobnych" produktów . 

@Janeczka1963

3 minuty temu, MisiekFfm napisał:

A co do uciskowych, to chyba my, mężczyźni mamy łatwiej. 

W końcu trochę się w życiu nazakładało tych "gumopodobnych" produktów . 

To już wiem dlaczego ja pończochy uciskowe zakładałam rękoma. Jakoś w gumowych rękawicach nie szło mi to. 

Witam wszystkich 

Mam jechać na sztelę w miejscowości "Poing" przy Monachium do kobiety. Wiem, że mało prawdopodobne, ale może nóż widelec ktoś coś? 

@INEZ

28 minut temu, Michał845 napisał:

Witam wszystkich 

Mam jechać na sztelę w miejscowości "Poing" przy Monachium do kobiety. Wiem, że mało prawdopodobne, ale może nóż widelec ktoś coś? 

Brzmi, jak nazwa chińskiej prowincji:):):)

Nawiązując do wykonywania prac na adresach powiem tak: 

- wiem, że ludzie robią" dużo albo jeszcze więcej" - ich sprawa

-na drugim biegunie są ci, którzy jakoby są jedynie ! za "damy do towarzystwa" 

-najgorsi są ci, którzy s........... lą swoim postępowaniem, dotychczas dobry adres

I zakończę mój wywód znanym powszechnie : nadgorliwość gorsza od faszyzmu

Oraz: "róbta co chceta" 

7 minut temu, foczka63 napisał:

Brzmi, jak nazwa chińskiej prowincji:):):)

mam nadzieję, że kolega dobrze trafi i że to jednach w Niemczech jest 

@MisiekFfm szapo ba!

47 minut temu, Michał845 napisał:

Witam wszystkich 

Mam jechać na sztelę w miejscowości "Poing" przy Monachium do kobiety. Wiem, że mało prawdopodobne, ale może nóż widelec ktoś coś? 

S2, około pół godziny do Marienplatzu, bilet w jedna stronę 2.90, bardzo przyjemna miejscówka .

Jeśli @NNNdanuta Danusi uda się wyrwać do cywilizacji, to możemy nawet spotkanie forumowe zacząć montować .

Dzieńdoberek z De.

Wróciłam na miejscówkę w Saarlandzie. Wczoraj przywróciłam "mój" wygląd zajmowanym wnętrzom, od dzisiaj siedzę na tyłku, a kasa płynie  

Zmienniczki szczęśliwie nie oglądałam, paliła papierosy w naszym mieszkaniu,  mimo, że putzfrau robiła tam przeciągi po jej wyjeździe, nadal luft syfiasty. 

Miłego dnia forumki