Skocz do zawartości

Perfumoholiczki ;)


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Siedzę w oparach perfum po prostu. Z każdej strony inny zapach. Bottega Veneta mnie oczarowała. White patchouli Forda kusi, oj jak bardzo kusi. Ale na dobre spacyfikowała mnie Elle YSL. Piękna ale niestety drażni moje nozdrza i duuusi jak cholerny boa. To chyba wetiwer? Dawno nie miałam na sobie takiego killera. :szydera:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, fioletowa.mysz napisał:

Siedzę w oparach perfum po prostu. Z każdej strony inny zapach. Bottega Veneta mnie oczarowała. White patchouli Forda kusi, oj jak bardzo kusi. Ale na dobre spacyfikowała mnie Elle YSL. Piękna ale niestety drażni moje nozdrza i duuusi jak cholerny boa. To chyba wetiwer? Dawno nie miałam na sobie takiego killera. :szydera:

Czy ty aby mówisz w mowie mojej rodzinnej? :haha: Ni słówka nie pokumałam :szydera:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mirelka1965 napisał:

Czy ty aby mówisz w mowie mojej rodzinnej? :haha: Ni słówka nie pokumałam :szydera:

Ja to pisałam specjalnie do @salazar, której perfumy testowałam na skórze swej cudnej. Ale nie chciałam, żeby złośliwość mą za szybko wyczaiła to zrobiłam to tak z głupia frant:szydera:. Gdyż Elle to zapach, który jest ostatnim odkryciem koleżanki, ale ulatnia się z jej skóry z prędkością światła. A na mojej dusi. Uczepiony pazurami jak jakaś bestia z piekła. No i gdy podsuwałam jej łapę pod nos, w celu pokazania jaka jest projekcja tych perfum na mnie ( a była, że oj), to ona się wkurzała z zazdrości. Bo też by tak chciała. :haha:Nawet złość swą mi w hołdzie złożyła, oznajmiając prosto w nos jak bardzo mnie nie lubi. :szydera:

Edytowane przez fioletowa.mysz
  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, fioletowa.mysz napisał:

Ja to pisałam specjalnie do @salazar, której perfumy testowałam na skórze swej cudnej. Ale nie chciałam, żeby złośliwość mą za szybko wyczaiła to zrobiłam to tak z głupia frant:szydera:. Gdyż Elle to zapach, który jest ostatnim odkryciem koleżanki, ale ulatnia się z jej skóry z prędkością światła. A na mojej dusi. Uczepiony pazurami jak jakaś bestia z piekła. No i gdy podsuwałam jej łapę pod nos, w celu pokazania jaka jest projekcja tych perfum na mnie ( a była, że oj), to ona się wkurzała z zazdrości. Bo też by tak chciała. :haha:Nawet złość swą mi w hołdzie złożyła, oznajmiając prosto w nos jak bardzo mnie nie lubi. :szydera:

Za to ja Was obadwoch nie lubiem. Zeby tak beze mnie się jarać perfumami. Wprawdzie żadna ze mnie perfumoholiczka, ale kocham i zazdrosna jestem ☹️☹️☹️

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minut temu, Dodzisława napisał:

Za to ja Was obadwoch nie lubiem. Zeby tak beze mnie się jarać perfumami. Wprawdzie żadna ze mnie perfumoholiczka, ale kocham i zazdrosna jestem ☹️☹️☹️

A ić pani:szydera:. Nie ma czego zazdrościć. Wsiadaj w auto i już. My jeszcze do jutra sobie grandzimy, a Ty masz u mnie do odebrania, miseczkę po sałatce. Czyli pretekst do odwiedzin jest:szydera:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa perfumeryjne rozczarowania dzisiaj przeżyłam. Pierwsze to Aura. Nie wiem gdzie tam czuć te wszystkie bourbony, pomarańcze o nutach drzewnych nawet nie wspomnę. Landrynki i olejek cytrynowy do ciasta w moim odczuciu. Na szczęście zapach bardzo przyskórny i dużych szkód nie narobił. Za to Ford...no luuudzie! Koszmarnie koszmarny koszmar! W opisie stoi jak wół, że nutami zapachowymi są
nuta głowy: trufle, ylang-ylang, bergamotka, czarna porzeczka
nuta serca: orchidea, nuty owocowe, drewno lotosu
nuta bazy: ciemna czekolada, kadzidło, paczula, sandałowiec, wanilia, wetiwer.

Może i są. Ale chyba we śnie! Takiego hardcora nigdy wcześniej nie miałam na skórze. I nigdy więcej mieć nie chce! Otwarcie było porażające. W nos walneła mnie cała apteka, z walerianą i syropem na kaszel na czele, wymieszana ze zgniłymi truflami. I bylo to naprawdę mocne uderzenie. Do tego grzyby porządnie udeptane raciczkami byka, który przebiegając przez pastwisko wdepnął w krowi placek. Koszmar. Ale jeżeli myślicie, że to koniec to jesteście w błedzie. Po kilkunastu minutach męki i chèci odgryzienia sobie nadgarstków, do smrodu dołączył się kolejny fetor. Nadpsuta woda z wazonu po kwiatach. Aż mną wstrząchnęło. Po prostu nie do opisania. I gdy już myślałam, że to koniec katorgi, bo ze skóry zaczęła siè przebijać gorzka czekolada, to nadszedł czas na kropkę nad I, czyli fetor zdechłego szczura. Nie wiem dla kogo Ford wymyślił ten zapach. Chyba dla zombie.

To była moja największa perfumeryjna trauma. :przekleństwa:

  • Lubię to 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam kolejny raz to, co Mysia napisała o TF i zaśmiewając się pomyślałam, że chyba nikt nie zrobił perfumom większej antyreklamy niż ten wpis i jego bogate, niczym nie ograniczone bogactwo porównań i wyobraźnia autorki szybująca w olfaktorycznych przestworzach fioletowego jestestwa :D.

Ale wracamy, wąchamy i kupujemy znowu. Nie ma to tamto, że śmierdzi, że kupa i szczur :D. 

Dziś w poszukiwaniu idealnej paczuli testowałam Narciso for her, ale tu jej nie znalazłam. Różę tak, paczuli, jak na moją ciężką zapaść paczulową, jest zdecydowanie za mało, albo ta, która jest, zmierza w innym kierunku niż tego pragnie mój nos. Nic to, zwycięzcą pozostaje mój ukochany biały Narciso :). Koniecznie muszę kupić solidną butlę, bo 30 się kończy i strach używać ;(.

Drugim zapach na dziś miał być Hermes Eau des Merveilles, ale skończyło się na Elixir des Merveilles. Jakoś ostatnio mam szczęście do eliksirów ;), a Sephora przy Marienplatzu nieszczęście do wandali lub agresywnej konkurencji. Wiele flakonów miało urwane atomizery, to nie mógł być przypadek, szkoda.

Hermes piękny, zimowy, otulający, bogaty. Na Allegro licytuję w ciemno Eau des Merveilles, po dzisiejszym dniu miałam wiedzieć co licytuję, ale nadal wiedzieć nie będę. Wiem za to, co jest następne na liście chciejstw :D.

 

Poza tym wszystko ze mną ok :D.

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, salazar napisał:

Przeczytałam kolejny raz to, co Mysia napisała o TF i zaśmiewając się pomyślałam, że chyba nikt nie zrobił perfumom większej antyreklamy niż ten wpis i jego bogate, niczym nie ograniczone bogactwo porównań i wyobraźnia autorki szybująca w olfaktorycznych przestworzach fioletowego jestestwa :D.

Ale wracamy, wąchamy i kupujemy znowu. Nie ma to tamto, że śmierdzi, że kupa i szczur :D. 

Dziś w poszukiwaniu idealnej paczuli testowałam Narciso for her, ale tu jej nie znalazłam. Różę tak, paczuli, jak na moją ciężką zapaść paczulową, jest zdecydowanie za mało, albo ta, która jest, zmierza w innym kierunku niż tego pragnie mój nos. Nic to, zwycięzcą pozostaje mój ukochany biały Narciso :). Koniecznie muszę kupić solidną butlę, bo 30 się kończy i strach używać ;(.

Drugim zapach na dziś miał być Hermes Eau des Merveilles, ale skończyło się na Elixir des Merveilles. Jakoś ostatnio mam szczęście do eliksirów ;), a Sephora przy Marienplatzu nieszczęście do wandali lub agresywnej konkurencji. Wiele flakonów miało urwane atomizery, to nie mógł być przypadek, szkoda.

Hermes piękny, zimowy, otulający, bogaty. Na Allegro licytuję w ciemno Eau des Merveilles, po dzisiejszym dniu miałam wiedzieć co licytuję, ale nadal wiedzieć nie będę. Wiem za to, co jest następne na liście chciejstw :D.

 

Poza tym wszystko ze mną ok :D.

Merveilles elixir? Posiadam ale od roku nie noszę. Nie wiem czemu ale coś się porobiło i...nie wiem, ale bób tonka mnie dusi. Strasznie się na mnie uwydatnia. Pojadę do domu to zrobię podejście. Może coś się pozmieniało...Bo wcześniej był super! Taki karmel solony z bursztynem i paczula zanurzona w czekoladzie z pomarańczami. Ale broń bobrze, nie na słodko. Na wytrawnie.

A później ten cholerny bób zaczął na mnie chyba pączkować. No i zdzierżyć się nie dawało. No to został odstawiony i czeka na lepsze czasy:szydera:

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@fioletowa.mysz @salazar :zwyciezca:

Z powodu waszych sugestii, takich opisów zapachów, o jakich nie mialam pojęcia, nie miałam sposobności przeczytać i nie miałam świadomości, że tak można postanowiłam ^^popróbować:d od nowa, przeszkolona i z inwencją. Odczuciami się nie podzielę bo na pewno tak nie potrafię;) brawo Wy:cześć3:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O 10.10.2019 at 23:26, fioletowa.mysz napisał:

. Nadpsuta woda z wazonu po kwiatach. Aż mną wstrząchnęło. Po prostu nie do opisania. I gdy już myślałam, że to koniec katorgi, bo ze skóry zaczęła siè przebijać gorzka czekolada, to nadszedł czas na kropkę nad I, czyli fetor zdechłego szczura. 

:o:o:o Bardzo głęboko docierasz do źródła woni … Ja podejrzewam każdą naturalną woń, że ma za źródło jakiś indol; stężone śmierdzi a rozcieńczone to jaśmin, no! pachnie xd Przy tym nos to taki skurczybyk, że potrafi się zamknąć na odczuwanie woni i to wybiórczo .., czyli jak nie czujemy woni rzeczy to nie znaczy, że one nie śmierdzą … Moim zmysłem przodującym jest raczej smak.., wonie dzielę na przyjemne i nieprzyjemne i zbyt mocne, gdzie przyjemne oznacza bezpieczne :)

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, NNNdanuta napisał:

:o:o:o Bardzo głęboko docierasz do źródła woni … Ja podejrzewam każdą naturalną woń, że ma za źródło jakiś indol; stężone śmierdzi a rozcieńczone to jaśmin, no! pachnie xd Przy tym nos to taki skurczybyk, że potrafi się zamknąć na odczuwanie woni i to wybiórczo .., czyli jak nie czujemy woni rzeczy to nie znaczy, że one nie śmierdzą … Moim zmysłem przodującym jest raczej smak.., wonie dzielę na przyjemne i nieprzyjemne i zbyt mocne, gdzie przyjemne oznacza bezpieczne :)

@NNNdanuta :d fizjologia poleciałas a dziewczyny poetykąxd ale gdyby nie ich doznania, w życiu bym nie wiedziała, że fizjologia na to pozwala. Ty też potrafisz metafory wyszukane podsunąć:tak2:

Pozdrawiam :cześć3:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Krista napisał:

@NNNdanuta :d fizjologia poleciałas a dziewczyny poetykąxd ale gdyby nie ich doznania, w życiu bym nie wiedziała, że fizjologia na to pozwala. Ty też potrafisz metafory wyszukane podsunąć:tak2:

Pozdrawiam :cześć3:

xd Doznania @fioletowa.mysz są tak głębokie, że teraz czekam, aż zlokalizuje, która woń przyjemna (bo rozrzedzona) zespolona jest z zapachem śmierdzącego kuchennego zmywaka :szydera: Dla mnie woda z wazonu po kwiatach to mały pikuś w stosunku do tego smrodu :szydera:

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@salazar jak oceniasz-jeśli znasz-Hermesa:Le Jardin de monsieur Li. Lubię go. @fioletowa.mysz  natomiast co myślisz na temat Furiosy Fendiego. Zafrapowała mnie nazwa:haha:... 

  Oczywiście poetyckie opisy wyżej wymienionych - znajdziecie w necie. 

Ja od roku jestem zakochana w Versace Versense. Używam go a raczej noszę:haha:na wyjątkowe okazje. Wkrótce muszę napisać list do Św. Mikołaja....... :haha:

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, salazar napisał:

Przeczytałam kolejny raz to, co Mysia napisała o TF i zaśmiewając się pomyślałam, że chyba nikt nie zrobił perfumom większej antyreklamy niż ten wpis i jego bogate, niczym nie ograniczone bogactwo porównań i wyobraźnia autorki szybująca w olfaktorycznych przestworzach fioletowego jestestwa :D.

Ale wracamy, wąchamy i kupujemy znowu. Nie ma to tamto, że śmierdzi, że kupa i szczur :D. 

Dziś w poszukiwaniu idealnej paczuli testowałam Narciso for her, ale tu jej nie znalazłam. Różę tak, paczuli, jak na moją ciężką zapaść paczulową, jest zdecydowanie za mało, albo ta, która jest, zmierza w innym kierunku niż tego pragnie mój nos. Nic to, zwycięzcą pozostaje mój ukochany biały Narciso :). Koniecznie muszę kupić solidną butlę, bo 30 się kończy i strach używać ;(.

Drugim zapach na dziś miał być Hermes Eau des Merveilles, ale skończyło się na Elixir des Merveilles. Jakoś ostatnio mam szczęście do eliksirów ;), a Sephora przy Marienplatzu nieszczęście do wandali lub agresywnej konkurencji. Wiele flakonów miało urwane atomizery, to nie mógł być przypadek, szkoda.

Hermes piękny, zimowy, otulający, bogaty. Na Allegro licytuję w ciemno Eau des Merveilles, po dzisiejszym dniu miałam wiedzieć co licytuję, ale nadal wiedzieć nie będę. Wiem za to, co jest następne na liście chciejstw :D.

 

Poza tym wszystko ze mną ok :D.

Aż se sprawdziłam o czym to ja pisałam. I sorry ale...teraz dopiero zrobię czarny PijaR, bo wczesniej, chyba z wrażenia, nazwy podać zapomniałam. A mowa była o Czarnej Orchidei Toma Forda. Do dziś mi słabo jak sobie przypomnę jak zaśmiewasz się w głos z mojego nieszczęścia, ale wiadomo, krakowskie gargulce tak mają:grzmotnąć:. Zero współczucia dla biednej i sponiewieranej myszy...

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Krista napisał:

@fioletowa.mysz @salazar :zwyciezca:

Z powodu waszych sugestii, takich opisów zapachów, o jakich nie mialam pojęcia, nie miałam sposobności przeczytać i nie miałam świadomości, że tak można postanowiłam ^^popróbować:d od nowa, przeszkolona i z inwencją. Odczuciami się nie podzielę bo na pewno tak nie potrafię;) brawo Wy:cześć3:

Każdy potrafi. Wystarczy nos zagonić do wąchania:szydera:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, NNNdanuta napisał:

:o:o:o Bardzo głęboko docierasz do źródła woni … Ja podejrzewam każdą naturalną woń, że ma za źródło jakiś indol; stężone śmierdzi a rozcieńczone to jaśmin, no! pachnie xd Przy tym nos to taki skurczybyk, że potrafi się zamknąć na odczuwanie woni i to wybiórczo .., czyli jak nie czujemy woni rzeczy to nie znaczy, że one nie śmierdzą … Moim zmysłem przodującym jest raczej smak.., wonie dzielę na przyjemne i nieprzyjemne i zbyt mocne, gdzie przyjemne oznacza bezpieczne :)

Oj. Jaśmin nie zawsze pachnie ładnie...A na mnie nader często ohydnie. Weźmy na ten przykład J'adore Diora. Niby jaśmin ale jakby rodem z cmentarza. I to taki grobowy bardziej, gdy ktoś wiecheć przywiędniętych gałęzi pacnie na uklepaną ziemię, w towarzystwie kopcących się zniczy. Fuuuj! Za to w Alienie TM pachnie cudnie:szydera:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, BabaJagusia napisał:

@salazar jak oceniasz-jeśli znasz-Hermesa:Le Jardin de monsieur Li. Lubię go. @fioletowa.mysz  natomiast co myślisz na temat Furiosy Fendiego. Zafrapowała mnie nazwa:haha:... 

  Oczywiście poetyckie opisy wyżej wymienionych - znajdziecie w necie. 

Ja od roku jestem zakochana w Versace Versense. Używam go a raczej noszę:haha:na wyjątkowe okazje. Wkrótce muszę napisać list do Św. Mikołaja....... :haha:

Furiosa jest nieciekawa. Oklepana. Banalna. Taki se zwykły pospoliciak. Ulepkowaty na dodatek. Jeśli tak pachnie furia to na pewno nie w moim wydaniu. Moja jest bardziej ekspresyjna. I bardziej dwubiegunowa. (O spektakularności to nawet nie ma co nadmieniać...) A nie takie nic nie znaczące pitu, pitu, co to nikt na nie uwagi nie zwraca. No bo niby jak skoro przechodzi bez echa? 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, fioletowa.mysz napisał:

Furiosa jest nieciekawa. Oklepana. Banalna. Taki se zwykły pospoliciak. Ulepkowaty na dodatek. Jeśli tak pachnie furia to na pewno nie w moim wydaniu. Moja jest bardziej ekspresyjna. I bardziej dwubiegunowa. (O spektakularności to nawet nie ma co nadmieniać...) A nie takie nic nie znaczące pitu, pitu, co to nikt na nie uwagi nie zwraca. No bo niby jak skoro przechodzi bez echa? 

:o Do wszystkich swoich opóźnień będę musiała dopisać niedorozwój zmysłu węchu :( Co jest bardzo, ale to bardzo niesprawiedliwe bo nosa mi nie brakuje :smutek:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, NNNdanuta napisał:

:o Do wszystkich swoich opóźnień będę musiała dopisać niedorozwój zmysłu węchu :( Co jest bardzo, ale to bardzo niesprawiedliwe bo nosa mi nie brakuje :smutek:

Ale po co Ci to Danusiu? Ja jestem maniakiem perfumeryjnym, takową pasję mam, to i się jaram różnymi zapachami, ale za to wcale się nie znam na znaczkach, mimo że klaserem dysponuję. :szydera:

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, fioletowa.mysz napisał:

Ale po co Ci to Danusiu? Ja jestem maniakiem perfumeryjnym, takową pasję mam, to i się jaram różnymi zapachami, ale za to wcale się nie znam na znaczkach, mimo że klaserem dysponuję. :szydera:

Bym choć wiedziała po co taki kinol noszę.., a tak nie wiem po co mi on :( Ale rozumiem Twoje rozgryzanie woni.., bo to takie jak moje fraktale i efekt też mam nieraz śmierdzący :haha:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, fioletowa.mysz napisał:

Furiosa jest nieciekawa. Oklepana. Banalna. Taki se zwykły pospoliciak. Ulepkowaty na dodatek. Jeśli tak pachnie furia to na pewno nie w moim wydaniu. Moja jest bardziej ekspresyjna. I bardziej dwubiegunowa. (O spektakularności to nawet nie ma co nadmieniać...) A nie takie nic nie znaczące pitu, pitu, co to nikt na nie uwagi nie zwraca. No bo niby jak skoro przechodzi bez echa? 

Ja tą Furiozę dostałam i..... po otwarciu wpadłam w furię! Pospoliciakiem nie nazwałbym jej, raczej śmierdzielem. Z tej słodyczy to aż łeb na........ 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, BabaJagusia napisał:

Ja tą Furiozę dostałam i..... po otwarciu wpadłam w furię! Pospoliciakiem nie nazwałbym jej, raczej śmierdzielem. Z tej słodyczy to aż łeb na........ 

No napisałam, że ulepkowaty. Ale czy śmierdziel? Nie sądzę. Znam bardziej smrodliwe zapachy, czemu wyraz dałam powyżej:szydera:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem ignorantem perfumeryjnym i mam teraz trudności z rozpoznawaniem subtelnych woni, dlatego perfuma musi mnie uderzyć mocno po nosie żebym w ogóle wiedziała, że jest ;) np. Opium Black.  Najbardziej lubię słodkie, ciepłe. Długo miałam Guerlaina Mon i niestety przestałam go czuć na sobie. Albo przyzwyczajenie, albo jest taki nietrwały. Od marca do września zlewałam się ogrodami Hermesa, konkretnie de Laguna, nawet kupiłam, pozostałe ogrody nie pasują do mnie. 

Ostatnio ktoś mi zrobił wrzutkę, wg tej osoby elegancja to Dior. Jako że mam 2 perfumerie na wyciągnięcie ręki, zaczęłam testować. Jako pierwszy był Poison Pure. Przy pierwszych psiknięciach zupełnie nic nie czułam, no to dosłownie utopiłam się w tym zapachu i po upływie jakiejś godzinki pojawiły się słodkie jaśminy, potem pomarańcza i bergamotka, na końcu drzewo sandałowe, wytrwało to pomarańczowo-bergamotowe na włosach do kolejnego ich mycia, taki solidnie trwały. Dzisiaj użyłam klasycznej zielonej Poison, bo to miała być ta zabójcza trucizna. No nie wiem, interesująca, inna przez tą kolendrę mocno wyczuwalną od razu, teraz po 2 godzinach złagodniała i wychodzą na wierzch słodkości korzennie ciężkie i takie w kierunku migreny kiedy ustawię nadgarstki przed nosem. Raczej za mocna. Czasem reaguję na zapachy jak ciężarna  :)

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...