OR MINI
-
Witam ja szukam firmy ktora przyjela by mnie z dzieckiem.dziecko ma poltora roku nie mam z kim zostawic dziecka jestem w trakcie rozwodu. Mam referencje jezdzilam juz jako opiekunka do niemiec jezyk komunikatywny.
- Pokaż poprzednie komentarze 6 więcej
-
Daareczka moim zdaniem lepiej mniej zarobić ale w Polsce niż więcej ale z dzieckiem na ręce pracując w de jako opiekunka. Za dziecko masz 500+ a do tego dojdą alimenty od męża na dziecko. Wszystko będzie dobrze...
-
O 23.12.2019 at 12:19, Gość MBK napisał:
Daareczka moim zdaniem lepiej mniej zarobić ale w Polsce niż więcej ale z dzieckiem na ręce pracując w de jako opiekunka. Za dziecko masz 500+ a do tego dojdą alimenty od męża na dziecko. Wszystko będzie dobrze...
Słusznie. Gdzież tu takie maleństwo ciągnąć. Niefajny pomysł
-
Proponuję zabrac dziecko i jego ojca też.
-
Tym razem opiekunka. Szkoda słów i komentarza, ale przeczytajcie.
Znalazłam jeszcze wersję pl https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/aneta-k-podejrzana-o-otrucie-podopiecznego-z-dinslaken/lv9vprf
- Pokaż poprzednie komentarze 106 więcej
-
7 minut temu, Baśka powtarzająca się napisał:
Sama rozkosz ?
Tak należy domniemywać
-
Teraz, Mirelka1965 napisał:
Tak należy domniemywać
No to lecimy z tym ....domniemywaniem ...
Mniemam , że to jednak coś strasznie strasznego....
-
9 minut temu, Baśka powtarzająca się napisał:
No to lecimy z tym ....domniemywaniem ...
Mniemam , że to jednak coś strasznie strasznego....
A mnie się nie chce mniemać nawet
-
Tamtego roku zrezygnowałam z pracy u mojej stałej babci.Pracowałam tam ponad 3lata.Zabrakło mi odwagi zeby osobiscie ja o tym poinformowac,,Kiedy zapytała przy pożegnaniu,,czy do niej wróce pierwszy raz odpowiedziałam nie wiem,,,,Samotnośc ktorej tam doswiadczałam byla bała bardzo męcząca,doszlo do tego jeszcze wstawanie w nocy,,,bo punkt 3 lub 4musiała do toalety,,,kazała mi nastawiac budzik ale wolałąm to zalatwic o dowolnej porze w nocy,,,ikiedy sama szłam za potrzebą ,,,nie podobało jej się to bo lubiła dominować,,ja jednak nie ustepowałąm, poza tym nasze relacje były bardzo dobre,,,z czasem ustaliłam menu ktore jej odpowiadało,,,pieklam jej ciasta bo to moje hobby,,Czasu wolnego bylo tam wystarczająco duzo ale cóz z tego kiedy spędzałam go samotnie...Owszem na poczatku spotkałam panią ktora pracowała po sasiedzku ale wszysko to skonczyło sie wielkim wybuchem,,,nie zaprzeczam było to tez moim udziałem,,,Od tamtej pory trzymałąm sie na uboczu i juz z nikim sie nie kumplowałam,,,zwlaszcza ze średnia wieku pań z Polski byla dość wysoka i byly ode mnie duzo starsze,,,Babcie zachowam w pamieci jako kochaną mimo ze inne zmienniczki tego zdnaia nie podzielały,,,Łączyła nas miła znajomosc,,rozmawiałysmy jak matka córką,,,Dłuzej jednak nie moglam tam wytrzymac bo miałam oznaki depresji a tam w tej małej miescinie czulam sie jak zamknięta w słoiku,,,mogłam jedynie chodzić w nim dookoła nie mając szansy na wyjscie,,,Jezdzac rowerem po okolicy zazdorsciłam wszystkim ktorzy nie byli sami,,,Jestem z natury osoba towarzyską,,,Namiastka towarzystwa byly pogawędki z ludzmi ktorzy wychodzili na spacer ze swoimi psami,,,ale trwało to tylko kilka minut,,oni szli dalej,,,a ja w swoja strone,,Chorobliwie pragnelam jakiegos towarzystwa ale Polek unikałam jak diabeł swieconej wody a Niemcy wiadomo,,,są szczelnie zamknieci zwlaszcza na przybyszów..Wrociłam do kraju i po kilku miesiacach zdecydowalam sie na ponowna prace wNiemczech,,,Dlugo nie moglam sie zdecydowac ktora firme wybrac,,,,w koncu trafiło mi sie 3tyg zastepstwo u przemiłego starszego pana ktory nie wymagał wiele uwagi zmojej strony,,,Była tam wspaniała atmosfera,,wiele wolnego czasu,,Byłam zapraszana do restauracji i kawiarni ,,w planach był nawet koncert w filcharmonii oraz rejs statkiem po Renie,,,Niestety nic z tego nie wyszło....przez pania zmienniczke ktora uważała sie ze wygrała to zlecenie w drodze konkursu,,,jest najlepsza,,,pochodzenie szlacheckiego,,,najlepsze noty w szkole,,,alfa i omega opieki,,,Po 3tyg wrocilam do domu,,Zaproponowano mi dalszą współpracę i oczywiscie sie zgodziłam,,Zmiany byly ustalone na okolo 2miesiace,,,,ale juz wnast tyg otrzymałam wiadomosc,,ze moge wrócic dopiero za 11tyg do pracy bo pani czyli zmienniczka dodatkowo odbije sobie te 3tygodnie kiedy musiala w pilnej sprawie rodzinnej wyjechac do Polski,,,Przełknełam to jakos,,a ze po 3tyg niewiele zarobiłam zdecydowałąm sie w miedzyczasie wyskoczyc na miesieczne zlecenie do innej osoby,,po czym wrocilam na 3dni do domu i szybko z powrotem na same świeta do pracy gdzie zmienialam królowa i władczynię opiekunek,,Zlecenie to bylo jakas bajką czyli tzw sztela wymarzona,,,w nocy zadnego wstawania,rano wstawlam po godz siodmej i powolutku rozkrecalamsie wkuchni,,,,dziadzius juz na dole w goscinnym czytał poranna prase ,Praca z taka osoba to przyjemnosc,,,Ciagła troska o mnie czy czasem nie pracuje zbyt ciezko,,,kiedy ja uwielbiam byc w ruchu i odkurzuc czasem w kącie do którego od wiekow nikt nie zajrzał,,,Moim codziennym zadaniem bylo dokarmianie rybek w oczku wodnym,,,Niesamowite ale one widzialy dokladnie o ktorej przyjde i punkt ósma widać było ich czerwone pyszczki oczekujace na sniadanie,,,kiedy przyszedl mróz rozbijałam im lód w obawie aby sie nie udusiły,,,kiedy zdarzylo sie ze nie przyszlam w umowionej porze juz ich nie było,,,schowane w głebinie i oobrażone,,,,a może w obawie przed rudym kocurem ktory chetnie obrał by je ze skórki,,,brrrr,,,,,"Najlepsze" bylo dopiero przede mna ale jeszcze nie byłam tego swiadoma,,,,,,cdn....
- Pokaż poprzednie komentarze 81 więcej
-
1 minutę temu, Joy napisał:
Moje pierwsze skojarzenie też takie było
-
3 minuty temu, scarlett napisał:
" Każdy rolnik postępowy ...sam zapładnia własne krowy
każda krowa postępowa ...rolnikowi dać gotowa "
To z jakiejś piosenki ..." Cztery razy po dwa razy " ?....albo innej
-
Popatrzylam na moje gospodarstwo i dochodze do wniosku, ze bede potrzebowac nowe garnki.
Nie mam indukcji.
Nie chce emaliowanych, bo to przezytek.
Zeliwnych powlekanych czyms tam,tez nie,
mam obecnie ,sa ciezkie, widze zarysowania(ex gotowal namietnie)
Wiec jakie?
Nie potrzebuje wielkich zestawow, bo przyjec nie wydaje.
wpisujcie prosze ,jakie kupic.
Zeptera mialam wiele lat, teraz zaluje,ze przy przeprowadzce podzielilam je po rodzinie.
Exio,zafascynowaly wtedy wlasnie te zeliwne. :((((
No i mam zgryza.
- Pokaż poprzednie komentarze 80 więcej
-
7 minut temu, sayonara 52 napisał:
@Mirelka1965ja to polciezka jestem.jak jeszcze utyje bede mogla brac udzial w Sumo
Ja też nie jestem kogucia
-
O 16.12.2019 at 18:35, Baśka powtarzająca się napisał:
Piórkowa ...lub papierowa . Ani mi się waż wymieniać inne ....no ....musza jeszcze może być . Ostatecznie
Znaczy wtedy ,gdy trzymasz w rączce swej kartkę papieru lub ptasie piórko?hi hi hi
-
3 minuty temu, foczka63 napisał:
Znaczy wtedy ,gdy trzymasz w rączce swej kartkę papieru lub ptasie piórko?hi hi hi
Albo muchę ...taką prawdziwą - fruwajkę , nie taką na męski gardziel
-
Ciekawa jestem, jak Wam pójdzie, ja miałam 18/20.
- Pokaż poprzednie komentarze 37 więcej
-
4 minuty temu, Mirelka1965 napisał:
Dziękować Zrobiłam jeszcze inne testy.....no nie jest ze mną tak źle...zwłaszcza znajomość ciast dawnych i gotowania też przyprawiła mnie o szok Ale już znajomość grillowania niekoniecznie Fajna zabawa....lecę zaraz rozwiązywać o znanych psach
Później sobie porozwiązuję ....to lepsze od krzyżówek , bo te cholery hasła powtarzają ...prawie jak my przy słówkach na ostatnią literę
-
4 minuty temu, Baśka powtarzająca się napisał:
Później sobie porozwiązuję ....to lepsze od krzyżówek , bo te cholery hasła powtarzają ...prawie jak my przy słówkach na ostatnią literę
No widzisz jaki ten nasz język ubożuchny jest
-
12 godzin temu, Mirelka1965 napisał:
10/10 Przeżyłam szok
Tak samo wypadłam,ale szoku nie doznałam:)Po prostu wszystko wiedziałam,he he
-
Pisałam juz wcześniej o wspaniałym kosciele ,,takim innym ,,takim nowoczesnym ,,takim nastrojowym,,więc chętnie udostępnie trochę fotek
Wszystkie ściany boczne są osadzone w kolorowym szkle betonowym. Na pierwszy
rzut oka zobaczysz gołębia, osadzonego w niebieskim kamieniu, z
wielkim trójkątnym okiem Boga i krzyżem
żółtych i czerwonych kamieni na piersi : "Trójjedyny Bóg"- Pokaż poprzednie komentarze 152 więcej
-
witam ,lubię takie "starocie"jak widzę ,zaraz nie omieszkam je zwiedzić.
-
O 19.11.2019 at 18:13, Blondi napisał:
Pustostan na ulicach , durni tylko można spotkać,takich jak my
pewnie sobota albo niedziela...dzieci robią hihihi
-
Co was pozytywnie zaskoczyło A co rozczarował w Niemieckiej kuchni czy produktach spożywczych?
Mnie osobiscie zaskoczył ser pleśniowy
Bavaria Blue nie moge się nasmakowac
- Pokaż poprzednie komentarze 108 więcej
-
Zona jednego z PDP dobrze gotowała,a z "przeglądu lodówki"potrafiła całkiem smaczne cuda wyczynić.Jak narazie najgorsze co jadłam w Niemczech to kluski z kaszy mannej z gałką muszkatołową.Zalatywało"siuśkami"ponoć PDP to lubił(wg.córki)ale nawet tego nie tknął...Najbardziej smakuje mi tu taka metka,wyrób własny w Rewe...No i kartoffelsalat z bulionem.Pycha:)
-
Jak to ze smakami różnie jest..w odniesieniu do poprzednich wpisów Kassler w kiszonej kapuście jest mniam..do szparagów mimo 7 lat w DE żadna siła mnie nie przekona..lubię ziemniaki z tłuszczem ze smażenia, w domu też tak często robiłam..Suerbratem jest wielkie FUJJJ dla mnie...Semmelknodeln, Servietenknodel i Zwibelkuchen uwielbiam..nie tknę brukwi, jarmuż na sposób niemiecki uwielbiam..brzydzę się plackami z apfelmussem..uwielbiam z cukrem i kwaśną śmietaną nie lubię kartoffelsalat a zajadam się fasolką na kwaśno..i na koniec..tutaj gdzie teraz jestem rzadko gotujemy, częściej w restauracjach jemy..ale jak już żona pdp coś ugotuje to pycha to jest i fajnie że każdy z nas jest inny i ma różne smaki
-
5 godzin temu, Dodzisława napisał:
Nigdy, przenigdy nie przełknęłabym ani kęsa, z potrawy przygotowanej przez PDP. Nigdy. Podziwiam odwagę tych, ktorzy nie mają z tym problemu.
Spokojnie Doda,mam nad tym kontrolę...
Też bym nie przełknęła,w przypadku pdp z demencją ,ale moja teraźniejsza to jeszcze relatywnie młoda kobieta,ledwo 70 tke przekroczyła.Oprocz nóg w fatalnym stanie i jednej nie całkiem sprawnej ręki,jest zupełnie zdrowa .
Rączki myje, kuchnię sprząta,o czystość naczyń dba zmywarka.
Poza tym jednym dziwnym daniem,jej obiady są smaczne,zawsze na świeżo gotowane.A jej wypieki to po prostu mistrzostwo świata.Na pewno byś się skusiła na jej szarlotkę , gwarantuję ci.
Pierwszy raz trafiłam tak, że jedyne moje gotowanie tutaj to jajka na miękko na śniadanie....
-
sprzataczka dochodzaca 2x w tygodniu z zewnatrz na zlecenie gdzie jest opiekunka czy to dobrze?
prosze o wasze doswiadczenia w tym temacie!.Mialam raz takie miejsce gdzie Polka przychodzila do sprzatania raz w tygodniu i nie bylo to mile,bo chyba obgadywala i dlugo juz sie znala z podopiecznym,byla z nim zaprzyjazniona ,jak to sprzataczka domowa.....
- Pokaż poprzednie komentarze 17 więcej
-
10 minut temu, Dodzisława napisał:
Prawie sobie rękę odgryzłam . Forumki , ktore mnie znają, wiedzą dlaczego , jak rownież wiedzą jakie jest moje zdanie na powyższy temat i nie tylko powyższy. Wiele mówiące słowo KOMPLEKSY , niech będzie moim komentarzem . Nie wiem dlaczego, ale od rana wydaje mi się, że dziś niedziela . Myslicie , że mam wszystkich w domu ?
Masz wszystkich w domu.
Pomyślalam sobie podobnie. To raczej nie wieloletnia sprzątaczka obawia sie o pracę a chyba druga strona. I nie bardzo rozumiem teksty o wtrącaniu się. W końcu żadna z nas nie jest u siebie i musi akceptować zastany stan rzeczy. No ale cóż...I w tym miejscu również ugryzłam się w palec
Ugryzę się również w temacie szeptów pdp z " ekipą sprzątającą". Na stellach, na których przebywam nikt szeptać nie musi. Zostawiam towarzystwo samo. Wszak każdy lubi ploteczki. A kto podsłuchuje to sam na siebie się nasłucha. I rulez
-
Podsumowując.
W Boga bawić się nie będę jeżeli ktoś chce mi tyłek obrabiać ..proszę bardzo...bo o byle kim się nie gadaTo że jesteśmy dla siebie tacy A nie inni to chyba nasza cecha narodowa...szkoda...jeżeli pracuje dobrze i nie mam sobie nic do zarzucenia to ploty mnie kalafiorem...mam sporo samokrytyki więc bablanie mi wisi ...
No a poza tym...Tak było jest i bedzie
-
Witajcie. Proszę o podpowiedź w następującej kwestii. Wielokrotnie słyszę u danej rodziny jak jestem, ile oni to muszą płacić za opiekę. Z tego co wiem, podopieczni otrzymują zwroty pieniążków a ich wysokość uzalezniona jest od stopnia choroby. Nie wiem jaka jest wysokość dofinansowania. Czy ktoś może to jasno wytłumaczyć tak bym mogła się "obronić" w razie stekania że tak dużo muszą płacić na nas. Dziękuję od razu za wyjaśnienie
- Pokaż poprzednie komentarze 41 więcej
-
11 godzin temu, hawana napisał:
Moim zdaniem nie ma się przed czym bronic., bo my z ich majatkiem nie mamy nic wspolnego.Cudzy portfel nie są naszą sprawa Jeżeli ktoś jest w trudnej sytuacji finansowej, nie może " uniesc" kosztów leczenia lub opieki, to powinien zwrócić się o pomoc socjalną i to ona jest w stanie obiektywnie ocenić sytuację i pomoc.
No ostatnio dyskutowalam w roding krótko przed głośnym pożegnanie...że po to ma dodatek 750 euro żeby opłacać toaletę męża z tej kasy A nie z własnej kieszeni...bo ja nie będę ryzykować kapania bez liftu faceta po udarze...
Dziwny tok myślenia lub oporność w słuchaniu że zrozumieniem drugiej strony nie przyniosły rezultatu..
-
@Pani w okularach powiem tak :nie interesują mnie koszty poniesione przez podopiecznych. Przecież świadomie oni, bądź rodzina zatrudniają pomoc domową. Majętniejsi-przez firmę, biedniejsi albo "chytrusy" - na czarno. I tyle w temacie. I jeszcze prosta analogia: nie stać mnie na auto-chodzę piechotą. Trzeba pamiętać o tym, że niemieccy emeryci są lepiej uposażenia niż polscy. A i państwo niemieckie bardziej partycypuje w kosztach utrzymania swoich emerytów. I co tu roztrząsać?! Pozdrawiam nowicjuszkę.
-
Nie wdaję się w dyskusje , bo to nic nie da , tylko zszarpane są nerwy . Nie pasuje , za drogo ...no to rodzinna opieka . Kilka razy próbowano na ten temat za mną rozmawiać ...ucinałam krótko , że moją Teściową i Mamą opiekowałam się bez niczyjej pomocy . A zaglądać w czyjeś portfele nie cierpię tak samo jak nienawidzę jak ktoś usiłuje zajrzeć w mój i próbuje mnie pouczać jak mam żyć ...oszczędzać ...no i przede wszystkim " ile masz ? ! " . Tacy ludzie dla mnie to wścibscy , bez krzty kultury i inteligencji ....b u r a k i ...i tyle .
-
Hej. Powiedzcie mi jak sobie radzicie w sytuacji kiedy podopieczna z demencją chce mieć pieniądze i sama nimi dysponować. Czy ponoszę odpowiedzialność za to co ona robi z pieniędzmi? Kilka razy widziałam jak daje pieniądze jakimś ludziom , którzy chodzą po domach i proszą o wsparcie. Problem jest w tym że później babcia zapomina i szuka tych pieniędzy. Proszę rodzinę aby nie zostawiali jej dużych kwot ponieważ nie chcę być posądzana o to że to moja sprawka. Pani polka sprzątająca również się wtrąciła żeby babka miała pieniądze tak jak było rok temu. Jednak to ja jestem z nią w domu i w razie czego pewnie wszystko będzie moja wina. Kiedyś miałam już taki problem że babka która zawsze co do centa zapisywała wydatki , zapomniała dopisać ile zapłaciła fryzjerce i .... patrzyli na mnie a jak wchodziłam to przestawali rozmawiać. Zapytałam o co chodzi no i wtedy dopiero powiedzieli ze rachunki się nie zgadzają i jest brak! Razem sprawdziliśmy ten dzień i okazało się że zwyczajnie zapomniała dopisać fryzjerkę. Jak się wtedy czułam to zrozumie ten co taką sytuację sam przeżył. Obecna babcia ma demencję to i obawy że coś takiego nastąpi są większe. Dlatego proszę rodzinę aby nie zostawiali w domu więcej pieniędzy niż na bieżące wydatki.
- Pokaż poprzednie komentarze 22 więcej
-
Godzinę temu, fioletowa.mysz napisał:
U mnie pdp "zgubila" 1000 ojro. Sytuacja byla bardzo napięta. Przyjechałam z PL, zmiennik wyjechał a kasy nie ma. Poszukiwania nie przyniosły efektów. Czułam się okropnie! Niby nikt nikogo nie oskarżał ale...no właśnie. Podejrzenia pewnie każdy miał. Ja też, czego się wstydzę bo były one brzydkie. Od tamtej pory kasa spoczywa w moim pokoju, w szufladzie. Sama biorę, zapisuję kiedy i na co, a paragony przekazuję bratanicy babciowej. I wszystko gra i buczy.
A pieniądze się znalazły po 2 tyg. Może znalazly to nie jest odpowiednie słowo ale się okazało, że babcia prezent zrobiła córce jednej pani, która akurat ślub brała. Na szczęście! W innym wypadku pozostałyby niedomówienia...
W innym miejscu, podopieczna z bardzo zaawansowanym alzheimerem, utopiła w kiblu calą saszetkę z biżutkami. Popchała to rolką papieru i szczotką do włosów. Zapchała sracz dokumentnie. Woda nie chciała zejśc ( Na szczęście!). Przyjechała firma, odkręciła co trzeba i wyłowiła całe złoto z przyległościami. A co byłoby gdyby to poszło do szamba? Pewnie po kilku dniach by sie okazało, że się zagubiło, a po kilku kolejnych, że złodziej jakowyś był...
Od tamtej pory nie mam przyjemności pracować nigdzie, gdzie nikt nie dba o kosztowności lub kase. Po prostu.
Moja Diva ma samych złodziei koło siebie. Pflege kradną pod jej nieobecność wszystko co popadnie...w tym szale, swetry, buty, pieniądze, szkło und so weiter Biżu brak...na szczęście, ale obrączkę to jej ktoś "na pewno" zajumał
-
@sayonara 52 Próbował, a jakże:)Miał w portfelu nr telefonu do córki.Ona oczami świeciła.
-
2 godziny temu, fioletowa.mysz napisał:
U mnie pdp "zgubila" 1000 ojro. Sytuacja byla bardzo napięta. Przyjechałam z PL, zmiennik wyjechał a kasy nie ma. Poszukiwania nie przyniosły efektów. Czułam się okropnie! Niby nikt nikogo nie oskarżał ale...no właśnie. Podejrzenia pewnie każdy miał. Ja też, czego się wstydzę bo były one brzydkie. Od tamtej pory kasa spoczywa w moim pokoju, w szufladzie. Sama biorę, zapisuję kiedy i na co, a paragony przekazuję bratanicy babciowej. I wszystko gra i buczy.
A pieniądze się znalazły po 2 tyg. Może znalazly to nie jest odpowiednie słowo ale się okazało, że babcia prezent zrobiła córce jednej pani, która akurat ślub brała. Na szczęście! W innym wypadku pozostałyby niedomówienia...
W innym miejscu, podopieczna z bardzo zaawansowanym alzheimerem, utopiła w kiblu calą saszetkę z biżutkami. Popchała to rolką papieru i szczotką do włosów. Zapchała sracz dokumentnie. Woda nie chciała zejśc ( Na szczęście!). Przyjechała firma, odkręciła co trzeba i wyłowiła całe złoto z przyległościami. A co byłoby gdyby to poszło do szamba? Pewnie po kilku dniach by sie okazało, że się zagubiło, a po kilku kolejnych, że złodziej jakowyś był...
Od tamtej pory nie mam przyjemności pracować nigdzie, gdzie nikt nie dba o kosztowności lub kase. Po prostu.
W Hiszpanii mialąm spokój , na moją prośbę rodzina zabrała z domu wszystkie cenne dla nich rzeczy, jedynie dziadek szczękę ciągle gdzieś chował , to do śmieci a to do toalety lub nawet w brudną pieluchę potrafił ją zawinąć , czasami długo trwało poszukiwanie dziadkowej protezy.