Skocz do zawartości

Czy uczestniczyliście w ostatnich chwilach życia podopiecznego ? jaki wpływ to miało na wasze zycie?


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja miałam takie przeżycie a może i jeszcze większe,nigdy nie pisałam o tym zdarzeniu,ale napiszę o swoich przeżyciach,,,stało się to nagle,śmierć Pdp, ja sama  w domu,za telefon i nie potrafiłam wybrac numeru,jak wybralam numer do syna,to nie odpowiadal,stres,niedowierzenie smierci Pdp,doprowadzilo do tego,ze zapomnialam nr alarmowy,biegalam po calym mieszkaniu jak opetana szukajac nastepnego nr ,gdy juz dodzwonilam sie do pogotowia to oblała mnie gorączka,sanitariusze co chwila pytali czy chcę cos na uspokojenie itd,bardzo starali mi się pomóc,bylam w jakims amoku do rana,bo wszystko stalo sie w nocy, przeszlam straszna noc ,,rano przysnelam po wszystkim,2 godz. spalam i jak sie przebudzilam to dopiero wtedy do mnie doszło co się stało i wtedy dostałam atak płaczu,bardzo lubilam swoja Pdp,bardzo,przez jakis czas mialam ją przed oczami,,staralam sie z dnia na dzien zapomnieć,bo taka nasza praca,pracujemy z ludzmi ,którzy niestety odchodzą,tłumaczylam sobie ,że życie toczy się dalej i powiem,ze może we mnie siedziało to całe zdarzenie,ale wszystko robilam aby zapomniec i byłam tutaj razem z Wami na forum ale nie dałam odczuc że cos jest nie tak,silną mam psyche,oj silną bo szybko się podnioslam z wszystkiego,bardzo szybko,chodz często wspominam moją Pdp,Mam z nią dużo zdjęć, minęło od zdarzenia pół roku ,,,

Nigdy nie zapomnę tego samopoczucia tamtej nocy,rozpalona byłam na maxa,nie dochodziło do mnie nic a nic,tak jakbym była w innym swiecie,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Blondi -Przeżyć  nagłą smierć a spodziewaną   , to duża różnica  . Kiedyś doświadczyłam ale w prywatnym życiu . U mojej przyjaciółki nastąpiło to nagle - okropne to było dla rodziny . Minęło juz tyle lat ..  , a my teraz ze spokojem  oczywiście , pytamy , której łatwiej było odnieść się do tego zdarzenia ?  Ważne tez jest czy w takiej sytuacji jesteśmy sami       

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek staje się silnym,po przejsciu kilka śmierci w rodzinie,staje sie bardziej twardym,wytrzymalszym itd,ja przeszłam nie jedno i dlatego ,moze tak pragnę żyć i być szczęśliwa,bo każdego z nas to czeka,a czas i życie ucieka jak zwariowane,więc ja nie marnuje czasu swojego i korzystam ile się da:serce:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Blądi :serce: Zgadza się i masz rację, bo życie jest za krutkie by je marnować na smutki i traumatyczne przejścia, które są naszą codzienną rzeczywistością i dlatego należy czynić wszystko by każdy wokół nas czuł się szczęśliwie i radośnie :) nie zapominając oczywiście o sobie :) Miłego dnia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Blondi napisał:

Człowiek staje się silnym,po przejsciu kilka śmierci w rodzinie,staje sie bardziej twardym,wytrzymalszym itd,ja przeszłam nie jedno i dlatego ,moze tak pragnę żyć i być szczęśliwa,bo każdego z nas to czeka,a czas i życie ucieka jak zwariowane,więc ja nie marnuje czasu swojego i korzystam ile się da:serce:

Nie jestem do końca przekonana,ze tak jest ,ale czasami też myślę,ze tak właśnie jest.A moze mi się tylko wydaje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Blondi Dałaś bardzo interesujący wpis. Myślę, że pisałaś chyba o pierwszym wypadku śmierci podczas twojej pracy czy też zupełnie w twoim życiu ? To oczywiście nie może być łatwe...

@jolantapl. zaproponowałaś ciekawy temat : śmierć naszych Pdp i  jakie mogą być skutki towarzyszenia im w tej ostatniej drodze dla nas. I tu widzę dwie możliwe sytuacje: albo nagle zejście chorego ( z czym zasadniczo zawsze powinniśmy się liczyć ) albo sprawowanie opieki paliatywnej, czyli sytuacja gdy śmierć pacjenta jest już właściwie oczekiwana. Mnie żaden pacjent nie zmarł nagle, ale zajmowałam się osobami już ewidentnie umierającymi, z których jedna zaledwie osoba zmarła w mojej obecności. Niemniej sama opieka paliatywna jest bardzo wyczerpująca i zasadniczo bez wsparcia rodziny Pdp - bardzo ciężka. Odchorowałam te przypadki ale nie z powodu traumy, ale z powodu mojego wyczerpania fizycznego i psychicznego.

      A śmierć mojej Pdp też nie określiłabym jako traumę dla mnie, czy jako traumatyczne zdarzenia jak to pisze @Hal. Nie, to było wyraźne wyzwolenie tej staruszki z ciężkich cierpień i nie mogę zapomnieć jak niedługo po tym śmiertelnym charkocie jej twarz wypogodziła się i...tak już pozostała. Śmierć jest częścią życia i naturalną koleją rzeczy, która nas wszystkich czeka : nagle czy po dłuższej chorobie , i nie sądzę, żeby trzeba było się tego bać czy unikać tematu, ale pamiętać należy, że to nasze życie też będzie kiedyś skończone.

    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O 5.09.2017 at 07:37, Hal napisał:

 dlatego należy czynić wszystko by każdy wokół nas czuł się szczęśliwie i radośnie :) nie zapominając oczywiście o sobie :) 

tez uważam że należy "chwytać każdy dzień" i się nim cieszyć - ja pierwszy raz opiekuję się pdp i jeszcze problem mnie nie dotyczy, a po ludzku patrząc - na każdą z nas też nie wiadomo kiedy przyjdzie czas - wokół wciąż słyszę o znajomych, którzy nagle zachorowali i już odeszli... i już ich nie spotkam...

Także "spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ankka napisał:

tez uważam że należy "chwytać każdy dzień" i się nim cieszyć - ja pierwszy raz opiekuję się pdp i jeszcze problem mnie nie dotyczy, a po ludzku patrząc - na każdą z nas też nie wiadomo kiedy przyjdzie czas - wokół wciąż słyszę o znajomych, którzy nagle zachorowali i już odeszli... i już ich nie spotkam...

Także "spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą..."

Sami mamy ogromny wpływ na swój nastrój, ale też otoczenia dookoła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór ,jestem nowa tutaj i tak przeglądam sobie Wasze wpisy, ten mnie zachęcił do podzielenia się z Wami moimi doświadczeniami.Jutro jest dzień Wszystkich Świętych ,a po jutrze Zaduszki i jak co roku pod krzyżem na cmentarzu zapalam po zniczu za każdego jednego Pdp z tych którzy już odeszli i ich ciepło wspominam no może z jednym wyjątkiem ,ale o tym wyjątku to może w innym temacie np.Trudne sprawy.Tak się złożyło ,że więcej miałam opieki paliatywnej i w sumie cztery Pdp odeszły w mojej obecności długo nie mogłam sobie z tym poradzić i myślę ,że nadal jest to dla mnie temat trudny.Tutaj na Waszym forum mogę o tym z wami porozmawiać bo wszyscy mamy te same obawy.Miałam Pdp ,która miała nowotwór jelita po pierwszej zmianie jak wyjeżdżałam to byłam przekonana ,że już jej nie zobaczę bo już miałam taki przypadek i byłam pewna ,że Pdp ma już nie wiele przed sobą zresztą od czterech tygodni nic już nie mogła jeść tylko niewielkie ilości wody dała radę przełknąć tak więc żegnałam się z nią już na zawsze .Jakie było moie zdziwienie jak agencja zadzwoniła z pytaniem czy mogę wcześniej przyjechać na zmianę bo zmienniczka nie ogarnęła pojechałam .To były moje najtrudniejsze dwa tygodnie Pdp cierpiała ogromnie morfinę dostawała nie regularnie ,ale za to bardzo się zbliżyłyśmy opowiadała mi swoje życie bardzo osobiste doświadczenia i jedno mnie zadziwiało ,że nigdy nie poruszałyśmy spraw dotyczących jej choroby to było tak jak by była chora na grypę  i czekała kiedy w końcu wstanie z łóżka a była przecież po ciężkiej operacji,Kilka dni przed śmiercią powiedziała do mnie Maria ja umieram ja nie chcę pomóż mi pogłaskałam ją po ręce i powiedziałam, że idę przyniosę sobie kawy i porozmawiamy wpadłam do siebie do pokoju i wyłam w poduszkę nie wiedziałam jak mam z nią rozmawiać nie mogłam jej oszukiwać.Wróciłam do niej i powiedziałam ,że nie umiem jej pomóc ,ale że nie zostawie jej samej i będę przy niej i przejdziemy to razem po trzech dniach odeszła nie chcę tego opisywać szczegółowo ze względu na szacunek dla niej ,ale jestem pewna że po drugiej stronie jest coś więcej niż tylko biały tunel .Po tym wydarzeniu były jeszcze dwa trudne pożegnania ,ale to było dla mnie najtrudniejsze .Długo nie mogłam się z tym uporać i myślę ,że te uczucia ze mną pozostaną

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś Wam powiem,,swój przypadek gdzie patrzyłam jak umiera PDP  i  byłam sama z PDP,,zdarzył się dośc dawno,,ale ja dośc często mam przed oczami to zdarzenie,,,widzę to wszystko i wtedy otwieram oczy i staram się szybko zacząc myślec o czymś przyjemnym,,,tak samo mam ze śmiercią mojej mamy,,smutny temat,,ale te obrazy wracają mi przed oczy,,PDP bardzo lubiłam ,,bo ona mnie darowała dużym sercem,,mamę swoją kochalam jak nikogo innego,,ale mi tylko obrazy wracają,,raczej nie wpłynęły negatywnie na moje życie,,wręcz mogę powiedzieć ,że więcej jest pozytywizmu,,bo wtedy dochodzi do nas jeszcze bardziej,,że życie mamy jedno,,ktore lada moment się skonczy, życie jest piękne ,,tylko trzeba samemu sobie je ułożyć,,,mnie nie będzie a moje wpisy może się trochę uchowają,,,tutaj? pa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tych podopiecznych, którzy przy mnie odeszli wspominam tak jakby żyli. Samo ich odchodzenie nie odcisneło na mnie jakiegoś piętna, może dlatego, że zmarł przy mnie nagle ktos mi bliski i nie wiem- nie boję się chyba. No, ale samo bycie przy umierającym podopiecznym jest wyczerpujące i jak ktoś czuje , że nie podoła to nie musi w tym uczestniczyć. 

Smierć jest rzeczą ostateczną i cóż my możemy. Tym co odeszli jest już dobrze po drugiej stronie, a my wykorzystajmy pozostały nam czas najlepiej jak się da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...