Podopieczna nie chce się myć!

5 minut temu, Teresadd napisał:

Raz się uda ,pięć razy nie.

To i tak dobra statystyka...

21 minut temu, Teresadd napisał:

Moja Pdp kąpie się raz w tygodniu i rano i wieczorem myje się.Chodzi o mycie rąk po skorzystaniu z toalety .Nie zawsze myje.Więc mimochodem tylko przed posiłkami rzucam hasło żeby pipi zrobić,ręce umyć i siadamy do stołu.Raz się uda ,pięć razy nie.

Tereniu wiem, ale ja się odniosłam do postać hardcorowej Pdp. 

Wydaje mi się, że z ciężkim przypadkiem - w sensie smród-da sobie radę tylko bardzo zmotywowana opiekunka. A i to do czasu! 

Gorzej jest z problemem braku łaknienia.  Przerabiałam to. 

21 godzin temu, Maria Jolanta napisał:

Jak nie pomoże złośluwe pokazywanie że śmierdzi i jest brudna to zwiewaj i już. Jeszcze coś podłapiesz....

Musiałam założyć nowe konto, bo nie mogę się na stare zalogować. Coś się stało z komputerem... Ale evita to ja, czyli ewamarchewa.

Otóż nie pomagały prośby. Zauważyłam, że im bardziej nalegam, tym bardziej ona się upiera. Wczoraj wieczorem po raz pierwszy odkąd tu jestem zdjęła spodnie do spania. Sukces!!! Chciałam je łapnąć do prania, ale ona całą noc czuwała przy zapalonym świetle i pilnowała tych śmierdzących portek.  Teraz niby śpi, ale gdy tylko wejdę do pokoju, natychmiast otwiera oczy. Naskrobałam maila do firmy (twierdzili, że Pflege przychodzi 3 razy w tygodniu do kąpieli, a nie przychodzi wcale) i poinformowałam o sytuacji wnuczka. Dziś wieczorem mamy razem umyć babkę. Hehe, wnuczek nie wie, na co się pisze. A tak w ogóle, to nigdy nie pojadę już na stelę, gdy firma nie da mi nr tel. do zmienniczki lub stacjonarnego do podopiecznej. Mówili, że dać nie mogą, "bo mają RODO". No, no... W poprzedniej firmie zawsze dostawałam oba numery.

@ewamarchewa z tym telefonem do zmienniczki to muszą zapytać o pozwolenie. Nie wiem jak jest że stacjonarnym...

@ewamarchewa podoba mi się bardziej niż ewita.A propo Rodo ,zawsze pozwalałam do siebie dzwonić potencjalnym zmienniczkom i mi też zawsze udostępniano kontakt .To już agencja coś wymyślą,lub wie ,że oferta jest nie do przyjęcia jeśli kontaktu zabrania .

@Teresadd stawiam na trefny adres! 

LACH, witam Ciebie i wszystkich Forumowiczów. Z pisaniem u mnie to trochę problem, jakoś tak łatwiej wpaść tutaj i poczytać. Ale kto wie może się poprawię. Do miłego znowu wywołania

Pozdrowionka, miłego i słonecznego jak u mnie we Wrocku popołudnia

19 godzin temu, evita437 napisał:

Ech... w stolicy jestem. W samym Berlinie

no to witaj ja tez niedaleko od ciebie bo spandau 

wspolczuje 

9 godzin temu, Teresadd napisał:

Moja Pdp kąpie się raz w tygodniu i rano i wieczorem myje się.Chodzi o mycie rąk po skorzystaniu z toalety .Nie zawsze myje.Więc mimochodem tylko przed posiłkami rzucam hasło żeby pipi zrobić,ręce umyć i siadamy do stołu.Raz się uda ,pięć razy nie.

To mimochodem bardzo mi się podoba  Można to wykorzystać przy opiece przy pdp z demencją na zasadzie stałego odezwania opiekuna. Coś w rodzaju mantry, która nie ma w sobie wiele z nacisku. Takie wieczorem, np.: - A teraz myjemy ząbki i lulu .., czy to Twoje: - siusiamy, myjemy rączki i do stołu siadamy... Może to kiedyś wykorzystam w swojej pracy

4 godziny temu, BEATA61 napisał:

problem

Jeśli problem, to cofam moją prośbę .

@LACH nie 400 a może 1200 dni temu, jak Ty masz wszystko poukładane kto i gdzie i kiedy  ,@BEATA61  Betti witaj,  cieszę się ,że jesteś, 

@NNNdanuta super super super  co do demencji idealnie się z Tobą zgadzam i tak własnie robię i nigdy nie miałam problemu, 

@ewamarchewa ależ Ty się masz, zabawa w kotka i myszkę, pilnuje swoich gaci jak portfela wypchanego kasą, gacie to babci skarb,mnie zastanawia jedno, co jest przyczyną tak naprawdę,że bardzo dużo ludzi nie chce się myc, boi się wody, czy byli kiedyś zmuszani do mycia, czy związane jest to z oszczędnoscią ,czy całe życie może się nie myli a teraz muszą , może byli zastraszani? 

Godzinę temu, Blondi napisał:

@LACH nie 400 a może 1200 dni temu, jak Ty masz wszystko poukładane kto i gdzie i kiedy  ,@BEATA61  Betti witaj,  cieszę się ,że jesteś, 

Pamiętliwy, takie kiepełe

Hey Blondi . Miałam być tutaj jako Betti, ale ktoś zajął już nicka. Skąd to wiedziałaś????

Gdzie Ty się podziewasz, bo na pewno nie w pracy. Czytam Twoje posty to cały czas jesteś gdzieś w świecie. Masz rację korzystaj z życia.

LACH, postaram się. Jak tu tak odmówić... oczywiście pisania.

Policzyłeś dokładnie te dni?

O 3.04.2019 at 23:28, BEATA61 napisał:

Witam evita437, nie mam pewności, ale myślę, że piszesz o mojej byłej podopiecznej. Opis prawie zgadza się z dwoma wyjątkami-poza pracą w ogrodzie ona nie ruszała się nigdzie z domu, więc ta restauracja mi nie pasuje oraz pflegedienst przychodził i robił zastrzyki z insuliny. Moja nie wiedziała, że ja jestem u niej w charakterze opiekunki tylko, że wynajmuję u niej w domu pokój i za to zajmuję się prowadzeniem domu. Uważała się za całkiem sprawną i do głowy by jej nie przyszła myśl, że ma demencję i potrzebuje pomocy. Czułam się tam czasami jak w jakiejś akcji filmowej. Wymyślałam scenariusze jak do filmu, że np. muszę mieszkać w Berlinie bo zostałam oddelegowana przez Polską firmę reklamową do pracy i szukam klientów i zleceń dla firmy, innym razem znowu coś innego, bo i tak zapomniała. Było "śmierdząco" ale czasami komicznie. Największą zaletą był nieograniczony czas wolny. Jej bratanica, a zarazem opiekunka prawna i spadkobierczyni mówiła do mnie wprost, Beata ty musisz codziennie na co najmniej  5-6 godzin wychodzić z domu i mówić, że idziesz do pracy, bo ona się zorientuje, że coś nie tak jak będziesz całymi dniami w domu. Tym sposobem zwiedziłam Berlin i okolice. Jak była kiepska pogoda i nie chciało mi się nigdzie wychodzić, to mówiłam, że dzisiaj muszę pracować u siebie w pokoju przy kompie i odpowiadam na listy z firmy.  Mieszkała samotnie w zapuszczonym domu z ogrodem, w którym dzięki Bogu w lecie całymi dniami pracowała i wietrzyła się. Jest bezdzietną wdową, wcześniej udzielała się b. aktywnie w polityce. Opowiadała w kółko (demencja) historię swojego życia.Aha i odwiedzał ją sąsiad-dziadek taki sam zadbany jak ona, tylko nie śmierdzący tak intensywnie. Czy u Ciebie jest podobnie? 

Ps. od dawna mam konto na forum, dotychczas tylko wręcz nałogowo czytałam wpisy, ale Twój post wywołał mnie do tablicy.

Nie, to nie ta. Ta ma dzieci - wszyscy lekarze. O mnie sądzi, że jestem "panienką" do pomocy w domu. Mam tylko gotować i czasem sprzątnąć (oby nie w jej pokoju!). Przed domem stoi wypasione auto, którym ona ma zamiar jeszcze jeździć ;-))). Powiedziałam o problemie z higieną rodzinie, a oni filozoficznie dopatrują się przyczyny w jakichś zdarzeniach z przeszłości. Powiedziałam, że pod piersią ma czerwoną szramę, bo nie zdejmuje biustonosza na noc, a syn na to, że to pewnie dlatego, że kiedyś miała wypadek samochodowy i chodziła w gorsecie... dlatego pozostała jej potrzeba niezdejmowania biustonosza ;-))). Widzę, że nic nie wskóram, niech będzie jak jest. Najwyżej babka trafi z zapaleniem dróg moczowych do szpitala. Nota bene to pierwsza taka anty-higieniczna podopieczna mi się trafiła. Inne jakoś dawały się umyć i wykąpać. 

16 godzin temu, lucyna.beata napisał:

no to witaj ja tez niedaleko od ciebie bo spandau 

wspolczuje 

a ja w Dahlem

Witaj ewamarchewa, ja naiwnie myślałam, że taki śmierdziuch jest rzadkością. Jeśli w rodzinie lekarzy jest taki przypadek, to co to za lekarze. Powinni wiedzieć jakie zagrożenie to ze sobą niesie. Moja wylądowała w szpitalu z zapaleniem pęchęrza. Gdy ja raz w tygodniu chciałam posprzątać,to moja damencja-demencja w zależności od humoru komentowała: no jeśli musisz, bo to twoje hobby albo nie bo odkurzacz mi przeszkadza.

8 godzin temu, ewamarchewa napisał:

a ja w Dahlem

no to 25 kiloskow 

masz rowerek?

@BEATA61  to po prostu demencja plus władczy charakter. Nie wiem jak mam się zachować, bo raz sobie nie życzy abym przychodziła rano do jej pokoju, a dziś z kolei powiedziała, że jej stała opiekunka rano zawsze jest w jej pokoju. Pies to drapał. Jestem na krótkim zastępstwie, zatem z pewnością nie nauczę się czytać w jej myślach tak, jak jej stała opiekunka. Najwyżej trafi do szpitala i ja będę miała czas na zwiedzenie stolicy

@lucyna.beata rowerka nie mam, za to mam ... merca pod domem 

8 godzin temu, ewamarchewa napisał:

@lucyna.beata rowerka nie mam, za to mam ... merca pod domem 

Tyle, że merc obrośnięty mchem 

No... włączyłam właśnie pralkę. Aż się boję, co będzie jak babka usłyszy... Dziś rano powiedziała, że poskarży się na mnie stałej opiekunce jak ta przyjedzie, bo... nie wiem dlaczego...  A ja na to, że stała opiekunka nie jest moją kierowniczką. Poza tym za 3 tygodnie wyjadę i więcej nie wrócę. Poniosło mnie. Milczałam tydzień. Dziś już nie wytrzymałam. Rozumiem, że to chory człowiek, ale ja nie jestem aniołem