Rozmowa przy kawie (2)

31 minut temu, violka napisał:

Zazdroszczę , bo ja nadal przymulona jestem 

To zakręć grzejnik

To je to:

Cannabis z "sativa" w nazwie i ta cannabis na ostatnim miejscu składu oraz armer-ubozuchna. Eeeeee to raczej wodabo ta na pierwszym miejscu. Nic to, własnymi zasobami humoru trzeba epatowac, on ci na wymarciu, wszak i poza krajem smutno a i w kraju zajebiaszczopis

Na koncu napisane że nie ma THC czyli tego co najlepsze

Godzinę temu, Dodzisława napisał:

Tą drogą chcę jeszcze bardzo podziękować koleżance @Estar57 za dobrą radę, aby powiedzieć prawdę, dlaczego opuszczam ten adres. Miałaś rację, trzeba mówić prawdę, spokojnie i bez emocji, ale konsekwentnie. Otwiera to oczy i rozum PDP oraz ich rodzinom, a nastepczyniom drogę do normalnosci na zleceniu. Firmy niech się walą, bo i tak nie mozna na nie liczyć!!! Traktujmy firmy zatem jako dawcę adresu, tylko i wyłącznie, nie bójmy się kar, straszenia i trzymania na siłe na adresie. Mogą nam po prostu skoczyć na pukiel, a resztę.......węzykiem...........    .

Tylko trochę drogo za ten adres sobie życzą,można go mieć za dwa Euro bo tyle kosztuje gazeta,albo i za darmo,z Internetu

@Marta B W sumie to masz rację    . No tak czy tak, znowu czegoś się nauczyłam i udzieliłam komuś kolejnej lekcji  A nie mówiłam, że się cały czas uczę jak nasz Anżej  ? A mogło być tak pięknie, spacery z Namnes Fathersem nad Renem, kawiarnia, ciacho i takie tam. No ale nie będzie    , bez żalu z mojej strony    .

Dobry wieczór Opiekunkowo, pomykam do Was z powrotem i jak dobrze pójdzie, to koło 2 będę w Monachium, oby .

Było krótko i wszystko w tempie przyspieszonym, ale tak dobrze i intensywnie, że teraz kolejne 4-5 dni będę dochodziła do siebie . Weekend blisko, więc dam radę, a w sobotę lub niedzielę ciąg dalszy miłych spotkań i rozmów, tyle, że tam a nie tu .

6 godzin temu, Dodzisława napisał:

Tą drogą chcę jeszcze bardzo podziękować koleżance @Estar57 za dobrą radę, aby powiedzieć prawdę, dlaczego opuszczam ten adres. Miałaś rację, trzeba mówić prawdę, spokojnie i bez emocji, ale konsekwentnie. Otwiera to oczy i rozum PDP oraz ich rodzinom, a nastepczyniom drogę do normalnosci na zleceniu. Firmy niech się walą, bo i tak nie mozna na nie liczyć!!! Traktujmy firmy zatem jako dawcę adresu, tylko i wyłącznie, nie bójmy się kar, straszenia i trzymania na siłe na adresie. Mogą nam po prostu skoczyć na pukiel, a resztę.......węzykiem...........    .

@Dodzisława,ale ze o so chozi?

8 godzin temu, Krista napisał:

A propo ziół przywołanych przez @sayonara 52 i @LACH

Tu: autentycznie pdp bierze to w kroplach. Nie ma raka tylko 88 lat i artroze oraz podskórne miejscowe wylewy.

Czy wiecie coś? czy tu dozwolona jest maryska? 

Sama bym chlipnela profilaktyczne

Jeszcze nie chlipnelam ale witam w wysmienitym humorze i życzę tegoż wszystkim.

W Rossmanie dziś widziałam maseczkę do twarzy z cannabisem i identycznym listeczkiem:)

@foczka63 Nooooo to chyba dobry znak, znaczy powszechność nadchodzi niby aloesu dostatek

Jak dożyję, nie będę oponowac dalszym krokom  bo tak sobie myślę, skoro można medyczne właściwości wyizolowac to już tylko pilnować proporcji i ^^przyjmować

@sayonara 52 Chodzi o to Skarbie, ze w ktoryms momencie mojej opowiesci o aktualnym adresie , stwierdziłam, że nie powiem rodzinie i dziadkowi dlaczego odchodzę. Firmie uzasadniłam aż nadto.  Miałam zamiar powiedzieć, że muszę po prostu do Polski wrócic, ale.......koleżanka Estar powiedziała, że nie powinnam tak robic, tylko powiedzieć prawdę. Tak tez zrobiłam i uważam ze była to bardzo dobra rada. Powinni wiedzieć co z nimi jest nie tak. Nie jestem wszak pierwszą opiekunką, ktora stąd odchodzi przedwczesnie  , ale moze pierwszą, ktora powiedziała dlaczego odchodzi. Ufam, że coś dotrze do tych niemieckich głowek zakutych.

@Dodzisława  Oczywiście, że dobrze zrobiłaś  Też tak zrobiłam na szteli, z której wcześniej zjeżdżałam , czyli mojej przedostatniej. Byłam tam 25 opiekunką i pierwszą która załatwiła działający odkurzacz dla kolejnych i drugą zmianę pościeli (poszwy) dla opiekunek bo suszarka była zepsuta od wieków... Dosłownie powiedziałam, że nie mogę żyć w warunkach o wiele gorszych niż mam w kraju. Nikt na mnie się nie obraził a od córki pdp dostałam 20 euro premii choć przepracowałam tam tylko 13 dni robiąc tylko swoje, jednocześnie nie akceptując zupełnie tego co zastałam. W innym miejscu też powiedziałam, że nie mam zamiaru wracać i to co najmniej dwa tygodnie przed zjazdem.  Wcale nie byłam gorzej przez ten okres traktowana. Pdp zaczęła się starać i faktycznie jeszcze jeździłam tam czas jakiś bo atmosfera i podejście do mnie zmieniło się diametralnie. Z tej szteli odeszłam dla sporo lepszych zarobków w innej firmie. Wiem, że taka szczerość nie wszędzie się sprawdzi … 

Śpijcie dobrze moi mili 

Dobramoc

moi Mili

Dzień dobry....

Już nie śpię ...jeszcze dobudzam się kawą , jeszcze dwa sztachnięcia się dymkiem i za chwilkę będę rześka jak szczygiełek

Miłego , spokojnego dnia .

Cześć i czołem.

Dzisiaj ruszam na Kolonię.Niby jestem w Kolonii,ale to wschodnia rubieża miasta.Do atrakcji wszech muszę z kilka przystanków kolejką dojechać.

Może uda się z @sayonara 52 spotkać.Jeszcze dzisiaj w centrum Kolonii w miarę spokojnie,od jutra zaczyna  się szaleństwo karnawałowe.

No to do jutra.

A może wcześniej.

Witam .Spokojnego dnia życzę.

16 minut temu, Teresadd napisał:

rubieża miasta.

Jakoś tak się dziwnie składa,że zwykle pracujemy na obrzeżach obrzeży miast i wsi:)Zupełnie jakby w centrach seniorów nie było:)

Dzień dobry wsiem:)Zapowiadanego słonka ani dydu,Popaduje i pochmurno.

Plan dnia mało sprecyzowany mam na dziś czyli nie wiem na co mnie wena weźmie:)Za wcześnie na myślenie,ha ha ha .

Sympatycznego dnia:)

@foczka63  mieszkalam kiedyś w bloku  na 5 piętrze z  parą podopiecznych.Było to w Würzburgu ,powiedzmy że  centrum.Ale raz tylko.

A raczej małe domeczki lub większe  mi się trafiały w różnych miasteczkach .

Z centrum wielkich miast starsi ludzie uciekają jeśli mają możliwość.To ostatnia refleksja po wczorajszej rozmowie ze znajomymi Pdp w szpitalu. 

Teraz, Teresadd napisał:

@foczka63  mieszkalam kiedyś w bloku  na 5 piętrze z  parą podopiecznych.Było to w Würzburgu ,powiedzmy że  centrum.Ale raz tylko.

A raczej małe domeczki lub większe  mi się trafiały w różnych miasteczkach .

Z centrum wielkich miast starsi ludzie uciekają jeśli mają możliwość.To ostatnia refleksja po wczorajszej rozmowie ze znajomymi Pdp w szpitalu. 

Ja mieszkam w bloku z babcią. W prawie centrum Wurzburga. To znaczy na starówkę mam 10 minut spacerem. 

Oraz dzień dobry. Pada, wieje, na świecie straszą szpiczate stwory, a ja i tak się cieszę gdyż ja lubię deszcz

Dzieeeeń doooobry  Nie pada...nie wieje...zimno też za bardzo nie jest Krokusy kwitną, przebiśniegi główkami kiwają na rabacie, budleje mają przyrosty...czyli rozpanoszyła się wiosna na dobre  Ale w sercu już maj  I majowego nastroju wam życzę od serca 

40 minut temu, foczka63 napisał:

Jakoś tak się dziwnie składa,że zwykle pracujemy na obrzeżach obrzeży miast i wsi:)Zupełnie jakby w centrach seniorów nie było

W Heimie często są osoby które mają mieszkania w centrum miasta. Rodzina/opiekunowie je wynajmują i z tych pieniędzy dopłacają do pobytu w Heimie. A kto wynajmie domek na wsi albo na obrzeżach miasta ? I ceny też pewnie inne. 

Dzien dobry  . Kawka wypita, papierosek wypalony, Namnes Fathers najedzony i modlitwami osłuchany, a teraz na spacerniak, bo przestało padać. Miłego dnia  

Dzieńdoberek kochani, dzień przywitał mnie kurtyną śnieżną.  Dziadek oczy zrobił  "jak 5zł z rybakiem" i mówi,  że on to już na wiosnę się przygotował a nie na powrót zimy Miłego dnia 

Dzień dobry mile ludki 

Może za chwilę dziadek wstanie, babcia udala sie w celu budzenia

Dzień dobry Milusińscy 

Zeszłam wczoraj do Giselki kole 21.30, jak zwykle, aby życzyć dobrej nocy, a ta cała w nerwach, lamentuje, bo kociamber jeszcze na noc nie wrócił. Zazwyczaj po 20 jest już w domu, bo później ma szlaban na wychodne. Uspokoiłam ją trochę mówiąc, że pewnie się trochę spóźni. . Poszłam do siebie na górę, ale co jakiś czas słyszałam, że Gisela tęsknie go nawołuje. Dobrze po 23 wyszłam na balkon, bo płuca trza dokarmić przed snem. Palę i patrzę, że przez ogródek zapier... la krasnoludek, tfu, tfu, sierściuch... ale z czymś w pysku, taras pięknie oświetlony. Mało myśląc rzuciłam się na dół i tuż przed nosem, notabene bardzo zdziwionego kotecka, zamknęłam mu drzwi tarasowe. I dobrze, bo ta latawica w pysku myszę trzyma i ładuje się do chałupy, przynajmniej taki zamiar miała. Giselka skłonna była mu otworzyć, ale własną piersią, jak ten Rejtan drzwi zastawiłam i orzekłam, że po moim trupie. Kotecka stała za tymi drzwiami, a ja używałam perswazji słownej, nie wiem czy to akurat pomogło, czy raczej musiała pysk otworzyć, żeby się płaczliwie rozedrzeć , w każdym bądź razie myszę wypuściła, ja prędziutko drzwi otworzyłam, a ta ewidentnie rozdarta wewnętrznie, wlazła do pokoju. Drzwi prędziutko zamknęłam, a w tym momencie mysza pitnęła, piknie umarlaczka udawała. Ja ostatnio myślałam, że ta którą mieliśmy, to se przez uchylone wrota wkroczyła na pokoje, a tu się okazuje, że ta małpa kotecka zabawki sobie do chałupy znosi . 

Miluśkiej środy i jak mawia klasyk, środa minie, tydzień zginie. 

Dzień dobry 

Miłego dzionka