Skocz do zawartości

Rozmowa przy kawie (2)


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

A ja mam problem i nie wiem jak go ugryźć,żeby nie było że sie wtrącam w nieswoje sprawy.Mianowicie.

Ta sasiadka co do Kulki na msze w niedzielę przychodzi.Demencja kroczy niesamowicie szybko.Kompletnie już zagubiona jest,często nie trafia do Kulki tylko idzie dalej,albo trafia ,staje pod drzwiami i stoi az ją ktoś zauważy albo nie,wtedy wraca/jeszcze/do domu.Często jest tak ,że musze ja po mszy podprowadzić w strnę domu,bo inaczej zabłądzi.A precież nie ejst to moja PDP,robię grzecznośc ,ale zaczyna to wchodzić w rytuał niedzielny.Ona z tego co się Kulka dowiedziała nie chce opiekunki a jej 5 dzieci radośnie temu przyklaskuje.Ja natomiast nie chcę jej ani przyprowadzać/2 x się zdarzyło,póki co,że musiałam po nia iść./  ani odprowadzać,brać odpowiedzialności bo niby z jakiej racji.Wymysliłam,ze pogadam nt temt z córką Kulki,niech ona interweniuje,zna się z dziećmi pani H.Nie uważam tego za wtrącanie się ,raczej o troskę,bo kto jak nie opiekunka wie lepiej czym może się skończyć samodzielnie spacerowanie demencyjnej staruszki, kiedy tu wkoło lasów od zarypania ......Polezie gdzieś ,zapomni jak wrócić i zamarznie :(

Co myślicie,dobrego mam pomysła?

  • Lubię to 3
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, foczka63 napisał:

A ja mam problem i nie wiem jak go ugryźć,żeby nie było że sie wtrącam w nieswoje sprawy.Mianowicie.

Ta sasiadka co do Kulki na msze w niedzielę przychodzi.Demencja kroczy niesamowicie szybko.Kompletnie już zagubiona jest,często nie trafia do Kulki tylko idzie dalej,albo trafia ,staje pod drzwiami i stoi az ją ktoś zauważy albo nie,wtedy wraca/jeszcze/do domu.Często jest tak ,że musze ja po mszy podprowadzić w strnę domu,bo inaczej zabłądzi.A precież nie ejst to moja PDP,robię grzecznośc ,ale zaczyna to wchodzić w rytuał niedzielny.Ona z tego co się Kulka dowiedziała nie chce opiekunki a jej 5 dzieci radośnie temu przyklaskuje.Ja natomiast nie chcę jej ani przyprowadzać/2 x się zdarzyło,póki co,że musiałam po nia iść./  ani odprowadzać,brać odpowiedzialności bo niby z jakiej racji.Wymysliłam,ze pogadam nt temt z córką Kulki,niech ona interweniuje,zna się z dziećmi pani H.Nie uważam tego za wtrącanie się ,raczej o troskę,bo kto jak nie opiekunka wie lepiej czym może się skończyć samodzielnie spacerowanie demencyjnej staruszki, kiedy tu wkoło lasów od zarypania ......Polezie gdzieś ,zapomni jak wrócić i zamarznie :(

Co myślicie,dobrego mam pomysła?

Pomysł dobry. Oby zadziałało. A ty możesz znajomą przyprowadzać i odprowadzać...czemu nie...ale za dodatkową opłatą. Skoro żyłują na całodzienną opiekunkę, to niech płacą za godzinową :haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Ratunkuuuu ! Przypomniało mu się , że w swoim laptopie ma zdjęcia z katedry w Kolonii . Każe się podwieźć do pokoju do lapka ...I tak to jest jak durnowata baba udaje zainteresowaną ....wrrrrr...

"....oj głupia ty, głupia ty..." :haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Mirelka1965 napisał:

"....oj głupia ty, głupia ty..." :haha:

Nawet nie wiesz jak bardzo głupia ....ale kuźwa chciałam być miła :szydera:...W trakcie pobytu w pokoju -laptopowo-prasowalni i ogólnie biurowo doszło do wypadku nie z mojej winy . Ja tylko robotę paskudną miałam . Skubany zanim powtykał kabelki ...Elcynego tableta podłączył (nie wiem po kiego ? ) pod USB ...a ciasnota w pokoiku straszna ...i jak nie wrzaśnie " ich musssss ! " , tyle ,że ciutkę za późno . Poczułam tylko smród . Zanim wózkiem wyjechałam obijając nim o meble  to nie pozostało mi nic innego jak tylko mycie i przebieranie >:( Elka ma teraz szychtę ...meldunek złożony i zobaczymy , czy posłucha mojej rady , że dzisiaj z jedzeniem bardzo ostrożnie tzn. ma uważać na to co tacie do jedzenia podaje .......Po zakończonej akcji w łazience doktor znów zażyczył sobie podwózkę do biura ...Było mi już wszystko jedno , bo wiedziałam , że niedługo Elka przejmie szychtę :szydera:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej kurczę. Próbowałam dzisiaj coś dyrektorowi wytłumaczyć, a skończyło się jego krzykami, że powinien umrzeć. Dziadek zawsze stosuje taki chwyt emocjonalny jak coś nie idzie  po jego myśli. Zaczyna się zawsze niewinnie ale od słowa do słowa i jest kłótnia, w której oczywiście ja jestem tą złą i winną. Jest tak długo dobrze jak nic nie mówię, akceptuję jego dyrektorską wyższośc i to, że on wie lepiej, a mnie trzeba wszystko tłumaczyć. Nie daj Boże powiedzieć, że rosołu z kury nie mogę dzisiaj ugotować bo nie mam kury, a nawet gdybym ją miała to i tak jest za póżno na gotowanie rosołu jeśli obiad ma być o 12:00 . Jest afera i to ja jestem ta niedobra bo nie chcę ugotować rosołu, a on tak żle się czuje. Dziadek chce o wszystkim sam decydować. Najlepiej mu  przytakiwać i ma się wtedy święty spokój. Tylko ile można. No wkurzyłam się dzisiaj. Czyżby zmęczenie psychiczne dawało znać o sobie?

Edytowane przez Alina 1
  • Lubię to 5
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja Anielica wczoraj była zalęknionym zajączkiem , a dzisiaj jest pewną siebie starszą panią . Łapka w górę , kto powiedział , że przy demencji jest dzień świstaka :haha: Tradycyjnie po obiedzie , powiedziałam , że teraz jest pauza i idę spać , na co grzecznie przytaknęła , mimo , ze podczas obiadu ciągle wspominała o spacerze . Po pięciu minutach zaglądała już do pokoju i tak co chwilkę . Po kwadransie weszła i zaczęła mnie budzić . Wstałam , spojrzałam na nią wrogo i powiedziałam , że ma wyjść z pokoju i zamknąć za sobą drzwi . Wyszła obrażona , ale tym razem miałam już pół godziny spokoju . Kiedy weszła ponownie z pytaniem czy dobrze spałam , odpowiedziałam , że nie , gdyż ciągle mnie budziła i od jutra zaczynam zamykać się w pokoju . Babcia zrobiła kolejną obrażona minę i wyszła bez wypraszania . Przy kawie na kolejne pytanie kiedy pójdziemy na spacer , powiedziałam , że dzisiaj nie ma spaceru , ponieważ boli mnie głowa z powodu niewyspania . 

Tak więc u mnie jest dzisiaj kolorowo :szydera: Mnie ta sytuacja nawet bawi , a i na Anielicę dobrze wpływa , bo zamiast kulić się ze strachu , to pokazuje wreszcie pazurki jak na kobietę przystało :d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mirelka1965 napisał:

Pomysł dobry. Oby zadziałało. A ty możesz znajomą przyprowadzać i odprowadzać...czemu nie...ale za dodatkową opłatą. Skoro żyłują na całodzienną opiekunkę, to niech płacą za godzinową :haha:

Nawet jakby chcieli płacić, to ja nie chcę.Mam jedną PDP i chwatit.Nie będę brać odpowiedzialności za kogoś obcego,wykopyrtnie mi się na ulicy i powiedzą ze moja wina,senkju.To nie to,że szparują na opiekunkę ,pani H. nie chce i dzieci się z tym zgadzają,zeby mamausi nie denerwować:(

  • Lubię to 3
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, foczka63 napisał:

Nawet jakby chcieli płacić, to ja nie chcę.Mam jedną PDP i chwatit.Nie będę brać odpowiedzialności za kogoś obcego,wykopyrtnie mi się na ulicy i powiedzą ze moja wina,senkju.To nie to,że szparują na opiekunkę ,pani H. nie chce i dzieci się z tym zgadzają,zeby mamausi nie denerwować:(

Mnie to do dzisiaj "śmieszy", jak niemieckie dzieciątka akceptują argumenty i pomysły demencyjnych rodzicieli, no tak mnie to śmieszy, że mi się nóż w kieszeni otwiera. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Teresadd napisał:

@foczka63 Ty wiesz ,że ja też ją odprowadzałam pod sam dom.Uważam ,że córce powinnaś powiedzieć ,a z jej temperamentem powinna  coś  załatwić.Osoba demencyjna nie powinna o sobie decydować.Czyli jeszcze gorzej z panią H .

Co przyjadę to gorzej,ona na nieszczęscie jest fizycznie super fit,tylko głowa już prawie nie działa.Dziś przyszła przyprowadzona przz żonę szafarza.Posiedziała minutę i mówi ,ze musi wracaćdo domu bo coś na kuchence zostawiła.Odprowadziłąm ją tylko do ulicy i poszła,Ja do siebie i patrzę z okna a ta doszła do furtki sąsiadw,postała i do nas z powrotem,wcale do domu nie poszła.Po mszy szafarz ją do domu prowadził bo mieszka na przeciwko.Ale któregoś dnia pójdzie gdzies przed siebie i zginie:( Szkoda babci.

Jak pracowałąm w Krefeld to wiecznie nad lasami policyjne helikoptery latały w poszukiwaniu zgubionych staruszków.

  • Lubię to 2
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Afryka napisał:

Mnie to do dzisiaj "śmieszy", jak niemieckie dzieciątka akceptują argumenty i pomysły demencyjnych rodzicieli, no tak mnie to śmieszy, że mi się nóż w kieszeni otwiera. 

No,otóż to!Żeby sie mamusia nie denerwowała...ten argument mnie osłabił,normalnie.Nie wiem czy nie rozumieją czy nie chcą zrozumiec ,ze główka u mamusi już ganz kaput.....Tym bardziej mnie to dziwi,bo tam raz w tyg,stoi auto z Pfleambulante,pewno leki rozkłądają bo co innego.Czyli rodzina wie,ze istnieje pomoc ,tylko załatwić jej nie chce.Albo im tak wygodniej,może się mamusia  zubi raz a skutecznie,bo kto to widział żyć tyle lat/95 chyba/?

  • Lubię to 3
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Alina 1 napisał:

Ej kurczę. Próbowałam dzisiaj coś dyrektorowi wytłumaczyć, a skończyło się jego krzykami, że powinien umrzeć. Dziadek zawsze stosuje taki chwyt emocjonalny jak coś nie idzie  po jego myśli. Zaczyna się zawsze niewinnie ale od słowa do słowa i jest kłótnia, w której oczywiście ja jestem tą złą i winną. Jest tak długo dobrze jak nic nie mówię, akceptuję jego dyrektorską wyższośc i to, że on wie lepiej, a mnie trzeba wszystko tłumaczyć. Nie daj Boże powiedzieć, że rosołu z kury nie mogę dzisiaj ugotować bo nie mam kury, a nawet gdybym ją miała to i tak jest za póżno na gotowanie rosołu jeśli obiad ma być o 12:00 . Jest afera i to ja jestem ta niedobra bo nie chcę ugotować rosołu, a on tak żle się czuje. Dziadek chce o wszystkim sam decydować. Najlepiej mu  przytakiwać i ma się wtedy święty spokój. Tylko ile można. No wkurzyłam się dzisiaj. Czyżby zmęczenie psychiczne dawało znać o sobie?

Niemiec cię nie zrozumie bo u nich rosół to sekund pięć i gotowy, Doprowadzisz go do zawału :haha:

Trzeba mieć w pogotowiu taki z tytki albo ze słoika.

  • Lubię to 2
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krista @Kristatak to prawda .pech ciągnie się za nami.narazie jeszcze pracujemy babcią żyje.podtykam co mogę po łyżeczce i podaje picie.ma kroplówkę.zobaczymy.robie co w mojej mocy.dzisiaj dopiero 5dzien jesteśmy.odwiedzin co nie miara.jutro 4corka z siedmiu dzieci przyjeżdża trochę wytrącają z rytmu ale tak musi być to ich matka.internet słaby pisze z telefonu .pozdrawiam Was cieplutko .

@Mirelka1965

  • Lubię to 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, foczka63 napisał:

A ja mam problem i nie wiem jak go ugryźć,żeby nie było że sie wtrącam w nieswoje sprawy.Mianowicie.

Ta sasiadka co do Kulki na msze w niedzielę przychodzi.Demencja kroczy niesamowicie szybko.Kompletnie już zagubiona jest,często nie trafia do Kulki tylko idzie dalej,albo trafia ,staje pod drzwiami i stoi az ją ktoś zauważy albo nie,wtedy wraca/jeszcze/do domu.Często jest tak ,że musze ja po mszy podprowadzić w strnę domu,bo inaczej zabłądzi.A precież nie ejst to moja PDP,robię grzecznośc ,ale zaczyna to wchodzić w rytuał niedzielny.Ona z tego co się Kulka dowiedziała nie chce opiekunki a jej 5 dzieci radośnie temu przyklaskuje.Ja natomiast nie chcę jej ani przyprowadzać/2 x się zdarzyło,póki co,że musiałam po nia iść./  ani odprowadzać,brać odpowiedzialności bo niby z jakiej racji.Wymysliłam,ze pogadam nt temt z córką Kulki,niech ona interweniuje,zna się z dziećmi pani H.Nie uważam tego za wtrącanie się ,raczej o troskę,bo kto jak nie opiekunka wie lepiej czym może się skończyć samodzielnie spacerowanie demencyjnej staruszki, kiedy tu wkoło lasów od zarypania ......Polezie gdzieś ,zapomni jak wrócić i zamarznie :(

Co myślicie,dobrego mam pomysła?

Ja bym się nie wtrącala w nie swoje sprawy. To nie Twój problem. Szkoda tylko tej staruszki bo może tak być, że pewnego dnia zamiast do domu pójdzie do lasu....

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, awe59 napisał:

Ja bym się nie wtrącala w nie swoje sprawy. To nie Twój problem. Szkoda tylko tej staruszki bo może tak być, że pewnego dnia zamiast do domu pójdzie do lasu....

My tak po polsku myślimy, a w De to wychodzenie przed szereg... Jeszcze trzeba wziąć pod uwagę, że coraz częściej jesteśmy postrzegani jako dobrzy pracownicy, ale pracownicy.., nie mamy właściwie przyzwolenia na mówienie co "dyrektor" powinien zrobić :|

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, NNNdanuta napisał:

My tak po polsku myślimy, a w De to wychodzenie przed szereg... Jeszcze trzeba wziąć pod uwagę, że coraz częściej jesteśmy postrzegani jako dobrzy pracownicy, ale pracownicy.., nie mamy właściwie przyzwolenia na mówienie co "dyrektor" powinien zrobić :|

Otóż to. Problem jest ogólnie znany. Sąsiedzi widzą co sie dzieje i myślę, ze rodzina też jest świadoma....

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...