Skocz do zawartości

Ulubione dania na obiad


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, hawana napisał:

Lachu, skoncz na dzisiaj:haha: Piszesz na ogolnym to czytają wszyscy, na privie możesz pisać tylko do Joy. Tam nikt nie ingeruje, wszyscy ignorują:haha:

Słoneczko, nie ja tą burzę o nic wywołałem, więc samojeden muszę się bronić.:tak2:.

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Dodzisława napisał:

@hawana Kobito, Anglicy to całkiem od czapy jedzą sniadania. No widział kto fasolkę na sniadanie? Pierwszy mój wyjazd do Anglii to między innymi podróz promem (statkiem;) ) z Calais do Dover. Podróz cudowna, prom też i białe klify Dover, ale.....mówie do synka, idziemy na sniadanko do restauracji. Wchodzimy a tam nozdrza nokautuje bekon, fasolka, frytki, smazone kiełbaski, o losie.........: :d :d :d 

Noch ociekający tłuszczem, smażony pomidor, tudzież smażone pieczarki. :d. I o ile ten chrupki bekon jest okej, to te wysmażone na wiór jajka, znaczy się jajecznica bądź sadzone przysmażane z dwóch stron. O.o. Ale jadłam u nich przepysznie zrobioną jagnięcinę i pieczeń wołową. :d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to powiem Wam, że są na świecie rzeczy, o ktorych się....fizjonomom ;) nie sniło. Wiecie, że będąc w Kenii pierwszy raz w zyciu piłam sok z arbuza?. No w sumie to taki bardziej nektar. Nawet nie miałam świadomosci, że ludzie  sok z arbuza robią, mimo, że ma tak duzo wody w sobie :d . Pierwszy raz spotkałam się z tak podanym .....arbuzem ;)  :d . W sumie jednak wolę arbuza w formie stałej, niż płynnej :d .

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Afryka Ideologii spozywania fasolki w sosie pomidorowym, lub własnym na śniadanie, nigdy nie zrozumiem :d . To juz nawet herbata z mlekiem, choć w zyciu bym nie przełknęła , ma moją wyrozumiałość. Ogólnie to jestem bardzo otwarta na kuchnie świata, no ale są potrawy na tym świecie, ktore omijam szerokim łukiem. :d No nie komponują mi się i juz :d .

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W miescie Łodzi, w Manufakturze jest restauracja tajska. Tam to dopiero sa smakołyki, no po prostu paluchy lizać. Byłam jakis czas temu i  ujeść się nie mogłam. Jest tam również restauracja gruzińska i o ile w Gruzji byłam,kuchni probowałam i jest wysmienita jak dla mnie, to w tej restauracji lecą w ciula. Wyszłam po kolacji rozczarowana i więcej moja noga tam nie postanie. Byłam swego czasu tez w armeńskiej restauracji w miescie Łodzi ;) i tam pysznosci, że świat nie widział. Najlepsze krewetki świata jadłam w grudniu pod Łodzią. Po prostu odlot. Smazone na masełku czosnkowym, podawane z bagietką, przy czym to były takie małe, nie te tygrysie. Kurła, jakie dobre....mniam , mniam.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Dodzisława napisał:

@hawana Kobito, Anglicy to całkiem od czapy jedzą sniadania. No widział kto fasolkę na sniadanie? Pierwszy mój wyjazd do Anglii to między innymi podróz promem (statkiem;) ) z Calais do Dover. Podróz cudowna, prom też i białe klify Dover, ale.....mówie do synka, idziemy na sniadanko do restauracji. Wchodzimy a tam nozdrza nokautuje bekon, fasolka, frytki, smazone kiełbaski, o losie.........: :d :d :d 

Bo na promie jest wszystko, jak w dobrych  hotelach. Nawet w Polsce nad polskim morzem taki wypas mnie się zdarzyl:d

A na promie koniecznie trzeba wykupić all inclusive, bo ile można gapic się w morze, lepiej konsumowac:haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla miłośników oryginalnych potraw. Smacznego.:)

Spleśniały ser to jedno. Dla niektórych nęcący, dla innych śmierdzący i paskudy, ale mimo intensywności aromatów porównywanych ze starymi skarpetkami nie tak obrzydliwy, by na jego widok przypominać sobie ostatni posiłek. A zgniły ser, w którym wiją się bez mała setki białych larw? Niby niemożliwe, a jednak mieszkańcy Sardynii zajadają się tym specjałem od wieków. Larwy owadów swoimi sokami trawiennymi czynią ser bardzo delikatnym, mimo to wielu miłośników casu marzu nie docenia wysiłku lokatorów sera i wydłubuje ich przed degustacją. Inni chętnie zjadają larwy, delektując się ich smakiem.

 

potrawa1.jpg

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@hawana Skarbusiu, na tym promie to nie było all inclusive, bo to był prom taki pasażerski, a nie wycieczkowy. :d Nie zmienia to jednak faktu, że wypasiony był, oj wypasiony :d , a ja bardzo lubię luksus, oj bardzo :d . Kiedyś dawno temu, płynęłam z Travemunde do Świnoujscia promem i mimo iż tez pasażerski to jednak zupełnie inny i bardziej luksusowy był.  Dyskoteka, kasyno i takie tam :d:d . Jak miło powspominać :d  Popłynęłabym promem w jakis rejs, ale chwilowo budżet mi się nie spina :d . Moze kiedyś..... :d .

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Dodzisława napisał:

W miescie Łodzi, w Manufakturze jest restauracja tajska. Tam to dopiero sa smakołyki, no po prostu paluchy lizać. Byłam jakis czas temu i  ujeść się nie mogłam. Jest tam również restauracja gruzińska i o ile w Gruzji byłam,kuchni probowałam i jest wysmienita jak dla mnie, to w tej restauracji lecą w ciula. Wyszłam po kolacji rozczarowana i więcej moja noga tam nie postanie. Byłam swego czasu tez w armeńskiej restauracji w miescie Łodzi ;) i tam pysznosci, że świat nie widział. Najlepsze krewetki świata jadłam w grudniu pod Łodzią. Po prostu odlot. Smazone na masełku czosnkowym, podawane z bagietką, przy czym to były takie małe, nie te tygrysie. Kurła, jakie dobre....mniam , mniam.

Nastepnym razem zjesz w Slonecznym Brzegu, tez pycha:d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli lutefisk. Posolona i wysuszona na wietrze ryba zostaje poddana ługowaniu węglanem potasu. Proteiny ulegają rozkładowi, a zawarty w mięsie tłuszcz, zamiast zjełczeć, zamienia się w mydło. Tzw. rybę mydlaną, o galaretowatej konsystencji, gotuje się następnie na parze lub piecze w folii. Ze względu na wysoką zasadowość oraz zawartość siarki potrawa rozpuszcza powierzchnię srebrnych sztućców czy zastawy, więc nie są one zalecane. Poleca się natomiast zatkanie nosa przy jedzeniu, a po spożyciu dania natychmiast umyć naczynia, noże, widelce, deski i generalnie wszystko, co miało styczność z lutefiskiem. Zapach jest bowiem wyjątkowo intensywny.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prawdzie wcale nie ma stu lat, a "zaledwie" kilka miesięcy. Za to przechowywane jest nie w lodówce, tylko w szczelnym pojemniku wypełnionym roztworem gliny, niegaszonego wapna, herbaty, łusek ryżowych, soli oraz wody. Podczas samorzutnego procesu gaszenia wapna żółtko gotuje się na twardo i zyskuje niepowtarzalną zieloną barwę, a białko zmienia kolor na brązowy lub czarny i zaczyna przypominać galaretę. Podobno jest też pyszne.

przepis3.jpg

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc zrobimy bigos. Brzmi egzotycznie w tym zestawieniu? Być może - ale to wyłącznie dlatego, że jesteśmy do niego przyzwyczajeni. Patrząc na nasze narodowe danie obiektywnie wypada jednak przyznać, że przyrządza się je po prostu z zepsutej kapusty, która w dodatku podczas gotowania śmierdzi tak, że sąsiedzi mają ochotę się wyprowadzić. Podobnie pomysł z kiszonymi ogórkami czy zsiadłym mlekiem mógłby być trudny do przetrawienia dla postronnego degustatora.

przepis4.jpg

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

By przyrządzić islandzkiego hákarla, rekina grenlandzkiego kroi się na kawałki, a następnie polewa moczem (przynajmniej w wersji tradycyjnej; obecnie podobno odchodzi się od tej metody) i zakopuje na kilka miesięcy lub przykrywa kamieniami. W tym czasie całość oczywiście gnije, dodatkowo amoniak reaguje z mięsem, nadając mu charakterystyczną konsystencję - skruszałą i zarazem rozpływającą się pod wpływem procesów fermentacyjnych. Na koniec hákarla suszy się na wolnym powietrzu, choć i potem śmierdzi niesamowicie. Dobry jest ponoć wtedy, gdy po zostawieniu go na dworze żaden ptak nie chce tknąć specjału.

przepis5.jpg

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkańcy Polinezji zostawiają jaja z niemal rozwiniętymi zarodkami na słońcu. Po pięciu lub sześciu tygodniach "dojrzewania" w upale zawartość jajka zmienia się w galaretowatą substancję, którą miejscowi wypijają przez dziurkę wybitą w skorupce.

przepis6.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@hawana Fish and Chips ,w dodatku polane octem :d . Przynajmniej w Irlandii takie specjały królują. :d Nie wiem czy w Anglii polewają octem frytki, bo ja nie polewałam :d . Jak byłam w Brighton na plaży , ktora to podobno jest najsłynniejsza w Anglii :d:d , to do wyboru miałam ten fish and chips, albo kiełbaskę :d . Zjadłam kiełbaskę. Za to pod pałacem Buckingham jadłam pieczone kasztany. Takie sobie mówiąc szczerze :d  Za to londynskie Porto bello i sobotnie garkuchnie, oraz stragany rozstawione wzdłuż ulicy, to po prostu bajka. Wszystkie kuchnie świata do dyspozycji.  :d . Oj, jak cudne są wspomnienia :serce:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wino na myszach? Dla chcącego nic trudnego - Koreańczycy i Chińczycy wyciągają z ciał ciężarnych myszy prawie rozwinięte płody lub zbierają świeżo narodzone zwierzątka. Jeszcze żywe, zalewane są winem ryżowym, a następnie zostawiane do fermentacji. Powstaje widok trudny do zapomnienia i smak przyrównywany do benzyny. Miłośnicy specyfiku twierdzą, że ma on właściwości zdrowotne.

przepis7.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To coś pomiędzy daniem jajecznym a mięsnym. Pomiędzy, bo z jajka nie zdążyło się jeszcze całkiem uformować pisklę - choć niewiele brakuje. Kacze jajo z uformowanym zarodkiem, ugotowane lub grillowane, jest narodowym przysmakiem Filipińczyków, znanym także w Laosie, Kambodży oraz Wietnamie. Po obraniu ze skorupki pisklę spożywa się w całości, tj. wraz z dziobem, łapami i kośćmi.

przepisy8.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@hawana Jadłam w Słonecznym Brzegu, takie podłużne baranie mielone , kebabcziczi czy jakos tak :d , oraz sałatkę szopską :d  i witali nas chlebem i solą :d , ale to było za komuny :d . Pewnie dużo tam się zmieniło. Pamiętam duzo papryki w sosie i taki specyficzny chleb, krojony w bardzo dużą kostkę, oraz wszechobecnego arbuza, również w duża kostkę krojonego :d . No i oczywiscie to ich kiwanie głową nie w tę strone co trzeba :d , chociaż w sumie to oni tą głową bardziej kołyszą w geście zaprzeczenia niz kiwają :d . 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, kris napisał:

Wino na myszach? Dla chcącego nic trudnego - Koreańczycy i Chińczycy wyciągają z ciał ciężarnych myszy prawie rozwinięte płody lub zbierają świeżo narodzone zwierzątka. Jeszcze żywe, zalewane są winem ryżowym, a następnie zostawiane do fermentacji. Powstaje widok trudny do zapomnienia i smak przyrównywany do benzyny. Miłośnicy specyfiku twierdzą, że ma on właściwości zdrowotne.

przepis7.jpg

Z pewnoscia zwiększa potencję :d .

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...