Ulubione dania na obiad

3 minuty temu, Mirelka1965 napisał:

Acha....a nie przypali się?...

Nimo prawa ... trochę fetu tam się daje.

Teraz, Afryka napisał:

Nimo prawa ... trochę fetu tam się daje.

Aaaa.....z fetem to inna sprawa...

Pierwszy raz zrobiłam kartofelsalat po niemiecku,,,nie przepadam za tym,,ale ostatnio jadłam na południu niemiiec tak pyszną  ,inną od wszystkich,że chodziła za mną ta kartofelsalat,,a dodałam tylko wywar warzywny ,troszkę balsamiku ziołowego,troszkę magi,,a do tych mokrych ziemniaków,,kotleciki z polędwicy wieprzowej w panierce,,sałata zielona. się nie naparcowałam ale sobie pojadłam...

Dzisiaj niedziela prawie bez gotowania .Ostało się po żeberku z wczorajszego grilla ,kartoflana sałatka też jeszcze jest .Dosmażę parę paluszków rybnych i zrobię michę sałat przeróżnych z różnościami i fertig.

A ja NIC na obiad nie robię. Zresztą, jeśli powiem że ostatnio się przepracowałam to perfidnie skłamię. Więc poleniuchuję sobie żeby z wprawy nie wyjść.

Rosołek .

Leczo wegańskie uczynię... 

16 godzin temu, Blondi napisał:

 kartofelsalat,,a dodałam tylko wywar warzywny ,troszkę balsamiku ziołowego,troszkę magi,,

Ja poznałam tą wersję w "krainie meteoru" (prawie Szwabia) i bardzo mi smakuje, takie właśnie "mokre ziemniaki".

14 minut temu, Basiaim napisał:

Ja poznałam tą wersję w "krainie meteoru" (prawie Szwabia) i bardzo mi smakuje, takie właśnie "mokre ziemniaki".

Bajeranci też tak robią...i dają jeszcze dużo natki pietruszki

19 minut temu, Basiaim napisał:

Ja poznałam tą wersję w "krainie meteoru" (prawie Szwabia) i bardzo mi smakuje, takie właśnie "mokre ziemniaki".

Tyż tak robię ...a tu jest już druga rodzina , która twierdzi,że robię lepszą sałatkę niż rdzenni mieszkańcy.

14 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Bajeranci też tak robią...i dają jeszcze dużo natki pietruszki

Tak, o tym zapomniałam wspomnieć.

9 minut temu, Afryka napisał:

 robię lepszą sałatkę niż rdzenni mieszkańcy.

Tam, gdzie byłam, córka pdp "wymiatała" w kuchni.

Dużo się od niej nauczyłam.

"Urosłam", gdy pdp mi powiedziała, ze moja sałatka smakuje, jak ta made by Doro, a nawet może lepiej  

A ja jeszcze takiej "mokrej" nie robiłam... Ale za mało jeżdżę w południowe rejony....

48 minut temu, Basiaim napisał:

Tam, gdzie byłam, córka pdp "wymiatała" w kuchni.

Dużo się od niej nauczyłam.

"Urosłam", gdy pdp mi powiedziała, ze moja sałatka smakuje, jak ta made by Doro, a nawet może lepiej  

To może przepis zapodasz Basiu 

Godzinę temu, Barbara48 napisał:

To może przepis zapodasz Basiu 

Ta podstawowa szwabska receptura jest prosta. Ważne, by trafić z dosmaczeniem i najważniejsze- ta kartoffelsalat musi "mówić", czyli odpowiednio chlupać. Nie może być za sucha.

Sos:

Olej, ocet, musztarda, sól, pieprz, odrobina cukru. Posiekana drobniutko cebula i natka pietruszki.

Robię od razu w dużej misce, do czego potem wkrajam plastry ugotowanych ziemniaków.

Wymieszać. Dolać ciepłego bulionu. Wymieszać.

Odstawiam na jakiś czas - godzinę, dwie. Po tym delikatnie wymieszać  i spróbować- ziemniaki mocno wchłaniają bulion i przyprawy, więc często trzeba dolać i dosypać.

1 minutę temu, Basiaim napisał:

Ta podstawowa szwabska receptura jest prosta. Ważne, by trafić z dosmaczeniem i najważniejsze- ta kartoffelsalat musi "mówić", czyli odpowiednio chlupać. Nie może być za sucha.

 

Sos:

Olej, ocet, musztarda, sól, pieprz, odrobina cukru. Posiekana drobniutko cebula i natka pietruszki.

 

Robię od razu w dużej misce, do czego potem wkrajam plastry ugotowanych ziemniaków.

Wymieszać. Dolać ciepłego bulionu. Wymieszać.

Odstawiam na jakiś czas - godzinę, dwie. Po tym delikatnie wymieszać  i spróbować- ziemniaki mocno wchłaniają bulion i przyprawy, więc często trzeba dolać i dosypać.

 

 

Dziekuje. Tu gdzie jestem w NRW robimy rownież, tylko zamiast oleju majonez,i ja daję ocet balsamiczny, tez bardzo smakuje. Po urlopie zrobie z twojego przepisu. 

3 godziny temu, Maria Jolanta napisał:

A ja NIC na obiad nie robię. Zresztą, jeśli powiem że ostatnio się przepracowałam to perfidnie skłamię. Więc poleniuchuję sobie żeby z wprawy nie wyjść.

To ja się do Ciebie przyłączam  Sprytnie zrobiłam gotując wczoraj na dwa dni,teraz tylko odgrzeję i luzik 

34 minut temu, Barbara48 napisał:

 ja daję ocet balsamiczny

Ja robię na winnym occie.

53 minut temu, Basiaim napisał:

Ta podstawowa szwabska receptura jest prosta. Ważne, by trafić z dosmaczeniem i najważniejsze- ta kartoffelsalat musi "mówić", czyli odpowiednio chlupać. Nie może być za sucha.

 

Sos:

Olej, ocet, musztarda, sól, pieprz, odrobina cukru. Posiekana drobniutko cebula i natka pietruszki.

 

Robię od razu w dużej misce, do czego potem wkrajam plastry ugotowanych ziemniaków.

Wymieszać. Dolać ciepłego bulionu. Wymieszać.

Odstawiam na jakiś czas - godzinę, dwie. Po tym delikatnie wymieszać  i spróbować- ziemniaki mocno wchłaniają bulion i przyprawy, więc często trzeba dolać i dosypać.

 

 

Super... Dzięki...I poproszę o wrzucenie do książki kulinarnej...

A ja sobie robię się na bóstwo, miast przy garach stać... Dzisiaj dyżur w kuchni pełni...Mistrz Patelni...Synek mój ulubiony... Leczo wegańskie robi...zamiast mięska wystąpi komosa ryżowa... Oczywiście pod czujnym okiem Mamusi robi, żeby nie było...

Z mięsa schabowego zrobiłam sos na bazie warzyw i podprawiłam słodką śmietaną, biały ryż i mizeria z ogórka z kwaśną śmietaną, nie za dużo się napracowałam i mam sos jeszcze na jutro...Już w lodówce chłodzi się na potem sałatka owocowa z garścią namoczonych rodzynek tylko w wodzie :D + lody będą.

5 godzin temu, Mirelka1965 napisał:

Bajeranci też tak robią...i dają jeszcze dużo natki pietruszki

Myślałam ,że bajeranci to raczej nic nie robią tylko bajerują a tu proszę jaka niespodzianka nie dość,że robią to jeszcze na mokro

Dzisiaj chciałam  zrobić tylko naleśniki ale nie zupa też być oj nie łatwo ,nie łatwo zmienić czyjeś przyzwyczajenia tu dzież nawyki żywieniowe .Plusem jest chociaż to ,że wszystkie produkty są świeże i nie używają w ogóle majonezu ,śmietany też raczej nie szczególnie tej wysoko procentowej .

Kotlety ziemniaczane z sosem grzybowym ( pieczarki + suszone prawdziwki z Polszy) i surówka z kiszonej kapusty .

Spaghetti po niemiecku, czyli z makaronem świderki (dla mnie klasycznie). Do tego warzywa z patelni, bo przecież samym makaronem Helmut się nie naje.

Plus deser ofkors.

Naprawdę, w porównaniu do poprzedniego mojego pobytu pod względem ilości jedzenia kolosalna różnica.