Jedzenie na ofercie. Wystarcza?

Eintopf dla mnie to danie jednogarnkowe,ale różne mogą być,to po prostu zupa już z jakąś wkładką mięsną ale nie koniecznie,tutaj eintopf odnosi się do zwykłych zup świerzych gotowanych samemu... W sklepach jest tego od cholery,duża puszka chyba 700ml kosztuje 2€...

Dziadek też je tylko takie własnie zupy przez cały tydzień...ryb nie,mięsa nie,sałaty zielonej nie... Ja gotuję dla siebie coś innego niż je on.

Przez rok czasu zauważyłam ,że wszystkie zmienniczki moje mają wydzielane pieniądze na jedzenie i są głodne ,chudną .Coś tu nie tak,gdzie tkwi błąd.Bo przecież mi nigdy nie brakowało,a śiastam kasą równo,50 euro w jeden dzien myk i nie ma.a tydzien ma 7 dni i mam następne 50 euro i lodówka pełna.Mówiły ,że babcia na nich oszczędza i mają tylko 50 euro na tydzien.

Ja nie mam problemu z babcią i wiem już o co chodzi ,nigdy nic nie kupiły babci co babcia lubi -babcia miała jeśc zdrowe wynalazki kupione przez opiekunki i koniec z dobrocią.Więc babcia na gówna nie będzie dawała kasy i kończyło się na 50 euro w tygodniu.

bywaja takie miejsca: wszystko wyliczone dokladnie. Z reguly idzie to w parze z niemilym usposobieniem.

Mialam takie dwie sytuacje. Trudno to zwalczyc, bo upokarzajece nad wyraz jest upominanie sie o troche wieksze zakupy. Tez robilam sobie sama ekstra zakupy z wlasnych srodkow.

Niezdrowe miejsca z ktorych trzeba rezygnowac. Przezyc sie da, ale wracac czy siedziec 2 miesiace to sensu nie ma.

         Zaluje, ze przy wyjazdach od tych skapych nie powiedzialam im co o nich mysle. Ale stanowia moze 10 procent populacji. Wielu nie ma. Bo to jednak wstyd...

41 minut temu, Serenity napisał:

bywaja takie miejsca: wszystko wyliczone dokladnie. Z reguly idzie to w parze z niemilym usposobieniem.

Mialam takie dwie sytuacje. Trudno to zwalczyc, bo upokarzajece nad wyraz jest upominanie sie o troche wieksze zakupy. Tez robilam sobie sama ekstra zakupy z wlasnych srodkow.

Niezdrowe miejsca z ktorych trzeba rezygnowac. Przezyc sie da, ale wracac czy siedziec 2 miesiace to sensu nie ma.

         Zaluje, ze przy wyjazdach od tych skapych nie powiedzialam im co o nich mysle. Ale stanowia moze 10 procent populacji. Wielu nie ma. Bo to jednak wstyd...

byłem tez w takiej sytuacji i nie byłem do końca.Przykre ,że są tacy idioci.

Zawsze to samo nie mam jedzenia ,teraz mi odlicza kromki chleba dwie i na chleb nic nie ma ,woda zimna ,już miałam ostatnio wegeteriańskie i zero chleba i kolejna Stella gdzie odlicza mi dwie kromki chleba. I 1/4 piersi kurczaka, żałosne aż mi się płakać chce . ostatnio zgłosiłam i powiedzialam to mnie wyrzuciła rodzina a teraz to czekolade je sam ,piwo pije sam i na co mu nie jest wstyd.szklanki kawy dwie małe filiżanki na śniadanie to jest horror.

Aż wolę być bezdomna i rzucić te wszystkie Stelle 

12 godzin temu, Gość Irena Florian napisał(a):

Zawsze to samo nie mam jedzenia ,teraz mi odlicza kromki chleba dwie i na chleb nic nie ma ,woda zimna ,już miałam ostatnio wegeteriańskie i zero chleba i kolejna Stella gdzie odlicza mi dwie kromki chleba. I 1/4 piersi kurczaka, żałosne aż mi się płakać chce . ostatnio zgłosiłam i powiedzialam to mnie wyrzuciła rodzina a teraz to czekolade je sam ,piwo pije sam i na co mu nie jest wstyd.szklanki kawy dwie małe filiżanki na śniadanie to jest horror.

Aż wolę być bezdomna i rzucić te wszystkie Stelle 

Bardzo współczuję 🤗

Na 7 lat pracy, to jeszcze z takim dziadostwem się nie spotkałam.