[...] Humor

43 minut temu, lucyna.beata napisał:

Kalowka i walowka brzmia podobnie.

5 godzin temu, hawana napisał:

Kalowka i walowka brzmia podobnie.

w sumie jednakowo bo jak komus uszy przytka to uslyszy co chce

1 godzinę temu, maras1 napisał:

 Może języka w gębie zapomniały nie widzę innej możliwości

22 godzin temu, lucyna.beata napisał:

 O żesz w mordkę jeża...

marycha ,marycha,-co ?,pójdz do nas,nie pójda ,marycha pódz,nie pójda,marycha pódz,nie pójda bo bedzieta mnie grzmocić,marycha nie bedziemy,-to po co pójda?

Rozmawiają dwaj kumple:
- Ty, po czym poznać, że jesteśmy już naprawdę starzy?
- No... Np. jak wychodzimy z muzeum, to włącza się alarm.

Wczoraj radio miałam włączone, jak to przy robotach  .Steffen  Moller   opowiadał dowcipy . Jeden wpadł mi do głowy - . Rozmawiają trzej panowie Amerykanin, Francuz i Niemiec . Amerykanin mówi tak - moja Mery jak wsiądzie na konia, to nogi ma do samej ziemi . I nie dlatego, że koń jest malutki, tylko dlatego, że nogi ma takie długie . Francuz na to - moja Juliette gdy ją obejmuję to moje palce łączą się ze sobą i nie dlatego, że mam takie długie palce, ale dlatego, że moja Juliette jest tak szczupła w talii . Niemiec natomiast opowiada  -  moja Berta jak wychodzę do pracy, leży jeszcze w łóżku, więc daje jej klapsa w tyłek . Gdy wracam z pracy to tyłek jeszcze drży. I nie dlatego drży, że ją mocno klepie, tylko dlatego, że czas pracy mamy taki krótki .

41 minut temu, dorobota napisał:

Wczoraj radio miałam włączone, jak to przy robotach  .Steffen  Moller   opowiadał dowcipy . Jeden wpadł mi do głowy - . Rozmawiają trzej panowie Amerykanin, Francuz i Niemiec . Amerykanin mówi tak - moja Mery jak wsiądzie na konia, to nogi ma do samej ziemi . I nie dlatego, że koń jest malutki, tylko dlatego, że nogi ma takie długie . Francuz na to - moja Juliette gdy ją obejmuję to moje palce łączą się ze sobą i nie dlatego, że mam takie długie palce, ale dlatego, że moja Juliette jest tak szczupła w talii . Niemiec natomiast opowiada  -  moja Berta jak wychodzę do pracy, leży jeszcze w łóżku, więc daje jej klapsa w tyłek . Gdy wracam z pracy to tyłek jeszcze drży. I nie dlatego drży, że ją mocno klepie, tylko dlatego, że czas pracy mamy taki krótki .

Nie jestem pewna czym firma się zajmuje. 

56 minut temu, Maria Jolanta napisał:

Nie jestem pewna czym firma się zajmuje. 

1 godzinę temu, Maria Jolanta napisał:

Nie jestem pewna czym firma się zajmuje. 

No jak to nie wiesz  Profesjonalnym,głębokim wierceniem z gwarantowanym wytryskiem 

O 5.08.2018 at 14:20, Joy napisał:

No jak to nie wiesz  Profesjonalnym,głębokim wierceniem z gwarantowanym wytryskiem 

Oni tak poważnie tą reklamę układali,,tak się starali,,aby do każdego doszło  a tu problem ,,wytrysk wody czy ropy,,,czy,,,,, ale najważniejsze ,że wiercą, dochodzą i esplozjują ot pracowity Dziurex

Zaczęła się elementarna nauka Jasia. Ojciec posłał go do szkoły publicznej. 
Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca Jasia i mówi mu, że Jasio jest diabłem wcielonym wszyscy się go boją, dziewczynki nie mogą spać po nocach po jego wybrykach i w związku z tym usuwa Jasia ze szkoły. 
Ojciec więc zapisał Jasia do szkoły prywatnej. Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca i historia się powtarza - opowieść o znerwicowanych kolegach i koleżankach , o połamanych meblach w szkole itp. Ojciec wymyślił żeby Jasia zapisać do szkoły Jezuitów (że Bóg to ostatnia deska ratunku dla Jasia). 
Jak wymyślił tak i zrobił. Po miesiącu wzywają Jezuici ojca Jasia na wywiadówkę. 
Ojciec przygotowany na najgorsze... przychodzi i słyszy, że dawno takiego porządnego ucznia jak Jasio nie mieli. Pomaga kolegom, zawsze jest przygotowany, uczy się pilnie itp. 
Ojciec w szoku, że syn takiej przemiany doznał , postanowił Jasia zapytać co ją spowodowało !? 
Jaś na to: 
- Ojciec, bo tam jest tak: wchodzisz do szkoły a tam na korytarzu człowiek na krzyżu, idziesz na stołówkę - wisi człowiek na krzyżu, u dyrektora człowiek na krzyżu. Ojciec ....! Tam się z ludźmi nie pierdolą !!! 

Siedzą partyzanci w ziemiance, nagle słychać stukanie do drzwi. 
- Kto tam? 
- To my partyzanci - słychać zza drzwi. 
- A ilu was? 
- Zwei und zwanzig.

O 5.08.2018 at 12:20, Maria Jolanta napisał:

Nie jestem pewna czym firma się zajmuje. 

dziurkami chyba?

2 godziny temu, maras1 napisał:

Zaczęła się elementarna nauka Jasia. Ojciec posłał go do szkoły publicznej. 
Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca Jasia i mówi mu, że Jasio jest diabłem wcielonym wszyscy się go boją, dziewczynki nie mogą spać po nocach po jego wybrykach i w związku z tym usuwa Jasia ze szkoły. 
Ojciec więc zapisał Jasia do szkoły prywatnej. Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca i historia się powtarza - opowieść o znerwicowanych kolegach i koleżankach , o połamanych meblach w szkole itp. Ojciec wymyślił żeby Jasia zapisać do szkoły Jezuitów (że Bóg to ostatnia deska ratunku dla Jasia). 
Jak wymyślił tak i zrobił. Po miesiącu wzywają Jezuici ojca Jasia na wywiadówkę. 
Ojciec przygotowany na najgorsze... przychodzi i słyszy, że dawno takiego porządnego ucznia jak Jasio nie mieli. Pomaga kolegom, zawsze jest przygotowany, uczy się pilnie itp. 
Ojciec w szoku, że syn takiej przemiany doznał , postanowił Jasia zapytać co ją spowodowało !? 
Jaś na to: 
- Ojciec, bo tam jest tak: wchodzisz do szkoły a tam na korytarzu człowiek na krzyżu, idziesz na stołówkę - wisi człowiek na krzyżu, u dyrektora człowiek na krzyżu. Ojciec ....! Tam się z ludźmi nie pierdolą !!! 

W noc wigilijną na dworcu PKP spotyka się dwóch facetów: 
- Co pan taki przygnębiony święta są, trzeba się weselić. 
- Aaa, tragedia mnie spotkała, żona mnie zostawiła, moja firma zbankrutowała, a na dodatek ukradli mi samochód. Nic tylko się powiesić. 
- Ależ drogi panie jest wigilia! Tak się składa, że jestem Świętym Mikołajem. Pomogę ci. Kiedy wrócisz dziś do domu będzie na ciebie czekała piękna kochająca żona. Widzisz to Ferrari na parkingu? Jest twoje, kluczyki są w środku, a twoje konto od teraz jest zapełnione! Proszę tylko o jedno: zrób mi loda. 
Facet myśli: kurcze będę ustawiony do końca życia, co mi szkodzi, dobra zrobię to! Kiedy było już po wszystkim zadowolony mikołaj zapina rozporek i pyta: 
- Synku, ile ty masz właściwie lat? 
- 43 
- I ty wierzysz w Świętego Mikołaja?

O 5.08.2018 at 12:20, Maria Jolanta napisał:

Nie jestem pewna czym firma się zajmuje. 

Wraca żołnierz z wojska. Zachodzi do domu, a tam na łóżku pod ścianą trójka dzieci siedzi. Jedno mniejsze od drugiego. 
- Czyje to dzieci? - pyta żony 
- Wszystkie nasze. Pamiętasz jak cię brali do wojska? Ja wtedy brzemienna byłam - tak i Andrzejek się urodził. A potem pamiętasz, jak cię odwiedzałam w jednostce? Tak i Jasiu przyszedł na świat. 
- A trzeci?! - pyta zdenerwowany mąż - Trzeci!!!! 
- A coś ty się tak tego trzeciego uczepił? Siedzi sobie, to niech siedzi.