Skocz do zawartości

  • Witaj, czego szukasz? (kliknij, by wybrać)

[...] Humor


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

- Dlaczego wypisujesz do domu tego pacjenta spod ósemki? - pyta psychiatra psychiatry.
- Bo on już jest wyleczony! Wczoraj wyciągnął z basenu innego pacjenta który się topił!
- Tak, ale potem go powiesił żeby wysechł!

 

 

Przychodzi gościu do lekarza:
- Panie doktorze, jestem impotentem.
Lekarz na to:
- A skąd Pan to wie?
- Ojciec był impotentem, dziadkowie, pradziadkowie. Na pewno jestem impotentem.
- To skąd żeś się Pan wziął?!
- Spod Rzeszowa.

 

Anestezjolog do pacjenta leżącego na stole operacyjnym:
A: Pan ta operacje to prywatnie czy przez kasę chorych?
P: Kasa chorych...
A: Aaaa, kotki dwa, szarobure....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, sayonara 52 napisał:

- Dlaczego wypisujesz do domu tego pacjenta spod ósemki? - pyta psychiatra psychiatry.
- Bo on już jest wyleczony! Wczoraj wyciągnął z basenu innego pacjenta który się topił!
- Tak, ale potem go powiesił żeby wysechł!

 

 

Przychodzi gościu do lekarza:
- Panie doktorze, jestem impotentem.
Lekarz na to:
- A skąd Pan to wie?
- Ojciec był impotentem, dziadkowie, pradziadkowie. Na pewno jestem impotentem.
- To skąd żeś się Pan wziął?!
- Spod Rzeszowa.

 

Anestezjolog do pacjenta leżącego na stole operacyjnym:
A: Pan ta operacje to prywatnie czy przez kasę chorych?
P: Kasa chorych...
A: Aaaa, kotki dwa, szarobure....

 

:szydera:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To , żeby nie wyjść poza  zdrowotną i szpitalną tematykę :haha: S

stare, ale niestety ciągle aktualne, a ostatnio jakby bardziej......

.PAMIĘTNIK .....

17LISTOPADA Leżę w szpitalu. Okazało się, że jednak jestem chory i to chyba nie lekko, bo już za trzecim przyjazdem pogotowia uznano, że się kwalifikuję do hospitalizacji i że lepiej mnie położyć, bo mam objawy! O upierdliwości rodziny też wspomniano. Dostałem położniczą koszulę, spodnie pidżamowe bez gumki, ale z agrafką, dwa różne trepy i dostawkę bez materaca na korytarzu. Materac szwagier mi przyniósł. Maksowi zabrał. Szkoda psa, ale na czymś chorować muszę. To już mój drugi dzień tutaj. Monotonia okropna. Rano wizyta lekarska, czyli wymądrzanie się, popisywanie i wazelina-show przed ordynatorem w wykonaniu personelu. Wykonanie średnie mimo, że personel wyższy. Po wizycie raczej spokój, chyba, że salonowe garami tłuką. Nie wiem z czym leżę, bo rozpoznanie mam tak napisane, że pismo klinowe to przy tym kaligrafia. Do tego po łacinie chyba, albo po innym języku. Też chyba martwym. Po południu drzemałem. Coś mi się musiało przyśnić, bo obudziłem się z krzykiem, zlany zimnym sosem. Koniecznie muszę namówić salonową na okulary, bo to już drugi raz. Z tym, że wczoraj był grzybopodobny,  a dzisiaj wczorajszy. Dostaję żółte tabletki dwa razy dziennie i raz dziennie białe. Takie nieduże. Boję się, że to chyba dłużej potrwa.

18 LISTOPADA Jest chyba gorzej. W ramach oszczędności podobno już prześwietlają po dwie osoby na jednej kliszy. Sąsiad mi powiedział. Wczoraj go prześwietlali z taką jedną szatynką. Widziałem - świetny materiał do sesji zdjęciowej. Mówił, że było miło - ciemność, szatynka, dyskretne czerwone światełko i głos laboranta - „WDECH-WYDECH", " WDECH-WYDECH". Po gębie dostał już przy drugim wydechu. Od laboranta. A od szatynki żółtaczki. I tak dobrze, bo mogło być gorzej. A mnie nie prześwietlają. Może wiedzą, że żółtaczkę już miałem? I żółte dostaję tylko raz dziennie, białe w ogóle, doszły czerwone. Czyżby czerwonka?...Bez prześwietlenia?...

20 LISTOPADA Przenieśli mnie na łóżko, bo się zwolniło. Szybko jakoś im się te łóżka zwalniają. Optymistyczne to nie jest. Może mojego tak szybko nie zwolnię...Po południu byłem w szpitalnym barku. Mają taki w zastępstwie jedzenia. Przyjemnie - ci z nadciśnieniem piją kawę, wrzodowcy jedzą forszmak, albo flaki, ci z cukrzycą ciastka - jednym słowem zdrowieją... Żebym wiedział, jakie mam rozpoznanie, to by mi było łatwiej, a tak to tylko wypiłem kawę, zjadłem forszmak i ciastko. I trochę flaków. Pod następną kawę. Boleści miałem od trzeciej, zastrzyk o siódmej. I tak dobrze, bo mogłem w ogóle nie dostać.

22 LISTOPADA Czuję się podobno lepiej. Tak mi powiedzieli na wizycie. Widocznie tak jest. Nie mam gorączki, nie mam dreszczy, a dodatkowo się okazało, że i koca nie mam! Złodziejstwo to straszna patologia. Niczego nie uszanuje. I słusznie - koc ma szanować? Ordynator spokojnie powiedział, że gówno go to obchodzi - i że muszę zwrócić. Zwróciłem. Musiałem posprzątać. Chyba zgłupieję. Wieczorem poprosiłem o kaczkę. Dostałem kawałek wczorajszej kury. Mam mokro. Na pewno zgłupieję.

25 LISTOPADA Zaskakujące są sukcesy odnoszone przez ludzi w walce z pasożytami. Wczoraj wyłożyli w szpitalu trutkę na szczury, dzisiaj się na tym wywalił jeden asystent. Starszy. A wydawało się, że to taki porządny człowiek. Nikomu już nie można wierzyć. Dostaję antybiotyk. Przeterminowany, ale przez wrodzoną delikatność udaję, że nie wiem. Ciotka mówi, że dobrze by było dać kopertę, bo podobno znowu biorą. Podobno dla chleba. A po co im tyle chleba? W koperty zbierają? Coraz mniej rozumiem.

26 LISTOPADA Miałem koszmarną noc. Śnił mi się pejzaż polski. Olej. Olałem, ale śnił mi się dalej. W tle był naród. Zrobiony na lekko szaro. W tle jakby Belweder, jakby przypieczony na złoto, z małym, ale mocno nadmuchanym orzełkiem, albo reszką, albo z innym z ptactwa  po seczuańsku. W środku kompleks polskich kompleksów ,od przodu jakby do tyłu, po lewej i po prawej elity w gryzących się kolorach, górą polatująca zwycięska GŁUPOTA, a wszystko to owinięte w patriotyczne sztandary, przewiązane sznurkiem od złotego rogu i przykryte krakowską czapką z elementami pawia. Opowiedziałem o tym na wizycie ordynatorowi. Dostałem tabletkę na uspokojenie i gorsze łóżko w izolatce. O co tu chodzi?...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Estar57 napisał:

To , żeby nie wyjść poza  zdrowotną i szpitalną tematykę :haha: S

stare, ale niestety ciągle aktualne, a ostatnio jakby bardziej......

.PAMIĘTNIK .....

17LISTOPADA Leżę w szpitalu. Okazało się, że jednak jestem chory i to chyba nie lekko, bo już za trzecim przyjazdem pogotowia uznano, że się kwalifikuję do hospitalizacji i że lepiej mnie położyć, bo mam objawy! O upierdliwości rodziny też wspomniano. Dostałem położniczą koszulę, spodnie pidżamowe bez gumki, ale z agrafką, dwa różne trepy i dostawkę bez materaca na korytarzu. Materac szwagier mi przyniósł. Maksowi zabrał. Szkoda psa, ale na czymś chorować muszę. To już mój drugi dzień tutaj. Monotonia okropna. Rano wizyta lekarska, czyli wymądrzanie się, popisywanie i wazelina-show przed ordynatorem w wykonaniu personelu. Wykonanie średnie mimo, że personel wyższy. Po wizycie raczej spokój, chyba, że salonowe garami tłuką. Nie wiem z czym leżę, bo rozpoznanie mam tak napisane, że pismo klinowe to przy tym kaligrafia. Do tego po łacinie chyba, albo po innym języku. Też chyba martwym. Po południu drzemałem. Coś mi się musiało przyśnić, bo obudziłem się z krzykiem, zlany zimnym sosem. Koniecznie muszę namówić salonową na okulary, bo to już drugi raz. Z tym, że wczoraj był grzybopodobny,  a dzisiaj wczorajszy. Dostaję żółte tabletki dwa razy dziennie i raz dziennie białe. Takie nieduże. Boję się, że to chyba dłużej potrwa.

18 LISTOPADA Jest chyba gorzej. W ramach oszczędności podobno już prześwietlają po dwie osoby na jednej kliszy. Sąsiad mi powiedział. Wczoraj go prześwietlali z taką jedną szatynką. Widziałem - świetny materiał do sesji zdjęciowej. Mówił, że było miło - ciemność, szatynka, dyskretne czerwone światełko i głos laboranta - „WDECH-WYDECH", " WDECH-WYDECH". Po gębie dostał już przy drugim wydechu. Od laboranta. A od szatynki żółtaczki. I tak dobrze, bo mogło być gorzej. A mnie nie prześwietlają. Może wiedzą, że żółtaczkę już miałem? I żółte dostaję tylko raz dziennie, białe w ogóle, doszły czerwone. Czyżby czerwonka?...Bez prześwietlenia?...

20 LISTOPADA Przenieśli mnie na łóżko, bo się zwolniło. Szybko jakoś im się te łóżka zwalniają. Optymistyczne to nie jest. Może mojego tak szybko nie zwolnię...Po południu byłem w szpitalnym barku. Mają taki w zastępstwie jedzenia. Przyjemnie - ci z nadciśnieniem piją kawę, wrzodowcy jedzą forszmak, albo flaki, ci z cukrzycą ciastka - jednym słowem zdrowieją... Żebym wiedział, jakie mam rozpoznanie, to by mi było łatwiej, a tak to tylko wypiłem kawę, zjadłem forszmak i ciastko. I trochę flaków. Pod następną kawę. Boleści miałem od trzeciej, zastrzyk o siódmej. I tak dobrze, bo mogłem w ogóle nie dostać.

22 LISTOPADA Czuję się podobno lepiej. Tak mi powiedzieli na wizycie. Widocznie tak jest. Nie mam gorączki, nie mam dreszczy, a dodatkowo się okazało, że i koca nie mam! Złodziejstwo to straszna patologia. Niczego nie uszanuje. I słusznie - koc ma szanować? Ordynator spokojnie powiedział, że gówno go to obchodzi - i że muszę zwrócić. Zwróciłem. Musiałem posprzątać. Chyba zgłupieję. Wieczorem poprosiłem o kaczkę. Dostałem kawałek wczorajszej kury. Mam mokro. Na pewno zgłupieję.

25 LISTOPADA Zaskakujące są sukcesy odnoszone przez ludzi w walce z pasożytami. Wczoraj wyłożyli w szpitalu trutkę na szczury, dzisiaj się na tym wywalił jeden asystent. Starszy. A wydawało się, że to taki porządny człowiek. Nikomu już nie można wierzyć. Dostaję antybiotyk. Przeterminowany, ale przez wrodzoną delikatność udaję, że nie wiem. Ciotka mówi, że dobrze by było dać kopertę, bo podobno znowu biorą. Podobno dla chleba. A po co im tyle chleba? W koperty zbierają? Coraz mniej rozumiem.

26 LISTOPADA Miałem koszmarną noc. Śnił mi się pejzaż polski. Olej. Olałem, ale śnił mi się dalej. W tle był naród. Zrobiony na lekko szaro. W tle jakby Belweder, jakby przypieczony na złoto, z małym, ale mocno nadmuchanym orzełkiem, albo reszką, albo z innym z ptactwa  po seczuańsku. W środku kompleks polskich kompleksów ,od przodu jakby do tyłu, po lewej i po prawej elity w gryzących się kolorach, górą polatująca zwycięska GŁUPOTA, a wszystko to owinięte w patriotyczne sztandary, przewiązane sznurkiem od złotego rogu i przykryte krakowską czapką z elementami pawia. Opowiedziałem o tym na wizycie ordynatorowi. Dostałem tabletkę na uspokojenie i gorsze łóżko w izolatce. O co tu chodzi?...

Aż się oplułam :szydera:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...