Skocz do zawartości

Odchudzanie-nasze sposoby i doświadczenia


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie...założyłam ten wątek, bo nie było nikogo innego tak odważnego, by podjąć to wyzwanie ;) 

Dywagowaliśmy już parokrotnie na kawusiowym i obiadkowym wątku o odchudzaniu, odkwaszaniu, zmianie diety, odrzucaniu świniny...ale to były drobiazgi, nieskoordynowane i takie...powierzchowne. Może więc w tym miejscu skupimy wszystkie, interesujące wielu z nas informacje, doświadczenia, oczekiwania i sukcesy..a czasem porażki. 

Zatem zaczynamy :dobrze: Do odważnych świat należy :hura:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moze ja sie podziele swoimi sekretami.... :p no wiec moim najwiekszym pomocnikiem w walce o figure jest..... wolne jedzenie.... tak tak to potrafi bardzo duzo zmienic nawet jesli nie stosujecie zadnych diet... oczywiscie zdrowe posilki sa rownie wazne tak samo jaki ruch (nawet zwykle spacery) udaje mi sie utrzymac calkiem niezla wage mimo wielkich staran.... ale to moze tylko dobre geny..... :nie_mówię:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zamierzam ..zrzucac, bo sie upaslam.

 

Doswiadczen nie mam,

No moze ,,dawno temu na diecie Mayo schudlam pieknie 15 kg i utrymywalam ta wage wiele lat.

 

Ale to se ne wrati,

Inna przemiana materii ,mniej ruchu ,i moja slabosc slodycze!!!

Moge nie jesc obiadu, a zamiast wrabac czekolade marcepanowa i tyz dobrze,

 

Paczki polskie i drozdzowki koffam nad zycie.

Moglabym zyc tylko jedzac slodycze,

 

No ale ,,teraz,, juz nie:smutek:

Tak wiec oponka i boczki musza zniknac,

 

O wyczynach gimnastycznych, moge zapomniec, zreszta nie lubie i nie bede sie zmuszac,

Lubie spacerki,

Wiec kijki pojda w ruch,

No i glodoweczka:czytaj:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Chojnakewa napisał:

To moze ja sie podziele swoimi sekretami.... :p no wiec moim najwiekszym pomocnikiem w walce o figure jest..... wolne jedzenie.... tak tak to potrafi bardzo duzo zmienic nawet jesli nie stosujecie zadnych diet... oczywiscie zdrowe posilki sa rownie wazne tak samo jaki ruch (nawet zwykle spacery) udaje mi sie utrzymac calkiem niezla wage mimo wielkich staran.... ale to moze tylko dobre geny..... :nie_mówię:

Moja PDP mowie, ze jedzenie nalezy 30 razy ,,obrocic,, w buzi.

Ale ona przytyla wiec chyba nie prawda z tym przezuwaniem,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę ja.... 

Była sobie kiedyś dziewczyna, której wydawało się, że jest piękna, młoda i szczupła. I nawet rozmiar ubrania 48-50 nie był w stanie przekonać jej, że z tą szczupłością nie jest do końca tak, jak ona to sobie wyobraża. Aż nastąpił dzień, w którym otrzymała zaproszenie na wesele do Chrześniaczki i zapragnęła kupić sobie cudną kreację, dostosowaną do swojej "fit" figury. Co się dziewczyna nachodziła, naszukała odwiedzając wiele sklepów z odzieżą przeróżną i drogą i tanią. Cóż z tego, że wszystkie kreacje przypominały wielkością namiot cyrkowy. Cóż z tego, że oczami wyobraźni widziała tej przecudnej urody kreację...materiał, fakturę, fason....Paromiesięczne poszukiwania spełzły na niczym. Dziewczyna ubrała się najlepiej jak umiała, aczkolwiek nie w wymarzoną kreację, a w zupełnie coś innego. Ale to jeszcze nie koniec tej historii. Dziewczyna poszła na wesele ubrana w jedwabie, ufryzowana, wymalowana, uperfumiona i bawiła się rewelacyjnie. Przetańczyła noc całą i poprawiny....I nadal cały czas wydawało się jej, że jest super do momentu, gdy otrzymała płytę z wesela, zasiadła do oglądania i...nie znalazła siebie na tej płycie. Przeżyła szok, potężny szok, bo zobaczyła na filmie identycznie ubraną, ufryzowaną, wymalowaną, świetnie się bawiącą osobę...grubą osobę....I otworzyła oczy, te same oczy, które przez wiele lat widziały co chciały, ale widziały zafałszowany obraz...Nie szczupłej dziewczyny, a kobiety z tłustymi policzkami, brakiem szyi, paroma wałkami w miejscu talii....I przeraziła się nie na żarty. I to był ten bodziec, który odmienił jej życie. 

Zaczęła poszukiwania. Czytała wnikliwie, co wpadło jej w ręce o dietach, ćwiczeniach, efektach, ostrzeżeniach, spalaczach tłuszczu, suplementach....cóż długo i cierpliwie szukała. Nie będę opisywać jak długo to trwało i jakimi metodami doszła do tego, że nie ma diety cud, że istnieje efekt jo-jo, że spalacze tłuszczu i suplementy to ściema, że jedyną skuteczną metodą na odchudzanie jest, po prostu, zmienić nawyki żywieniowe. I to był strzał w dziesiątkę. 

Dotarła ta dziewczyna do takiego etapu, że miała totalny mętlik w głowie. Co ekspert, co dietetyk, to inne propozycje...jedne płatne inne gratis. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i znaleźć swój indywidualny sposób na zgubienie wagi.  Nie skupiała się na jednej określonej metodzie. Wyciągnęła wnioski z tego co przeczytała i doszła do wniosku, że ten kto graniczył kalorie do 1200 na dobę, zapewnił organizmowi potrzebne węglowodany, białka i tłuszcze, nauczył się łączenia i niełączenia produktów, że żeby schudnąć trzeba jeść "z głową", ten jest skazany na sukces. I zaczęła. 

Nie będę opisywać jak na początku bolało, że nie może zjeść chleba z szyneczką czy serem, ile starych nawyków musiała wykorzenić, jak musiała się dyscyplinować i motywować, jak musiała pilnować stałych godzin posiłków. Nie będę opisywać ile chwil zwątpienia miała, ile razy w ciągu dnia sprawdzała jaki produkt ile ma kalorii, jak połączyć produkty, jak skomponować posiłki... Wierzcie mi, że droga była długa i kręta. I nie była to miesięczna podróż. To była przygoda jej życia i trwała nie parę miesięcy, jak przy dietach...Ta przygoda trwa do dzisiaj. Końca tej przygody nie ma, bo uwarunkowania genetyczne nie pozwalają się zignorować, nadal liczy dziewczyna kalorie, nadal musi pilnować, by stare nawyki nie wróciły, choć czasem robi odstępstwa, dla bułeczki z szyneczką. I jada słodycze, co jest dla niej największą frajdą. Bywa i tak w tej przygodzie, że 3-4 kilo w niechcianą stronę pójdzie, ale dziewczyna już wie, jak temu "zaradzić". I jest jej z tą wiedzą łatwiej, bo dziewczyna kiedy chce, to może kupić ubranka w rozmiarze 38-40. 

Koniec bajki :cool:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, sayonara 52 napisał:

Inna przemiana materii ,mniej ruchu ,i moja slabosc slodycze!!!

Moge nie jesc obiadu, a zamiast wrabac czekolade marcepanowa i tyz dobrze,

 

Paczki polskie i drozdzowki koffam nad zycie.

Moglabym zyc tylko jedzac slodycze,

Gdyby jakiś ktoś wymyślił dietę cukrową, to ja pierwsza stałabym po nią w kolejce :oklaski:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, sayonara 52 napisał:

Moja PDP mowie, ze jedzenie nalezy 30 razy ,,obrocic,, w buzi.

Ale ona przytyla wiec chyba nie prawda z tym przezuwaniem,

Nieważne ile razy mieli w buzi, ważne co i ile je :cool: Moja Mama mało je, niedużo, niewiele...a tyje. Bo mało ruchu ma i nie spala nawet tego co zjada :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, sayonara 52 napisał:

O wyczynach gimnastycznych, moge zapomniec, zreszta nie lubie i nie bede sie zmuszac,

Lubie spacerki,

Wiec kijki pojda w ruch,

No i glodoweczka:czytaj:

Ja nienawidzę ćwiczyć. Spacery za to uwielbiam. To wystarczy. Tylko żadnej głodówki nie rób. Poczytaj o gromadzeniu tłuszczu, gdy organizm dostaje mniej niż 900 kalorii. Jo-jo murowane :smutek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minut temu, Chojnakewa napisał:

To moze ja sie podziele swoimi sekretami.... :p no wiec moim najwiekszym pomocnikiem w walce o figure jest..... wolne jedzenie.... tak tak to potrafi bardzo duzo zmienic nawet jesli nie stosujecie zadnych diet... oczywiscie zdrowe posilki sa rownie wazne tak samo jaki ruch (nawet zwykle spacery) udaje mi sie utrzymac calkiem niezla wage mimo wielkich staran.... ale to moze tylko dobre geny..... :nie_mówię:

Geny to podstawa. Fakt niezaprzeczalny. Zazdroszczę wszystkim ze "szczupłymi" genami :haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mirelka1965 napisał:

Zacznę ja.... 

Była sobie kiedyś dziewczyna, której wydawało się, że jest piękna, młoda i szczupła. I nawet rozmiar ubrania 48-50 nie był w stanie przekonać jej, że z tą szczupłością nie jest do końca tak, jak ona to sobie wyobraża. Aż nastąpił dzień, w którym otrzymała zaproszenie na wesele do Chrześniaczki i zapragnęła kupić sobie cudną kreację, dostosowaną do swojej "fit" figury. Co się dziewczyna nachodziła, naszukała odwiedzając wiele sklepów z odzieżą przeróżną i drogą i tanią. Cóż z tego, że wszystkie kreacje przypominały wielkością namiot cyrkowy. Cóż z tego, że oczami wyobraźni widziała tej przecudnej urody kreację...materiał, fakturę, fason....Paromiesięczne poszukiwania spełzły na niczym. Dziewczyna ubrała się najlepiej jak umiała, aczkolwiek nie w wymarzoną kreację, a w zupełnie coś innego. Ale to jeszcze nie koniec tej historii. Dziewczyna poszła na wesele ubrana w jedwabie, ufryzowana, wymalowana, uperfumiona i bawiła się rewelacyjnie. Przetańczyła noc całą i poprawiny....I nadal cały czas wydawało się jej, że jest super do momentu, gdy otrzymała płytę z wesela, zasiadła do oglądania i...nie znalazła siebie na tej płycie. Przeżyła szok, potężny szok, bo zobaczyła na filmie identycznie ubraną, ufryzowaną, wymalowaną, świetnie się bawiącą osobę...grubą osobę....I otworzyła oczy, te same oczy, które przez wiele lat widziały co chciały, ale widziały zafałszowany obraz...Nie szczupłej dziewczyny, a kobiety z tłustymi policzkami, brakiem szyi, paroma wałkami w miejscu talii....I przeraziła się nie na żarty. I to był ten bodziec, który odmienił jej życie. 

Zaczęła poszukiwania. Czytała wnikliwie, co wpadło jej w ręce o dietach, ćwiczeniach, efektach, ostrzeżeniach, spalaczach tłuszczu, suplementach....cóż długo i cierpliwie szukała. Nie będę opisywać jak długo to trwało i jakimi metodami doszła do tego, że nie ma diety cud, że istnieje efekt jo-jo, że spalacze tłuszczu i suplementy to ściema, że jedyną skuteczną metodą na odchudzanie jest, po prostu, zmienić nawyki żywieniowe. I to był strzał w dziesiątkę. 

Dotarła ta dziewczyna do takiego etapu, że miała totalny mętlik w głowie. Co ekspert, co dietetyk, to inne propozycje...jedne płatne inne gratis. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i znaleźć swój indywidualny sposób na zgubienie wagi.  Nie skupiała się na jednej określonej metodzie. Wyciągnęła wnioski z tego co przeczytała i doszła do wniosku, że ten kto graniczył kalorie do 1200 na dobę, zapewnił organizmowi potrzebne węglowodany, białka i tłuszcze, nauczył się łączenia i niełączenia produktów, że żeby schudnąć trzeba jeść "z głową", ten jest skazany na sukces. I zaczęła. 

Nie będę opisywać jak na początku bolało, że nie może zjeść chleba z szyneczką czy serem, ile starych nawyków musiała wykorzenić, jak musiała się dyscyplinować i motywować, jak musiała pilnować stałych godzin posiłków. Nie będę opisywać ile chwil zwątpienia miała, ile razy w ciągu dnia sprawdzała jaki produkt ile ma kalorii, jak połączyć produkty, jak skomponować posiłki... Wierzcie mi, że droga była długa i kręta. I nie była to miesięczna podróż. To była przygoda jej życia i trwała nie parę miesięcy, jak przy dietach...Ta przygoda trwa do dzisiaj. Końca tej przygody nie ma, bo uwarunkowania genetyczne nie pozwalają się zignorować, nadal liczy dziewczyna kalorie, nadal musi pilnować, by stare nawyki nie wróciły, choć czasem robi odstępstwa, dla bułeczki z szyneczką. I jada słodycze, co jest dla niej największą frajdą. Bywa i tak w tej przygodzie, że 3-4 kilo w niechcianą stronę pójdzie, ale dziewczyna już wie, jak temu "zaradzić". I jest jej z tą wiedzą łatwiej, bo dziewczyna kiedy chce, to może kupić ubranka w rozmiarze 38-40. 

Koniec bajki :cool:

 

to teraz dawaj jak komponowac posilki...

Mowi cos bajka o tym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mirelka1965 napisał:

Ja nienawidzę ćwiczyć. Spacery za to uwielbiam. To wystarczy. Tylko żadnej głodówki nie rób. Poczytaj o gromadzeniu tłuszczu, gdy organizm dostaje mniej niż 900 kalorii. Jo-jo murowane :smutek:

Moja bratnia dusza tys!!!!:zdrówko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, sayonara 52 napisał:

to teraz dawaj jak komponowac posilki...

Mowi cos bajka o tym?

Mówi, ale to nie takie proste...Najpierw trzeba się odpowiednio przygotować. Podam potrzebne linki i wytłumaczę o co kaman. Ja się nigdzie nie rejestrowałam, potrzebne wyniki notowałam w pamięci, ale dla ułatwienia można, oczywiście, zalogować się na jednej ze stron i prowadzić dzienniczek...

http://bmi-online.pl/kalkulator-kalorii tu dowiesz się ile kalorii do przeżycia potrzebujesz

http://www.ilewazy.pl tu znajdziesz wagę i kaloryczność produktów

https://vitalia.pl/index.php/mid/6/fid/22/diety/dieta/act/wysilek tu znajdziesz spalanie w czasie aktywności

http://potreningu.pl/calculators tu są kalkulatory do wyliczania wskaźników

http://gillianmckeith.pl/zdrowa-dieta/dieta-nielaczenia-roznych-grup-zywnosci/ tu jest trochę o łączeniu i niełączeniu produktów

A teraz poczytaj, rozeznaj się i podyskutujemy później. A samo komponowanie produktów to już pestka :oklaski:

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam i czytam i moze ja cos do tego dorzuce.... kiedys bylam piekna i mloda... a ozniej.... kilka lat temu mialam podejrzenie nowotworu tarczycy.... operacja, wyciecie tarczycy i problemy z hormonami, hashimoto, czyli autoimmunologiczne zapalenie tarczycy i z pieknej szczuplutkiej sylwetki nici.... ach, szkoda gadac... bralam kiedys tabletki Meridia jak byly, endokrynolog mi je zapisywal i 27 kilo poszlo w 4 miesiace.... pozniej rozne inne typu adipex, lida, na lidzie schudlam 18 kilo w 3 miesiace, ale jak odstawialam tabletki to wszytsko wracalo z nawiązką.... porazka.... a kiedys, przed operacja i choroba tarczycy mialam zawsze rozmiar 40 przy wzroscie 172 cm... to byly piekne czasy.....

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jedyną metodę i bardzo skuteczną. Na mnie tylko stan permanentnego zakochania  wpływa na utrzymanie wagi, Więc problemów nie mam . Mała jestem, taki przecinek przy wzroście 158 ważę 60-61 kg . I tak trzymam do końca świata a może i dłużej " :) . Wypróbujcie  - polecam .

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, aga1 napisał:

Ja mam jedyną metodę i bardzo skuteczną. Na mnie tylko stan permanentnego zakochania  wpływa na utrzymanie wagi, Więc problemów nie mam . Mała jestem, taki przecinek przy wzroście 158 ważę 60-61 kg . I tak trzymam do końca świata a może i dłużej " :) . Wypróbujcie  - polecam .

:oklaski:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O 9.01.2018 at 09:12, aga1 napisał:

Ja mam jedyną metodę i bardzo skuteczną. Na mnie tylko stan permanentnego zakochania  wpływa na utrzymanie wagi, Więc problemów nie mam . Mała jestem, taki przecinek przy wzroście 158 ważę 60-61 kg . I tak trzymam do końca świata a może i dłużej " :) . Wypróbujcie  - polecam .

Aga 1

dobra zakochanie,,

ale jak czesto zmieniac ,,objekta,,?:szok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sayonara 52 napisał:

Aga 1

dobra zakochanie,,

ale jak czesto zmieniac ,,objekta,,?:szok:

@sayonara 52 na jednych permanentne zakochanie jest najlepszą metodą na odchudzanie, a na innych stres....Ja w obu przypadkach zajadam....:haha: Zatem musisz swoją metodę znaleźć...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Łukasz napisał:

Podobno cynamon jest zdrowy...podobno. Bo ja wyczytałam w dietach dla poszczególnych grup krwi, że może być szkodliwy. I pomidory też mogą być szkodliwe. W artykułach piszą, że nadmierne spożycie jest szkodliwe. A co to znaczy? Kilogram dziennie? Dwa? Nie dajmy się zwariować. Smakuje? Pomaga? To kein stress :d Ja mam grupę krwi  B i jeśli mogę, to unikam cynamonu i pomidorów, ale jak mam ochotę na szarlotkę, to ją zjem. Jak mam ochotę na kanapkę czy sałatkę z pomidorem, to też ją zjem. Nie bajaj, za dużo nie czytaj. Wszystko trzeba robić z "głową" i słuchać swojego organizmu. On nam sam podpowiada co w danym momencie potrzebuje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...