Skocz do zawartości

  • Witaj, czego szukasz? (kliknij, by wybrać)

Paradoksalnie niedoświadczona opiekunka jest dla agencji lepsza niż ta z doświadczeniem


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, fioletowa.mysz napisał:

Nie do końca się z Tobą zgadzam. @Emi86 ma bardzo trafne spostrzeżenia, i to jest akurat smutne. Bo to co opisała dzieje się w wielu miejscach. Nie każdy jednak ma odwage o tym mówic, powody są różne. Brak szacunku, głodowanie, naprawde to bajki z "mchu i paproci"? Twierdzę,że nie. Zgadzam się z Ewą,że nie powinnyśmy się godzić na takie traktowanie, sama jestem wyszczekana i asertywna do bólu, ale co ma zrobic ktoś na pierwszym wyjeździe, kto nie ma wsparcia w firmie, gdy taka sytuacja jak te opisane ma miejsce? Wyjść w ciemno? Bez biletu i bez kasy? Ze słabym językiem? No sorry, ale nie wierzę,że każdy z nas jechał do tyry po skończonych studiach z germanistyki i medycyny oraz pięlegniarstwa czy stosunków międzyludzkich. I przypominam,że nie każdy z nas ma charakter przebojowy na tyle,żeby umiec zawalczyć o to co się nam należy jak bulterier. Zresztą podpisując umowę chce czuć się bezpieczna. Po to ja podpisuje. Nie chcę walczyć o swoje bo nie jadę na wojnę tylko do pracy. I jak w każdej innej branży wymagam szacunku dla siebie. 

Natomiast mogę powiedzieć,że firmy lecą w kulki, i fakt,że są nastawione na zysk niczego nie zmienia. Bo ja tez jestem nastawiona na zysk, wolontariat uprawiam w PL, w schronisku dla zwierząt, tam się spełniam. Ty nie? Jako tzw stara wyga powiem,że jestem na zleceniu ponad 3 tyg i nadal nie mam karty EKUZ, i podejrzewam,że większość z nas jej nie ma. Wiem,że są ludzie którzy jadą na zlecenie bez podpisanej umowy. To normalne? To legendy? Firmy spóżniają się z wypłatami, przedstawiają nieprawdziwe oferty, to wymysły? Naturalnie, mozemy szukać innych firm, na tym to polega, ale co zrobisz jak już siedzisz na minie? Nadal uważasz,że to nasza wina to frycowe?

Co Ci daje czytanie o specyfice pracy? Każdy nas odbiera jako kraftflege a my jednak jeżdzimy, w zdecydowanej większości, do pracy jako pomoc domowa, czyli podaj, przynieś, pozamiataj. Obowiązki mamy różne, zależy od zlecenia. Jestesmy wykorzystywani, pracujemy ponad normy, wstajemy w nocy, zastępujemy rodzinę i całe pułki innych sił medycznych, czy powinniśmy? Nie. Ale czasami nam się wydaje,że musimy, bo to starzy ludzie, zniedołężniali etc.

Oczywiście,że w busach człowiek się nasłucha różnych bajdurzeń, ale @Emi86 nie komentowała nic takiego. Komentowała to co samą ją dotknęło.Tyle.

" No sorry, ale nie wierzę,że każdy z nas jechał do tyry po skończonych studiach z germanistyki i medycyny oraz pięlegniarstwa czy stosunków międzyludzkich." Tu cie poniosło :haha:

Piszesz jak stara wyga :haha:Sorry za stara :haha:Nie,nie i jeszcze raz nie.Do każdej czynności,pracy trzeba sie troszkę przygotować.Trzeba zadać sobie trud aby chociaz troszkę wiedzieć o tym co chcemy robić.Dotyczy to kazdej dziedziny życia.Nie pojeździsz na nartach jak ich nie bedziesz miała :haha:jak ich sobie na nogi nie nałożysz.Tak dalej uwazam że frycowe to tylko i wyłącznie nasza wina.Nie dotyczy sie to tylko opieki ale chyba wszystkiego co robimy.Jak sie nie przygotujemy do wykonania czegokolwiek to możemy liczyć na szczęście a jak ono nie dopisze to zapłacimy frycowe.

Dobrze że dziewczyna pisze i porusza tematy które ja dotykaja,które nie są normalnym zachowaniem firm,rodzin,pdp.Tylko czy aby jeśli Ciebie lub mnie spotka taka sytuacja bedziesz sie rozpisywac i trwać na stanowisku wyznaczonym ci przez firmę,ku chwale Ojczyzny ? Nie ! Po tygodniu,góra dwóch pizniesz firme i sztelę jeśli nie bedzie reakcji na twoje uwagi.Czy chcesz jej to doradzić ? Też chyba nie.Przetrwa,nauczy sie czegoś,przemczy ( zapłaci frycowe) a nastepny raz bedzie juz wiedziała na co zwracac uwage przy wyborze firmy i zlecenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, ORIM napisał:

" No sorry, ale nie wierzę,że każdy z nas jechał do tyry po skończonych studiach z germanistyki i medycyny oraz pięlegniarstwa czy stosunków międzyludzkich." Tu cie poniosło :haha:

Piszesz jak stara wyga :haha:Sorry za stara :haha:Nie,nie i jeszcze raz nie.Do każdej czynności,pracy trzeba sie troszkę przygotować.Trzeba zadać sobie trud aby chociaz troszkę wiedzieć o tym co chcemy robić.Dotyczy to kazdej dziedziny życia.Nie pojeździsz na nartach jak ich nie bedziesz miała :haha:jak ich sobie na nogi nie nałożysz.Tak dalej uwazam że frycowe to tylko i wyłącznie nasza wina.Nie dotyczy sie to tylko opieki ale chyba wszystkiego co robimy.Jak sie nie przygotujemy do wykonania czegokolwiek to możemy liczyć na szczęście a jak ono nie dopisze to zapłacimy frycowe.

Dobrze że dziewczyna pisze i porusza tematy które ja dotykaja,które nie są normalnym zachowaniem firm,rodzin,pdp.Tylko czy aby jeśli Ciebie lub mnie spotka taka sytuacja bedziesz sie rozpisywac i trwać na stanowisku wyznaczonym ci przez firmę,ku chwale Ojczyzny ? Nie ! Po tygodniu,góra dwóch pizniesz firme i sztelę jeśli nie bedzie reakcji na twoje uwagi.Czy chcesz jej to doradzić ? Też chyba nie.Przetrwa,nauczy sie czegoś,przemczy ( zapłaci frycowe) a nastepny raz bedzie juz wiedziała na co zwracac uwage przy wyborze firmy i zlecenia

Nie poniosło mnie nic a nic. Jeszcze raz zapytam: co Ci da, że poczytasz o specyfice pracy? Ostrzeże i uchroni Cie to przed chamstwem? Nie. Będziesz lepiej odkurzał czy szorował kibel? Nie. Do tego potrzebna praktyka:haha: Idąc do pracy jako sklepowa czytasz o specyfice tego zawodu? Nie. Nie widziałam też szkól zawodowych, w ktorych uczą bycia pomocą domową. Oczywiście. Można gloryfikować tą branżę ale po co? I tak przed niczym nas to nie uchroni. Wszędzie możesz spotkać się z robieniem nas w konia. A firmy nadal bedą wykorzystywac naszą niewiedzę. I będziemy musieli podwyższać swoje kwalifikacje studiując prawo, bo nawet nie wiemy ile wolnych godzin nam się należy. To firmy wpisują pierdolety do umowy pt. masz być na każde skinienie palca pdp. Dzień i noc. A czy piszą o naszym prawie do nieprzerwanego snu? Raz mi sie zdarzyło mieć coś takiego w umowie. I czy masz gdzie o tym poczytać oprocz forów i kilku branżowych blogów? Nie. Płaci się frycowe nie dlatego, że nie poczytało się o tym jak zmienić dziadkowi pampka, ale dlatego, że nie zna się własnych praw. A im ktoś krócej w branży tym wie mniej.

Wybieranie firm to jak gra w totolotka, albo wybór pralinki z pudełka. Nigdy do końca nie wiesz na co trafisz. Wiem o tym bardzo dobrze. Sama czekam na wypłatę bo firma, którą wychwalałam stała się nagle niewypłacalna. I masz racje w sumie. To moja wina. Zbyt mało wiedziałam o dyrektywach unijnych i prawie pracy. Dziś wiedziałabym, że firma prędzej czy później wywinie koziołka. Ale czy to moja wina, że Agencje naginają prawo? Uważam, że nie.

Nie czuję się winna temu, że ktoś mnie poniża w pracy. Nie czuję się winna, że nie wiem jak się zachować w takiej sytuacji. Nie czuję się winna, że firmy wysyłają mnie do rodzin, których kryteriów nie spełniam. Nie czuję się winna, że muszę głodować. Nie czuję się winna, bo nie mam EKUZ. Nie jestem winna bo nie mam wypłaty. Po prostu to nie jest moja wina. I nawet gdybym przeczytała o tym całą encyklopedię to frycowe nie wynika z mojej winy tylko winy firm. Kropka.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ORIM...sorry , ale trochę ...wymądrzasz się ...Swoje frycowe na pierwszej zapłaciłam ...Bogu dzięki , że tylko zastępczej szteli ...miesięcznej ...dzięki firmie , bo : wysłali mnie na sztelę , gdzie był wymagany dobry/bardzo dobry niemiecki ....ledwie dukającą ...nie całkiem gapę językową , ale jednak . Tam przeszłam taki chrzest , że w pale nie mieści mi się dzisiaj , że dałam radę ....W następnym miejscu , gdzie pojechałam po miesiącu , język wymagany był komunikatywny ...tzn. porozumieć się potrafiłam ...wyłapywałam słówka ( robię to do tej pory :szydera: ) i leciało ...A przygotowanie się do wykonywanej pracy ? ...Kurde ...opiekowałam się obiema mamami -moją i teściową , które miały więcej chorób niż napotykani do teraz moi PDP ...gotować potrafiłam ...prać ..prasować ..sprzątać i niby z czego miałam jeszcze przygotowywać się ? ....Dostałam w doopę aż miło ...kontaktów internetowych żadnych i co .....a niech będzie , że za tamto sama sobie jestem winna ....Firma ...na piedestał ...pomnik jej postawić ...

Edytowane przez Baśka powtarzająca się
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, fioletowa.mysz napisał:

Nie poniosło mnie nic a nic. Jeszcze raz zapytam: co Ci da, że poczytasz o specyfice pracy? Ostrzeże i uchroni Cie to przed chamstwem? Nie. Będziesz lepiej odkurzał czy szorował kibel? Nie. Do tego potrzebna praktyka:haha: Idąc do pracy jako sklepowa czytasz o specyfice tego zawodu? Nie. Nie widziałam też szkól zawodowych, w ktorych uczą bycia pomocą domową. Oczywiście. Można gloryfikować tą branżę ale po co? I tak przed niczym nas to nie uchroni. Wszędzie możesz spotkać się z robieniem nas w konia. A firmy nadal bedą wykorzystywac naszą niewiedzę. I będziemy musieli podwyższać swoje kwalifikacje studiując prawo, bo nawet nie wiemy ile wolnych godzin nam się należy. To firmy wpisują pierdolety do umowy pt. masz być na każde skinienie palca pdp. Dzień i noc. A czy piszą o naszym prawie do nieprzerwanego snu? Raz mi sie zdarzyło mieć coś takiego w umowie. I czy masz gdzie o tym poczytać oprocz forów i kilku branżowych blogów? Nie. Płaci się frycowe nie dlatego, że nie poczytało się o tym jak zmienić dziadkowi pampka, ale dlatego, że nie zna się własnych praw. A im ktoś krócej w branży tym wie mniej.

Wybieranie firm to jak gra w totolotka, albo wybór pralinki z pudełka. Nigdy do końca nie wiesz na co trafisz. Wiem o tym bardzo dobrze. Sama czekam na wypłatę bo firma, którą wychwalałam stała się nagle niewypłacalna. I masz racje w sumie. To moja wina. Zbyt mało wiedziałam o dyrektywach unijnych i prawie pracy. Dziś wiedziałabym, że firma prędzej czy później wywinie koziołka. Ale czy to moja wina, że Agencje naginają prawo? Uważam, że nie.

Nie czuję się winna temu, że ktoś mnie poniża w pracy. Nie czuję się winna, że nie wiem jak się zachować w takiej sytuacji. Nie czuję się winna, że firmy wysyłają mnie do rodzin, których kryteriów nie spełniam. Nie czuję się winna, że muszę głodować. Nie czuję się winna, bo nie mam EKUZ. Nie jestem winna bo nie mam wypłaty. Po prostu to nie jest moja wina. I nawet gdybym przeczytała o tym całą encyklopedię to frycowe nie wynika z mojej winy tylko winy firm. Kropka.

 

 "Idąc do pracy jako sklepowa czytasz o specyfice tego zawodu? " - trzeba skończyć kurs obsługi kasy fiskalnej :haha:

albo wybór pralinki z pudełka. Nigdy do końca nie wiesz na co trafisz. - prawie Forest Gump :haha:

Zbyt mało wiedziałam o dyrektywach unijnych i prawie pracy. - wiedza przydatna ale tylko w teorii:haha:

I bardzo cie lubię :cmok:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minut temu, fioletowa.mysz napisał:

 

Nie czuję się winna temu, że ktoś mnie poniża w pracy. Nie czuję się winna, że nie wiem jak się zachować w takiej sytuacji. Nie czuję się winna, że firmy wysyłają mnie do rodzin, których kryteriów nie spełniam. Nie czuję się winna, że muszę głodować. Nie czuję się winna, bo nie mam EKUZ. Nie jestem winna bo nie mam wypłaty. Po prostu to nie jest moja wina. I nawet gdybym przeczytała o tym całą encyklopedię to frycowe nie wynika z mojej winy tylko winy firm. Kropka.

 

Niestety , frycowe płaci się również z przyczyn od nas niezależnych , obojętnie do jakiej pracy trafimy czy to będzie opieka,posada w sklepie czy stołek menadżera w korporacji .:dobrze:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Baśka powtarzająca się napisał:

@ORIM...sorry , ale trochę ...wymądrzasz się ...Swoje frycowe na pierwszej zapłaciłam ...Bogu dzięki , że tylko zastępczej szteli ...miesięcznej ...dzięki firmie , bo : wysłali mnie na sztelę , gdzie był wymagany dobry/bardzo dobry niemiecki ....ledwie dukającą ...nie całkiem gapę językową , ale jednak . Tam przeszłam taki chrzest , że w pale nie mieści mi się dzisiaj , że dałam radę ....W następnym miejscu , gdzie pojechałam po miesiącu , język wymagany był komunikatywny ...tzn. porozumieć się potrafiłam ...wyłapywałam słówka ( robię to do tej pory :szydera: ) i leciało ...A przygotowanie się do wykonywanej pracy ? ...Kurde ...opiekowałam się obiema mamami -moją i teściową , które miały więcej chorób niż napotykani do teraz moi PDP ...gotować potrafiłam ...prać ..prasować ..sprzątać i niby z czego miałam jeszcze przygotowywać się ? ....Dostałam w doopę aż miło ...kontaktów internetowych żadnych i co .....a niech będzie , że za tamto sama sobie jestem winna ....Firma ...na piedestał ...pomnik jej postawić ...

To dlaczego nie zjechałaś po tygodniu ? lub jak pisze @fioletowa.mysz nie walnełaś firmie derektywami unijnymi po oczach ? :haha:

Zapłaciłaś frycowe i teraz jesteś mądrzejsza i nie dasz sie w taki kanał wpuścić ! Wtedy ledwie dukającą jak to określiłaś zdecydowałaś sie pojechac na sztele z dobrym językiem,lub firma cie wystawiła na takie miejsce.Jak sie miałaś przygotować ? Zaznaczyc w firmie że jak miejsce nie bedzie zgodne z opisem to zjedziesz 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Afryka napisał:

Niestety , frycowe płaci się również z przyczyn od nas niezależnych , obojętnie do jakiej pracy trafimy czy to będzie opieka,posada w sklepie czy stołek menadżera w korporacji .:dobrze:

Dokładnie.Nie jest to dla nas miłe ale uczy wielu rzeczy w trybie przyspieszonym 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Baśka powtarzająca się napisał:

@ORIM...sorry , ale trochę ...wymądrzasz się ...Swoje frycowe na pierwszej zapłaciłam ...Bogu dzięki , że tylko zastępczej szteli ...miesięcznej ...dzięki firmie , bo : wysłali mnie na sztelę , gdzie był wymagany dobry/bardzo dobry niemiecki ....ledwie dukającą ...nie całkiem gapę językową , ale jednak . Tam przeszłam taki chrzest , że w pale nie mieści mi się dzisiaj , że dałam radę ....W następnym miejscu , gdzie pojechałam po miesiącu , język wymagany był komunikatywny ...tzn. porozumieć się potrafiłam ...wyłapywałam słówka ( robię to do tej pory :szydera: ) i leciało ...A przygotowanie się do wykonywanej pracy ? ...Kurde ...opiekowałam się obiema mamami -moją i teściową , które miały więcej chorób niż napotykani do teraz moi PDP ...gotować potrafiłam ...prać ..prasować ..sprzątać i niby z czego miałam jeszcze przygotowywać się ? ....Dostałam w doopę aż miło ...kontaktów internetowych żadnych i co .....a niech będzie , że za tamto sama sobie jestem winna ....Firma ...na piedestał ...pomnik jej postawić ...

I po co to dopisałaś ? Nie firma na piedestał tylko teraz to by cie tam nie było po tygodniu.Mylę się ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, awe59 napisał:

@adamos60 nóż na gardle każdy ma większy lub mniejszy kto jedzie do opieki....I wiem, że można tu trafić na Pdp lub rodzinę, co mają nie równo pod sufitem ( wyłączając chorobę ) ale traktowanie opiekunki jak podgatunek ludzki i nie liczenie się z jej potrzebami to zwyczajne chamstwo....A chamstwu trzeba przeciwdziałać.

tylko ,że  Agencje niejednokrotnie  w tym pomagały rodzinom ,by tylko utrzymać stele...ostatni przykład...panienka z Agencji dzwoni do opiekuna......mówi.....dzisiaj ma Pan wyjazd.....opiekun stwierdza ...dzisiaj nie mogę jutro....pada odpowiedz panienki...to dziękujemy Panu za współprace ...przez Pana stracimy stele.....czy można jeszcze coś dodać ,takie i inne sytuacje pokazują jak traktowany jest opiekun.Może to są marginalne obecnie sytuacje ,ale są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, ORIM napisał:

I po co to dopisałaś ? Nie firma na piedestał tylko teraz to by cie tam nie było po tygodniu.Mylę się ?

No bo prowokujesz. Udajesz,ze nie wiesz o co kaman i odwracasz kota ogonem, a kot na dodatek wyszedł z dziury w worku po szydle:haha:. Piszesz,ze to nasza wina te różne frycowe i wygląda to tak jakbyś bronił firm.

Mam odmienne zdanie. Firmy nie wymagają od nas papiera o skończeniu kursów. I nadal podtrzymuje,że to złe co nas spotyka, w 80 procentach jest winą Agencji. Nawet fakt,że w konfliktowych sytuacjach z reguły brana jest strona rodzin, nie nasza, nawet gdy udowodnisz wszystko co było nie halo, świadczy o tym,że nie mamy w nich żadnego wsparcia albo strasznie minimalne.  

I co z tego,że jestem mądrzejsza? Każdy mądry po szkodzie. I nie o to chodzi,żeby walić dyrektywami w firmy, bo one prawo znają, przynajmniej na tyle,że potrafia je omijać, ale ambaras w tym,żebyśmy nie musieli się wykłócać o to co powinno być normalne. Naprawdę nie widzisz tego? Uważasz,że powinnismy przed podjęciem pracy dupomyjca poczytać materiał ze studium na opiekunów medycznych czy pielęgniarek? Naprawdę myślisz,że to fajnie tak sie użerać tylko po to aby wyjść z czegoś tam mądrzejszym? Poważnie powinniśmy mieć w małym palcu prawo tylko dlatego,zeby się bronic bo nikt za nami nie obstanie? To po co pracować przez agencje? Nie masz praw tylko obowiązki, kasa mniejsza niz na czarno, ubezpieczenie często srajeckie, Ekuz tez nie wąchasz, oferty jak pogoda czyli nieprzewidywalne. Nawet jak Zoll sie przytarabani to różnie jest. Więc jakie są plusy?

Co do papiera na kase fiskalna masz racje. Sklepy ich wymagaja. W naszej srajeckiej branży nikt tego nie wymaga. Znajdujesz różnicę?

No i tez Cię lubię. Bardzo. Ale racji Ci nie przyznam bo nie. Dlaczego? Patrz wyzej:szydera::cmok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, ORIM napisał:

To dlaczego nie zjechałaś po tygodniu ? lub jak pisze @fioletowa.mysz nie walnełaś firmie derektywami unijnymi po oczach ? :haha:

Zapłaciłaś frycowe i teraz jesteś mądrzejsza i nie dasz sie w taki kanał wpuścić ! Wtedy ledwie dukającą jak to określiłaś zdecydowałaś sie pojechac na sztele z dobrym językiem,lub firma cie wystawiła na takie miejsce.Jak sie miałaś przygotować ? Zaznaczyc w firmie że jak miejsce nie bedzie zgodne z opisem to zjedziesz 

No i widzisz ...taka z Tobą dyskusja ....

Jadąc na sztelę nikt mi nie powiedział , nie napisał , że jest to miejsce z wymaganym dobrym/bardzo dobrym językiem ...to raz ....Dwa ...kto mi powiedział , skąd miałam wiedzieć , że mogę sobie szmajsnąć robotę , bo miejsce niezgodne z opisem ? Skarbeńku ...tam w umowie wyraźnie było napisane o karach ....których wtedy bałam się jak sk.......syn . Dopóki nie dano mi laptopa " służbowego " ...i man mnie nie poinformował , że syn wyszukał " pewne forum opiekunek " ...dopóty byłam zieloniutka ....Musisz wiedzieć , że do dziś miewam zmienniczki - opiekunki , które na słowo " internet " warczą ....i to tylko ich sprawa ...Firma i tylko firma wstawiła mnie wtedy na minę ...o ilości opiekunek w ciągu ok. roku (? ) dowiedziałam się od Polki , którą poznałam tydzień przed zjazdem ....a pracowałyśmy na wyciągnięcie ręki ....Było ich podobno 8 ( osiem ) ....i to z jednej agencji ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ORIM napisał:

I po co to dopisałaś ? Nie firma na piedestał tylko teraz to by cie tam nie było po tygodniu.Mylę się ?

Nie mylisz się, na pewno bym zjechała teraz . Wtedy zwyczajnie bałam się , że mogę z roboty wylecieć a bardzo musiałam pracować . Nie chcę wracać do tamtych wspomnień , bo cholernie bolą .  ...Już krótko przed końcem pobytu to nawet pyskowałam ....na ile umiałam . To nic , że później wyłam w poduszkę , ale co sobie popyskowałam to moje i już ... Tylko ...co ja tej babie zawiniłam , że tak po mnie jechała ...Na dwa trzy dni przed końcem wyznała mi , że bardzo dobrze opiekowałam się jej mężem ...Widziała od początku , że z zadań wywiązuję się ..że staram się i ...dobre słowo na koniec dopiero ...nie można było wcześniej " przeszkadza mi , że nie mogę z tobą o polityce ..dobrej książce podyskutować , ale mężem opiekujesz się bardzo dobrze ...sprzątasz idealnie - tak jak sobie życzę ...tylko język mi nie pasi " ... .....Dybra ...nie będę rozwijać , bo książkę jeszcze  napiszę a to nikomu niepotrzebne .....Ważne : kiedykolwiek słyszałam telefon ...W. do słuchawki coś mówiła " jeztz pauze machen " ....później . na koniec dowiedziałam się od koordynatorki , że " nie mogła mnie złapać " ....tylko czemu nie zapaliła jej się w głowie lampka , że można zadzwonić jeszcze raz ...dajmy na to za dwie godziny i ...wtedy W. nie mogłaby picować , że mnie nie ma ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, adamos60 napisał:

tylko ,że  Agencje niejednokrotnie  w tym pomagały rodzinom ,by tylko utrzymać stele...ostatni przykład...panienka z Agencji dzwoni do opiekuna......mówi.....dzisiaj ma Pan wyjazd.....opiekun stwierdza ...dzisiaj nie mogę jutro....pada odpowiedz panienki...to dziękujemy Panu za współprace ...przez Pana stracimy stele.....czy można jeszcze coś dodać ,takie i inne sytuacje pokazują jak traktowany jest opiekun.Może to są marginalne obecnie sytuacje ,ale są.

Ten przykład, który podałeś to jakby odzwierciedlenie mojego pierwszego wyjazdu....też zadzwonili do mnie, ze pojutrze jest wyjazd. Odmówiłam bo byłam kompletnie nieprzygotowana. Pomyślałam sobie, ze w tej firmie już jestem spalona i żadnej oferty od nich już nie dostanę. O dziwo, zadzwonili na drugi dzien z inną ofertą i tygodniowym wyprzedzeniem wyjazdu....natomiast gadka ze to przez pana stracimy sztele...to juz jest szczyt bezczelnosci i wystawienie sobie negatywnej opini....taka firma jest dla mnie skreslona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, awe59 napisał:

Ten przykład, który podałeś to jakby odzwierciedlenie mojego pierwszego wyjazdu....też zadzwonili do mnie, ze pojutrze jest wyjazd. Odmówiłam bo byłam kompletnie nieprzygotowana. Pomyślałam sobie, ze w tej firmie już jestem spalona i żadnej oferty od nich już nie dostanę. O dziwo, zadzwonili na drugi dzien z inną ofertą i tygodniowym wyprzedzeniem wyjazdu....natomiast gadka ze to przez pana stracimy sztele...to juz jest szczyt bezczelnosci i wystawienie sobie negatywnej opini....taka firma jest dla mnie skreslona.

:oklaski:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o to, czego się nasłucham, tylko uważam, że to nie przypadek, że na najcięższe zlecenia jadą tylko nowi ludzie. Bo opiekunka, która wie co i z czym się je, zobaczy co jest grane i się nie boi. Co do języka, przed wyjazdem naprawdę dużo się uczyłam i nawet rozumiałam niemało z niemieckich filmów, co z tego, jak przyjeżdżasz, ludzie mówią gwarami, często niewyraźnie, możesz uczyć się języka latami przed wyjazdem z Polski, a jak przyjeżdżasz to się okazuje, że i tak jest trudno. Orim, mam doświadczenie w opiece, niestety tylko w Polsce, opiekowałam się trzema osobami prywatnie, do tego wolontariat w hospicjum, więc problemy demencji i Alzheimera oraz inne są mi bardzo dobrze znane. Potrafię zmieniać pampersy. To było w Polsce. Nie w Niemczech. Prowadzenie domu też mam w paluszki. Niestety, ja byłam wychowywana tak, żeby zawsze patrzeć na innych, nikogo nie wykorzystywać, raczej nic nie brać. O swojej firmie też czytałam różne opinie, ale oni są dużą firmą, a nie firmą krzak. I czytałam też z jakimi sytuacjami można się tu spotkać i miałam przeczucie, ż ta kobieta może być ciężka. Ale przyjechałam, było co jeść, poza tym chciałam zarobić. Moja firma ma biuro w moim mieście, więc to mnie przekonało, a do tego kurs niemieckiego pod opiekę, który okazał się śmiechu warty. Na pierwszy rzut oka wydawało się w miarę ok. Zresztą agencja już na początku uprzedzała nas, że Niemcy są bardzo oszczędni, więc żeby nie spodziewać się, że będzie tak jak w Polsce. Przygotowana na najgorsze, z taką wiedzą tu przyjechałam i z ogromnym podkładem empatii. Czemu tu trwam? Bo nie chcę, żeby przepadły moje zarobione pieniądze. Moja firma płaci mi jak chce, nie to, że raty co tydzień, albo co miesiąc, wypłaca jałmużnę, a potem czekaj. Dostaliśmy harmonogram wypłat przed wyjazdem, co z tego jak się nie zgadza.Właśnie dlatego nie zabieram manatek i nie zwijam się. Już się rozgląda łam za innymi ofertami, jest tutaj praca w fabryce i powiem wam, że nawet chętnie bym tam poszła. Pieniądze po przeliczeniu i odliczeniu mieszkania wychodzą mi prawie takie same jak tutaj, niewiele większe, ale składki i wszystko mam odprowadzane w Niemczech, więc to jest plus. Nie boję się fizycznej pracy, wiem jak to jest, ale wiem też, że robię swoje 8 godzin i potem jestem wolnym człowiekiem. Sorry, ale do tej pory dostałam od firmy 200 euro i co mam sobie teraz pójść, żeby mi to wszystko przepadło? Nie żalę się tu na swoje frycowe, tylko opisuje fakty. I to dzięki temu forum dowiedziałam się, że takie traktowanie to nie norma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, fioletowa.mysz napisał:

No bo prowokujesz. Udajesz,ze nie wiesz o co kaman i odwracasz kota ogonem, a kot na dodatek wyszedł z dziury w worku po szydle:haha:. Piszesz,ze to nasza wina te różne frycowe i wygląda to tak jakbyś bronił firm.

Mam odmienne zdanie. Firmy nie wymagają od nas papiera o skończeniu kursów. I nadal podtrzymuje,że to złe co nas spotyka, w 80 procentach jest winą Agencji. Nawet fakt,że w konfliktowych sytuacjach z reguły brana jest strona rodzin, nie nasza, nawet gdy udowodnisz wszystko co było nie halo, świadczy o tym,że nie mamy w nich żadnego wsparcia albo strasznie minimalne.  

I co z tego,że jestem mądrzejsza? Każdy mądry po szkodzie. I nie o to chodzi,żeby walić dyrektywami w firmy, bo one prawo znają, przynajmniej na tyle,że potrafia je omijać, ale ambaras w tym,żebyśmy nie musieli się wykłócać o to co powinno być normalne. Naprawdę nie widzisz tego? Uważasz,że powinnismy przed podjęciem pracy dupomyjca poczytać materiał ze studium na opiekunów medycznych czy pielęgniarek? Naprawdę myślisz,że to fajnie tak sie użerać tylko po to aby wyjść z czegoś tam mądrzejszym? Poważnie powinniśmy mieć w małym palcu prawo tylko dlatego,zeby się bronic bo nikt za nami nie obstanie? To po co pracować przez agencje? Nie masz praw tylko obowiązki, kasa mniejsza niz na czarno, ubezpieczenie często srajeckie, Ekuz tez nie wąchasz, oferty jak pogoda czyli nieprzewidywalne. Nawet jak Zoll sie przytarabani to różnie jest. Więc jakie są plusy?

Co do papiera na kase fiskalna masz racje. Sklepy ich wymagaja. W naszej srajeckiej branży nikt tego nie wymaga. Znajdujesz różnicę?

No i tez Cię lubię. Bardzo. Ale racji Ci nie przyznam bo nie. Dlaczego? Patrz wyzej:szydera::cmok:

A ja w dalszym ciągu obstaje przy zdaniu Orima.....I nie uważam, że jest to w jakimś sensie obrona agencji czy tez przygotowanie sie merytoryczne do zawodu opiekuna bo jak zauważyłaś wcześniej jesteśmy dupomyjcami, praczkami, sprzataczkami i kucharkami a do tego studiow konczyc nie trzeba ( no jesli ktos juz skonczyl to jest to mile widziane..:d ) i nie trzeba znać zagadnień prawnych, dyrektyw, zarządzeń czy instrukcji aby wyegzekwować od agencji czy rodziny to co Ci się nalezy albo to na co się zgodziłaś podpisując umowę. Przecież nikt z nas nie żąda gruszek na wierzbie. My nie czytamy umów. Tak jak nie czytamy oznakowan na dworcach, lotniskach, wielkich sklepach, parkingach itp....W większości wszystko załatwiamy " na gębę "....bo tak szybciej i prościej....A jak przychodzi co do czego....to wszyscy wokół winni tylko nie my !

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ORIM uwierz ,jak zaczynałam karierę w opiekunowie ,to żadnych informacji nie było.Kompletnie nie przygotowana pojechałam,bo wszystko w powijakach było.Po trzech latach trafiłam na OP 24 i już człowiek wymieniał się doświadczeniami.Było tam nas 5 i naprawdę wspierałyśmy się.Myślę ,że dobrą opiekunką jestem.Świadczą o tym referencje od rodzin jak i opinie bezpośrednio od tych.Też już nie daję się w bambuko zrobić i potrafię zrezygnować z miejsca ,które mi nie odpowiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, awe59 napisał:

A ja w dalszym ciągu obstaje przy zdaniu Orima.....I nie uważam, że jest to w jakimś sensie obrona agencji czy tez przygotowanie sie merytoryczne do zawodu opiekuna bo jak zauważyłaś wcześniej jesteśmy dupomyjcami, praczkami, sprzataczkami i kucharkami a do tego studiow konczyc nie trzeba ( no jesli ktos juz skonczyl to jest to mile widziane..:d ) i nie trzeba znać zagadnień prawnych, dyrektyw, zarządzeń czy instrukcji aby wyegzekwować od agencji czy rodziny to co Ci się nalezy albo to na co się zgodziłaś podpisując umowę. Przecież nikt z nas nie żąda gruszek na wierzbie. My nie czytamy umów. Tak jak nie czytamy oznakowan na dworcach, lotniskach, wielkich sklepach, parkingach itp....W większości wszystko załatwiamy " na gębę "....bo tak szybciej i prościej....A jak przychodzi co do czego....to wszyscy wokół winni tylko nie my !

 

Ja mam inaczej. Ja czytam umowy. Nawet drobny druczek. Ale nawet gdyby nie to umowa zawarta przez telefon czyli jak kto woli na gębę,też ma  moc prawną! . I dlatego chcę,żeby firmy nie wykorzystywały naszej niewiedzy i zwyczajnie wywiązywały się ze swoich obowiązków. Daczego mam się wykłocać o wolne czy o to,że nie będe przez 12 godz zasuwać jak przecinak? Czy nie powinno to byc w umowie? Dlaczego mam sie czuć żle bo komuś się nie chce kupić mi jedzenia? Czy nie firmy powinny sie o to zatroszczyć? I skąd wiesz co Ci się należy i na jakiej podstawie, skoro nie ma o tym śladu na piśmie? A połowa z tego co jest to wydumki nie majace żadnych podstaw prawnych? Uważam,że tak być nie powinno.

Nie chce być dumna z tego,że umiem egzekwować. Chcę mieć to zapewnione! Po to są Kodeksy, ustawy i inne takie,żeby firmy się do nich stosowały. 

Oczywiście to subiektywna opinia. Kazdy ma prawo widzieć to inaczej ale...Warto rozmawiać. Naprawdę warto rozmawiać:haha:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Teresadd napisał:

@ORIM uwierz ,jak zaczynałam karierę w opiekunowie ,to żadnych informacji nie było.Kompletnie nie przygotowana pojechałam,bo wszystko w powijakach było.Po trzech latach trafiłam na OP 24 i już człowiek wymieniał się doświadczeniami.Było tam nas 5 i naprawdę wspierałyśmy się.Myślę ,że dobrą opiekunką jestem.Świadczą o tym referencje od rodzin jak i opinie bezpośrednio od tych.Też już nie daję się w bambuko zrobić i potrafię zrezygnować z miejsca ,które mi nie odpowiada.

Kiedyś tak było.Kiedyś ludzie również jechali pracować w polu gdzie nawet nie zapewniano im miejsca do spania.Teraz jest inaczej i mozna sie przygotować do wyjazdu.Nie bronię firm.Ona same sie obronia jak bedzie trzeba.Nie chce karcic tych co wyjechali pierwszy raz.Poprostu radzę się przygotowac jak najlepiej potrafimy do takich wyjazdów. Nie pomogą nam firmy,adwokaci,przepisy,derektywy jeśli sami sobie nie bedziemy pomagać.Zabranie ze sobą prostych rzeczy które moga nam pomóc,zabranie jakiś leków,w miarę możliwości posiadanie jakiejś gotówki.Przeczytanie umowy,sprawdzenie połączeń autobusowych czy terminów odjazdów busów.Proste popatrzenie na mapę gdzie jedziemy.To tez są rzeczy które moga nam pomóc,a nie wymagaja znajomości prawa pracy w Niemczech którego i tak żadna rodzina,pośrednik niemiecki czy polska firma nie stosuje w delegowaniu opiekunek. Uczmy sie nie tylko na swoich błędach,ale i na tym co obserwujemy w tej pracy i w tym kraju

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, ORIM napisał:

Kiedyś tak było.Kiedyś ludzie również jechali pracować w polu gdzie nawet nie zapewniano im miejsca do spania.Teraz jest inaczej i mozna sie przygotować do wyjazdu.Nie bronię firm.Ona same sie obronia jak bedzie trzeba.Nie chce karcic tych co wyjechali pierwszy raz.Poprostu radzę się przygotowac jak najlepiej potrafimy do takich wyjazdów. Nie pomogą nam firmy,adwokaci,przepisy,derektywy jeśli sami sobie nie bedziemy pomagać.Zabranie ze sobą prostych rzeczy które moga nam pomóc,zabranie jakiś leków,w miarę możliwości posiadanie jakiejś gotówki.Przeczytanie umowy,sprawdzenie połączeń autobusowych czy terminów odjazdów busów.Proste popatrzenie na mapę gdzie jedziemy.To tez są rzeczy które moga nam pomóc,a nie wymagaja znajomości prawa pracy w Niemczech którego i tak żadna rodzina,pośrednik niemiecki czy polska firma nie stosuje w delegowaniu opiekunek. Uczmy sie nie tylko na swoich błędach,ale i na tym co obserwujemy w tej pracy i w tym kraju

Dlatego mówię, że bezpieczniej na czarno. Tygodniowke sie odbębni i ciao, jesli cos nam nie pasi. Cala reszta, to co napisales się przyda :) A pracujac z firma nie da sie fakersa wystawic bezkarnie, a i po wyplacie mogą pojechać jak się uprą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisze krotko: traktowani jestesmy tak, jak sobie na to pozwolimy.

Tu mysle o tekscie @adamos60. Wyjazd jutro? Dziekuje, nie tancze.

Agencje wykorzystuja, prywaciarze sie bogaca nasza krwawica... Zaraz mi sie obiadek odbije.

To przejaw pospolitej zazdrosci.

Niech kazdy zawalczy o swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, fioletowa.mysz napisał:

Dlatego mówię, że bezpieczniej na czarno. Tygodniowke sie odbębni i ciao, jesli cos nam nie pasi. Cala reszta, to co napisales się przyda :) A pracujac z firma nie da sie fakersa wystawic bezkarnie, a i po wyplacie mogą pojechać jak się uprą.

Dlatego pisze : uczmy sie na własnych błędach,róbmy dokumentację tego co zastajemy na szteli,piszmy e-mail a nie dzwonic do firmy,to po wypłacie raczej nam nie pojada a jak juz to bedzie ta dokumentacja i e-mail przydatne w sadzie pracy jak będziemy się upominać o swoje.Nie dajmy soba pomiatać i prościej jest sie dogadać z rodzina niz z firma czy niemieckim posrednikiem.

Teraz jesli wyslesz @Emi86 pakiet przepisów do ktorych powinna zastosować sie jej firma i pośrednik niemiecki wraz z rodzina a ona wysle to do swojej firmy to i tak firma nie zatrzęsie sie w posadach,nie zawiozą ja do dentysty,czy zrobią jazdę rodzinie niemieckiej.Jak sa firma na poziomi to z nia grzecznie porozmawiaja.Jak to firma krzak to zaczna ja straszyc karami i powiedza że wydziwia chociaz nie ma doświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...