Skocz do zawartości

  • Witaj, czego szukasz? (kliknij, by wybrać)

Rozmowa przy kawie (2)


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

@Dodzisława @Baśka powtarzająca się ja nie dźwigam i dźwigać nie będę. Tu chodzi o takie jojczenie, że byłoby miło itd. Wczoraj np. zięć wymieniał zarówki i zapinał żabki w firankach, bo ja się drabiny nie dotykam. Zabronione i tyle. Pflegedienst miał prikaz żeby podopieczną po toalecie sadzać w jej ulubionym fotelu. Nie kłóciłam się, ale stałam z boku i mówię "pokaż mi jak to zrobić". Nie dała rady bidulka sama . Szrajbnęła w ich kajeciku i już Pflegedienst nie próbuje podopiecznej przesadzać . Rodzinie też powiedziałam "NIE" drukowanymi literami. Nikt mi nie każe , to tylko takie miny, wzniesione do nieba oczy i oczekiwanie jak stała wróci. Wtedy ja już będę w domu . Ja się nie kłócę, jestem grzeczna, kulturalna i mądrzejsza niż im się wydaje .

W normalnym (nieswiątecznym) czasie to jest to dobre miejsce. Rodzina przyjeżdża tylko w niedzielę. Mnie trafiła się kumulacja, bo i szpital i ogólne pogorszenie i święta. Przeżyję, a po nowym roku ruszam gdzie indziej. Potrzeby znowu urosły, córka się zaręczyła i będzie wesele w 2020 roku. 

 

  • Lubię to 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, foczka63 napisał:

Czytać mi też nie idzie.Ale na YT są audioboki,niektóre spore fragmenty.Zaczęłam od pierwszej napisanej przez nia książki "Podróż ludzi księgi".Na razie mnie nie wciągnęło.Zobaczymy.Też jeszcze niczego  jej nie czytałam.Z recenzji wnioskuję ,że to taki współczesny Mrożek.Literatura z gatunku tych wymagających.Koniecznie muszę sobie bibliotekę uzupełnić o jej książki.Noblistkę,przynajmniej jedną sztukę ,wypada na półce chyba mieć:) 

Ja mam Legimi, więc spróbuję słuchać. Nie lubię audiobooków, ale może to jest sposób? A może literatura wysokich lotów nie dla mnie? Chociaż córka mi mowiła, że np. "Blaszany bębenek" ( też moja czytelnicza porażka) dopiero na studiach zrozumiała po wykładzie pewnego profesora. Ale za to Wisławę Szymborską rozumiem i lubię . 

Może nie jest ze mną tak źle?

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, aniao napisał:

@Dodzisława @Baśka powtarzająca się ja nie dźwigam i dźwigać nie będę. Tu chodzi o takie jojczenie, że byłoby miło itd. Wczoraj np. zięć wymieniał zarówki i zapinał żabki w firankach, bo ja się drabiny nie dotykam. Zabronione i tyle. Pflegedienst miał prikaz żeby podopieczną po toalecie sadzać w jej ulubionym fotelu. Nie kłóciłam się, ale stałam z boku i mówię "pokaż mi jak to zrobić". Nie dała rady bidulka sama . Szrajbnęła w ich kajeciku i już Pflegedienst nie próbuje podopiecznej przesadzać . Rodzinie też powiedziałam "NIE" drukowanymi literami. Nikt mi nie każe , to tylko takie miny, wzniesione do nieba oczy i oczekiwanie jak stała wróci. Wtedy ja już będę w domu . Ja się nie kłócę, jestem grzeczna, kulturalna i mądrzejsza niż im się wydaje .

W normalnym (nieswiątecznym) czasie to jest to dobre miejsce. Rodzina przyjeżdża tylko w niedzielę. Mnie trafiła się kumulacja, bo i szpital i ogólne pogorszenie i święta. Przeżyję, a po nowym roku ruszam gdzie indziej. Potrzeby znowu urosły, córka się zaręczyła i będzie wesele w 2020 roku. 

 

A ja jakoś tak niepostrzeżenie zaczęłam się opiekować osobami na wózkach.Jeszcze całkiem niedawno zarzekalam się że jeżdżę tylko do " na chodzie".

Aż trafił mi się pierwszy pdp na wózku.Zapewniano mnie że dźwigania nie ma.I nie było.... Potrafił bowiem stanąć sam się obracać,a nawet trzymając się stołu przejść samemu na kanapę.

Tak więc pierwsze koty za płoty a wózek nie taki straszny jak go malują:)

Następna propozycja wyjazdu do pani " leżąco- siedzącej",jak miałam w opisie,już mnie nie wystraszyła.

I to był błąd...Pani mianowicie okazała się być pacjentką z V Pflegegrad,czyli całkowicie zdaną na opiekę innych.Sama nie potrafiła zrobić nic,ani się podnieść,ani siąść,ani zjeść...Przeszlam więc u niej twardą szkołę z obsługi lifta i pielęgnacji osoby leżącej.

Ok.Firma wsadzila mnie na klasyczną minę bo im ludzi brakowało.Dałam radę...

Potem znowu pacjentka na wózku,znowu inna techniką przesiadania się,za pomocą specjalnej deski....

No i teraz Hans.Spadł z konia trzy lata temu i leżał długo nieprzytomny w lesie zanim go znaleźli.Szans na przeżycie nie miał,a jednak żyje...

Oczywiście wózek! I nowa rzecz do przemieszczania się,obrotowe kółko z rączkami do trzymania,pacjent się dźwignie,trzeba go tylko obrócić i usadowić na toalecie, łóżku itd.

Tak więc jakoś tak się wydarzyło że od pacjentów mobilnych przeszłam do niemobilnych .Wiele się nauczyłam.Latwo nie było,ale przecież trzeba się rozwijać...

A tak w ogóle,miłego świątecznego dnia wszystkim.U mnie dziś atrakcji żadnych.Jutro natomiast urodziny wnuka i cała procedura wyjścia z domu.

 

 

Edytowane przez Marta B
  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marta B ja te pomoce znam. Tu nie ma nic oprócz mojego kręgosłupa i dlatego nie zgadzam się na dźwiganie. W Niemczech bardzo łatwo jest to wszystko zdobyć, ale po co jak jest pomoc ze wschodu. Zauważyłam, że część rodzin zachowuje się jak małe dzieci, które zamykając oczy myślą, że zniknęły. Niektórzy ignorując pogarszający się stan rodzica udają, że wszystko jest po staremu.

Byłam u pani na wózku, gdzie nie musiałam używać żadnej siły, bo sama przesiadała się z wózka na krzesło, fotel czy łóżko. Jedynie wieczorem musiałam unieść jej nogi. Nie zostałam tam, bo rodzina betonowa, a stan podopiecznej powoli, ale się pogarszał. Tu podopieczna jest bardzo ok, ona chce zostać w łóżku, więc nie ma problemu. Na razie jest tak, że jak przychodzi rodzina to we trójkę transportujemy ją na jej ulubiony fotel i potem z powrotem do łóżka. I to jest ok, innej opcji nie biorę pod uwagę. 

Przejeżdżałam z innego miejsca, na decyzję miałam godzinę. Wziąwszy to pod uwagę nie trafiłam najgorzej. Ja się umiem obronić (a może jednak zrozumieli, że się nie da?), a ok. 10 stycznia wraca "stała" opiekunka. Miłego dnia.

 

  • Lubię to 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odchudzam się, czyli koniec świąt. Wracam na właściwe tory, bo od Wigilii siedzi śledź jeszcze i sałatka. Przegoniłam towarzystwo pokrzywą. Dziś na śniadanie białko w postaci łososia i camambertu. Teraz kawusia z mlekiem. 

 

Moja pdp słabnie. Więcej leży, ale do toalety sama wstaje. Zresztą do niedawna była prawie zdrowa,prawie. 

Z uwagi na chory kręgosłup i pik pik pik rwę kulszową nie biorę zleceń z transferem. 

Najlepszy leżaczek leżakujący. W ostateczności chodząca samodzielnie. 

Mam migrenę, czyli po naszemu łeb mnie napier. ..

Jeszcze w pieleszach jestem, zresztą dziś święto piżamy. 

Buziole Robaczki! 

  • Lubię to 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w ogóle to dzień dobry się z Wami:)U mnie główne świąteczne biesiadowanie dziś  będzie.Kulka ma nervesa:)Za duże dla niej zamieszanie,choć oczywiście cieszy się ze zjazdu familijnego,ale mói rano w łązience :"no,aby do jutra",he he  .Pogoda piękna,delikatnie zasugerowałam synowi ,że będzie się cieszyła z wizyty na cmentarzu.Pojechali,chwila absolutnej ciszy:)Miód na me uszy,ha ha ha 

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, aniao napisał:

@Marta B ja te pomoce znam. Tu nie ma nic oprócz mojego kręgosłupa i dlatego nie zgadzam się na dźwiganie. W Niemczech bardzo łatwo jest to wszystko zdobyć, ale po co jak jest pomoc ze wschodu. Zauważyłam, że część rodzin zachowuje się jak małe dzieci, które zamykając oczy myślą, że zniknęły. Niektórzy ignorując pogarszający się stan rodzica udają, że wszystko jest po staremu.

Byłam u pani na wózku, gdzie nie musiałam używać żadnej siły, bo sama przesiadała się z wózka na krzesło, fotel czy łóżko. Jedynie wieczorem musiałam unieść jej nogi. Nie zostałam tam, bo rodzina betonowa, a stan podopiecznej powoli, ale się pogarszał. Tu podopieczna jest bardzo ok, ona chce zostać w łóżku, więc nie ma problemu. Na razie jest tak, że jak przychodzi rodzina to we trójkę transportujemy ją na jej ulubiony fotel i potem z powrotem do łóżka. I to jest ok, innej opcji nie biorę pod uwagę. 

Przejeżdżałam z innego miejsca, na decyzję miałam godzinę. Wziąwszy to pod uwagę nie trafiłam najgorzej. Ja się umiem obronić (a może jednak zrozumieli, że się nie da?), a ok. 10 stycznia wraca "stała" opiekunka. Miłego dnia.

 

Po tych wszystkich doświadczeniach wiem że nie pojadę do osoby która nie umie stanąć na nogach.

Choćby na krótko,choćby z pomocą jakiegoś przyrządu,ale musi dać radę się podnieść i stanąć.

W przeciwnym razie jesteśmy zdani na lift.Albo na wizyty " osób trzecich".

A to mi nie odpowiada.

  • Lubię to 6
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli kiedykolwiek zdecyduję się na pracę z leżącym PDP, to tylko wtedy,gdy wszystkie czynności będą w łóżku się odbywać.Żadnego wstawania,przesiadania itp.Raz pracowałam z taką PDP i było znośnie.Nic nie dźwigałam.Ale wolę chodzące samodzielnie,zdecydowanie.I kumate na głowę.Do AL i dementyków już się najeździłam wystarczająco.Nie chce mi się już wysilać ani fizycznie ,ani psychicznie.I zawsze mówię,że żadne pieniądze nie sa warte mojego zdrowia.Praca powinna być w miarę możliwości przyjemnością a nie katorgą i horrorem.A ja jeszcze długo pracować zamierzam.

  • Lubię to 7
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, foczka63 napisał:

Jeśli kiedykolwiek zdecyduję się na pracę z leżącym PDP, to tylko wtedy,gdy wszystkie czynności będą w łóżku się odbywać.Żadnego wstawania,przesiadania itp.Raz pracowałam z taką PDP i było znośnie.Nic nie dźwigałam.Ale wolę chodzące samodzielnie,zdecydowanie.I kumate na głowę.Do AL i dementyków już się najeździłam wystarczająco.Nie chce mi się już wysilać ani fizycznie ,ani psychicznie.I zawsze mówię,że żadne pieniądze nie sa warte mojego zdrowia.Praca powinna być w miarę możliwości przyjemnością a nie katorgą i horrorem.A ja jeszcze długo pracować zamierzam.

Ale praca z osobą na wózku bywa łatwiejsza i spokojniejsza.

Nie lata po chałupie,nie szuka czego nie zgubił i nie czepia się opiekunki że łyżeczka położona odwrotnie niż powinna być.

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@foczka63  u poprzedniego PDP niby nie było dźwigania ...niby nie było , bo cholernik uparty był i z wózka na fotel nie chciał wstawać za pomocą rollatora , tylko za nasze ręce chwytał . I co z tego , że starał się tylko trzymać jak w łapskach ... miał imadło >:( W łóżku , podczas obsługi cholernik nogi unosił wtedy , kiedy już się prawie na niego wydzierało , że ma pomagać ...leń , leń i jeszcze raz leń ....Już się nadźwigałam , wstawałam po nocach i tutaj Hela wie , że , jeśli pogorszy się ...dojdzie jakieś dźwiganie , wstawanie nocne to wtedy nie wracam , bo nie dam rady i niech se robią co chcą . Na razie , mimo drobnych upierdliwości nie jest źle ....ale , jakby co to do widzenia i już .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Marta B napisał:

Ale praca z osobą na wózku bywa łatwiejsza i spokojniejsza.

Nie lata po chałupie,nie szuka czego nie zgubił i nie czepia się opiekunki że łyżeczka położona odwrotnie niż powinna być.

Pewnie tak,ale zawsze jest ryzyko dźwigania.Oraz spacerów z  PDP na wózku, po często pagórkowatym terenie.Nie,nie ,odpadam.

  • Lubię to 3
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@foczka63 @Baśka powtarzająca się @Marta B   tu wszystkie czynności pielęgnacyjne wykonuje Pflegedienst. Ja jestem od gotowania, podawania jedzenia i picia. I ogólnie od bycia w pobliżu. Nie mogę nawet odkurzyć drogocennych dywanów, bo robi to siła fachowa. Muszę zmienić kanał w TV lub w płytę CD. Od tej strony bajka. Siedzę sobie albo u siebie w pokoju albo w kuchni. Problem jest w tym, że stan podopiecznej pogorszył się nagle, bo jeszcze miesiąc temu chodziła przy rolatorze  po pokoju. Ma swój fotel, swoją sofę i łóżko do spania. Ja swoją szychtę zaczęłam od wyjazdu z podopieczną do szpitala, a stamtąd wyszła jako osoba leżąca. Może zrobić kilka kroków, ale tylko przy dużej pomocy i asyście minimum dwóch (kompetentnych), a najlepiej trzech osób. I rodzina potrzebuje czasu żeby to przetrawić. Ja przed czterema laty naderwałam sobie coś w barku i nie dźwigam ani po prośbie ani po groźbie. Tu mniej lub bardziej chętnie moje stanowcze nie zaakceptowali, agencję też powiadomiłam i tyle. Reszta nie należy do mnie. 

Zdrowych i kumatych podopiecznych (po 90?????) nie bardzo lubię, bo jakoś nie bardzo dobrze w tym temacie trafiałam. Wszystko jeszcze przede mną, bo ja znowu na łowach :haha:

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minut temu, foczka63 napisał:

Pewnie tak,ale zawsze jest ryzyko dźwigania.Oraz spacerów z  PDP na wózku, po często pagórkowatym terenie.Nie,nie ,odpadam.

Zgadzam się,ryzyko jest.Poza tym zawsze jednak trzeba podtrzymać, nakierować.Wiec  nawet z pomocą przyrządów ,na ogół nie można powiedzieć ,że dźwigania w ogóle nie ma.

Spacery... Wózki bywają elektryczne,albo pdp jest wagi piórkowej.To ta lepsza opcja.

Gorsza-pchasz ciężkiego pacjenta.Wtedy  krawężniki,kocie łby, górki i schody stają się  twoimi śmiertelnymi wrogami.

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, aniao napisał:

@foczka63 @Baśka powtarzająca się @Marta B   tu wszystkie czynności pielęgnacyjne wykonuje Pflegedienst. Ja jestem od gotowania, podawania jedzenia i picia. I ogólnie od bycia w pobliżu. Nie mogę nawet odkurzyć drogocennych dywanów, bo robi to siła fachowa. Muszę zmienić kanał w TV lub w płytę CD. Od tej strony bajka. Siedzę sobie albo u siebie w pokoju albo w kuchni. Problem jest w tym, że stan podopiecznej pogorszył się nagle, bo jeszcze miesiąc temu chodziła przy rolatorze  po pokoju. Ma swój fotel, swoją sofę i łóżko do spania. Ja swoją szychtę zaczęłam od wyjazdu z podopieczną do szpitala, a stamtąd wyszła jako osoba leżąca. Może zrobić kilka kroków, ale tylko przy dużej pomocy i asyście minimum dwóch (kompetentnych), a najlepiej trzech osób. I rodzina potrzebuje czasu żeby to przetrawić. Ja przed czterema laty naderwałam sobie coś w barku i nie dźwigam ani po prośbie ani po groźbie. Tu mniej lub bardziej chętnie moje stanowcze nie zaakceptowali, agencję też powiadomiłam i tyle. Reszta nie należy do mnie. 

Zdrowych i kumatych podopiecznych (po 90?????) nie bardzo lubię, bo jakoś nie bardzo dobrze w tym temacie trafiałam. Wszystko jeszcze przede mną, bo ja znowu na łowach :haha:

Ja trafiłam:)W obsłudze tableta ,Kulka lepsza ode mnie ,he he 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marta B napisał:

Wózki bywają elektryczne,

Wózek,zwykły, kupiony rok temu,stoi i czeka .Nie jest jeszcze potrzebny.Elektryczny był za drogi...Za powiedziałam już wtedy ,że jak wejdzie w użycie, to nie będę tu pracować.Teren pagórkowaty,nie wyobrażam sobie spaceróww  żaden sposób.I nie chcę i nie wolno mi dźwigać.Ale na to jeszcze nie pora,więc sobie tu siedze na wywczasach:)

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nuuuda!

Podgryzam czekoladowego Mikolaja,

Jest jeszcze jeden,ale duzy, wiec zostawie go na pozniej :)))

W dwa dni ,,pozarlam ksiazke

,,Hannibal z drugiej strony maski,,

Chyba jeszcze raz przeczytam,tak mi sie podobala.

Swietnie napisana,chetnie obejrze film,ale za free nie ma.

Szlag mnie trafia, bo co

ciekawszy film,to jest ,,premium,,

Obiadku dzis nie ma, bo sniadanko bylo o 11.00.

Obiadek bedzie na kolacje,cos tam skapnelo nam ,,z gory,,

Tak wiec leniwie,aby do wieczorka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno wróciłyśmy z Jadzią na górę . Kolędy oczywiście były ...tym razem Michasia na pianinie a Hela na harmoszku akompaniowała ....Obiad bardzo smaczny , bo gęsi rodem z Polski . Towarzystwo międzynarodowe i fajnie . Palić m się chciało , wyskoczyłam sobie na jednego , bo ileż można siedzieć bez papierosa ? Dzieciaczki , cała trójka kochane , wesołe ...najmłodsze z nich to dopiero zaczynający raczkować Kostek ....jego starsza 2,5 letnia siostra Krysia.... i Nikoś 2,3 miesiące , słodki rudziaszek , synek kuzynostwa ....imiona dzieciom zmieniłam jak zwykle na polskie :d  Znów po trzy lampki greckiego , domowego sikacza my wypiły ....Jadzia przyrzekła , że po NR już nie będzie podpuszczała do wypitki xd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :cmok:Od jutra powrót do dnia codziennego.., święta za nami, ale ja mogę powiedzieć że było miło, sympatycznie, rodzinnie :dobrze:Na szczęście nie przejadłam się a zgrzeszyłam tylko przy orzechowcu, którego pożarłam cztery spore kawałki :haha:Reszte menu spożywałam raczej w ilościach dozwolonych xd Rok się kończy i raczej nie będę płakać za tym czasem minionym, niech historia się martwi, że nie będzie miała czego zapisać … Przed nami 2020 i sama ciekawa jestem co też przyniesie nam ta okrągła data, takie dwie dwudziestki obok siebie O.o Pogoda do luftu.., szaro, buro i ponuro, więc ciepełka i słonca życze.

P.S. Poznałam wreszcie (na Wigilii) nową dziewczynę mojego syna, podobała mi się :dobrze: i wiem, że mogę spać spokojnie :d

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ufff.Koniec imprezy:)Razem z dziećmi było 46 luda!Normalnie jak na weselu.He he.Żarcia zostało tyle ,że do końca stycznia tego nie zjemy.Było bardzo sympatycznie.Ale dobrze,że następny taki spęd w maju będzie:)A mnie nie będzie ,he he.Pojadłam ,pogadałam,nawet szampana popiłam ,Picolo ichniego,hi hi hi.

Przedszkole dopiero 2 .01:( I chyba dlatego ,mimo że jutro  ledwo tydzień ,jak jestem,  czuję się jakbym tu z miesiąc była.Zero przerywników i to świąteczne zamieszanie.Aż tęsknię za codzienną sztelową nudą.ha ha ha 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...