Skocz do zawartości

Rozmowa przy kawie (2)


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, lucyna.beata napisał:

tloczno widze na forum wiec latwej witac sie bedzie mozna...dzien dobry w niedzielne poranko-poludnie....w koncu spadlo troche deszczu widze ze trawa zielenieje niemal w mgnieniu oka...gdynia mruga swoim drapaczem do mnie ze skweru, a jak sie skupie widze kepki drzew na polwyspie....czyli pogoda idealna na wedrowki....niestety dzisiaj dzien wizytowy syn z narzeczona a potem dawne grono podstawowkowe- mamy co swietowac ....zanosi sie na sympatyczny dzien 

zycze wam rowniez udanego dnia , tym szykujacym sie do wyjazdu szczesliwej drogi, urlopujacym bloooogiego i bardzo powolnego czasu mijania....

 

Pokiwaj Seetower ode mnie :oklaski: Ja zrobię to dopiero jutro :tak2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Mnie się zdarzało nie raz i nie dwa gotować. I rączek mi nie urwało. Jeśli byłoby to nagminne, to zupełnie inna para kaloszy, ale sporadycznie? Nie dajmy się zwariować. 

Dokładnie tak... przyjeżdża do Muminecka synek, tak dwa razy na pobyt, nocuje tutaj, ja normalnie pracuję, gotuję i co mam babci podać obiad, sobie nałożyć, a jemu powiedzieć sss pier... aj!? W Neuss syn Pdp mieszkał piętro wyżej, też gotowałam między innymi dla niego, wiedziałam o tym przed przyjazdem, przychodził z pracy wrzucał w mikrofale i jadł... albo i nie, bo jak Pdp zarządziła coś czego on nie konsumował, to sobie coś na zimno szykował i tyle. Doskonale wiedział, że ja jestem tam dla jego matki, a ten obiad jest tylko dodatkiem, bo przecież rzadko kiedy gotujemy na styk. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzało mi się gotować dla rodzin.

Pamiętam, jak w pierwszym miejscu gotowałam bigos, jak dla pułku, z bodajże 5 kg kapusty :haha:Nawet sąsiedzi przyszli.

Ale to było wyjątkowe miejsce.

Zdarzało mi się rolady robić, bo lubię. Pierogów nie lepię, bo nie umiem :haha:

Ale i miałam bezczelną rodzinkę, która (córka z mężem, niepracujący już zawodowo) wpadali w porze obiadowej i wymiatali wszystko, co było. Jak gotowałam wyliczone dwie porcje dla siebie i pdp, to ta oddawała swój talerz tamtym, a oni to bez skrupułów jedli :szok:

Czasem córka łaskawie mówiła, że ona jeść nie będzie, ale małżonek i owszem. A jaki foch kiedyś był, jak zrobiłam zupę jarzynową z przewagą brukselki, której nie lubił :haha:

Potem często gotowałam nielubiane potrawy.

  • Lubię to 6
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Basiaim  tu mam tylko Hita z tych większych.Zerknę tam.

Pierwszy mój wyjazd ,to było gotowanie dla 4 osób.Nawet nie wiedziałam ,że można sobie za to zapłatę zażyczyć lub odmówić.I obiad był punktualnie 12:15 ,bo tak na przerwę obiadową córka z mężem przyjeżdżali.A gotowałam ,to co im smakowało .Niby się mnie pytała ,ci ja chcę na obiad,ale zawsze ,że ona tego nie lubi ,jej mąż lub babka.To było moje frycowe,bo rozumiem czasami trochę więcej ugotować ,czy poczęstować.Pierwsza praca,na czarno ponad 10 lat temu .Potem się postawiłam ,to już mi córka chciała dodatkowo płacić.Pdp umarła i potem już z firmy wyjechałam i po nauki na forum poszłam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Teresadd napisał:

@Basiaim  tu mam tylko Hita z tych większych.Zerknę tam.

Pierwszy mój wyjazd ,to było gotowanie dla 4 osób.Nawet nie wiedziałam ,że można sobie za to zapłatę zażyczyć lub odmówić.I obiad był punktualnie 12:15 ,bo tak na przerwę obiadową córka z mężem przyjeżdżali.A gotowałam ,to co im smakowało .Niby się mnie pytała ,ci ja chcę na obiad,ale zawsze ,że ona tego nie lubi ,jej mąż lub babka.To było moje frycowe,bo rozumiem czasami trochę więcej ugotować ,czy poczęstować.Pierwsza praca,na czarno ponad 10 lat temu .Potem się postawiłam ,to już mi córka chciała dodatkowo płacić.Pdp umarła i potem już z firmy wyjechałam i po nauki na forum poszłam.

 

Każdy musi frycowe zapłacić :tak2: Ja lubię gotować i jeśli mam czas i możliwości finansowe robię to chętnie..nawet dla "dodatków" :haha: Ale nie na co dzień :szydera: Piekę też...bo lubię jeść to co upiekę :szydera: Raz miałam adres, gdzie dla całej rodziny gotowałam, ale tam nie miałam nic innego do roboty :haha: Czasem człowiek "musi" się poświęcić, żeby z nudów nie umrzeć :szydera: No i forum, jakiekolwiek opiekunkowe, służy nam pomocą w podwyższaniu świadomości i ćwiczeniu asertywności :szydera: Amen :oklaski:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Jeszcze dwie godziny i spadam stąd :hura: Serce wali mi jak przed pierwszą randką :haha: Też tak macie? :haha:

Nie pamiętam.Ostatnio do domu wracałam 9 marca,a wczoraj wróciłam do pracy.Och bobrze,żeby nie kasa ,to kto by nas w De widział.

Mirelko dwa dni przed wyjazdem nakręcona chodzę,potem na zmienniczkę czekam .Bo nie daj sosna jakby nie przyjechała.Serce odczuwam jako kołatanie .Adrenalina działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Afryka napisał:

Czyli zadzwonili :haha:. Mirabelko Droga szerokości, podróży jak z bicza trzasł i leniwego, upojnego urlopu "bez chłodu, głodu i bicia" :d:cmok:

@Afryka Te życzenia na podróż@Mirelka1965  z przesłaniem "słodkiego, miłego życia"to tak ciepło, ciepło bo Grzegorz z onego zespołu zdaje się w Sopot zamieszkuje, to i @Mirelka1965  sie spełnią.

Grzegorz to z urodzenia i czasów szkolnych mój rodak, ziomal, choć starszy.

No to za @Afryka i ziomalem powtórzę: słodkiego, miłego życia, bez głodu, chłodu i...bicia piorunami na ojcowiznie Mirelce życzymy:cześć::cześć3:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mirelka1965 napisał:

Jak już się tak zachłysnę tymi "życzeniami", to kto za mnie ogród wypieli? :szydera:

Adekwatnie będzie "bez głodu" bo podczas pielenia jakieś korzonki wciepiesz a nieglodna i z chłodem sobie poradzisz. Bierz co dają, czy tam życzą:d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mirelka1965 napisał:

Jeszcze dwie godziny i spadam stąd :hura: Serce wali mi jak przed pierwszą randką :haha: Też tak macie? :haha:

Też. Reisefieber chyba ma każdy. Z takich ciekawostek: ostatniego dnia bezwiednie mówię do PDP po polsku :szydera:. Biedaki wlepiają we mnie oczy, nie łapiac o co mi chodzi. A gdy wsiądę już do busika, to taka radość mnie rozpiera, że mogłabym śpiewać! Szerokiej drogi!!!

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ewamarchewa  Ja nie gotuje dla przybyszow.Ale jak gotuje cos ekstra (wg przepisow zony pdp) to wiem,ze to ekstra jest dla wnuczki , ktora mieszka z synkiem pietro wyzej!Dziewczyna bardzo fajna , synek tez!Dziwie sie tylko jednemu.Teraz te dzieciaki mialy przerwe swiateczna.Prababcia nie zaproponowala zeby to dziecko jadlo z nami obiady.czekal az mama wroci z pracy i cos zrobi.

A ja sie nie wychylalam , moze powinnam?

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...