Skocz do zawartości

Rozmowa przy kawie (2)


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Maria Jolanta napisał:

Nigdzie się dzisiaj nie ruszam. Wystarczy że widzę jak wiatr majta drzewami. Lenia rano pogoniłam i popracowałam więc już wystarczy bo się przepracuję jeszcze. :szydera:

niechcemalemuszem...leni kolo mnie caly czas sie kreci..musi byc  od ciebie do mnie zajechal

mam na 15.20 temat do obskoczenia i trza sie ruszyc ...szogun mowi zebym auto jego wziela ale jak mam czuc na karku to spojrzenie przez okno w kuchni czy aby manerwy prawidlowo wykonuje to nie chce nawet o tym myslec 

na fajerce w kuchni kawa w dzbanku stoi wiec chcacy sam sobie nalac musi :haha:

milego popoludnia

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemieckie myślenie,,:szok: mieliśmy razem jechac 1 grudnia  do Drezna do znajomych,ale ja nie chętna jechac tam, więc już wcześniej powiedziałam ,że ja pojadę do Pl w tym czasie, teraz wyszło ,że wczesniej nawet pojadę do Pl i bardzo dobrze bo też tęsknię za swoją rodziną,,i się zaczął płacz, Słodziak mnie przecież zawiezie itd, on sam nie pojedzie do tych znajomych ,a nakupił im prezentów i jest umówiony i musi jechac ,,i jedz sobie -wytłumaczylam i przetłumaczylam i doszło,,dzwoni do tych znajomych i opowiada itd, i 1 będziemy u nich i tak słucham? nie powiedział im ,że mnie nie będzie,powie jak pojedzie,że ja musialam pilnie wyjechać do Pl ,,kłamczuch jaki,,oni się boją prawdę powiedziec,zauważyłam to już kilkakrotnie,aby nie urazic czy cus? komedie dla mnie,,:tak2: więc wymyślił jeszcze ,że od znajomych przyjedzie od razu po mnie do Pl,,abym chyba wróciła tutaj:szydera: bo jeszcze Pl mnie zatrzyma ,,jaja równe mam z nim,,

  • Lubię to 2
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lucyna.beata byłam na zastępstwie gdzie podopieczna dyrygowała z siedzenia pasażera. Podobno potrafiła zrobić karczemną awanturę za parkowanie nie w tym miejscu co ona chciała. Po kilku dniach powiedziałam jej że to ja prowadzę i robię to od 40 lat ( kłamstwo :haha:) i mi przeszkadza. Poskutkowało. :szydera:

Teraz nie boję się już nikogo gdy jestem za kierownicą. :szydera:

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@salazar ja nie krytykuję  o ile mój post się Tobie nie widzi, ja piszę z tego co widziałam tutaj na wlasne oczy,,wręcz rodzice są kulą u nogi, nie piszę o wszystkich ,bo przecież pracuje full ludzi tutaj,,ale są niestety rodziny co tylko chcą się pozbyc aby kasę zgarnąc,,malo tego ,bogaci ludzie a jednak ojca wypychali do heimu,,to jest przykre,opisywałam dużo wczesniej o tym przypadku,,w innym miejscu najlepiej zagłodzic rodziców, by było dobrze aby tylko jeszcze nie jedli, takie są realia,

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@salazar jeszcze nie odpowiedzialam do końca,,,wyjechalam do pracy po śmierci mojej mamy,,nie mam rodziców już, ani babci ani dziadków,ale mam cudowne wnuczki i córkę,, :hura: a teraz możesz leciec do centrum i robić cudowne zakupy,,udanego relaksu,,który uwielbiam,,:tak2:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Blondi, nie chodzi o to, co mi się "widzi", a co nie, jestem wystarczająco długo w De, żeby wyrobić sobie zdanie na ten temat.

Zadałam tylko proste pytanie. Jestem ciekawa, jak radzicie sobie z obowiązkiem opieki nad własnymi rodzicami. Ja radzę sobie średnio i chcę poznać opinię mądrzejszych od siebie.

  • Lubię to 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, salazar napisał:

;):P.

Co do jakiś czas wracającego tematu rodziców i utyskiwań na niemieckie wredne i samolubne dzieci, mam pytanie do krytykujących: kto zajmuje się Waszymi rodzicami? Są/ mieszkają z Wami? Jak dzielicie wyjazdy do pracy z opieką?

Bardzo trafne spostrzeżenie . Niektórzy nie zdają sobie sprawy jak choroba własnego rodzica potrafi zdezorganizować życie,ba nawet wręcz rozwalić własną rodzinę od środka , problemem są nadal pieniądze na zapewnienie godnej opieki naszym własnym seniorom i to pokutujące w naszym społeczeństwie ,że obowiązkiem dziecka jest opieka nad rodzicem do końca ,bez względu na wszystko.I piszę to z własnego doświadczenia ,teść 10 lat chorował na Al i ... mieliśmy już wszystkie papiery do domu opieki ...zmarł , teściowa dopiero po dwóch latach doszła do siebie , ja pomagałam z doskoku między jednym a drugim wyjazdem , mój mąż też nie miał lekko .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, salazar napisał:

Ja nie siedzę, bo dzisiaj nie zarabiam na szynkę, jest piękny dzień i właśnie jadę do centrum handlowego ;):P.

Co do jakiś czas wracającego tematu rodziców i utyskiwań na niemieckie wredne i samolubne dzieci, mam pytanie do krytykujących: kto zajmuje się Waszymi rodzicami? Są/ mieszkają z Wami? Jak dzielicie wyjazdy do pracy z opieką nad nimi?

Opiekowałam się Mamą ale jrótko bo serce nie wytrzymało. Dużo dłużej opiekowałam się jej siostrą czyli ciocią. Dochodząca opiekunka odmówiła pomocy kiedy cioci stan się pogorszył i była leżąca. Mnie nie musisz tym kłuć w  oczy. 

I mnie również nie podoba się generalizowanie i mówienie o niemieckich dzieciach i ich bezduszności. Zatrudniają nas a mamy dobrą opinię i pracujemy z dużym oddaniem. Więc robią dla rodziców co mogą. Nie uważam że ktoś z rodzinki lepiej by się zaopiekował Kasieńką. Pamiętają ją sprawną i widzę jak te pół godziny raz na tudzień siedzą jak na szpilkach. Więc na pewno wybór opiekunki jest lepszy dla Kasieńki. 

Ale byłam też w miejscach gdzie dzieci po prostu pracowały ale ich miłość do rodziców była prawdziwa a nie udawana.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@salazar gdyby moja mama żyła to mnie by tutaj w De nie było, bym kombinowala znowu z jakimś biznesem itd, ale jak odeszła to ta moja ogromna tęsknota za właśnie starszymi ludzmi sie otworzyla i wyszło jak wyszlo i nie żałuję,, napewno jest lżej ludziom w pracy w De ,którzy nie mają obowiązku opieki nad rodzicami, ja to bym chyba dzwoniła dzień w dzień z De do Pl, jak robilam w Polsce,,ale bym strasznie tęskniła.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, salazar napisał:

Ja nie siedzę, bo dzisiaj nie zarabiam na szynkę, jest piękny dzień i właśnie jadę do centrum handlowego ;):P.

Co do jakiś czas wracającego tematu rodziców i utyskiwań na niemieckie wredne i samolubne dzieci, mam pytanie do krytykujących: kto zajmuje się Waszymi rodzicami? Są/ mieszkają z Wami? Jak dzielicie wyjazdy do pracy z opieką nad nimi?

Słuszne pytanie:)

U mnie jest mama/75/ i teściowa/80/.Obie daleko od nas.Obie wciąż mobilne i fozycznie i umysłowo ,jak na wiek.

Teściową,gdy jest potrzeba zajmuje się siostra  mojego męża i jej synowie,mieszkają kilka ulic dalej.

Moją mamę,która mieszka na wsi wspomaga np.w sprzątaniu,myciu okien,wożeniu do lekarzy i różnych innych codziennych sprawach młoda sąsiadka ,opłacana przeze mnie i moją córkę.Moja mama o zamieszkaniu u nas nie chce słyszeć,chyba,że jak mówi ,nie będzie mogła juz o tym decydować.A taką ewentualną opcję jej zasugerowałam w razie W..Gdyby jednak doszło do tego,to zamienimy się z mężem wyjazdami.Ja odwiedzam mamę rzadziej bo i daleko i wyjazdy.Córka ma blizej i tak z raz na miesiąc wpada.Moja siostra sama choruje i nie wiem czy nie będzie pomocy wymagała wcześniej niż mama:(Obie  mamy dofinansowujemy w kwestii zdrowotnej,leki,badania itp..

Tak jak jest teraz jest ok.Jak coś wyskoczy ,wtedy będziemy sie przeorganizowywać i martwić.Nie mam w zwyczaju wyprzedzać faktów i martwić się na zapas.

  • Lubię to 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, salazar napisał:

@Blondi, nie chodzi o to, co mi się "widzi", a co nie, jestem wystarczająco długo w De, żeby wyrobić sobie zdanie na ten temat.

Zadałam tylko proste pytanie. Jestem ciekawa, jak radzicie sobie z obowiązkiem opieki nad własnymi rodzicami. Ja radzę sobie średnio i chcę poznać opinię mądrzejszych od siebie.

Nie jestem mądrzejsza od ciebie. I nie pokuszę się o dawanie rad. Mam już tylko Mamę. Jest jeszcze, w miarę samodzielna, dzięki Bogu. I jakoś potrafi o siebie zadbać. Na miejscu jest mój Brat ze swoją rodziną i moje dzieci. Służą pomocą na wezwanie. A Ona czeka na mnie. Ze wszystkim. Nie raz zastanawiałam się jak to będzie, gdy zrobi się zniedołężniała. Na razie nie chcę o tym myśleć. Moja Mama nie ma żadnego majątku. Ale gdy przyjdzie "ten" moment, to nie będę się zastanawiała, tylko znajdę "stosowną" instytucję opiekuńczą. Omawialiśmy ten temat rodzinnie i Mama stwierdziła, że z racji wykonywanych przez nas, mojego Brata i mnie, zawodów jest to jedyne słuszne rozwiązanie. I wcale nie będzie to znaczyć, że mniej ją kochamy, czy że "czaimy" się na kasę. Czasami inaczej się nie da i "taki" ruch świadczyć wręcz może o trosce, a nie o obojętności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Afryka Opiekowałam się ciotką z AL przez 15 lat,mając małe dzieci i męża ochlapusa,pracowałam i dawałam radę,ale byłam młodsza ,silniejsza i nie miałam innego wyjścia wtedy.Wystąpiłam oczywiście o DPS-zawiadomienie o wolnym miejscu przyszło 2 lata po śmierci ciotki.

Z moja mamą mam to już dawno obgadane i ustalone.Obie jesteśmy zdania ,że zaawansowana demencja i AL  kwalifikują się do opieki domowej tylko do pewnego momentu.Jeśli chodzi o własne dzieci tez dawno to ustaliłam.

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Joy napisał:

Jak ktoś ma za dużo ciasta najlepiej jakiegoś z kremem,to chętnie przytulę słuszną porcję :) 

Kurcze tak mi się chce torta ,że aż hej,a tu w pobliżu nic nie ma :( 

Odwdzięczę się kawą ,herbatą albo cugaskiem :) :) 

Ja też torcik przygarnę. Oddam zebrę z zakalcem ( też świnia bo się pojawił ) :haha:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opiekowałam się obiema mamami - moją i męża . Najpierw była moja teściowa do opieki . Dojeżdżałam do niej , do sąsiedniego miasta ( ok.16km ) 3 x w tygodniu a w międzyczasie moje dzieci . W końcu mi to zbrzydło , bo miejski autobus jechał sobie na okrętkę ok . 40 min....czas z dojściem spokojnie  na przystanek zajmował mi następne 10 - 15 minut . Godzinę siedziałam z mamą i czas było się zwijać....to były w sumie dobre 3 godziny na taki jeden wypad ukradzione z danego dnia . Zbuntowałam się i postraszyłam , że będę przyjeżdżała raz w tygodniu . Poskutkowało ...zgodziła się w końcu przyjechać na stałe do nas . Chorowała na Parkinsona ...była niewidoma przez ostatnie kilka lat życia . Niestety u nas była tylko ok. 8 miesięcy ...ostatnich .

Jakiś rok , półtora przerwy i opieki stałej zaczęła wymagać moja mama . Mimo , że mieszkałyśmy niedaleko ...(800m ?) pomału stawało to się problemem , był strach o bezpieczeństwo , bo oprócz wielu chorób ( serce, ciśnienie , cukrzyca , rak żołądka i jeszczeeee ...) też przez ostatnie lata była niewidoma  ...i trwało to pięć lat ....pięć lat wyjęte z mojego życia , bez urlopów , spokojnych nocy ...I gdyby czas dał się cofnąć , chociaż wiem jak wtedy to wszystko wyglądało .... to samo zrobiłabym i dziś ...

Moje dzieci maja zapowiedziane już dawno temu , że gdyby ze mną coś zaczęło się dziać , nie będę dawała sobie rady sama ze sobą - wtedy mają oddać mnie do domu opieki . Ja to ja , robiłam co uważałam za słuszne , że do mnie to należy , ale nie chcę , żeby moje dzieci były kiedyś uwiązane ze mną i koniec .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maria Jolanta Salazar chyba nie mogła o tym wiedzieć.

Pytanie wg mnie jak najbardziej normalne bo przecież i rodzice nam się starzeja i my też.

W Polsce pokutuje albo odsuwanie tematu na bliżej nieokreślone potem albo cierpiętniczy obowiązek opieki za wszelką cenę,także kosztem własnego zdrowia i często życia rodzinnego.Oddawanie seniorów do DPS jest źle widziane społecznie,wręcz potępiane przez otoczenie a także utrudnione poprzez ich brak i wysoki koszt.I tak żle i tak niedobrze.Pomoc państwa dla osób opiekujących się seniorem w  domu jest żadna.Także pomoc prawna-ubezwłasnowolnienie osoby z AL ciągnie się miesiącami,a w tym czasie taki senior potrafi nabrać pożyczek i kredytów np..Wydatki  przy opiece domowej i na DPS kolosalne.No i koło się zamyka.Na dobrą sprawę to można powiedzieć,że nas ,Polaków,tak ogólnie, nie stać ani na opiekę domową,ani na opiekunkę ,ani na DPS.

Inna sprawa,że np.w rodzinie gdzie młodsi nie pracują ,senior jest cennym domownikiem bo jako jedyny ma stały dochód,ale czy się o niego dba to ina sprawa.Mam tu na wsi takie przykłady dwa.

Temat rzeka.

Wracając do realiów niemieckich to  tu jednak cały system opieku nad seniorami wygląda zupełnie inaczej.Sa "przedszkola" dzienne,całe osiedla specjalnie dla seniorów,heimy całodobowe w dużych ilościach,dopłaty  wszelakie,darmowe leki,środki higieny itp itd.U nas jeszcze długo nie.No i oczywiście mentalnośc w tym temacie inna.Dzieci ,nawet te najgorsze oddając rodzica do heimu  doskonale wiedzą ,że ich dzieci zrobią z nimi to samo.I nikt się nikogo pytał nie bedzie czy się na to zgadza.

  • Lubię to 4
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...