Skocz do zawartości

Rozmowa przy kawie (2)


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, erika napisał:

tylko nie o piątej rano :haha: 

A właśnie ,że tak,hi hi hi

ZEGAR BIOLOGICZNY

godz. 7 – układ pokarmowy zaczyna wydzielać enzymy i przygotowuje się do śniadania

godz. 10 – umysł osiąga szczytową formę, porę między godz. 8 a 12 wykorzystaj na najtrudniejsze zadania

godz. 11 – serce jest w najlepszej formie, o tej porze doskonale zniesie dodatkowe obciążenia

godz. 12 – żołądek ponownie sygnalizuje głód, za to wypoczywa wątroba, znużona wcześniejszą aktywnością

godz. 14 – organizm domaga się sjesty, do godz. 16. nie wykonuj ważnych obowiązków, ponieważ sprawność umysłowa maleje

godz. 15 – zaczynasz odzyskiwać wigor, wzrasta temperatura ciała

godz. 17 – to drugi intelektualny i fizyczny szczyt, który trwa do godz. 20.

godz. 21 – żołądek ogranicza wytwarzanie soków trawiennych, zjedzony o tej porze posiłek jest wolno trawiony; to najlepszy czas na ciepłą, odprężającą kąpiel

godz. 22 – w organizmie jest teraz największe stężenie melatoniny, powodującej odczucie znużenia

godz. 23 – jesteś najbardziej zrelaksowana, hormony stresu mają najniższy poziom; najlepsza pora, by pójść spać

godz. 1 – podczas snu mózg jest w funkcji 'stand-by', ciałem steruje wegetatywny układ nerwowy, który nie podlega naszej woli

godz. 3 – nerwowy układ wegetatywny delikatnie zaczyna budzić organy wewnętrzne

godz. 4 – najniższe ciśnienie krwi, najwolniejszy puls; od tej godziny ciśnienie pomału zaczyna wzrastać, zaczyna także rosnąć temperatura, w końcu o odpowiedniej godzinie jesteśmy obudzeni

godz. 5 – pora największej aktywności hormonów płciowych, do godziny 8. to czas na seks:):):):):):)

godz. 6 – organizm programuje się na maksymalne obroty; serce pracuje coraz szybciej, wzrasta ciśnienie krwi

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, foczka63 napisał:

240px-Argynnis_paphia_male_Weinsberg_200Takiego motylka właśnie zobaczyłam.fota z netu,Dostojka malinowiec sie nazywa:)

A wczoraj wieczorem pierwszy raz widziałam świetliki:)Całe stada świecących zielonych punkcików:)Śliczności:)Aż tyle ich nie było ,ale mniej więcej tak to wyglądało:)images?q=tbn:ANd9GcS7_I0BYvG4SSp09EewoGX

Cudne . Takie roje właśnie przywitały mnie w parku- ogrodzie ( dawny majątek ziemski ,do lat pięćdziesiątych nazwa tej wsi,która teraz występuje jako dzielnica Bergisch- Gladbach nosiła nazwę od nazwiska właścicieli) z wielkim domiszczem w tle .Wyglądało to bajkowo ,wręcz nieziemsko...piękne miejsce ,ale nie wróciłam tam , mój strach zwyciężył .Ogromniasty dom z tymi właśnie przyległościami ,jak paliłam papierosa wieczorem ,to myślałam,że gdyby ktoś wylazł zza rogu domu i dał mi w mordę ,to bym nie wiedziała od kogo ... ciemności egipskie ,starodrzew potęgował uczucie strachu ,a w chałupie ( ok.500 m2 ) tylko ja ,babka i jej syn , notabene też schorowany .Do najbliższych sąsiadów też kawałek ,tylko najpierw trzeba było pokonać te ogrodo- parko- las.Pieniądze cudne, sprzątaczka dwa razy w tygodniu , ogrodnik ,pflege i synek zajmujący się matką ,sprawną fizycznie ,ale z Al , bardzo łagodny . Moja rola ograniczała się do naszykowania posiłków Pdp ,Franio sam sobie robił śniadanka i kolacje ,obiad tylko rychtowałam dla naszej trójki , pranie i prasowanie dla Pdp i wsio ,ale niestety brak internetu ,Franek miał z karty i czasu wolnego w ciut i trochę . Przeraziła mnie perspektywa zostania sama w tym " majątku" ,kiedy Franek udawał się na dwa tygodnie na eksperymentalne leczenie do kliniki w Bonn i tak co 6-7 tygodni , miałam to szczęście ,że nie trafiłam na ten moment.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Maria Jolanta napisał:

Obiadek zjedzony, pora na zasłużoną sjestę. Potem cmentarz  i kąpiel bo jakoś od soboty nie mogę Kasieńki zagonić do wanny. :szydera: Powody różne, najciekawszy to czytanie książki. Telefonicznej. :haha:

M i J ...a może by tak najpierw tą kąpiel ?;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Maria Jolanta napisał:

O wiele bardziej przeraziła by mnie perspektywa życia bez internetu. :haha:

Teraz też ...internet , ale na początku mojej "kariery w D ":szydera: byłam na szteli , gdzie na cugasa wychodziło się do ogrodu , nieważne w który jego kąt , bo stoliki i fotele w każdym ....ale ...żeby dojść w którykolwiek najpierw trzeba było zapalić światło . Dojście do światła jakieś pergole obrośnięte powojnikami ...w środkach " zarośli " multum ptasich gniazd ....szeleściło strasznie . Przejść musiałam obok ogrodowej ozdoby ( ???) , czyli kamiennej wanienki z wodą i roślinami a z niej ....z niej wynurzona była sinego koloru kamienna dłoń z jeszcze bardziej sinymi paznokciami ....Ponad rok wcześniej umierała przy mnie moja Mama ...widziałam te siniejące paznokcie ....Jezuńkuu ...jak ja tam po zmroku nie lubiłam sama wychodzić na fajkę . Czatowałam i jak tylko ujrzałam zapalone światło to biegiem na cugasa . Wtedy byłam pewna , syn albo wnuczka PDP-nej też tam jest ....Nienawidziłam jak rodzina " z góry " wyjeżdżała na urlopy ...a skubańcy ustalali je pode mnie , bo byłam tam pierwszą opiekunką ...ufali mi . Długo to trwało zanim oswoiłam się z tamtym bardzo perfekcyjnie urządzonym , ale mocno krzaczastym ogrodem .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie znowu parówa się robi.....a do południa było tak fajnie, rześko....złapałam się za robotę i calą kuchnię wysprzatalam.....okna dwa w kuchni umyte bo resztki zwłok po muchach musialam zmyć, obiad zjedzony, pozmywane to teraz czas na sjeste....:d

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, foczka63 napisał:

Nie podejrzewałabym,że Ty taka bojąca:):):)

Też się o to siebie nie podejrzewałam. Jak pierwszy raz Franek ( jeździł co dwa tygodnie na jeden dzień do tej kliniki ) pojechał ,a lało wtedy niemiłosiernie ,zachmurane było ,chałupa pozamykana ,a wyszklona taka,że hej ,to co tylko gdzieś stuknęło ,puknęło ,to ja latałam ,góra dół jak posrana . Cały dół to były jakieś pomieszczenia gospodarcze ( w tym momencie) ,kotłownia, pralnia i olbrzymi basen z zapleczem łazienkowo- toaletowym , niestety już nieczynny ,cały dom lata świetności miał już za sobą .W ogóle taka dziwna atmosfera w nim panowała i to nie chodzi o mieszkańców . Była tam jedna opiekunka ,która wracała ,ale zmienniczka żadna, zresztą ona też zrezygnowała w zeszłym roku ,bo też psychika jej zaczęła siadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Afryka napisał:

Też się o to siebie nie podejrzewałam. Jak pierwszy raz Franek ( jeździł co dwa tygodnie na jeden dzień do tej kliniki ) pojechał ,a lało wtedy niemiłosiernie ,zachmurane było ,chałupa pozamykana ,a wyszklona taka,że hej ,to co tylko gdzieś stuknęło ,puknęło ,to ja latałam ,góra dół jak posrana . Cały dół to były jakieś pomieszczenia gospodarcze ( w tym momencie) ,kotłownia, pralnia i olbrzymi basen z zapleczem łazienkowo- toaletowym , niestety już nieczynny ,cały dom lata świetności miał już za sobą .W ogóle taka dziwna atmosfera w nim panowała i to nie chodzi o mieszkańców . Była tam jedna opiekunka ,która wracała ,ale zmienniczka żadna, zresztą ona też zrezygnowała w zeszłym roku ,bo też psychika jej zaczęła siadać.

Tu mam dom który wydaje masę przeróżnych odgłosów...stare drewno trzeszczy przy zmianach temperatur, łasice po nocach latają, hałasują potwornie, podłogi się gną i jęczą (dosłownie)...atmosfera jest taka właśnie "nawiedzona"...I nie chcę tu wracać....Duchów się nie boję, ale "nie czuję" tego miejsca pozytywnie...jestem ciągle poddenerwowana, niespokojna, niezbyt dobrze sypiam... Ktoś by powiedział....ale zarabiasz...No pewnie...pieniądze są ważne, ale najważniejsze dla mnie jest moje zdrowie...psychiczne i fizyczne. Więc, jeśli ktoś ma jakieś niekomfortowe odczucia, to powinien wiać jak najszybciej...I dlatego ja wieję za 15 dni...:haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Afrykajest coś , że w niektórych miejscach czujemy się źle ....Tam , gdzie opisywałam nie powinnam źle się czuć ( czyt. bać czegoś ) , bo mała miejscowość , ale dom obok domu ...." nasz dom " był podwójny ....Wystarczyło , że sąsiad na górze stół przesuwał to wydawało się , że u " naszych " na górze . Byłam tam z babciunią już niechodzącą . Wychodziłam na klatkę schodową , otwierałam drzwi na zewnątrz i naciskałam dzwonek na górę ...Jakby ktoś zbiegał po schodach to miałam w planach wyskoczyć na ulicę i drzeć się " pożar ! " .... Teraz z tego się śmieję , ale wtedy do śmiechu mi nie było a bardzo często zostawałam samiuchna z demencyjną , niechodzącą babciunią ...... Tylko tam , mimo , że dom był z lat 50 jakoś dziwnie mi było .....Ostatnio u dziadeczka na wsi : wieś zadupie ...prawie ....dziadeczek w szpitalu ...ja samiutka w chałupie....jakieś łasice , czy inne robactwo urzedowało co noc na górze .... i jakoś stracha nie miałam ....Tutaj : spoglądają na mnie z portretów prababki dr.a i jego żony ....jakiś biskup - brat żoninego pradziadka .....i jest fajnie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam popoludniowo, na forum dziwne nastroje zapanowaly i u mnie tez niepokojaco. Alutka spala przed poludniem, wstala,  ale mi nie pomagala przy obiedzie. Glowa  ja boli z powodu "demencji". Tak mi to wytlumaczyla. Na moje pytanie czy mam zadzwonic do syna odpowiedziala, ze juz dzwonila i przyjedzie.Polozyla sie zatem spac.

Robi mnie w bambuko, ewidentnie, ale nie to mnie martwi. 

Do tej pory byla tak zywotna, ze o zadnej drzemce nie bylo mowy. I nie zjadla miesa, ktore normalnie polyka jak ges.

Ale ataku dusznosci jeszcze nie bylo.

Znowu mam zagwozdke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mirelka1965 napisał:

Tu mam dom który wydaje masę przeróżnych odgłosów...stare drewno trzeszczy przy zmianach temperatur, łasice po nocach latają, hałasują potwornie, podłogi się gną i jęczą (dosłownie)...atmosfera jest taka właśnie "nawiedzona"...I nie chcę tu wracać....Duchów się nie boję, ale "nie czuję" tego miejsca pozytywnie...jestem ciągle poddenerwowana, niespokojna, niezbyt dobrze sypiam... Ktoś by powiedział....ale zarabiasz...No pewnie...pieniądze są ważne, ale najważniejsze dla mnie jest moje zdrowie...psychiczne i fizyczne. Więc, jeśli ktoś ma jakieś niekomfortowe odczucia, to powinien wiać jak najszybciej...I dlatego ja wieję za 15 dni...:haha:

U mnie na ostatniej minie tez słyszałam jakieś skrzypy itd :ozmienniczka przyjechała i też zaczęło coś tam walić itd:( a ja mówię ,że duchy :szydera:ty mi tylko nie mów bo się boję:dyskusja: mi to jakoś nie przeszkadzało :cześć3:, nie miałam ochoty się wsłuchiwać , bo myślałam o szybkim zjeździe :szydera: :mur:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podniesiono mi cisnienie :(.

Corka po rozmowie z firma napisala do mnie czy bym jeden dzien dluzej nie zostala , bo nowa kolezanka przyjedzie 20, zebym jej wszystko wytlumaczyla .Poszperalam w necie z firmami i jest troche problem.Poszlam po rozum do glowy - olsnilo mnie i juz nie szukam zadnej firmy przewoziwej , ze swojej jestem bardzo zadowolina 10 g i jestem w domu , a z innymi bede po calych De jezdzic 15-16 h, komu dobrze zrobie?, chyba nie sobie.Ide na reke , jak sytuacja tego wymaga , ale tu - absolutnie nie, tym bardziej ze siedze tu z tygodniowa przerwa pol roku , a firmie zglaszalam swoj wyjazd 6 tygodni temu.Mieli wystarczajaco duzo czasu , aby wszystko zgrac.Gdy ja tu przyjechalam , tez nie zastalam zmienniczki , wszystko dziadek mi powiedzial , a ja pytalam , tu nie ma zadnej filizofii , bo dziadek sprawny jest.

No a teraz dziadek mi powiedzial , ze mam jechac 20 , on zostanie sam .:oklaski:

  • Lubię to 5
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mirelka1965 napisał:

Tu mam dom który wydaje masę przeróżnych odgłosów...stare drewno trzeszczy przy zmianach temperatur, łasice po nocach latają, hałasują potwornie, podłogi się gną i jęczą (dosłownie)...atmosfera jest taka właśnie "nawiedzona"...I nie chcę tu wracać....Duchów się nie boję, ale "nie czuję" tego miejsca pozytywnie...jestem ciągle poddenerwowana, niespokojna, niezbyt dobrze sypiam... Ktoś by powiedział....ale zarabiasz...No pewnie...pieniądze są ważne, ale najważniejsze dla mnie jest moje zdrowie...psychiczne i fizyczne. Więc, jeśli ktoś ma jakieś niekomfortowe odczucia, to powinien wiać jak najszybciej...I dlatego ja wieję za 15 dni...:haha:

Oj znam to .  Pracowałam kiedyś w takim domu . Miejsce niby super , dziadek spokojny , samodzielny ale.....dom na odludziu , z myszami biegającymi za gipsową ścianą O.o bałam się spać , że w końcu ją przegryzą i zaatakują mnie w nocy :haha:Dziadek namiętnie oglądał programy typu 007 i te straszne sceny śniły mi się w nocy . Byłam tam 2 miesiące i mimo dużej sympatii do dziadka , nie chciałam już tam wrócić 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...