Wyjazdy z PDP!!!

Tak się ostatnio złożyło ,że razem ze swoją babcią byłam kilka razy busem w Monachium.Dlaczego busem? bo babcia chodzi -ale babcia woli nie chodzić i jest na wózku ,a wózek musi mieć duży samochód z windą.Jeżdzimy do kliniki ,do specjalistycznych przychodni , podczas tych wypraw dużo zwiedzam i poznaję miasto .Ale też poznałam klinikę i dobrej opinii bym tej klinice nie wystawiła!!!

Jak jest ładna pogoda to chętnie zabieram na spacer babcię na wózku i wtedy też chętnie zaliczamy zakupy w sklepie.

Do lekarza zaliczamy windę.

Kogo babcia nie spotka i gdzie nie jesteśmy to babcia od razu do wszystkich znajomych ,że ja jestem z Polski i jestem jej opiekunką.

A jakie Wy dziewczyny robicie wypady ze swoimi PDP?

Kogo babcia nie spotka i gdzie nie jesteśmy to babcia od razu do wszystkich znajomych ,że ja jestem z Polski i jestem jej opiekunką.

I nie daj boże bądź tu na czarno hahahahaha. Ja też zauważyłam że babcie lubią się chwalić a ja na początku czułam się jak głupia taka biedna myszka z polski która służy za euro, ale już mi dawno przeszło.

Facetka i dobrze ,że Ci dawno przeszło -bo ja w ogóle nie miałam nigdy takiego odczucia,,, praca jak każda inna -ale za to dobrze płatna,,,

Kogo babcia nie spotka i gdzie nie jesteśmy to babcia od razu do wszystkich znajomych ,że ja jestem z Polski i jestem jej opiekunką.

I nie daj boże bądź tu na czarno hahahahaha. Ja też zauważyłam że babcie lubią się chwalić a ja na początku czułam się jak głupia taka biedna myszka z polski która służy za euro, ale już mi dawno przeszło.

Ja mam takie odczucia cały czas. Jeżdżę bo muszę i czekam na kazdy zjazd odliczając do tego dnia jak wieźniowie w więzieniu.

Koleżanki piszecie praca dobrze płatna - gdzie chodziłyście do szkoły. Jesteśmy do dyspozycji 24 godziny na dobę i często bez wolnego cały miesiąc. Policzcie ile euro zarabiacie na godzinę. Zarobek dają nam różnice kursowe. Niemcy płacą nam grosze. W jednej z rodzin usłyszałam, "POLKI PRZYJEŻDŻAJĄ PRACOWAĆ NIE SPAĆ." Moja odpowiedź - za te pieniądze mogą zatrudnić Niemkę, ja zjeżdżam do Polski", - od tej pory uważali co przy mnie mówią i nie miałam źle, ale moja następczyni była bardzo zmęczona. 5x wstawała w nocy i w dzień nie kazali jej się położyć. Tyle w temacie.

Koleżanki piszecie praca dobrze płatna - gdzie chodziłyście do szkoły. Jesteśmy do dyspozycji 24 godziny na dobę i często bez wolnego cały miesiąc. Policzcie ile euro zarabiacie na godzinę. Zarobek dają nam różnice kursowe. Niemcy płacą nam grosze. W jednej z rodzin usłyszałam, "POLKI PRZYJEŻDŻAJĄ PRACOWAĆ NIE SPAĆ." Moja odpowiedź - za te pieniądze mogą zatrudnić Niemkę, ja zjeżdżam do Polski", - od tej pory uważali co przy mnie mówią i nie miałam źle, ale moja następczyni była bardzo zmęczona. 5x wstawała w nocy i w dzień nie kazali jej się położyć. Tyle w temacie.

-----a jak uważasz czyja to wina ? nas samych i Agencji ,które w chodzą w tyłek rodzinom niemieckim i na równo traktują opiekunów.Jest tu potrzebna solidarność w tedy byłoby inaczej,ale tego się nie zmieni bo na jedną opiekunkę jest chętnych 5 osób

Koleżanki piszecie praca dobrze płatna - gdzie chodziłyście do szkoły. Jesteśmy do dyspozycji 24 godziny na dobę i często bez wolnego cały miesiąc. Policzcie ile euro zarabiacie na godzinę. Zarobek dają nam różnice kursowe. Niemcy płacą nam grosze. W jednej z rodzin usłyszałam, "POLKI PRZYJEŻDŻAJĄ PRACOWAĆ NIE SPAĆ." Moja odpowiedź - za te pieniądze mogą zatrudnić Niemkę, ja zjeżdżam do Polski", - od tej pory uważali co przy mnie mówią i nie miałam źle, ale moja następczyni była bardzo zmęczona. 5x wstawała w nocy i w dzień nie kazali jej się położyć. Tyle w temacie.

A Ja Ci powiem gwiazdo ,ze chodziłam do szkoły -udało mi się chodzić do szkoły i pokończyłam te szkoły i wylądowałam tutaj i co?

Pracuję tutaj 2-3 godz dziennie i jeszcze mam narzekac? i za to mi zapłacą takie pieniądze ,których niestety nie zarobię w naszej ukochanej Polsce.W Polsce bym musiała 3 miesiące zasuwać na te pieniądze-przykro mi bardzo ,ze nie szkoliłam się na prezesa,,,i że zachwycam się tutaj pracą i zarobkami,,,,

Kiedyś jak ktoś skończył technikum i poszedł od razu do pracy to było super. Teraz chcą ludzi od razu po studiach z 5 letnim doświadczeniem. Ja mam już te 50 lat i powiem ci, że nie stać mnie na studia, ani już głowa nie ta, żeby uczyć się na nowo. W Niemczech zarabiam 4 razy więcej niż w Polsce. Mam dobrą rodzinkę i jestem traktowana jak przyjaciel domu a nie służąca.

Blondi, my wolimy z PDP chodzić po okolicy :D.

Blondi, my wolimy z PDP chodzić po okolicy

Truda-paradowac-paradować z PDP !!!

Koleżanki piszecie praca dobrze płatna - gdzie chodziłyście do szkoły. Jesteśmy do dyspozycji 24 godziny na dobę i często bez wolnego cały miesiąc. Policzcie ile euro zarabiacie na godzinę. Zarobek dają nam różnice kursowe. Niemcy płacą nam grosze. W jednej z rodzin usłyszałam, "POLKI PRZYJEŻDŻAJĄ PRACOWAĆ NIE SPAĆ." Moja odpowiedź - za te pieniądze mogą zatrudnić Niemkę, ja zjeżdżam do Polski", - od tej pory uważali co przy mnie mówią i nie miałam źle, ale moja następczyni była bardzo zmęczona. 5x wstawała w nocy i w dzień nie kazali jej się położyć. Tyle w temacie.

Masz racje.Zadna niemka nie pracowałaby za te pieniądze.Nieważne jaka sztela i jak cię rodzina traktuje i tak nigdy nie jesteśmy tu u siebie.To że ktos tam pisze ze pracuje trzy czy cztery godziny dziennie to bzdura.A pozostałe godziny gdzie musimy być praktycznie w gotowości.To jest przecież nasza praca.My tu żyjemy zyciem PDP.Nasze schodzi na boczny tor.Wiele miałam już stell w mojej pracy.Bardzo dobre,dobre i beznadziejne.Ale gdzie bym nie była to i tak jest to dla mnie więżienie bez krat.Skayp czy rozmowa telefoniczna nigdy nie zastapi bezpośredniego kontaktu z bliskimi ,znajomymi,przyjaciółmi.Nie wiem może już za długo pracuję i się wypaliłam ale wiem że każdy pobyt tutaj to miesiące wyrwane z zyciorysu.

margolka -bardzo trzeżwe podejscie do sprawy ,bo tak jest ,ale coś za coś albo być na garnku socjalnym w Polsce ,albo by rodzina mogła lepiej żyć!Taki los zgotowali nam rządzący tym krajem.Dlatego nigdy nie głosowałem i nie będę!

Margolka ja pracuje 2-3 godz dziennie i to nie jest bzdura ,są takie miejsca ,,,i nie musze miec nikogo na oku,,,a jak jestem w domu z PDP to normalka ze jestem zawsze pomocna bo sie sama wyrywam do tego,,,

bo mi samej potrzeba jest cos robic...no ile można siedziec i patrzeć w niebo -to nie dla mnie!!!ale pracuje i lubię odpoczywać ,,,

My często z podopieczną jeździmy do Sztuttgartu. Mamy samochód w którym z łatwością mieści się wózek. Podopieczna pokazuje mi ciekawe miejsca. To trochę taki trening dla jej pamięci.

Margolka ja pracuje 2-3 godz dziennie i to nie jest bzdura ,są takie miejsca ,,,i nie musze miec nikogo na oku,,,a jak jestem w domu z PDP to normalka ze jestem zawsze pomocna bo sie sama wyrywam do tego,,,

bo mi samej potrzeba jest cos robic...no ile można siedziec i patrzeć w niebo -to nie dla mnie!!!ale pracuje i

Wyrywaj sie wyrywaj.Niemcom jak dasz palca to potem chcą całą ręką.I to co na początku robisz dla zabicia czasu potem już staje się obowiązkiem.Także powodzenia.

Wyrywaj sie wyrywaj.Niemcom jak dasz palca to potem chcą całą ręką.I to co na początku robisz dla zabicia czasu potem już staje się obowiązkiem.Także powodzenia.

   to nie tylko dotyczy Niemców ,po prostu taki jest człowiek!Oby tylko to było docenione,bo jeżeli ktoś tego nie docenia to masz racje ,lepiej się nie "wychylać"

Wyrywaj sie wyrywaj.Niemcom jak dasz palca to potem chcą całą ręką.I to co na początku robisz dla zabicia czasu potem już staje się obowiązkiem.Także powodzenia.

Musze Ciebie margolka zasmucic,ostatni post pisałam w maju a mamy koniec listopada i dalej pracuje 2-3 godz, dziennie i nic się nie zmieniło,bo nawet palca nie dałam i nie mam żadnych obowiązków dodatkowych -także wszystko robię z głową.

O 22.11.2015, 17:31:02, Blondi napisał:

Musze Ciebie margolka zasmucic,ostatni post pisałam w maju a mamy koniec listopada i dalej pracuje 2-3 godz, dziennie i nic się nie zmieniło,bo nawet palca nie dałam i nie mam żadnych obowiązków dodatkowych -także wszystko robię z głową.

A ja robiłam tylko śniadanie i obiad i moja podopieczna była mną zachwycona i choć słabo mówię po niemiecku to i tak mówiła ,że my się bardzo dobrze rozumiemy.

Nie musiałam z nią siedzieć ,bo ona lubi sama siedzieć ,do sprzątania i prania codziennie przychodziła sprzątaczka , ja moje pranie oddawałam sprzątaczce i później dostawałam już uprane ,miałam oddzielne mieszkanie z telewizorem i polskimi programami oraz internet ,prawie cały dzień wolny a o 21 podopieczna szła spać ,dostawałam za tą pracę 1.200 EUR i bezpośrednio po kilkadziesiąt EUR tygodniowo na kawę .Byłam tam prawie rok ,ale teraz wychodzę za mąż za Niemca i ku zmartwieniu PDP już nie będę pracować . Wiem ,że to wyjątek,ale takie miejsca też się zdarzają .

witam --ja też już jestem blisko 2 lata i sam na tej steli   ...mam jak w  Niebie..ha ha --życzę wszystkim takiej steli:)

Wyjazdy,wyjazdy ! Miałam wyjazdy ale już samochodem razem z PDP na imprezy do restauracji i co najciekawsze ,ja z babcią ostatnie wychodziłyśmy z imprezy i to nawet o 1:30 w nocy ,ale się dobrałyśmy razem do imprezowania.Jest teraz co wspominać .

Dzisiaj miałam ciekawy wyjazd za ciekawą kasę , z domu taxi na wózek inwalidzki 15km i spowrotem do domu i rachunek 100 euro.

Ja uważam ,że to rozbój w biały dzień .Dla mnie szok,toż to babcia  inwalida .

Miałam parę wypadów z PDP,,te posty pisałam dawno,,jak byłam u babci jednej,,ale potem mialam mądralę z autem, z nim trochę pojezdziłam,,prawie codziennie,,dużo podczas tych wyjazdów zwiedziłam ,,dużo zobaczyłam a co najważniejsze dla mnie było,opanowanie do perfekcji jazdę na silnych zakrętach ,,bo tam miałam góry i same zakrętasy i wąskie drogi,dziadki trochę pojezdzili ze mną, potem już takich wycieczek nie miałam,,zawsze z kimś jeszcze,,ale z jedną babcią co druga niedziela obiad w restauracji,,ale to jezdziliśmy ze znajomymi babci,,teraz mam full spacerów na tym zadupiu,,nawet ze spacerów się cieszę  

Tutaj to nawet nie spaceruję jeszcze, bo na razie plan dnia taki jest rozdygotany jak przy Parkinsonie  Ale trzy lata jeździłam na wycieczki z pdp  Zwiedziłam Turyngie,  Dolną Saksonię, Hesję. Ale nie wstawiałam cudzysłowiów żebyście nie zgłupieli.  Wycieczki trwały 4 godziny non stop tyłkiem w samochodzie, przy czym to nie ja byłam kierowcą tylko 87-latek . Żadnych przystanków,  pokazywanie palcem co "ciekawego i interesujacego" jest w okolicy. Trochę historii, plotek i ciekawostek. I powiem wam, że jestem wyleczona z wycieczek. Teraz bronię się rękami i nogami. 

Byłam w Turyngie,,dużo zwiedziłam,,ze swoim słodziakiem,,całą historię wysłuchałam,,ale nie kumałam-co piąte słowo dochodziło do mnie Hesję objechałam z mądralą,,bardzo dużo,,trochę zwiedziłam tez tych Niemiec ,,,a mądrala inwalida i brak czucia w nogach i kierowcą był dlugo,,ale jakoś nie bałam się  z nim jezdzić,,,