Skocz do zawartości

Małżeństwo czy jeden podopieczny?


Gość Daria
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Jestem nowa w opiece i niebardzo wiem co i jak. Dlatego pytanie do doświadczonych opiekunów jak to jest z opieką nad małżeństwem. Babcia chora dziadek zdrowy i jak twierdzi agencja pomagający przy babci. Rozumiem, że pranie i jedzenie dla obojga, ale dlaczego tak wszyscy straszą małżeństwem? Czy jest coś co może zaskoczyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małżeństwo może nawet być lżejsze do opieki niż pojedyncza osoba. Na pewno więcej się wtedy dzieje i ja sama nawet lubię brać pary. Istotnie, zwłaszcza mężczyzna może pomagać w opiece nad żoną. Miałam takie sytuacje.

      Ale może być też trudniej niż z jedną osobą: jeśli para jest skłócona albo oboje żądają nie wiadomo czego i oboje są faktycznie chorzy - o dwóch chorych na początek odradzam całkowicie.

Fajne pytanie : czy coś może nas zaskoczyć ? Jasne, że tak. Każda sytuacja jest właściwie inna.

     

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam u małżeństwa i hmm... więcej nie pojadę ,ona chora ,on zdrowy.Mąż pomagał tyle ,że robił zakupy ,ale ogólnie to utrudniał mi życie ,bywało że wstawał o 5 rano robił pranie a później do mnie pretensje czemu ja tak póżno wstaje a wstawałam o 8 ,co drugi dzień musiałam kąpać 150 kg babcie z nie dowładem prawej strony zresztą.W kuchni wydawało mu się ,że jest MasterChefem ,a polskie opiekunki nie umieją gotować.Ona zazdrosna o swojego mężusia.Ogólnie złe wspomnienia.Napewno w niczym mi nie pomagał a wręcz przeciwnie prasowanie,pranie ,podsuwanie jemu jakiś wieczornych przekąsek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gośc Daria -straszą małżeństwem? bo wtedy Ciebie dwóch pilnuje -nie jedna osoba a dwie osoby,jesteś na celowniku i babki i dziadka. Zaskoczyć Ciebie może wszystko,dokładnie wszystko jadąc do małżenstwa,,,ja też jestem pierwszy raz u małżeństwa i jakoś szybko się wgrałam w ich  rytm i teraz jest wieczór i siedzą sobie i oglądają tv i podjadają sobie czekoladki i ja tam nie jestem potrzebna jako ciotka przyzwoitka ,chodz było ,że bardzo chcieli abym była na czatach gdzieś z boku i na zawołanie była pod ręką ,więc szybciutko zrobiłam z tym porządek i teraz siedzą i oni na mnie czekają,kiedy wpadnę do nich ,,,,myślę ,że bym pojechała jeszcze do jakiegoś małżenstwa i znowu przypatrzeć się ich życiu,ale niemcy lubią rządzić ,synki ich tak samo,,,ja tak zauważyłam w swoich rodzinach w jakich byłam,,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Daria może na początek odpuść sobie małżeństwo ,będziesz miała zapewne dość stresu z 1  pdp i czasem rodzinką.Trzeba nabrać pewności siebie poznać trochę mentalność niemiecką ,tu są osoby ,które z niejednego pieca chleb jadły łatwo zauważyć kto :) .

A niemiaszki potrafią zrobić ze wszystkiego problem ,aż mi ich czasem szkoda ,ale oni to oni ,oni są u siebie a my zawsze tymi z zewnątrz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Mazurzanka

Moja pierwsza praca to bylo malzenstwo. Bylo ok, maz dzwigal zone najczesciej, z gotowaniem tez wspieral, on czesto w weekendy gotowal. Pilnowal, kiedy mialam swoj czas wolny.Nauczyl mnie obslugi domowego magla, ech prasowania stalo sie przygoda i trwalo z 15 min. Jakies minusy tez byly, np.  to  ze on plan dnia ustawial i piatek swiatek podbudka o 6.30. Wtedy mowilam niemieckim ze szkoly po 20 latach przerwy, a on lubil posiedziec, pogadac, gdy ja wolalam w czasie wolnym zamknac sie w pokoju lub gdzies rowerem pojechac. Mial zle wspomnienia po pierwszej opiekunce, mowila perfekt po niemiecku, ale...upijala sie w pracy. Mnie tez namawial na alko, sam z powodow zdrowotnych nie mogl pic piwa, ale mnie zachecal. Na  poczatku prawie zawsze odmawialam, gdy pytal czy przyniesc piwo ze skladziku, po jakims czasie, gdy zrobilo sie cieplo, to czasem zgadzalam sie laskawie na jedno male, ale to oczywiscie gdy juz bylam po pracy. Nadziwic sie nie mogl, ze sznapsa zawsze odmawiam, a bylo duzo balang rodzinnych. Ogolnie w referencje wpisal mi(oprocz superlatyw) ze malo towarzyska jestem, noo ale ja do sparalizowanej staruszki przyjechalam, a nie siedziec z dziadkiem i jego samotnosc zagospodarowywac. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Mam znajomego co  teraz pojechał do małżeństwa ,opiekować się dziadkiem a babcia jako zdrowa do pomocy ,,,na początku było bardzo dobrze ,,jak to na początku a teraz już żoneczka szpileczki wpycha opiekunowi i warunki ma najgorsze jakie do tej pory miał,,,,te troszczące się  żoneczki ,,,one chyba z nudów lubią stwarzać problemy i poblemiki,,,bardzo dużo słyszę ,że w małżenstwach zawsze cos jest nie tak ,,albo jeden drugiego stresuje -mam na myśli dziadka i babcię ,,a potem to odbija się na opiekunach ,,wiem ,że nie ma idealnego małzenstwa bo to by było za nudne ,,musi się coś dziać i musi ta adrenalina się podnosić,,-hahha wtedy jest życie,,,u mnie jest tak ,że dziadek stresuje babcię i babcia musi wszystko robic jak dziadek każe ,,ja już się do tego przyzwyczaiłam i już mnie to nie rusza ,bo widzę ,że babci taki styl i tryb zycia bardzo się podoba ,,więc niech tak zostanie,,,nie ma co zmieniać ,,bo i po co? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero  teraz przeczytalam post Mazurzanki  z czerwca,  wtedy nawet nie przypuszczalabym, ze troche pozniej ja  tez bede musiala siedziec z dziadkiem i "zagospodarowywac jego samotnosc ". Wczesniej nie musialam byc "towarzyska". Wprost przeciwnie, wybieralam malzenstwa bez ciezkich schorzen, z jedna osoba wymagajaca opieki i przez wiekszosc czasu przebywali ze soba a ja  nie musialam byc przy nich. Kilka razy bylam u par  i wlasnie to mi sie  na tych Stellach podobalo, ze wlasciwie tylko prowadzilam Haushalt, a jedna osoba wiecej to zaden problem, wazne aby dom byl dobrze wyposazony (zmywarka) , odpowiednia kasa na zakupy. Tak jak pisze Serenity bylo tez mniej nudy, jesli np jedno mialo lekka demencje i trudno  nawiazywala  kontakt, to z druga osoba mozna bylo porozmawiac ale najczesciej razem. Moglam spokojnie wyjsc  na dluzej mimo, ze w umowie byly dwie czy trzy godziny przerwy. Wieczorem po kolacji z reguly juz byl koniec moich obowiazkow. Byly oczywiscie drobne klotnie miedzy malzonkami ale raczej takie przekomarzania starego, dobrego malzenstwa. Pamietam, jak kiedys jedna z par zartowala, ze po 60-iu latach razem  juz im sie nie chce klocic . Po pobycie na ostatniej Stelli, z szurnietym , upierdliwym dziadkiem, ktory myslal, ze bedzie mna rzadzil jak swoja zahukana zona  i domagal sie siedzenia z nimi na okraglo  , juz chyba nie pojade do malzenstwa , chyba, ze  bede miala rzetelne info od poprzedniej opiekunki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godzin temu, Barrakuda napisał:

Dopiero  teraz przeczytalam post Mazurzanki  z czerwca,  wtedy nawet nie przypuszczalabym, ze troche pozniej ja  tez bede musiala siedziec z dziadkiem i "zagospodarowywac jego samotnosc ". Wczesniej nie musialam byc "towarzyska". Wprost przeciwnie, wybieralam malzenstwa bez ciezkich schorzen, z jedna osoba wymagajaca opieki i przez wiekszosc czasu przebywali ze soba a ja  nie musialam byc przy nich. Kilka razy bylam u par  i wlasnie to mi sie  na tych Stellach podobalo, ze wlasciwie tylko prowadzilam Haushalt, a jedna osoba wiecej to zaden problem, wazne aby dom byl dobrze wyposazony (zmywarka) , odpowiednia kasa na zakupy. Tak jak pisze Serenity bylo tez mniej nudy, jesli np jedno mialo lekka demencje i trudno  nawiazywala  kontakt, to z druga osoba mozna bylo porozmawiac ale najczesciej razem. Moglam spokojnie wyjsc  na dluzej mimo, ze w umowie byly dwie czy trzy godziny przerwy. Wieczorem po kolacji z reguly juz byl koniec moich obowiazkow. Byly oczywiscie drobne klotnie miedzy malzonkami ale raczej takie przekomarzania starego, dobrego malzenstwa. Pamietam, jak kiedys jedna z par zartowala, ze po 60-iu latach razem  juz im sie nie chce klocic . Po pobycie na ostatniej Stelli, z szurnietym , upierdliwym dziadkiem, ktory myslal, ze bedzie mna rzadzil jak swoja zahukana zona  i domagal sie siedzenia z nimi na okraglo  , juz chyba nie pojade do malzenstwa , chyba, ze  bede miala rzetelne info od poprzedniej opiekunki

tylko jak sprawdzić to rzetelne info od opiekunki, gdy jedzie się pierwszy raz na Stellę? 

Ja wolę samotne panie bez chorób z główką i poruszające się samodzielnie. Każdy sam wie co jest dla niego najważniejsze na Stelli i powinien o tym pamiętać przy decydowaniu się na wyjazd do danego domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minut temu, emma napisał:

Każdy sam wie co jest dla niego najważniejsze na Stelli i powinien o tym pamiętać przy decydowaniu się na wyjazd do danego domu

. @emma masz rację w 100% ale rzeczywistość po przybyciu na daną Stellę czasami okazuje się nawet ..że tak nazwę tragiczna! .. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy nasz wyjazd to jest,, ryzyk-fizyk"-bo nawet opiekunka co jest na miejscu może cukrować i do końca prawdy nie powiedzieć ,aby tylko ktoś przyjechał ją zmienić ,,,trzeba poprostu mieć to wyczucie,,ja wiem ,że nademną czuwa dobra dusza i pcha mnie w miejsca ,gdzie siedzę potem i siedzę i końca nie widać:hahaha: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, emma napisał:

tylko jak sprawdzić to rzetelne info od opiekunki, gdy jedzie się pierwszy raz na Stellę? 

Ja wolę samotne panie bez chorób z główką i poruszające się samodzielnie. Każdy sam wie co jest dla niego najważniejsze na Stelli i powinien o tym pamiętać przy decydowaniu się na wyjazd do danego domu.

" Kazdy sam wie co jest dla niego najwazniejsze na Stelli i powinien o tym pamietac przy decydowaniu sie na wyjazd do danego domu"...

No  przeciez napisalam, ze chetnie jezdzilam do malzenstw , bo nigdy nie mialam tam zadnych problemow .Mam swoje priorytety przy wyborze Stelli i opis ostatniego miejsca spelnial jak najbardziej moje wymagania. Agencja nie wiedziala i nie mogla napisac o tym ,ze dziadek jest bardzo konfliktowy, rodzina to wie, ale przeciez nie napisze w ofercie . Bylam pierwsza opiekunka i wlasnie nie mialam innych informacji ." Samotne panie  bez chorob z glowka i poruszajace sie samodzielnie" tez chetnie wybieram, chociaz o takie miejsca nie jest latwo nawet z dobrym niemieckim . Wiem  dobrze co jest dla mnie najwazniejsze i o czym mam pamietac, bo pracuje ponad szesc lat !!! Z  mojego doswiadczenia wiem tez,  ze po przyjezdzie na miejsce nie wszystko wyglada tak jak przedstawila agencja , o czym tez pisze Erica . Nie zawsze tez poprzednia opiekunka wszystko przekaze . Bywa tez, ze Stella wydaje sie taka sobie , poprzednia narzeka a potem okazuje sie, ze  jest calkiem dobrze .

4 minuty temu, Barrakuda napisał:

" Kazdy sam wie co jest dla niego najwazniejsze na Stelli i powinien o tym pamietac przy decydowaniu sie na wyjazd do danego domu"...

No  przeciez napisalam, ze chetnie jezdzilam do malzenstw , bo nigdy nie mialam tam zadnych problemow .Mam swoje priorytety przy wyborze Stelli i opis ostatniego miejsca spelnial jak najbardziej moje wymagania. Agencja nie wiedziala i nie mogla napisac o tym ,ze dziadek jest bardzo konfliktowy, rodzina to wie, ale przeciez nie napisze w ofercie . Bylam pierwsza opiekunka i wlasnie nie mialam innych informacji ." Samotne panie  bez chorob z glowka i poruszajace sie samodzielnie" tez chetnie wybieram, chociaz o takie miejsca nie jest latwo nawet z dobrym niemieckim . Wiem  dobrze co jest dla mnie najwazniejsze i o czym mam pamietac, bo pracuje ponad szesc lat !!! Z  mojego doswiadczenia wiem tez,  ze po przyjezdzie na miejsce nie wszystko wyglada tak jak przedstawila agencja , o czym tez pisze Erica . Nie zawsze tez poprzednia opiekunka wszystko przekaze . Bywa tez, ze Stella wydaje sie taka sobie , poprzednia narzeka a potem okazuje sie, ze  jest calkiem dobrze .

Z tego co pamietam na twojej ostatniej Stelli tez  byly problemy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Blondi napisał:

 

Każdy nasz wyjazd to jest,, ryzyk-fizyk"-bo nawet opiekunka co jest na miejscu może cukrować i do końca prawdy nie powiedzieć ,aby tylko ktoś przyjechał ją zmienić ,,                          @Blondi mnie właśnie cukrowała zmienniczka na SKYP! Agencja umożliwiła mi kontakt ze zmienniczką  ,z tego powodu stała się Agencja "czystą"  Mam złe wspomnienia, bo musiałam wracać po 10 dniach do domu!!  co z tego że Agencja mi zapłaciła ,ale ja musiałam extra zjechac od kogutka  do Polski następnie do Luksemburg żeby pracować :( fuujj z takimi zmienniczkami ...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Barrakuda napisał:

" Kazdy sam wie co jest dla niego najwazniejsze na Stelli i powinien o tym pamietac przy decydowaniu sie na wyjazd do danego domu"...

No  przeciez napisalam, ze chetnie jezdzilam do malzenstw , bo nigdy nie mialam tam zadnych problemow .Mam swoje priorytety przy wyborze Stelli i opis ostatniego miejsca spelnial jak najbardziej moje wymagania. Agencja nie wiedziala i nie mogla napisac o tym ,ze dziadek jest bardzo konfliktowy, rodzina to wie, ale przeciez nie napisze w ofercie . Bylam pierwsza opiekunka i wlasnie nie mialam innych informacji ." Samotne panie  bez chorob z glowka i poruszajace sie samodzielnie" tez chetnie wybieram, chociaz o takie miejsca nie jest latwo nawet z dobrym niemieckim . Wiem  dobrze co jest dla mnie najwazniejsze i o czym mam pamietac, bo pracuje ponad szesc lat !!! Z  mojego doswiadczenia wiem tez,  ze po przyjezdzie na miejsce nie wszystko wyglada tak jak przedstawila agencja , o czym tez pisze Erica . Nie zawsze tez poprzednia opiekunka wszystko przekaze . Bywa tez, ze Stella wydaje sie taka sobie , poprzednia narzeka a potem okazuje sie, ze  jest calkiem dobrze .

Z tego co pamietam na twojej ostatniej Stelli tez  byly problemy .

tak, dlatego piszę, ze nigdy nie ma sie pewności, nawet po recenzji zmienniczki na miejscu, ponieważ jak ktoś już wspomniał, często nie mówią jak jest do końca, aby je ktoś zmienił. Z jednej str rozumiem to, tez są zmęczone, ale ja i tak wolę zadzwonić i porozmawiać przed wyjazdem, lepiej się z tym czuję, nastawiam się na daną sytuację i wiem kogo tam spotkam :). Jednak u mnie zawsze czegoś nie dopowiedziały i okazywało się to później bardzo istotne ;) , Więc wiem jak to działa- pewnie nie zawsze, ale jednak. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...