Gotowanie z seniorem

Właśnie, a niektóre opiekunki to wolałyby żeby pani sobie sama zrobiła i to najlepiej także opiekunce lub żeby pdp leżała i był święty spokój...

Gotowanie mialam z seniorem,,inna babcia pchała się wręcz do gotowania,,ale cóż to były za obiadki,,,Spätzle Spätzle Spätzle,,,,najpierw mnie przetestowała w kuchni czy potrafię a dopiero potem wpusciła w kuchnię do gotowania,,,ale ja mam dużo cierpliwości i mi nie przeszkadzała babcia w kuchni,,nieraz zrobiła coś ,,czego nie szlo jesc,,jakies wynalazki wymyślała,,ale jej dom i jej małpy,,ja głodna nie byłam i to było najważniejsze,,, a tak to raczej u innych sama w kuchni rządziłam ,,nie jeden tylko podawał mi przepis jak lubi,,np, mądrala mial swoje upodobania,,ale i z nim dalam radę,,,najgorsze było to, że nieraz dawali 30 min, na obiad,,i wez tu szybko zrób mięso,,wołowina to wiadomo,,musi dłużej się gotowac,,nawet pieczenie kurczaków,to ma jakiś czas ,,ale nischt zu tragisch ,,zębów nigdy nie połamali na moim jedzeniu

Raz miałąm PDP,która gotowała sama,paskudnie i niejadalnie i na dworze bo jej zapachy przeszkadzały-w  tzw.letniej kuchni,maj był ciepły więc bez problemu,ale gdyby nie córka,która znała talenty mamusi  i przynosiła nam kolacje z knajpy to chodziłabym mocno głodna.Obiad tam był ok 10.45!!!

Druga PDP -gotowałysmy razem ,ale ona gotowała bdb i w sumie fajnie nam to szło.

No i trzecia,obecna Kuleczka-zawodowa kucharka.Jak byłam pierwszy raz to pierwsze 2-3 tyg stałą mi nad garnkami i kontrolowała a potem widac uznała moje kulinarne umiejętności bo odpusciła:)

Ale też ,jak chyba większość nie lubię towarzyszenia w kuchni ,szczególnie kiedy paluszkami PDP gmera w garach:(

O 5.06.2015 at 00:03, Gość Monika napisał:

Właśnie, a niektóre opiekunki to wolałyby żeby pani sobie sama zrobiła i to najlepiej także opiekunce lub żeby pdp leżała i był święty spokój...

O sobie mówisz,? 

3 minuty temu, Lisa_Ona napisał:

O sobie mówisz,? 

Kiedyś Córka Podopiecznego kazała mi gotować razem z Tatusiem, żeby Go motywować. Tatuś ledwo że na nogach stał i rąk wygole nie myl. Powiedziałam, że albo Tatuś gotuję albo ja. Ja się brzydzie.  

To ja jestem szczęściara Zawsze gotowałam co chciałam , jak chciałam i nikt w gary mi nie zaglądał . Na wstępie ustalam tylko co lubią a czego nie jadają i po sprawie . Nie cierpię jak ktoś kręci mi się po kuchni i obojętne jest to , czy to jest pdp , siostra , czy przyjaciółka . Nie i koniec . Gdyby trafiła mi się  czysta , dobrze gotująca fanka gotowania , to nie pogardzę ale mogę pomóc tylko przy zmywaniu 

Po ostatniej mojej szteli u Franczeski , gdzie gotowanie z nią i pod Jej dyktando , to co drugie zdanie przy rozmowie kwalifikacyjnej ,będę wtrącać,że gotuję wyłącznie ja!!! Nigdy więcej !!! Never!!!

Jakoś tak mi sie trafiło, że jestem "Królową kuchni"... Nie miałam przypadku, gdy ktoś mi się pchał do garów. Pytam zawsze co ma być, a czego nie...Żadnej oferty z pomocą kuchenną nie przyjmę...

Dołączam do klubu nie biorę zleceń gdzie nie mogę mieć dostępu do gotowania dla siebie dla podopiecznych może gotować ktoś inny albo oni sami