Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dam wam jutro znać jakie wieści. Ale myślę, że bez rozmowy z córką się nie obejdzie. Nie ma prawa na mnie krzyczeć! Nie jestem robotnikiem przymusowym -.- Do agencji też zadzwonię i im opowiem co tu się dzieje. Współczuję mojemu zmiennikowi :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, asna napisał:

Dam wam jutro znać jakie wieści. Ale myślę, że bez rozmowy z córką się nie obejdzie. Nie ma prawa na mnie krzyczeć! Nie jestem robotnikiem przymusowym -.- Do agencji też zadzwonię i im opowiem co tu się dzieje. Współczuję mojemu zmiennikowi :(

Czekamy na relację i powodzenia . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, asna napisał:

Dam wam jutro znać jakie wieści. Ale myślę, że bez rozmowy z córką się nie obejdzie. Nie ma prawa na mnie krzyczeć! Nie jestem robotnikiem przymusowym -.- Do agencji też zadzwonię i im opowiem co tu się dzieje. Współczuję mojemu zmiennikowi :(

Trzymam kciuki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, asna napisał:

Zobaczymy co będzie jutro. Najwyżej będę sobie musiał jakoś poradzić.

Więcej wiary. Nie jesteś niewolnikiem. Powiedz im to. I powiedz jeszcze, że 24 godziny za taką marną stawkę, to nawet roboty w Japonii nie pracują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Córka póki co skutecznie unika rozmowy ze mną. Najpierw chciała porozmawiać później, bo musi coś przynieść z domu. Teraz, że porozmawiamy po obiedzie. Albo faktycznie nie ma czasu, albo trzeba będzie ją przyskrzynić później.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, asna napisał:

Córka póki co skutecznie unika rozmowy ze mną. Najpierw chciała porozmawiać później, bo musi coś przynieść z domu. Teraz, że porozmawiamy po obiedzie. Albo faktycznie nie ma czasu, albo trzeba będzie ją przyskrzynić później.

Poczekaj na odpowiedni moment , żeby nie wyszło na to , że ja atakujesz . W końcu znowu Cie dopadnie i będziesz miał okazję na wyjaśnienia .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem jej wprost, że pracowałem w różnych miejscach w Polsce i na innej szteli w Niemczech i wychodzi na to, że musiałem przyjechać do Niemiec, żeby ktoś na mnie krzyczał. Powiem, że tego nie akceptuję i jeżeli ma jakieś uwagi, to jestem otwarty ale musi je przekazać w normalny sposób.

Jak mnie znowu dopadnie, to będzie krzyk i dużo emocji, i moje wyjaśnienia puści mimo uszu. Chyba po prostu spakuje wtedy walizki i pojadę do Polski. To nie jest tego warte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, asna napisał:

Powiem jej wprost, że pracowałem w różnych miejscach w Polsce i na innej szteli w Niemczech i wychodzi na to, że musiałem przyjechać do Niemiec, żeby ktoś na mnie krzyczał. Powiem, że tego nie akceptuję i jeżeli ma jakieś uwagi, to jestem otwarty ale musi je przekazać w normalny sposób.

Jak mnie znowu dopadnie, to będzie krzyk i dużo emocji, i moje wyjaśnienia puści mimo uszu. Chyba po prostu spakuje wtedy walizki i pojadę do Polski. To nie jest tego warte.

Słuszna decyzja :oklaski:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, asna napisał:

Powiem jej wprost, że pracowałem w różnych miejscach w Polsce i na innej szteli w Niemczech i wychodzi na to, że musiałem przyjechać do Niemiec, żeby ktoś na mnie krzyczał. Powiem, że tego nie akceptuję i jeżeli ma jakieś uwagi, to jestem otwarty ale musi je przekazać w normalny sposób.

Jak mnie znowu dopadnie, to będzie krzyk i dużo emocji, i moje wyjaśnienia puści mimo uszu. Chyba po prostu spakuje wtedy walizki i pojadę do Polski. To nie jest tego warte.

Wiem , ze nam z boku łatwiej się na to patrzy . Postaraj się powstrzymać emocje , ale powiedz co Ci na sercu leży i koniecznie porozmawiaj z agencją . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, asna napisał:

Powiem jej wprost, że pracowałem w różnych miejscach w Polsce i na innej szteli w Niemczech i wychodzi na to, że musiałem przyjechać do Niemiec, żeby ktoś na mnie krzyczał. Powiem, że tego nie akceptuję i jeżeli ma jakieś uwagi, to jestem otwarty ale musi je przekazać w normalny sposób.

Jak mnie znowu dopadnie, to będzie krzyk i dużo emocji, i moje wyjaśnienia puści mimo uszu. Chyba po prostu spakuje wtedy walizki i pojadę do Polski. To nie jest tego warte.

To jest najtrudniejsze...utrzymać emocje na wodzy. Ale im ty będziesz spokojniejszy, tym więcej uzyskasz. Krzyk to nie jest metoda.  Racjonalne przedstawienie racji da efekt...być może odwrotny od zamierzonego,  ale oczyści atmosferę. A ewentualny wyjazd wcale nie jest złym rozwiązaniem. Trzymaj się :dobrze:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@asna zdradzę Ci w tajemnicy ,że ja kiedyś miałam podobną sytuację zięć mojej podopiecznej odważył się podnieść na mnie głos .Pierwszy raz puściłam mu to płazem czyli olałam a pluł się wtedy o otwieracz do butelek :haha:no bardzo go zbulwersowało ,że ja nie wiem gdzie otwieracz do butelek jest :oops:a niby skąd miałam to wiedzieć jak ja butelki z piwem za pomocą moich ząbków otwieram ;).Pewnie dlatego mu to przebaczyłam ,że rozumiałam go i każdego bym zrozumiała co to napić się chce a butelki nie potrafi otworzyć .Zresztą nawet z koleżanką wtedy żartowałam ,że to d.....pa nie facet bo prawdziwy mężczyzna w takiej sytuacji sam by sobie poradził a nie kobietę o pomoc prosił .Jak sytuacja się powtórzyła to nic nie powiedziałam bo ja spokojna z natury jestem tylko swoje kroki skierowałam wprost do laptopa i wysłałam maila do mojej firmy treść tego maila brzmiała tak Proszę przyjąć moje wypowiedzenie z terminem 2 tygodniowym zgodnie z umową zawartą dnia tego i tego .Uwierz mi nawet prośby i grożby ze strony firmy nie pomogły wypowiedzenia nie wycofałam .Zakończyłam fajne zlecenie u jeszcze fajniejszej podopiecznej na 2 tygodnie przed terminem .Straciłam 60 euro z wypłaty bo firma ma prawo potracić w takiej sytuacji za podróż powrotną.Nie żałuje bo każda no prawie każda firma chętnie mnie zatrudniała .Jak to co napisałam trochę Cię pocieszy ,rozweseli to będę szczęśliwa .Dla mnie honor  i godność jest zawsze ważniejszy od pieniędzy.Warto było !!!! a jeszcze jedno w dniu wyjazdu jak usiadłyśmy do ostatniej popołudniowej kawy to dziwnie szkliły się oczy i mojej podopiecznej i moje i jej córki też .Wspomniany zięć do popołudniowej  kawy z nami nie usiadł i jakoś dziwnie szybko w tym dniu poszedł spać ale zanim "podkulił"ogon podał mi rękę na pożegnanie .Ja też mu podałam rękę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, asna napisał:

Powiem jej wprost, że pracowałem w różnych miejscach w Polsce i na innej szteli w Niemczech i wychodzi na to, że musiałem przyjechać do Niemiec, żeby ktoś na mnie krzyczał. Powiem, że tego nie akceptuję i jeżeli ma jakieś uwagi, to jestem otwarty ale musi je przekazać w normalny sposób.

Jak mnie znowu dopadnie, to będzie krzyk i dużo emocji, i moje wyjaśnienia puści mimo uszu. Chyba po prostu spakuje wtedy walizki i pojadę do Polski. To nie jest tego warte.

Ja też Ci  radzę rozmowę z agencją nie jest dobrze jeśli bierzemy na swoje barki czyjeś humory,dla niej krzyk to jest formą komunikacji ona nie umie inaczej ale Ty umiesz ,to agencja powinna rozwiązać problem nie bój się nie zwolnią Cię bo dobrze pracujesz i wywiazujesz się ze swojej pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obgadałem to wszystko z córką. Okazuje się, że problemem jest to, że jestem mało samodzielny i robię tylko to co mi każą i z tego są zadowoleni, ale w ogóle nie myślę, co mogę zrobić więcej niż to, co mi każą. Problemem jest też mój brak doświadczenia i obrzydzenie do kupy oraz, że to za ciężka stella dla mnie. Jest to śmieszne, bo ja wprost powiedziałem przy pierwszej rozmowie z agencją, że nie mam doświadczenia i nie będę się bawił z kupą. Ona sama też o tym wiedziała, ale myślała, że może się uda. Nawet mnie przeprosiła za swoje zachowanie.

Doszliśmy wspólnie do konkluzji, że powinienem zmienić stellę. Próbuję się teraz dodzwonić do polskiej agencji by mi znaleźli coś krótkiego na kilkanaście dni. Jak się nie uda, to przeciągnę tu jeszcze parę dni i zjeżdżam do Polski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, asna napisał:

Obgadałem to wszystko z córką. Okazuje się, że problemem jest to, że jestem mało samodzielny i robię tylko to co mi każą i z tego są zadowoleni, ale w ogóle nie myślę, co mogę zrobić więcej niż to, co mi każą. Problemem jest też mój brak doświadczenia i obrzydzenie do kupy oraz, że to za ciężka stella dla mnie. Jest to śmieszne, bo ja wprost powiedziałem przy pierwszej rozmowie z agencją, że nie mam doświadczenia i nie będę się bawił z kupą. Ona sama też o tym wiedziała, ale myślała, że może się uda. Nawet mnie przeprosiła za swoje zachowanie.

Doszliśmy wspólnie do konkluzji, że powinienem zmienić stellę. Próbuję się teraz dodzwonić do polskiej agencji by mi znaleźli coś krótkiego na kilkanaście dni. Jak się nie uda, to przeciągnę tu jeszcze parę dni i zjeżdżam do Polski.

Dzielny jesteś...brawo...:dobrze:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, asna napisał:

Obgadałem to wszystko z córką. Okazuje się, że problemem jest to, że jestem mało samodzielny i robię tylko to co mi każą i z tego są zadowoleni, ale w ogóle nie myślę, co mogę zrobić więcej niż to, co mi każą. Problemem jest też mój brak doświadczenia i obrzydzenie do kupy oraz, że to za ciężka stella dla mnie. Jest to śmieszne, bo ja wprost powiedziałem przy pierwszej rozmowie z agencją, że nie mam doświadczenia i nie będę się bawił z kupą. Ona sama też o tym wiedziała, ale myślała, że może się uda. Nawet mnie przeprosiła za swoje zachowanie.

Doszliśmy wspólnie do konkluzji, że powinienem zmienić stellę. Próbuję się teraz dodzwonić do polskiej agencji by mi znaleźli coś krótkiego na kilkanaście dni. Jak się nie uda, to przeciągnę tu jeszcze parę dni i zjeżdżam do Polski.

Nie zjeżdżaj jeśli atmosfera się oczyści. Zostało niewiele czasu i spróbuj ustalić sam plan dnia i plan pracy. Plan dnia uzależniony jest od osoby którą się opiekujesz. Plan tygodnia np. w poniedziałki sprzątasz, w środy pierzesz, w sobotę prasujesz itp. Napisz i pokaż córce i zapytaj czy coś jeszcze masz dopisać. Chyba już mniej więcej wiesz co w tym miejscu jest do zrobienia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałem z polską agencją. Powiedzieli mi, że raczej się nie da nikogo na 2 tygodnie na zastępstwo znaleźć. Więc jeżeli mój zmiennik się nie zgodzi przyjechać wcześniej, to najprawdopodobniej zostanę do końca swojego kontraktu. Zobaczymy jak to wyjdzie. Mam nadzieję, że jednak uda mi się dociągnąć do końca, bo brak tych € odczuję -.-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minut temu, asna napisał:

Obgadałem to wszystko z córką. Okazuje się, że problemem jest to, że jestem mało samodzielny i robię tylko to co mi każą i z tego są zadowoleni, ale w ogóle nie myślę, co mogę zrobić więcej niż to, co mi każą. Problemem jest też mój brak doświadczenia i obrzydzenie do kupy oraz, że to za ciężka stella dla mnie. Jest to śmieszne, bo ja wprost powiedziałem przy pierwszej rozmowie z agencją, że nie mam doświadczenia i nie będę się bawił z kupą. Ona sama też o tym wiedziała, ale myślała, że może się uda. Nawet mnie przeprosiła za swoje zachowanie.

Doszliśmy wspólnie do konkluzji, że powinienem zmienić stellę. Próbuję się teraz dodzwonić do polskiej agencji by mi znaleźli coś krótkiego na kilkanaście dni. Jak się nie uda, to przeciągnę tu jeszcze parę dni i zjeżdżam do Polski.

Myślę że dobrze postanowiłeś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaplanuj sobie tą pracę, nie czekaj na instrukcje od rodziny. Zresztą, często jesteśmy sami a rodzina daleko i nie ma nawet kogo o coś się zapytać. Sami musimy o wszystkim myśleć, zaplanować i zrobić. Tak by było dobrze ale i by się nie narobić. :haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, 1bozka napisał:

nie mam doświadczenia i nie będę się bawił z kupą.

O ile brak,doświadczenia nadrobisz z każdą kolejna sztelą o tyle nie licz na to,ze nawet jak pojedziesz do kogoś bardziej sprawnego i samodzielnego to "nie będziesz bawił się z kupą"To się zawsze i wszędzii kazdemu zdarzyć może.Obrzydzenie to kupy to niestety w tej robocie trochę wada a na pewno nie pomaga:(

"robie co mi każą"-tego szczerze powiem nie rozumiem za bardzo,bo przecież PDP ma swój rytm dzienny i codziennie w zasadzie robi się to samo od pobudki do położenia spać.Czasem coś ten rytm zaburza ,ale rzadko.Czego więc zdaniem rodziny nie robisz?Ja nie robie co mi każą/nikt zreszta nie każe:)/,tylko to co wynika z rytmu dobowego PDP.Bo przecież najważniejsze ,zeby PDP był zaopiekowany i zadowolony.Sprawy tzw.ponadprogramowe,czyli takie których w umowie nie mam do mnie nie należą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, foczka63 napisał:

"robie co mi każą"-tego szczerze powiem nie rozumiem za bardzo,bo przecież PDP ma swój rytm dzienny i codziennie w zasadzie robi się to samo od pobudki do położenia spać.Czasem coś ten rytm zaburza ,ale rzadko.Czego więc zdaniem rodziny nie robisz?Ja nie robie co mi każą/nikt zreszta nie każe:)/,tylko to co wynika z rytmu dobowego PDP.Bo przecież najważniejsze ,zeby PDP był zaopiekowany i zadowolony.Sprawy tzw.ponadprogramowe,czyli takie których w umowie nie mam do mnie nie należą. 

Właśnie to miałem na myśli. Przedstawiono mi plan dnia seniora i podążam zgodnie z tym czego oczekują. W zasadzie już wdrożyłem się w tę rutynę i robię tak jak mi pokazano. Ale nie wkładam w to "serca" i "nie mam doświadczenia". Jak wprost zapytałem o oczekiwania to odpowiedziała mi cisza, a potem "potrzebujemy kogoś bardziej doświadczonego, to za trudna sztela dla ciebie, to wina pośrednika a nie twoja".

Rozwój sytuacji w ogóle jest dla mnie zaskakujący. Córka jest teraz miła, zwala wszystko na pośrednika, podkreśla, że jestem miły i robię to co mi każą (jeszcze przed chwilą to była wada - brak inicjatywy) i przecież źle będzie jak wrócę wcześniej, bo potrzebuję pieniędzy. To ostatnie wypowiedziane takim tonem, jakby chcieli mnie tu do końca terminu trzymać. W dodatku nie muszę już nic gotować na jutro, bo seniorowi zamówiono jedzenie na cały tydzień z cateringu.

Kobieta jest po prostu dwubiegunowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...