Skocz do zawartości


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

@erika pamiętasz jak Ci doradzałam co zrobić jak na jakiś płyn do prania ręczneg nie miałaś?

? napisałam,zeby butelki oddać ha ha a teraz o tym zapomniałam rutyna mnie zżarła czy jak ? ha ha znalazłam 6 butelek plastikowych to dodatkowo 1,5 euro moze na ser starczy i na pomidorki ha ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Gość aga napisał:

Ja pewnie popełniam wykroczenie , gramy na pieniądze . Wprawdzie stawka jest tylko 20 centów , ale wczoraj wygrałam 8,60 . Podopieczny  bawi sie tym i zasmiewa do łez a i ja mam rozrywkę.  Nie ja zaproponowałam ten sposob , to podopiczny chciał wiecej adrenaliny . Gra zapamietale . Dzisiaj pozwole wygrać przeciwnikowi - a co , odegra swoja kasę. Nie jestem podporzadkowana jakiemus rygorowi na szteli . Mam wolna rekę, poniewaź podopieczny jest zdrowo myślącym człowiekiem , logicznym i mało absorbującym . Dużo czyta i pisze swoje wspomnienia . Przerwę mam wg uznania . Chcę ją mieć to mam  ( musze to ustalic z podopiecznym ). Nie są to dwie godziny , bo przerwy nie są regularne . Nie mogę i nie powinnam narzekać , ponieważ sztela jest wzorcowa . Mam bardzo dużo wolnego czasu , mało obowiązków , serdeczna rodzine podopiecznego a i samego podopiecznego lubię . A to wielki plus . Wiem jak się pracuje z osobą , ktorej nie darzy sie sympatią. Moj plan dnia -

Wstaje wczesnie , bo lubię. Czytam zaległą prasę i oglądam w laptopie wszelkie informacje z kraju . Podopieczny wstaje o 8 - mej jesli słysze , że już sie goli wchodzę i podaje tabletkę , ktorą ma na czczo , moja rola sie konczy . W kuchni nakrywam stól do sniadania tzn. stawiam talerz , płatki i nalewam mleka do dzbanuszka. Ide sobie na taras czy do ogrodu ewentualnie wybieram sie na zakupy. Podopieczny po sniadaniu idzie do swojego pokoju i zajmuje sie swoimi sprawami . Ja gotuję obiad. Nie widzimy sie do czasu obiadu. Po obiedzie ja zajmuje się swoimi sprawami , podopieczny leżakuje i tak trwa do 15/tej . Potem gramy , słucham opowieści , pijemy kawę popołudniwą . O 18/tej kolacja i podopieczny zmyka do siebie .  W miedzyczasie jadę rowerkiem na cmentarz podlać kwiaty ( opiekowałam sie żona podopicznego) albo ide z kijkami z siasiadka jak mnie zaprosi na przechadzkę.To moj pierwszy podopieczny bez demencji , pampersów ,oporu ,wydziwiania , pretensji . Telewizor każdy z nas ma swoj , ale ja wole np . wejśc na stronkę z językiem niemieckim i uczyć się . A podopieczny ? namietnie oglada mecze , milionerów i programy polityczne . Wszelkie debaty , dyskusje . A , że zbiżają się wybory to ma czas zajety. Jestem bardzo zadowolona z miejsca pracy , podejrzewam , że podopieczny też. Będę obchodziła tutaj huczny jubileusz 21 wrzesnia. W tym czasie miałam kilka zmienniczek . Na wyżywienie nie narzekam a wręcz muszę sie bronić przed nadmiarem .Mnie to miejsce odpowiada z wielu powodów. Wyjezdżam , żeby zarobić . Nie uciekam z kraju z musu czy konieczności. Tak , że temat pauzy jest tematem zależącym od sytuacji i potrzeb obu stron. Miałam sztele bez pauz ale płacili mi za to . Podopieczna była skrajnie  niedołężna i leżąca. Pracowałam , bo po to jadę .

Tylko pozazdrościć :) Ale w tym pozytywnym sensie. Obyśmy wszyscy opiekunowie takie stelle mieli :święty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Mirelka1965 napisał:

Tylko pozazdrościć :) Ale w tym pozytywnym sensie. Obyśmy wszyscy opiekunowie takie stelle mieli :święty:

Takie Stelle są . Trzeba szukac, zmieniać miejsce jak jest złe. Nie mozna wbrew sobie pracować . Nawet te zarobine pieniądze nie dadzą satysfakcji jeśli wracam zmęczona do domu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj biorę za gołąbki,,nie chce mi się ,,ale coś porobię,,no i te pierogi na mnie czekają,,musze tym razem wnuczkom zrobić,,nie będe taką ,,bo potem nie wiadomo kiedy znowu w swoje garnki wpadnę,,w swoją kuchnię,

11 godzin temu, Gość aga napisał:

Takie Stelle są . Trzeba szukac, zmieniać miejsce jak jest złe. Nie mozna wbrew sobie pracować . Nawet te zarobine pieniądze nie dadzą satysfakcji jeśli wracam zmęczona do domu. 

tez jestem za tym,,zmieniać miejsca ,,często teraz słyszę ,że kto wraca nawet na miejsce to są narzekania i żałuje ,że wrócił ,,tłumacząc się ,ze może będzie dobrze tym razem itd a okazuje się ,że jest katastrofa,,dlatego chyba mimo wszystko ja nie wrócę już na zamek,,teraz mogę być gdzieś kopciuszkiem hahaha też fajnie,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Blondi napisał:

Ja dzisiaj biorę za gołąbki,,nie chce mi się ,,ale coś porobię,,no i te pierogi na mnie czekają,,musze tym razem wnuczkom zrobić,,nie będe taką ,,bo potem nie wiadomo kiedy znowu w swoje garnki wpadnę,,w swoją kuchnię,

tez jestem za tym,,zmieniać miejsca ,,często teraz słyszę ,że kto wraca nawet na miejsce to są narzekania i żałuje ,że wrócił ,,tłumacząc się ,ze może będzie dobrze tym razem itd a okazuje się ,że jest katastrofa,,dlatego chyba mimo wszystko ja nie wrócę już na zamek,,teraz mogę być gdzieś kopciuszkiem hahaha też fajnie,,

ha ha też chciałabym być chociaż kopciuszkiem ha ha przypominam ,ze kopciuszek też na zamku balował ha ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Blondi napisał:

Ja dzisiaj biorę za gołąbki,,nie chce mi się ,,ale coś porobię,,no i te pierogi na mnie czekają,,musze tym razem wnuczkom zrobić,,nie będe taką ,,bo potem nie wiadomo kiedy znowu w swoje garnki wpadnę,,w swoją kuchnię,

tez jestem za tym,,zmieniać miejsca ,,często teraz słyszę ,że kto wraca nawet na miejsce to są narzekania i żałuje ,że wrócił ,,tłumacząc się ,ze może będzie dobrze tym razem itd a okazuje się ,że jest katastrofa,,dlatego chyba mimo wszystko ja nie wrócę już na zamek,,teraz mogę być gdzieś kopciuszkiem hahaha też fajnie,,

No tak. Ale ja juz nie zmieniam. Znalazłam taką na ktorej chcę pracować. Pod wszelkimi wzgledami mi odpowiada. Nawet juz podopiecznego przechytrzyłam w pewnych tematach i wiem wczesniej  na co sie zanosi. I tu wielki atut wracam na swoje chetnie i bez problemow a i " wieczorki zapoznawcze " juz odpadły. Znamy sie jak łyse konie :tak:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O 5.09.2017 at 16:39, Gość aga napisał:

 Wiem jak jest z pauzą . W sytuacjach , gdy nie ma wyjścia i nie ma zastepstwa nie stwarzam problemu , takie jest życie. Nie spotkałam sie tez z przypadkiem , żeby rodzina wypłacała diete do reki jak piszesz. Juz widze "objedzone" demencyjne  staruszki :)  a opiekunki z dietą w kieszeni. Za długo pracuje w tej branzy .

Obecnie nie wiem jaka kwotą dysponuje m-cznie.  Potrzebuję to biorę z portfela na apteke , na jedzenie , na srodki czystości i na przyjemności . Taka jest miedzy nami umowa - nie oszczędzać. Oczywiście nie naduzywam tego, skladam rachunki ,ale co z nimi dalej tego nie wiem. Co rodzina to inny zwyczaj , co opiekunka to inna osobowość . Nigdy nie pisalam na temat zmienniczki to nie moj czas i nie mnie osądzać , ale po ostatniej zmianie napiszę ( chyba) bo tak sie nie godzi postepować. A napiszę dlatego , że to dotyczy mnie osobiscie .

Ja dostawałam pieniądze co 2 tygodnie i sama robiłam zakupy.U niektórych robi zakupy rodzina albo kupują tylko chemię i wodę mineralną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O 7.09.2017 at 08:14, Gość aga napisał:

No tak. Ale ja juz nie zmieniam. Znalazłam taką na ktorej chcę pracować. Pod wszelkimi wzgledami mi odpowiada. Nawet juz podopiecznego przechytrzyłam w pewnych tematach i wiem wczesniej  na co sie zanosi. I tu wielki atut wracam na swoje chetnie i bez problemow a i " wieczorki zapoznawcze " juz odpadły. Znamy sie jak łyse konie :tak:

Super powodzenia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odświeżam temat bo wyżywienie jest bardzo ważne , nie jogurcik czy herbatka na śniadanie, wyżywienie musi być ,nie musi być na bogato, bo marmolada czy dżem też przejdzie, ale chlebusiek musi być, :oklaski: Czy wszyscy są najedzeni codziennie? syci?  dawać tutaj i pisać, tylko prawdę:przekleństwa: żadnych zmyślanek,:szydera: żartowałam:haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... wyżywienie! Temat rzeka! 

Pierwszy raz jestem w środku niczego, czyli głęboka wieś. Zakupy raz w tygodniu. Nie potrafię się z tym ogarnąć. Najgorzej jest z chlebem! Wczoraj wywaliłam-bo mi spleśniał:słabo:

Ja zawsze mam że sobą swój prowiant. W razie "w" - z kawą i chlebkiem Wasa włącznie.

Przed wyjazdem pytam jak wygląda sprawa z jedzeniem. Nie pojadę tam gdzie ktoś gotuję albo robi zakupy. Koniec, kropka. :tak2:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, BabaJagusia napisał:

... wyżywienie! Temat rzeka! 

Pierwszy raz jestem w środku niczego, czyli głęboka wieś. Zakupy raz w tygodniu. Nie potrafię się z tym ogarnąć. Najgorzej jest z chlebem! Wczoraj wywaliłam-bo mi spleśniał:słabo:

Ja zawsze mam że sobą swój prowiant. W razie "w" - z kawą i chlebkiem Wasa włącznie.

Przed wyjazdem pytam jak wygląda sprawa z jedzeniem. Nie pojadę tam gdzie ktoś gotuję albo robi zakupy. Koniec, kropka. :tak2:

 

I masz rację:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnie bywało... Kwota na utrzymanie od 30 do 120 euro... Czasami zakupy robione przez kogoś z rodziny i z tym faktycznie było najtrudniej bo ... bo nieodmiennie (w moim przypadku) powiązane z nie tylko oszczędnością ,często też z takim myśleniem, że pracownik może jeść w innym standardzie, a mamusi czy tatusiowi to już nic nie zaszkodzi :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chleb,to już nauczyłam się mrozić w De.Ale też mi czasami często było utrafić z zakupami raz w tygodniu.Po ostatniej sknerusce ,co mi trzy tygodnie sałatę kupowała i komentowała każdą rzecz na liście zakupów ,raczej już będę pilnować żebym sama mogła robić zakupy.Dwa razy mi się trafiły roboty ,gdzie za swoje dokupowałam jedzenie i przy okazji Pdp gotowała w jednym z nich.Szybko wypad zrobiłam stamtąd.

Jeżeli mi ktoś żałuję głupiego jabłka,czy jogurtu ,to raczej wiadomo ,że szybko zarobić,zjechać i zapomnieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, BabaJagusia napisał:

... wyżywienie! Temat rzeka! 

Pierwszy raz jestem w środku niczego, czyli głęboka wieś. Zakupy raz w tygodniu. Nie potrafię się z tym ogarnąć. Najgorzej jest z chlebem! Wczoraj wywaliłam-bo mi spleśniał:słabo:

Ja zawsze mam że sobą swój prowiant. W razie "w" - z kawą i chlebkiem Wasa włącznie.

Przed wyjazdem pytam jak wygląda sprawa z jedzeniem. Nie pojadę tam gdzie ktoś gotuję albo robi zakupy. Koniec, kropka. :tak2:

 

Zgadzam się że to ryzykowne,ale bywają wyjątki od reguły.

Tu dziadek robi zakupy i też sam decyduje co kupić,ale kupuje wszystko co potrzebne a nawet dużo  więcej.

Bo sam lubi do zjeść a przy okazji i opiekunka źle tu nie ma ;)

Rozwijam swoje kulinarne skrzydełka,a jak nie mam ochoty na gotowanie to przyjeżdża gotowe jedzenie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, BabaJagusia napisał:

 Na tym adresie nie mam gdzie mrozić. Zamrażary wyłączone a w zamrażalniku lodówkowym stała (tak myślę) opiekunka ma coś zamrożone i nie ma tam miejsca. Trudno. A i tak mi doopa rośnie. Pewnie z powietrza:haha:

 To się nazywa puchlina głodowa :szydera:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Blondi napisał:

Czy wszyscy są najedzeni codziennie? syci dawać tutaj i pisać, tylko praw:przekleństwa: żadnych zmyślanek,

Wełna, nie wełna...:szydera:

Byle ładnie zapodana:hura:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tej pory nie trafiłam na "oszczędności" na jedzeniu.W Niemczech jestem pierwszy raz i,tak jak gdzieś na forum pisałam trafiłam nieźle nawet pod względem wyżywienia.Ja nie robię zakupów.Zaopatrzenie robi jedna z córek.Żona pdp już od niedzielnego popołudnia robo listę zakupów.Podejrzewam,że ona lubi robić te listy i lubi mieć zapasy.Wielka zamrażarka jest wypełniona po brzegi i zanim byłyby widoczne "ubytki" dokupywane jest kolejne jedzenie.Lodówka tez jest dobrze zaopatrzona.Jednego brakuje - świeżych warzyw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kolezanke,pracuje z tej samej agencji co ja i jestesmy z jednego miasta.Dziewczyna dostaje na jedzenie ,na tydzien 10 euro,czasami 15.Babka jest skneruska ale to przez chorobe.Ewcia doklada do jedzenia bo jej szkoda babci.Syn ,okolo siedemdziesiatki,przyjezdza raz na dwa tygodnie ale on nie daje kasy.Kupuje wode i jakies soki.a moja Ewcia przez te cale 3 miesiace swojej pracy i do koordynatorki , i do syna mowila,ze wszystko jest ok. bo sie wstydzila powiedziec,ze to ona utrzymuje  pdp.

Jutro wyjezdza.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...