Skocz do zawartości

Jak wygląda dzień na steli !!!


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, violka napisał:

Czy chłop , czy baba , nie ma różnicy jeżeli wredotę mają  zapisaną w genach . Miałam dwóch dziadów i bardzo miło wspominam tą pracę . Jeden pozostanie w moim sercu na zawsze , bo tak wspaniałych ludzi jest bardzo mało na tym świecie 

Prawda? To od charakteru zalezy jaki kto jest. Na nowym miejscu zawsze sobie daje 2 tyg na ocene sytuacji. Bo pierwsze wrazenie bywa bardza mylace.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, ORIM napisał:

Trzeba było mnie zacytować odpowiedział bym wcześniej.

Moje podejście jest zupełnie inne.Ja przywykłem do zmian pracy,bycia poza domem,szukaniem czegoś nowego.Pracowałem w wielu krajach europy,bylem i jestem długo poza domem.Praktycznie od 1992 r nie pracowałem w Polsce.Generalnie jednak nie wszyscy to takie wędrowniczki jak Ty czy ja.Większość opiekunek wyjechała ze wzgledów finansowych lub rodzinnych.Większość też tęskni i źle znosi rozłąkę z rodzinami i dziećmi.Przeprowadzone badania w tym kierunku wykazały,że to właśnie opiekunki są narażone na stres związany z wyjazdami.To właśnie opiekunki przechodzą załamania nerwowe spowodowane brakiem bliskich.

Nie ma powodu wojowniczo się nastawiać do mojej opini i udzielać mi rad gdzie mam siedzieć i co robic.

Ja ci  nie  udzielam  rad itd.Zawsze  jest  cena  za wszystkie  nasze  decyzje.Natomiast ja znam  tylko i powtażam  tylko  opiekunki  gdzie  rodzina  zaczeła  je  szanować jakzabrakło  :sprzątaczki,gospodyni  domowej.Jak  ta mamuśka,czy  żona  dawała  kasę itd.Dalszy  ciąg  zna  każda  z was.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Maria Jolanta napisał:

To nie pierwsza dość .... hmmmm.... kontrowersyjna Twoja wypowiedź ale nie obrażamy tu nikogo a tym bardziej podopiecznych.

"Dziady do domu starców" to jak dla mnie za wiele. Co Ty robisz w opiece z takim stosunkiem do ludzi starych ?

Nie  do  ludzi  tylko  dziadów.Wyraźnie  napisałam.Definicje  dziada  mam  ci  przedstawić???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, XXMartynaXX napisał:

Ja ci  nie  udzielam  rad itd.Zawsze  jest  cena  za wszystkie  nasze  decyzje.Natomiast ja znam  tylko i powtażam  tylko  opiekunki  gdzie  rodzina  zaczeła  je  szanować jakzabrakło  :sprzątaczki,gospodyni  domowej.Jak  ta mamuśka,czy  żona  dawała  kasę itd.Dalszy  ciąg  zna  każda  z was.

Przyznaje Ci racje, szacunek mam na mysli. Czesto ten szacunek jest podszyty falszem, jak sie mozna do czegos przydac to nastepuje przymilanie, da sie palec to przy ramieniu reke by wyszarpali. Mniej asertywne osoby, albo te ktore pracuja krotko, nie potrafia czesto powiedziec NIE. Oceniac ich nie umiem i nie chce. Tez kiedys zaczynalam i frycowe zaplacilam. Moge tylko poradzic ewentualnie, ale i tak wszystko zalezy od nas samych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, fioletowa.mysz napisał:

Prawda? To od charakteru zalezy jaki kto jest. Na nowym miejscu zawsze sobie daje 2 tyg na ocene sytuacji. Bo pierwsze wrazenie bywa bardza mylace.

Dlatego pracuję na takich Stellach przez miesiąc :) 2 tygodnie potrzebuję na obiektywną ocenę sytuacji a pózniej kolejne 2 tygodnie trwa okres wypowiedzenia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, fioletowa.mysz napisał:

Przyznaje Ci racje, szacunek mam na mysli. Czesto ten szacunek jest podszyty falszem, jak sie mozna do czegos przydac to nastepuje przymilanie, da sie palec to przy ramieniu reke by wyszarpali. Mniej asertywne osoby, albo te ktore pracuja krotko, nie potrafia czesto powiedziec NIE. Oceniac ich nie umiem i nie chce. Tez kiedys zaczynalam i frycowe zaplacilam. Moge tylko poradzic ewentualnie, ale i tak wszystko zalezy od nas samych.

Dziękuje.Chociaż  jedna  ma  odwagę  mówić  prawdę i ma odwagę  być  kontrowersyjną. A my  nie  jesteśmy  tu  po to  żeby  komuś  kadzić.

Edytowane przez XXMartaXXX
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, violka napisał:

Dlatego pracuję na takich Stellach przez miesiąc :) 2 tygodnie potrzebuję na obiektywną ocenę sytuacji a pózniej kolejne 2 tygodnie trwa okres wypowiedzenia 

Haha to jest pradidłowa  postawa.Ja  mam  szczęście  do b.dobrych  miejsc.To  i tak  pracuje  tylko 5 tyg.Więcej  nie  daje  rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, XXMartynaXX napisał:

Dziękuje.Chociaż  jedna  ma  odwagę  mówić  prawdę i ma odwagę  być  kontrowersyjną. A my  nie  jesteśmy  tu  po to  żeby  komuś  kadzić.

Eeeee, to nie kontrowersja. To wymiana pogladow i doswiadczen tylko. Ile ludzi tyle opinii. Subiektywnych zreszta. ;)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Basiaim pan je bułki jak wstanie i ze  dwa razy w tygodniu obiadokolację na ciepło.Poza tym bułki je ,bo tak  lubi.Czasam nie zdąży drugi raz zjeść ,bo kończy pierwszy posiłek około 17 .Sobie coś ugotuję .Pdp zawsze robię ze dwie mleczne bułki ,które ma w pogotowiu w puszce z ciastkami.

Narazie mu tłumaczę i zobaczę co dalej .Pan bardzo niewyrażnie mówi ,często go nie rozumiem ,proszę żeby powtórzył i wtedy też się złości.Nic na siłę .Zobaczymy ile razem wytrzymamy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Teresadd napisał:

Siedzi na dole w wohnzimerze do 23,24 ,,1,2 h w nocy. No i tu problem ,bo pretensje żeby mu pomóc jak wraca do spania.Sam jeszcze ma w miarę siłę żeby to zrobić.Łazi ,stuka ,puka no i woła mnie

No tylko :rozpacz:,,tak nie może być,,rozmowy nie pomagają,,:przekleństwa: waciki w uszy ,,też nie! po tygodniu takiego czuwania każdy wysiada,,,ale ja bym zrobila jak corka mówi,,nie chodzić do niego,,a tak potrafię zrobić,,,albo stanowczo mówię,,że idę spać i mogę pomóc do tej i do tej godz, bo jak siedzę na laptopie do 22 godz, to mogę o 22 godz, wskoczyć do PDP i pomóc  położyć się do łóżka i baj baj,,,jeden szeryf chciał abym siedziała na tv do 23 godz, -wojnę zrobiłam ,,nie siedziałam ,,o 20 wieczor dobranoc i jedynie potem poszlam zobaczyć czy pozwoli żonie się położyć-takie są rządy w co niektórych domach,,,A Tobie współczuję takiego miejsca ,,ale powiem Ci że moja pierwsza praca też tak wyglądała ,,co do wstawania ,,ale tylko do wstawania,,babcia wstawała kiedy miała na to ochotę,,raz o 9 a raz o 13 godz,,,obiadow nie jadła ,,bo obiad to śniadanie ,,a potem kolacja ,,ale noce mialam spokojne  i dużo wolnego,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam lekką stellę. Fakt. Ale sama ją sobie wypracowałam. Nie twierdzę, że nie kosztowało mnie to zdrowia. Kosztowało. Przyjechałam na miejsce do dwóch osób, z zastrzeżeniem, że babka jest....nietypowa...dopowiedzcie sobie sami resztę, bo nie chcę używać epitetów..... Babka łyka tabletki jak cukierki, najchętniej nasenne (obecnie ma placebo). Wstawała o której chciała, jedzonko raz było, a innym razem nie. Do łóżeczka szła jak jej się spać zachciało. Dzisiaj wie, że nie wstaje się dopóty, dopóki ja nie wejdę do jej pokoju. Dostaje regularnie jedzenie, leki, napoje. Ale i tak łyka różne świństwa nadal. Aktualnie mam problem z odwodnieniem. Wypija prawie dwa litry płynów, a słabnie. Apetyt ma, ale mniejszy. Nie ma celu w życiu. Dziadka pochowaliśmy 3 tygodnie temu i ona bez niego jest jak drzewo bez korzeni. Rodzina jest jaka jest, ale jakby jej wcale nie było. Serce okazują jej obcy ludzie. A dla mnie jest wspaniała. Zmieniła się na lepsze do innych, uśmiecha się, żartuje. Staram się nie angażować emocjonalnie, ale to jest wpisane w naszą pracę. Nieważne, czy jesteśmy na miesiąc, czy jesteśmy wiele lat na steli. Zaangażowanie emocjonalne jest faktem. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to albo nie ma serca, albo duszy...Dodam jeszcze, że kładę ją łóżka po kolacji, ok 19-tej i do rana ma leżeć. Słucha radia, rozmawia z bliskimi, których już nie ma, ale ja noce przesypiam. Trwało to trochę, ale działa. Spokój ma ona i spokój mam ja. Zadaję sobie pytanie, czy ona chce umrzeć...i widzę, chce...bardzo chce. A ja mogę jej tylko to odchodzenie umilić.

Edytowane przez Mirelka1965
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mirelka1965 jeszcze w lutym kończyłam pobyt ,gdzie byłam 3 lata.Pdp zmarła.Tam odpoczywałam, wszystko dopracowane było.Rodziną za często przychodziła,ale już nie zwracałam uwagi na nich.Coś mi się znowu dobrego trafi ,bo raczej nie tu .Sama zobaczę jak będzie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem skoczkiem, często otwieram sztele i ustawiam co mogę na początek. Zawsze mówię że lubię lubić swoich podopiecznych i jak na razie mi się udaje. Raz jest łatwiej, raz trudniej ale to normalne. Nie trafiłam na minę a to już coś.

Niby chciałabym gdzieś zakotwiczyć ale z drugiej strony boję się za bardzo przywiązać do pdp i co będzie jeśli odejdzie ? Dość śmierci w rodzinie widziałam.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Teresadd napisał:

@Mirelka1965 jeszcze w lutym kończyłam pobyt ,gdzie byłam 3 lata.Pdp zmarła.Tam odpoczywałam, wszystko dopracowane było.Rodziną za często przychodziła,ale już nie zwracałam uwagi na nich.Coś mi się znowu dobrego trafi ,bo raczej nie tu .Sama zobaczę jak będzie .

Ja byłam 3 lata i mój pdp nie zmarł. Miałam go dosyć. Teraz cieszę się byciem skoczkiem. Jak długo? Nie wiem. Mam swój plan i dążę do jego realizacji. Póki co, trafiła mi się fajna agencja, solidna i będę od nich jeździć. Jak mi się opatrzy....świat szeroki, roboty w bród...wszystko przede mną. Ważne jest również za ile...Ale póki co, dostaję tyle ile chcę. Jak tu narzekać? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Maria Jolanta napisał:

Jestem skoczkiem, często otwieram sztele i ustawiam co mogę na początek. Zawsze mówię że lubię lubić swoich podopiecznych i jak na razie mi się udaje. Raz jest łatwiej, raz trudniej ale to normalne. Nie trafiłam na minę a to już coś.

Niby chciałabym gdzieś zakotwiczyć ale z drugiej strony boję się za bardzo przywiązać do pdp i co będzie jeśli odejdzie ? Dość śmierci w rodzinie widziałam.....

Ja też mam szczęście do otwierania steli...;) I też lubię lubić swoich pdp :cool: I też nie trafiłam na minę :d To jakieś bliźniactwo na odległość? :haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ważnym jest ,jak ustala rytm dnia pierwsza opiekunka. Jeśli przesiaduje od rana do wieczora z pdp to logicznym jest ,że na kolejnej będzie to już wymuszane.

Miałam to szczęście,że na obecnej szteli pierwsza opiekunka nie pokazała ,że oglądanie tv z pdp to praktyka w wielu domach i dzięki temu sama nie musiałam o nic walczyć.Mój pdp,a wcześniej była także babcia też lubi kłaść się spać około północy,a po dwóch godzinach wstaje i podjada z lodówki,potem włącza tv i tak do 4-j rano potrafi przesiedzieć. Nie muszę go jednak prowadzic do łózka bo jest na tyle samodzielny,że sam to robi. Właściwie spędzamy z sobą tylko wspólnie posiłki bo sam woli pobuszować w necie,czasem nawet podsyłamy sobie linki ze stronkami :d,a jak ma lepszy dzień wychodzimy na krótki spacer.Na zakupy mogę wyjść nawet kilka razy dziennie,oprócz pauzy i nikt mnie z tego nie rozlicza.

Wiem jednak,że gdybym lekko się nagięła i usiadła z nim raz do tv to skończyłoby się to rutyną,a nieporozumien oboje chyba chcemy uniknąć więc nie prowokuję takich sytuacji.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Maria Jolanta napisał:

Jestem skoczkiem, często otwieram sztele i ustawiam co mogę na początek. Zawsze mówię że lubię lubić swoich podopiecznych i jak na razie mi się udaje. Raz jest łatwiej, raz trudniej ale to normalne. Nie trafiłam na minę a to już coś.

Niby chciałabym gdzieś zakotwiczyć ale z drugiej strony boję się za bardzo przywiązać do pdp i co będzie jeśli odejdzie ? Dość śmierci w rodzinie widziałam.....

Niestety podopieczni umieraja. Jak sie zarzuca kotwice lub osiada na mieliznie, to ryzyko, ze bedziemy towarzyszyc w odchodzeniu, jest duzo wieksze. Przezylam juz kilka takich odejsc, po "stracie" jednego z podopiecznych do dzisiaj sie wewnetrznie nie pozbieralam. Dlatego staram sie zachowac zdrowy dystans. Bywa to niestety trudne, bo przebywamy z pdp wiele godzin dziennie, wraz z nimi przezywamy male radosci i rozterki, i jak tu sie izolowac emocjonalnie? ...Przy metodzie na tzw. skoczka jest prosciej, przyjechalam, odjechalam i ruez. Ale przy ciagotach do pewnej stabilizacji, to juz wyglada zupelnie inaczej. Czlowiek sie stara nie angazowac a tu nagle sie okazuje, ze stalo sie :/

Takie to nasze dylematy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ivanilia40 napisał:

Bardzo ważnym jest ,jak ustala rytm dnia pierwsza opiekunka. Jeśli przesiaduje od rana do wieczora z pdp to logicznym jest ,że na kolejnej będzie to już wymuszane.

Miałam to szczęście,że na obecnej szteli pierwsza opiekunka nie pokazała ,że oglądanie tv z pdp to praktyka w wielu domach i dzięki temu sama nie musiałam o nic walczyć.Mój pdp,a wcześniej była także babcia też lubi kłaść się spać około północy,a po dwóch godzinach wstaje i podjada z lodówki,potem włącza tv i tak do 4-j rano potrafi przesiedzieć. Nie muszę go jednak prowadzic do łózka bo jest na tyle samodzielny,że sam to robi. Właściwie spędzamy z sobą tylko wspólnie posiłki bo sam woli pobuszować w necie,czasem nawet podsyłamy sobie linki ze stronkami :d,a jak ma lepszy dzień wychodzimy na krótki spacer.Na zakupy mogę wyjść nawet kilka razy dziennie,oprócz pauzy i nikt mnie z tego nie rozlicza.

Wiem jednak,że gdybym lekko się nagięła i usiadła z nim raz do tv to skończyłoby się to rutyną,a nieporozumien oboje chyba chcemy uniknąć więc nie prowokuję takich sytuacji.

 

Osobiscie, miejsca gdzie caly czas trzeba przebywac z podopiecznymi, uwazam za miny nad minami. Chyba bym zwariowala. To juz wole cioteczke Demencje, przynajmniej cos sie dzieje;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, fioletowa.mysz napisał:

Osobiscie, miejsca gdzie caly czas trzeba przebywac z podopiecznymi, uwazam za miny nad minami. Chyba bym zwariowala. To juz wole cioteczke Demencje, przynajmniej cos sie dzieje;)

Dla mnie nie do przeskoczenia są gry planszowe,nienawidzę grać z całego serca i na takie sztele nie jadę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, fioletowa.mysz napisał:

Niestety podopieczni umieraja. Jak sie zarzuca kotwice lub osiada na mieliznie, to ryzyko, ze bedziemy towarzyszyc w odchodzeniu, jest duzo wieksze. Przezylam juz kilka takich odejsc, po "stracie" jednego z podopiecznych do dzisiaj sie wewnetrznie nie pozbieralam. Dlatego staram sie zachowac zdrowy dystans. Bywa to niestety trudne, bo przebywamy z pdp wiele godzin dziennie, wraz z nimi przezywamy male radosci i rozterki, i jak tu sie izolowac emocjonalnie? ...Przy metodzie na tzw. skoczka jest prosciej, przyjechalam, odjechalam i ruez. Ale przy ciagotach do pewnej stabilizacji, to juz wyglada zupelnie inaczej. Czlowiek sie stara nie angazowac a tu nagle sie okazuje, ze stalo sie :/

Takie to nasze dylematy.

Skoczek też się przywiązuje...w jakiś sposób, ale jednak. Moja mentalność nie pozwala mi przejść obojętnie bez względu na to, czy jestem 2 miesiące, czy krócej. Taki durny charakter mam :$

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ivanilia40 napisał:

Dla mnie nie do przeskoczenia są gry planszowe,nienawidzę grać z całego serca i na takie sztele nie jadę.

Ja też, ja też...nigdy nie byłam, nigdy nie grałam i nigdy nie zagram :oklaski: Raz że nie umiem, dwa to nie lubię tego typu rozrywek :haha: Kart też nie lubię :oklaski: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ivanilia40 napisał:

Dla mnie nie do przeskoczenia są gry planszowe,nienawidzę grać z całego serca i na takie sztele nie jadę.

Pare rundek w chinczyka moge zagrc. Tak do pol godziny. Ale bez oszukiwania i dawania forow. Bo to meka nad mekami:d. Z dziadkiem, u ktorego zakotwiczylam na 5 lat, grywalismy w pokerka na ciacha, ale jak mi sie ubrania spraly, to przestalam. Bo nie mialam zadnego stroju, ktory by sie nadawal do uprawiania hazardu! Elegantinio musi byc, nie?:oklaski:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mirelka1965 napisał:

Skoczek też się przywiązuje...w jakiś sposób, ale jednak. Moja mentalność nie pozwala mi przejść obojętnie bez względu na to, czy jestem 2 miesiące, czy krócej. Taki durny charakter mam :$

Ja nie mowie o obojetnosci i olewaniu! Kazda z nas sie w prace angazuje chyba...Mam na mysli utrate dystansu i traktowanie dziadkow jak wlasna rodzine. To uwazam za niezdrowe dla psychiki. A i tak czesto mi sie zdarza taka sytuacja. Bo korzenie zapuszczam. Pewnie dlatego ;)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...