Skocz do zawartości

Po co żyjemy?


Gość Aldona
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Gość gabula57

Kiedyś, gdy moja wiara była nijaka często zadawałam to pytanie, bo myślałam jak większość że to Bóg mnie karze za grzechy. Potem jak się nawróciłam do Boga zrozumiałam że to nie tak .

W 5 miesięcy po moim nawróceniu pośliznęłam się na lodzie ,złamałam staw skokowy.

Było to w lutym 2005 a ja biegłam na przystanek tramwajowy, żeby zdążyć

do zboru , na nabożeństwo. Przez dwa tygodnie leżąc czekałam aż jaśnie pan

doktor zwróci na mnie uwagę. Wyłam z bólu, cały czas miałam złamaną nogę ,

która przeraźliwie bolała. Wtedy pytałam Boga DLACZEGO ? Przecież szłam do

zboru, na nabożeństwo, nie na dyskotekę. Dlaczego mnie to spotkało ? Czemu

mi to zrobiłeś ? Aż pewnego dnia jedna z osób mnie odwiedzających powiedziała

mi tak .......nie pytaj dlaczego tylko jaki jest w tym cel ? Bo Bóg wszystko co robi

dla nas to z jakimś celem konkretnym. A może twoja złamana noga ma się

do czegoś przysłużyć ?

Najpierw nie rozumiałam o co jej chodzi . Jak to -to ja kocham Boga, On mnie ,

a tak mi każe cierpieć ?

Wiecie co ? Zrozumiałam ! Po miesiącu dowiedziałam się -dlaczego.

I dziękowałam Bogu za to co mnie spotkało.

Teraz już nie zadaję takiego pytania, teraz czekam w pokorze

na odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość michell

lubię sobie mówić że Bog ma cel jak słyszę o kolejnym noworodku w reklamówce na śmietniku, o kolejnym dziecku okaleczonym przez dorosłych które walczy o życie jak również o tych w beczkach na kapustę itp. Tak Bóg ma świetne poczucie humoru i przemyślany plan. I nie jest to jakiś żal do Boga za to co się dzieje bo przecież to człowiek a nie Bóg dokonuje tych strasznych rzeczy no ale chciałabym wiedzieć jaki to ma cel.

No ale znów robię off topic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość michell

paulinka rozsądnie powiedziane dokładnie ilu nas by tu nie było tyle będzie opinii a żadne z nas nie będzie się mogło pokusić o stwierdzenie że tylko jego stwierdzenie jest słuszne i prawdziwe. Można pokusić się że sensem życia nie jest sam w sobie cel ale droga którą się podąża zgodnie z własnym sumieniem i wartościami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość michell

i jest to dokładnie to co powiedziałam przejście drogi zgodnie z przyjętymi przez siebie wartościami dla ciebie jest to Bóg i wszystko z tym związane wiec przynajmniej nie masz dylematu jak żyć bo kierujesz się wiarą i tym co jest z nią związane. I chyba o to chodzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też to rozumiem, znaczy że masz cel, nie rozumiem czemu wiara(pozostaw bez komentarza), każdy cos ma ale każdy dowiaduje się o tym w innym czasie albo cele zmienia. Na przykład ja żyje póki co że przeżyc szkołę i miec wykształcenie wraz z zawodem, a potem praca. co dalej, nie wiem, może pojawi się dziewczyna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość karol a

witam , każdy ma jakieś cele w swym życiu-jedni po to aby udowodnić innym , drudzy aby spełnić marzenia , jest wiele pytań i odpowiedzi - to tylko moje zdanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra..przeczytalam wszystkie Wasze posty....i wiecie co?...wszyscy macie racje :grin: a reasumujac....najprosciej jak mozna...zyjemy po to aby..ZYC----najlepiej jak potrafimy ,po to aby sie rozwijac.udoskonalac,aby byc szczesliwym a przy tym nie krzywdzic innych............oczywiscie nam ---osobom wierzacym--- byc moze jest latwiej odpowiadac na takie pytania...mamy wiare,Boga i wytyczne ktore to pomagaja nam lepiej zyc (mi samej nie tak dawno temu wiara i wpojone mi zasady..pozwolily uniknac powaznego zyciowego bledu ..ktorego zalowalabym do konca dni moich---to tak na marginesie)....jednak wierze w to ze sens ma kazde istnienie ludzkie ....i niekoniecznie trzeba sie zastanaiwac jaki to sens...pamietajcie zycie samo w sobie jest cudem :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy życie ma sens?

No to może jeszcze ja się wypowiem.

Prędzej czy później niemal każdy zaczyna się zastanawiać nad sensem życia. Czyżby sprowadzał się on do ciężkiej pracy mającej na celu podwyższenie stopy życiowej i utrzymanie rodziny, by po jakichś 70-80 latach umrzeć i na zawsze pogrążyć się w niebycie? Tak właśnie myślał pewien młody człowiek, który oświadczył, że chodzi wyłącznie o to, by „żyć, wychować dzieci, zaznać szczęścia, a potem umrzeć”. Ale czy to prawda? I czy z chwilą śmierci rzeczywiście wszystko się kończy?

Wiele ludzi zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie sądzi, że celem życia jest zdobycie majątku. W ich przekonaniu może on zapewnić szczęście i nadać sens naszemu istnieniu. Ale co powiedzieć o tych, którzy już są bogaci? Kanadyjski pisarz Harry Bruce zauważył: „Zastanawiająco dużo ludzi zamożnych twierdzi, że nie są szczęśliwi”. Następnie dodał: „Sondaże wykazują, iż Ameryka Północna zaraziła się straszliwym pesymizmem (...) Czy ktokolwiek znalazł szczęście? Jeśli tak, niech zdradzi, jak to zrobił”.

Były prezydent USA Jimmy Carter oświadczył: „Odkryliśmy, że zdobywanie i użytkowanie różnych rzeczy nie zaspokaja naszej tęsknoty do posiadania jakiegoś celu. (...) Gromadzenie dóbr materialnych nie może wypełnić pustki w niepewnym i bezsensownym życiu”. A oto wypowiedź innego przywódcy politycznego: „Od wielu lat intensywnie poszukuję prawdy o sobie i swym życiu; mnóstwo osób, które znam, robi to samo. Coraz więcej ludzi pyta: Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?”

Coraz trudniejsze warunki

Obserwując pogarszające się warunki życia, niejeden powątpiewa w jego sens. Na całym świecie poważnie choruje albo cierpi wskutek niedożywienia ponad miliard osób. W samej Afryce co roku umiera z tego powodu jakieś 10 milionów dzieci. Na ziemi żyje już prawie sześć miliardów ludzi, a każdego roku przybywa ich przeszło 90 milionów, z czego ponad 90 procent mieszka w krajach rozwijających się. Ten nieustanny przyrost powoduje zwiększenie zapotrzebowania na żywność i mieszkania, a także sprzyja rozwojowi przemysłu, co pociąga za sobą dalsze zanieczyszczenie gleby, wody i powietrza.

Raport zatytułowany World Military and Social Expenditures 1991 (Wydatki na cele wojskowe i socjalne w roku 1991) donosi: „Rokrocznie wycinamy lasy o powierzchni równej całemu obszarowi (...) [Wielkiej Brytanii]. Przy obecnym tempie (wyrębu) do roku 2000 wytrzebimy 65 procent wilgotnych lasów tropikalnych”. Jak podaje pewna agencja ONZ, na terenach tych stosunek drzew wyciętych do zasadzonych wynosi 10 do 1, w Afryce — przeszło 20 do 1. W rezultacie rozprzestrzeniają się rejony pustynne, a powierzchnia terenów użytkowych zmniejsza się co roku o obszar wielkości Belgii.

Ponadto w XX wieku zginęło na wojnach cztery razy więcej ludzi niż w ciągu poprzednich czterystu lat. Wszędzie nasila się przestępczość, zwłaszcza z użyciem przemocy. Życie utrudniają też różne negatywne zjawiska, takie jak rozpad rodziny, narkomania, AIDS czy choroby przenoszone drogą płciową. Przywódcy światowi nie są w stanie znaleźć żadnego lekarstwa na liczne bolączki trapiące rodzinę ludzką. Nic więc dziwnego, że wielu pyta: Na czym polega sens życia?

A co na to uczeni i przywódcy religijni? Czy w ciągu tylu stuleci zdołali znaleźć jakąś zadowalającą odpowiedź?

Co mówią?

Myśliciel konfucjański Tu Wei-Ming powiedział: „Właściwy sens życia znajdujemy w naszej zwykłej ludzkiej egzystencji”. Zgodnie z tym poglądem ludzie zawsze będą się rodzić, walczyć o przetrwanie i umierać. Perspektywa taka nie napawa optymizmem. A czy w ogóle jest prawdziwa?

Elie Wiesel, który podczas drugiej wojny światowej przeżył koszmar hitlerowskich obozów zagłady, zauważył: „‚Po co tu jesteśmy?’ — oto najważniejsze pytanie, przed jakim staje człowiek. (...) Widziałem bezsensowną śmierć, a mimo to wierzę, że życie ma jakiś cel”. Wiesel nie potrafił jednak sprecyzować, na czym ten cel polega.

Redaktor Vermont Royster oświadczył: „Od zarania dziejów zastanawiamy się nad sobą, (...) nad swym miejscem we wszechświecie, lecz nie posunęliśmy się zbytnio do przodu. Wciąż nie znamy odpowiedzi na pytania, kim jesteśmy, po co żyjemy i dokąd zmierzamy”.

Ewolucjonista Stephen Jay Gould powiedział: „Być może pragnęlibyśmy znaleźć ‚wznioślejszą’ odpowiedź, ale takiej nie ma”. Dla wyznawców teorii ewolucji życie to walka o przetrwanie najlepiej przystosowanych, a jej końcem jest śmierć. Również ten pogląd nie daje żadnej nadziei. A czy chociaż jest prawdziwy?

Zdaniem wielu przywódców religijnych sens życia polega na dobrym postępowaniu, dzięki temu bowiem po śmierci człowieka jego dusza będzie mogła pójść do nieba i przebywać tam wiecznie. Natomiast złych ludzi czekają wieczyste męki w piekle. W takim razie na ziemi dalej musiałyby panować tak samo niezadowalające warunki, jak w ciągu całych dziejów. Ale jeśli Bóg chciał, żeby ludzie żyli sobie w niebie niczym aniołowie, to dlaczego od razu ich takimi nie stworzył?

Z wymienionymi powyżej poglądami nie mogą dojść do ładu nawet duchowni. Doktor W. R. Inge, były dziekan katedry świętego Pawła w Londynie, powiedział kiedyś: „Całe życie usiłowałem dociec sensu istnienia. Próbowałem zgłębić pojęcie wieczności, pojęcie zła oraz istotę natury ludzkiej — trzy sprawy, które zawsze miały dla mnie zasadnicze znaczenie. Niestety, nie rozstrzygnąłem żadnej”.

Skutek

Jaki wpływ wywiera na ludzi ta gmatwanina poglądów na sens życia, wyznawanych przez uczonych i przywódców religijnych? Wielu reaguje tak, jak pewien starszy mężczyzna, który powiedział: „Niemal całe życie zadawałem sobie pytanie, po co istnieję. Jeżeli nawet jest w tym jakiś cel, nic mnie to już nie obchodzi”.

Sporo osób obserwujących różnorodność poglądów w poszczególnych religiach świata dochodzi do wniosku, że naprawdę nie ma znaczenia, w co się wierzy. Uważają, iż religia jest jedynie formą wytchnienia dla umysłu, czymś, co uspokaja, pokrzepia i w ten sposób pomaga radzić sobie z codziennymi problemami. Zdaniem innych religia to wyłącznie przesądy. Twierdzą, że wieki spekulacji teologicznych nie przyniosły odpowiedzi na pytanie o sens życia ani nie polepszyły losu szarego człowieka. I rzeczywiście historia dowodzi, iż religie tego świata często wręcz hamowały postęp ludzkości oraz były przyczyną nienawiści i wojen.

Czy to jednak takie ważne, żeby poznać prawdziwy cel życia? Psychiatra Viktor Frankl odpowiada: „Namiętne poszukiwanie sensu życia jest głównym motywem działań człowieka. (...) Śmiem twierdzić, iż nic tak skutecznie nie pomaga w przetrwaniu nawet najgorszych warunków, jak świadomość, że się prowadzi sensowne życie”.

Skoro ludzkie filozofie i religie nie wyjaśniają, na czym polega sens życia, to gdzie się z tym pytaniem zwrócić? Czy jest jakieś źródło wyższej mądrości, które może nam wyjawić prawdę?

Chętnie odpowiem na te pytanie w następnym poście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość gabula57
e celem życia jest zdobycie majątku.
„Zastanawiająco dużo ludzi zamożnych twierdzi, że nie są szczęśliwi”.

Piękne i mądre słowa. Pozwól że ci odpowiem cytatem z Biblii z ewang.Mateusza 6.19-21

Myślę że te słowa wiele wyjaśnią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"gabula57" Piękny cytat z Pisma Św. jeśli mogę to i ja wykorzystam w tym temacie Pismo Święte i kilka bardzo ciekawych cytatów.

W końcu w tym temacie poruszamy bardzo ciekawą myśl.

Czyli.....

Gdzie szukać odpowiedzi?

Gdzie szukać odpowiedzi na pytanie, na czym naprawdę polega sens życia? A gdybyś odwiedził konstruktora pracującego nad nie znanym ci urządzeniem, to jak mógłbyś się dowiedzieć, do czego ono służy? Najlepiej byłoby zapytać samego konstruktora.

Co wobec tego można powiedzieć o wspaniałych konstrukcjach dostrzegalnych wszędzie wokoło, na przykład w tworach ożywionych, nie wyłączając najmniejszej żywej komórki? Ba, nawet jeszcze drobniejsze elementy — cząsteczki i atomy w tej komórce — są cudownie zaprojektowane i uporządkowane. A o czym świadczy zdumiewająca budowa mózgu ludzkiego, Układ Słoneczny, nasza galaktyka zwana Drogą Mleczną, wreszcie cały wszechświat? Czy te zapierające dech w piersiach dzieła nie musiały mieć Konstruktora? On z pewnością mógłby nam powiedzieć, dlaczego je zaprojektował.

Czy życie powstało przez przypadek?

W dziele The Encyclopedia Americana wspomniano o „niebywałej złożoności i nadzwyczajnym zorganizowaniu istot żywych”, po czym podano: „Szczegółowe obserwacje wykazują, że kwiaty, owady czy ssaki odznaczają się wprost niewiarogodnie precyzyjną budową”. Astronom brytyjski sir Bernard Lovell tak napisał na temat składu chemicznego organizmów żywych: „Prawdopodobieństwo (...) przypadkowego zdarzenia, które by doprowadziło do powstania najmniejszej cząsteczki białka, jest niewyobrażalnie małe. (...) Właściwie równa się zeru”.

Podobnie wypowiedział się astronom Fred Hoyle: „Cała ortodoksyjna biologia dalej opiera się na teorii o przypadkowym powstaniu życia. Jednakże w miarę jak biochemicy coraz lepiej poznają jego zdumiewającą złożoność, staje się oczywiste, iż prawdopodobieństwo pojawienia się życia przez ślepy traf jest tak niewielkie, że można je w ogóle pominąć. Życie nie mogło powstać przypadkowo”.

Biologia molekularna, jedna z nowszych dziedzin nauki, zajmuje się badaniem organizmów żywych na poziomie genów, atomów i cząsteczek. Specjalista w tym zakresie, Michael Denton, następująco komentuje dotychczasowe odkrycia: „Najprostsze znane nam komórki są tak skomplikowane, że nie sposób przyjąć, iż nagle zostały poskładane w jedną całość dzięki jakiemuś dziwacznemu, wysoce nieprawdopodobnemu przypadkowi. (...) Głębokie zdumienie wzbudza jednak nie tylko ta złożoność organizmów żywych, ale też niewiarygodna pomysłowość widoczna w ich budowie”. „Właśnie na poziomie molekularnym (...) najdobitniej zaznacza się geniusz projektu biologicznego i doskonałość osiągniętych rezultatów”.

Denton mówi dalej: „Bez względu na to, gdzie zajrzymy lub jak głęboko wnikniemy, znajdziemy elegancję i pomysłowość, które przewyższają absolutnie wszystko, zadając kłam teorii przypadku. Czy można uwierzyć, że przypadkowe procesy doprowadziły do powstania realnego bytu, którego najdrobniejsze elementy — białko funkcjonalne czy gen — swą złożonością przerastają nasze możliwości twórcze, bytu, który jest zupełnym przeciwieństwem przypadku i pod każdym względem przewyższa wszelkie wytwory inteligencji ludzkiej?” Denton twierdzi również: „Między żywą komórką a najwyżej zorganizowanym układem niebiologicznym, takim jak kryształ czy płatek śniegu, rozciąga się nieprawdopodobnie wielka, nieprzebyta przepaść”. A profesor fizyki Chet Raymo mówi: „Jestem oszołomiony (...) Każda cząsteczka wydaje się być w cudowny sposób przystosowana do swych zadań”.

Jako specjalista w dziedzinie biologii molekularnej, Denton oświadcza na koniec, że „ci, którzy wciąż dogmatycznie utrzymują, iż ten nowy realny byt jest rezultatem czystego przypadku”, wierzą w mit. A darwinowską teorię o przypadkowym powstaniu żywych organizmów nazywa „wielkim mitem kosmogonicznym XX wieku”.

Projekt musi mieć projektanta

Koncepcja powstania życia z materii nieożywionej w następstwie przypadku, jakiegoś ślepego trafu jest tak mało prawdopodobna, że aż niemożliwa. Żaden z tych wspaniale zaprojektowanych organizmów ziemskich absolutnie nie mógł powstać przypadkowo, ponieważ wszystko, co jest zaprojektowane, ma projektanta. Czy znasz jakieś wyjątki? Nie ma ani jednego. A im bardziej skomplikowana konstrukcja, tym zdolniejszy musi być konstruktor.

Zilustrujmy to w jeszcze inny sposób: Kiedy oglądamy obraz, uznajemy go za dowód istnienia malarza. Gdy czytamy książkę, zdajemy sobie sprawę, że ma swego autora. Spoglądając na dom, wiemy, że ktoś go zbudował. Kiedy widzimy światła drogowe, rozumiemy, iż jest jakiś organ ustawodawczy. Wspomniane rzeczy zostały przez kogoś wykonane w określonym celu. I chociaż nie wiemy wszystkiego o ich twórcach, nie wątpimy w istnienie tych ludzi.

Podobnie o istnieniu Największego Projektanta może świadczyć uporządkowana i złożona budowa tworów ożywionych na ziemi. Wszystkie one noszą na sobie znamię jakiejś Najwyższej Inteligencji. To samo da się powiedzieć o budowie, uporządkowaniu i złożoności wszechświata z jego miliardami galaktyk, z których każda składa się z miliardów gwiazd. Ponadto wszystkimi ciałami niebieskimi rządzą precyzyjne prawa, dotyczące na przykład ruchu, ciepła, światła, dźwięku, elektromagnetyzmu bądź grawitacji. Czy to możliwe, żeby istniały prawa, a nie było prawodawcy? Specjalista w zakresie budowy rakiet dr Wernher von Braun oświadczył: „Prawa naturalne rządzące wszechświatem są tak precyzyjne, że bez większych trudności można zbudować statek kosmiczny, który poleci na Księżyc, i obliczyć czas jego lotu z dokładnością do ułamka sekundy. Ktoś musiał te prawa ustanowić”.

To prawda, iż tego Największego Projektanta i Prawodawcy nie jesteśmy w stanie zobaczyć literalnymi oczyma. Ale czy wątpimy w istnienie przyciągania ziemskiego, pola magnetycznego, elektryczności czy fal radiowych tylko dlatego, że są dla nas niewidzialne? Nie, możemy bowiem obserwować skutki ich działania. Dlaczego więc mielibyśmy przeczyć istnieniu Najwyższego Projektanta i Prawodawcy jedynie dlatego, że Go nie widzimy, skoro możemy oglądać Jego imponujące dzieła?

Profesor fizyki Paul Davies doszedł do wniosku, że człowiek nie powstał w wyniku zwykłego kaprysu losu. „Pojawiliśmy się tu w określonym celu” — stwierdził. A o kosmosie powiedział: „Praca naukowa coraz bardziej umacnia mnie w przekonaniu, iż fizyczny wszechświat jest zorganizowany z tak zdumiewającą pomysłowością, że nie można tego uznać za ślepy przypadek. Moim zdaniem musi istnieć jakieś głębsze wyjaśnienie”.

A zatem istnieją wyraźne dowody, że wszechświat, ziemia i żyjące na niej organizmy nie mogły powstać przez zwykły przypadek. Wszystkie one dają nieme świadectwo o nadzwyczaj inteligentnym, potężnym Stwórcy.

Co mówi Biblia

Ten sam wniosek podaje Biblia, najstarsza księga ludzkości. Na przykład apostoł Paweł powiedział w Liście do Hebrajczyków: „Albowiem każdy dom jest przez kogoś budowany, lecz tym, który wszystko zbudował, jest Bóg” (Hebrajczyków 3:4). A w ostatniej księdze biblijnej, napisanej przez apostoła Jana, czytamy: „Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, przyjąć chwałę i cześć, i moc, ponieważ Ty stworzyłeś wszystko, i z woli twojej zostało stworzone, i zaistniało” (Objawienie 4:11).

Biblia wskazuje, że chociaż nie widzimy Boga, możemy poznać Jego cechy dzięki temu, co uczynił. Czytamy: „Od stworzenia świata niewidzialne (...) przymioty [stwórcy] — wiekuista Jego potęga oraz bóstwo — stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła” (Rzymian 1:20, Biblia Tysiąclecia).

Pismo Święte informuje więc o przyczynie i skutku. Skutek — godne najgłębszego podziwu dzieło stwórcze — stanowi dowód istnienia inteligentnej, potężnej Przyczyny, to znaczy Boga. I możemy być wdzięczni, iż jest On niewidzialny, gdyż jako Stwórca całego wszechświata, niewątpliwie dysponuje tak wielką mocą, że ludzie z krwi i kości nie zdołaliby przeżyć, gdyby Go ujrzeli. Potwierdza to Biblia: „Nie może mnie człowiek oglądać i pozostać przy życiu” (2 Mojżeszowa 33:20).

Koncepcja, że istnieje Wielki Projektant, Istota Najwyższa — Bóg — powinna mieć dla nas ogromne znaczenie. Jeżeli bowiem jesteśmy dziełem Stwórcy, to z pewnością zostaliśmy powołani do życia w określonym celu. A skoro tak, to mamy podstawę do oczekiwania lepszej przyszłości. W przeciwnym razie żylibyśmy i umierali bez żadnej nadziei. Dlatego koniecznie musimy poznać zamierzenie Boże względem nas. Będziemy wtedy mogli rozstrzygnąć, czy chcemy się do niego dostosować, czy też nie.

Ponadto z Biblii wynika, że Stwórca jest życzliwym i niezwykle troskliwym Bogiem. Apostoł Piotr powiedział: „Jemu zależy na was” (1 Piotra 5:7, BT; zobacz też Jana 3:16 i 1 Jana 4:8, 16). Aby się przekonać, że Bóg bardzo się o nas troszczy, możemy na przykład rozważyć, jak cudownie stworzył nasze umysły i ciała.

‛Cudownie uczyniony’

Psalmista Dawid przyznał w Biblii: „Uczyniony jestem cudownie, w sposób napawający bojaźnią” (Psalm 139:14, New World Translation). Z pewnością nie są to czcze słowa, ponieważ mózg i ciało człowieka faktycznie zostały wspaniale zaprojektowane przez Największego Projektanta.

Twój mózg jest o wiele bardziej złożony niż jakikolwiek komputer. The New Encyclopædia Britannica podaje: „Przekazywanie informacji przez system nerwowy jest bardziej skomplikowane niż w wypadku największej sieci telefonicznej; umiejętność rozwiązywania problemów przez mózg ludzki daleko przewyższa możliwości najsprawniejszych komputerów”.

Chociaż mózg gromadzi setki milionów faktów i obrazów, nie jest on jedynie bankiem danych. Dzięki niemu możesz się nauczyć gwizdać, wypiekać chleb, mówić obcymi językami, posługiwać się komputerem albo prowadzić samolot. Umiesz sobie wyobrazić, jak spędzisz urlop albo jak smakuje jakiś dobry owoc. Potrafisz analizować i wytwarzać. Jesteś w stanie planować, odczuwać wdzięczność, kochać, myśleć o przeszłości, teraźniejszości czy przyszłości. Ponieważ nie potrafimy skonstruować czegoś tak niezwykłego jak mózg, więc nie podlega dyskusji, że jego Twórca znacznie góruje mądrością i zdolnościami nad każdym człowiekiem.

Jeśli chodzi o mózg, to naukowcy przyznają, że „ów wspaniale uformowany, uporządkowany i nieprawdopodobnie skomplikowany organ pełni swe funkcje w sposób dla nas niepojęty. (...) Niewykluczone, że ludzie nigdy nie rozwiążą wszystkich zagadek, które kryje w sobie mózg” (Scientific American). A profesor fizyki Chet Raymo oświadczył: „Prawdę mówiąc, wciąż nie wiemy dokładnie, jak mózg ludzki gromadzi informacje albo jak w dowolnej chwili przywołuje wspomnienia. (...) W mózgu człowieka znajduje się aż 100 miliardów komórek nerwowych. Każda utrzymuje łączność z tysiącami innych za pośrednictwem niezwykle rozgałęzionych układów synaps. Możliwości tych wzajemnych połączeń są doprawdy oszałamiające”.

Twoje oczy odznaczają się większą precyzją i nastawnością niż jakakolwiek kamera filmowa — ściślej mówiąc, działają jak w pełni zautomatyzowane kamery, które same ustawiają ostrość i rejestrują kolorowy obraz. Twoje uszy wychwytują najprzeróżniejsze dźwięki, a przy tym umożliwiają zachowanie orientacji i równowagi. Twoje serce to pompa, której wydajność jest niedoścignionym ideałem dla najlepszych inżynierów. Równie zdumiewający jest twój nos, język, ręce, jak również układ krążenia i układ pokarmowy, żeby wymienić tylko niektóre części ciała.

Dlatego też pewien inżynier, któremu zlecono zaprojektowanie i zbudowanie ogromnego komputera, argumentował: „Jeżeli mój komputer musiał mieć konstruktora, to o ileż bardziej potrzebował go ten złożony mechanizm fizyczno-chemiczno-biologiczny, jakim jest moje ciało, które z kolei stanowi zaledwie maleńką cząstkę niemal bezkresnego kosmosu”.

Człowiek konstruuje samoloty, komputery, rowery i inne urządzenia w określonym celu, a wobec tego również Projektant mózgu i całego ciała ludzkiego nie stworzył nas bez przyczyny. I musi On przewyższać nas mądrością, gdyż nie potrafimy nawet skopiować Jego dzieł. Logiczny jest więc wniosek, że właśnie On najlepiej nam wyjaśni, w jakim celu stworzył ludzi, dlaczego umieścił nas na ziemi i dokąd zmierzamy.

Kiedy uzyskamy odpowiedzi w tych kwestiach, będziemy wykorzystywać otrzymany od Boga cudowny mózg i ciało do realizowania celu, dla którego zostaliśmy stworzeni.

Ale jak i gdzie,można znaleść wszelkie informacjie na ten temat napiszę w nastepnym poście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość gabula57

Piszesz bardzo piękne i mądre słowa. Ja niestety nie umiem ubrać w tak mądre słowa moich myśli i przemyśliwań. Czy mogłabyś zdradzić mi tajemnicę jakie masz wykształcenie i zawód -Olu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz bardzo piękne i mądre słowa. Ja niestety nie umiem ubrać w tak mądre słowa moich myśli i przemyśliwań. Czy mogłabyś zdradzić mi tajemnicę jakie masz wykształcenie i zawód -Olu ?

hhhmmm..... gabula57 i jak by ci tu powiedzieć?!

szkoły żadnej wyższej nie ukończyłam no ale jak by nie patrzeć,jednak ukończyłam studia na najwiekszej UCZELNI ŚWIATA.

szczegóły na PW.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam WSZYSTKICH , temat bardzo poważny i można by było wieki rozpytywać się , ja wiem po co żyję żeby dawać uśmiech , żeby dobrze gotować i patrzeć jak to smakuje wszystkim , pocieszać , współczuć , radzić i siać moje szczęście w koło siebie i widzieć że to ludzi zarażą i są przy mnie szczęśliwi , dlatego między innymi jestem opiekunką i wiem że to jest moje powołanie , nie martwię się że umrę bo gdy będę umierała świadomość że dawałam szczęście doda mi spokoju . Po co martwić się że umrzemy lepiej cieszyć się tą właśnie chwilą i kochać ludzi , wierzcie wiem co mówię wiele oj wiele w życiu przeżyłam naprawdę dużo ♥ ale cały czas z każdej sytuacji umiem wyciągnąć wnioski i cieszyć się życiem bo to się je ma żeby nie żyć tylko dla siebie i wtedy nie zadaje się takich pytań czy życie ma sens .Dużo uśmiechu i cieszenia się z każdej chwili ściskam Wszystkich ♥ ♥

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...