Rozmowa przy kawie (1)

1 minutę temu, Maria Jolanta napisał:

Wystarczy obiecać. Taki to naiwniak.

A skąd wiesz?  @1bozka pisała coś innego...

13 minut temu, ivanilia40 napisał:

Ok...w maju będzie zimno i padać ale czasem będzie się przejaśniać..

Jak już ma to być optymistyczne to powinno wyglądać tak: - w maju będzie zimno  i padać , ale czasem będzie się przejaśniać

5 minut temu, Maria Jolanta napisał:

Wystarczy obiecać. Taki to naiwniak.

No nie wiem, nie wiem...

17 minut temu, ewa14 napisał:

To jak to w końcu jest z tym św. Antonim.............gdzie mu się tą kasiorę w darze składa???  Pytam poważnie.

Tylko się nie pomyl jak ta babcia z mojego dowcipu.

Kasiory nie dawaj,tylko módl się i wierz.

6 minut temu, Mirelka1965 napisał:

A skąd wiesz?  @1bozka pisała coś innego...

Lepiej słowa dotrzymywać, bo może sobie za parę lat policzyć z procentami i to wyssanymi z palca...

2 minuty temu, NNNdanuta napisał:

Jak już ma to być optymistyczne to powinno wyglądać tak: - w maju będzie zimno  i padać , ale czasem będzie się przejaśniać

.....

1 minutę temu, NNNdanuta napisał:

Lepiej słowa dotrzymywać, bo może sobie za parę lat policzyć z procentami i to wyssanymi z palca...

Jak fiskus.... Nierychliwy, ale (nie)sprawiedliwy...

Dzień dobry

Na tym forum strasznie dużo się dzieje,jak przeglądam,zadyszki dostajęAle nieważne

Jak wiecie albo i nie wiecie w domu jestem,Darek mnie rozpieszcza kulinarnie i nie tylko.Spraw różnych też od diabła i ciut ciut np.dzisiaj planuje okna umyć ale to sie jeszcze zobaczy hi hi bo pogoda zbyt ładna

Jak bede mieć chwilkę to opisze tzn obsmaruję ;-) moja zmienniczke ( pamiętacie???) bo jaki teatrzyk odstawiła przy wymianie to sie w głowie nie mieści .

tymczasem miłego dnia wszystkim pa

8 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Jak fiskus.... Nierychliwy, ale (nie)sprawiedliwy...

Bozka1 mi go wystawiła, poszłam jak przeciąg...  Wyszło mi, że św. Antoni powiązany jest ze zmysłem słuchu, czyli słyszy wszystko, a jeszcze wie gdzie ucho przyłożyć. Odpowiada za działanie tych co mają służbę (więc też policja, ale i może US). Zaczełam podejrzewać, że sam kościół boi się tego swojego świętego Ja tam bym kurdę nie podskakiwała - jest zlecenie i kasa musi być.  Za jaki obraz tą kasę kłaść to jednak dalej nie wiem...

20 minut temu, NNNdanuta napisał:

Za jaki obraz tą kasę kłaść to jednak dalej nie wiem...

Za Bitwe pod Grunwaldem

2 godziny temu, Barbara48 napisał:

Witam Opiekunkowo cieplutko i życzę cudnego dzionka .

Basiu draznisz mnie 

Ja na tych wczasach odchudzajacych tylko pomarzyc moge o takim sniadaniu.

Godzinę temu, ivanilia40 napisał:

Mnie też to nie bawi Mirelko,jestem z natury pesymistką,więc zawsze zakładam gorszy scenariusz.

23 minut temu, fioletowa.mysz napisał:

Za Bitwe pod Grunwaldem

29 minut temu, MeryKy napisał:

Basiu draznisz mnie 

Ja na tych wczasach odchudzajacych tylko pomarzyc moge o takim sniadaniu.

Ale że co? Meryjko nie masz tam jedzenia? 

Czy bardzo ograniczone? 

Witam i ja sobotnio,  po tygodniu pracy na nowym miejscu. Po tamtej długiej Stelli, tutaj zupełnie inaczej. Wiedziałam, że kiedyś to nastąpi i będę doświadczała nowego. Nooo, tutaj jest zupełnie inaczej. To, o czym często czytałam mam na miejscu. Są plusy, plusy dodatnie i minusy, ale ja mam swoje priorytety (  najważniejszy czas wolny regulowany, kumulowany ).Póki co wdrażam się wraz z rodziną w opiekę nad babcinką, bo dla nich też nowa sytuacja. Jestem jeszcze miesiąc na tym zleceniu , a dalej zobaczymy. Pozdrawiam opiekunkową brać i za godzinkę zmykam na rower- to jest ten plus, którego mi brakowało.

Zupa pyrkoli się w garnku ...mam czas posiedzieć . Dziadeczek zapomniał , że strajkuje i udało mi się ( zanim podjechała prawna ) wcisnąć w niego śniadanie i to ho ..ho ..hooo oraz 1,5 filiżanki kawy ze ździebkiem miodu ... Moja ukochana koleżanka - prawna  próbowała z nim coś zdziałać , poćwiczyć , ale nie dała rady . Przy mnie siedział dość długo na łóżku ze spuszczonymi  na podłogę nogami ....owszem podtrzymywałam go , bo leciał na lewą stronę trochę , ale daliśmy radę ... Kurde , że nie pomyślałam wcześniej ...przecież po jego lewej stronie ja przycupnęłam ...On  na mnie wyraźnie leciał ...oj ...durna baba ze mnie ...Teraz dziadeczek podsypia ...zupkę mu na obiad zapodam . Prawna dzisiaj trzyma szychtę na mojej pauzie , która nastąpi między 13.30 a 14 -tą ( ? ) i pasi .... ....Wyszłam przy prawnej na cugasa ..słonko po  oczach mi dało fest i wracając do domu przed oczami miałam już różnokolorowe gwiazdki . Ciśnienie szybko zmierzyłam 121 / 78 ...i prędziutko tabsik szt. dwa , bo za pół godziny w głowie przewracałyby mi się kamienie . Znam siebie ...mam tak raz na rok ...półtora . Nie dopuściłam do cholernego bólu ...humor poprawiony mam na maksa przez nieznajomego , młodego kolegę , który w swej nieświadomości odmłodził mnie o kilkanaście lat ...i gitarraaa . Dawać mi tutaj takich nieświadomych ...od razu czuję się jak nowo narodzona ....prawie .

Ja już po pracach domowych  (pranie, sprzątanie, gotowanie )jeszcze tylko zjemy za chwilke obiad, prysznic i wybywam na rowerek. 

Mam czas do kolacji, tzn do 18 , chyba że za bardzo mnie przygrzeje słoneczko. 

Wy również bawcie sie dobrze .

Dopadł mnie kryzys egzystencjalny.... I powiem wam, że skoro to to robię... I cudny jest dzień...

2 godziny temu, fioletowa.mysz napisał:

Za Bitwe pod Grunwaldem

Ale "se' wymyśliłaś...  Przecież to trzeba by było za oryginał, reprodukcja nie wchodzi w rachubę. Zaraz by mi się jaki alarm włączył...

Ja mam popołudnia luźniejsze. Nie dość że zaczyna się pauzą to już żadnego gotowania i sprzątania. Takie tam drobiazgi i tylko pdp mam do opieki. Luksus normalnie.

Trzy pełne dni a cztery doby.

2 godziny temu, Barbara48 napisał:

Ale że co? Meryjko nie masz tam jedzenia? 

Czy bardzo ograniczone? 

Jedną odpowiedź już gdzieś mi wcięło. Chyba się nie zapisała?

Basiu mam jedzenie bardzo ograniczone. Zdarzają się dni, że do syta pojem. Jest lepiej niż na początku. 

Jakoś daję radę 

Jedyne czego mam pod dostatkiem to makarony. Może trafi się nawet jakiś z tamtego wieku? 

2 minuty temu, MeryKy napisał:

Jedną odpowiedź już gdzieś mi wcięło. Chyba się nie zapisała?

Basiu mam jedzenie bardzo ograniczone. Zdarzają się dni, że do syta pojem. Jest lepiej niż na początku. 

Jakoś daję radę 

Jedyne czego mam pod dostatkiem to makarony. Może trafi się nawet jakiś z tamtego wieku? 

 

 

Może da się ugotować ?

Ja próbowałam tutaj ugotować fasolkę. Nie dało się. Była jeszcze z czasów marki niemieckiej.

4 minuty temu, Maria Jolanta napisał:

Może da się ugotować ?

Ja próbowałam tutaj ugotować fasolkę. Nie dało się. Była jeszcze z czasów marki niemieckiej.

Ugotować to na pewno się da i może nawet po zjedzeniu się nie umiera

10 minut temu, NNNdanuta napisał:

Ugotować to na pewno się da i może nawet po zjedzeniu się nie umiera

Cyt.." i może nawet po zjedzeniu się nie umiera ...."....od razu .

1 minutę temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Cyt.." i może nawet po zjedzeniu się nie umiera ...."....od razu .

"Cóś" takiego to faktycznie może być bomba z opóźnionym zapłonem...)))