Poskarżyjki.

12 godzin temu, salazar napisał:

Ha, ha, pewnie zjecie mnie na śniadanie i cały dzień będę się Wam kwasiorem odbijać, ale powiedzcie mi, czy naprawdę z przetarciem blatów, kafelków oraz podłogi w kuchni czekacie na Putzfrau ?

Tydzień czy dwa tygodnie na nią czekacie gotując w brudnej kuchni?

I jeszcze to napięcie, normalnie lepsze niż thriller w telewizorze, wytrze tym razem te lepiące się płytki czy muchy i inne stworzonka zaczną się do nich kleić ? 

Dobranoc Opiekunkowo, może we śnie kuchnie zaczną się same sprzątać, czego Wam i sobie życzę z całego serca .

 

 

Trudno się z Tobą nie zgodzić. 

zgadzam się również

14 godzin temu, salazar napisał:

Ha, ha, pewnie zjecie mnie na śniadanie i cały dzień będę się Wam kwasiorem odbijać, ale powiedzcie mi, czy naprawdę z przetarciem blatów, kafelków oraz podłogi w kuchni czekacie na Putzfrau ?

Tydzień czy dwa tygodnie na nią czekacie gotując w brudnej kuchni?

I jeszcze to napięcie, normalnie lepsze niż thriller w telewizorze, wytrze tym razem te lepiące się płytki czy muchy i inne stworzonka zaczną się do nich kleić ? 

Dobranoc Opiekunkowo, może we śnie kuchnie zaczną się same sprzątać, czego Wam i sobie życzę z całego serca .

 

 

@salazarjasne,ze sprzatam i sama ta kuchnie, bo przeciez sama tez tam naswinie.

Ale:kafelki jej zostawilam celowo, chcac sprawdzic czy zrobi.

Zastalam brudne, zmienniczka zostawila czyste.

Ona wczoraj i nic

tylko po prostu siedzi w telefonie.

Gotowalam obiad,

podalam

zmylam gary,naczynia do zmywarki,a blaty do gruntownego mycia,jej zostawilam jak i kruszyny pod tosterem ze sniadania.

zlew nie ruszony,choc potrafi go doprowadzic do blysku.

Nie gotuje w brudnej kuchni, tylko to co zostalo wczoraj nabalaganione zostawilam jej.

Chyba moglam???

I nic zero.

O sprzataniu pod zlewem szafki i myciu kosza na odpadki nie wspomne,

2.5 roku NIGDY tego nie zrobila,

Wiec za co bierze kase?

Nie czekam az zrobi, bo ,,waschraum,, by brudem zarosl,nie zaglada tam

Sama w poczatkach mojej emigracji sprzatalam: i wiem  jak sie sprzata dokladnoe,

Za taka robote po tygodniu bym wyleciala,

Poskarżam się, że Stary Ukochany nie chce mnie zawieźć do lasu. Tydzień temu byliśmy, 6 dni temu byliśmy, cztery dni temu byliśmy, w niedzielę byliśmy, wczoraj byliśmy... Co poszło nie tak!? Zbiesił się i odmówił współpracy!? Dziwnie na mnie patrzy, miny jakieś robi, mamrocze cóś pod nosem... Może on chory!? ... 

Skądś to znam . Syneczek też wydziwia , że przecież kilka dużych słoików mam nasuszone i muszę cierpliwie czekać na jego " wolne " ....sie dochowałam gadziny

@Afryka na pewno chory 

49 minut temu, Afryka napisał:

Poskarżam się, że Stary Ukochany nie chce mnie zawieźć do lasu. Tydzień temu byliśmy, 6 dni temu byliśmy, cztery dni temu byliśmy, w niedzielę byliśmy, wczoraj byliśmy... Co poszło nie tak!? Zbiesił się i odmówił współpracy!? Dziwnie na mnie patrzy, miny jakieś robi, mamrocze cóś pod nosem... Może on chory!? ... 

Może on by chciał w końcu w domu. 

Tak w ciepłym i suchym, na tapczanie, łóżku, albo dywanie, blisko łazienki..., a nie tak ciągle w lesie. 

Jeszcze wilka złapiecie , albo jaką inną francę. 

7 minut temu, MisiekFfm napisał:

Może on by chciał w końcu w domu. 

Tak w ciepłym i suchym, na tapczanie, łóżku, albo dywanie, blisko łazienki..., a nie tak ciągle w lesie. 

Jeszcze wilka złapiecie , albo jaką inną francę. 

17 minut temu, MisiekFfm napisał:

Może on by chciał w końcu w domu. 

Tak w ciepłym i suchym, na tapczanie, łóżku, albo dywanie, blisko łazienki..., a nie tak ciągle w lesie. 

Jeszcze wilka złapiecie , albo jaką inną francę. 

29 minut temu, MisiekFfm napisał:

Może on by chciał w końcu w domu. 

Tak w ciepłym i suchym, na tapczanie, łóżku, albo dywanie, blisko łazienki..., a nie tak ciągle w lesie. 

Jeszcze wilka złapiecie , albo jaką inną francę. 

A ja myślałam, że to o częstotliwość chodzi, a Ty mi ćwieka zadałeś  . Mówisz, że podłoże i warunki mają znaczenie!? Może faktycznie... w krzyżu łupie, wiatry w dupie, siątki na karku.   

1 godzinę temu, Afryka napisał:

Poskarżam się, że Stary Ukochany nie chce mnie zawieźć do lasu. Tydzień temu byliśmy, 6 dni temu byliśmy, cztery dni temu byliśmy, w niedzielę byliśmy, wczoraj byliśmy... Co poszło nie tak!? Zbiesił się i odmówił współpracy!? Dziwnie na mnie patrzy, miny jakieś robi, mamrocze cóś pod nosem... Może on chory!? ... 

Czy Ty po tym grzybobraniu nie każesz mu przypadkiem pomagać tych grzybów czyścić ??? Mój syn po ostatnim grzybobraniu z córką zostawił u niej połowę tych darów natury bo on nie wiedział, że to aż tyle roboty przy ich obrabianiu

26 minut temu, NNNdanuta napisał:

Czy Ty po tym grzybobraniu nie każesz mu przypadkiem pomagać tych grzybów czyścić ??? Mój syn po ostatnim grzybobraniu z córką zostawił u niej połowę tych darów natury bo on nie wiedział, że to aż tyle roboty przy ich obrabianiu

Przypadkiem mu nie każę, ja nawet czyścić lubię... Chociaż w tym roku jakby mniej . Toteż porozdawałam uchyniętym którzy lubią jeść, a nie lubią zbierać 

45 minut temu, Afryka napisał:

Przypadkiem mu nie każę, ja nawet czyścić lubię... Chociaż w tym roku jakby mniej . Toteż porozdawałam uchyniętym którzy lubią jeść, a nie lubią zbierać 

U mnie to się lubi zbierać i to nawet bardzo, ale nie bardzo lubi się jeść To też jakieś uchynięcie Przy tym jeszcze trzeba narobić się przy obróbce żeby wszystko poszło grzecznie do ludzi bo do ludzi idą gotowce

2 godziny temu, NNNdanuta napisał:

U mnie to się lubi zbierać i to nawet bardzo, ale nie bardzo lubi się jeść To też jakieś uchynięcie Przy tym jeszcze trzeba narobić się przy obróbce żeby wszystko poszło grzecznie do ludzi bo do ludzi idą gotowce

Ja ludziom daję wędkę... A ulubionym rybkę. 

2 minuty temu, Afryka napisał:

Ja ludziom daję wędkę... A ulubionym rybkę. 

To niby tak właściwie, ale te ludzie od grzybków to serdeczni znajomi lub jedząca grzybki rodzina  Teściowa i mama moja zawsze dostawały suszone grzyby do wigilijnych uszek i na pierogi z kapustą i grzybami, żeby same kupować nie musiały  I ja się doczekałam, choć w tym roku na grzybach nie byłam to spory woreczek suszonych grzybów dostałam od mojej córki Mam taką fobie kleszczową, że nie wiem czy jeszcze odpowiem na zew lasu

@NNNdanuta mimo tego, że jestem lepem na kleszcze - nie boję się lasu. Te dziadowskie pajęczaki czają się na nas w trawie a nie na drzewach. 

A teraz z innej beczki: masz przedniego specjalistę wysokiej klasy. Patrz i ucz się jak należy "szanować pracę". Jak powszechnie wiadomo:pośpiech wskazany jest jedynie przy łapaniu pcheł. 

1 minutę temu, BabaJagusia napisał:

@NNNdanuta mimo tego, że jestem lepem na kleszcze - nie boję się lasu. Te dziadowskie pajęczaki czają się na nas w trawie a nie na drzewach. 

A teraz z innej beczki: masz przedniego specjalistę wysokiej klasy. Patrz i ucz się jak należy "szanować pracę". Jak powszechnie wiadomo:pośpiech wskazany jest jedynie przy łapaniu pcheł. 

W trawie mnie żadna franca z rodziny kleszczy nie dopadła, a pod drzewami i owszem  I to jest kwestia ostatnich pięciu lat bo wcześniej mogłam sobie siedzieć i w trawie i w krzaczorach i w lesie, i nic takiego się do mnie nie garnęło. Ostatnie grzybobranie moje też skończyło się tym, że przyszłam z takim pasożytem w prawym biodrze, pomimo, że byłam wypsikana jakimś antykleszczem od stóp do głów  Ale pierwszego z tej okropnej serii to wyrywałam z cewki moczowej.., ciekawam czy po takim wkleszczeniu byłabyś dalej taka odważna ... Moja fobia niestety rośnie, im dalej od tego zdarzenia tym gorzej na to robactwo reaguję

@NNNdanuta  a widziałaś moją nózię po uchamraniu przez kleszcza?! 



2 minuty temu, BabaJagusia napisał:

@NNNdanuta  a widziałaś moją nózię po uchamraniu przez kleszcza?! 



 

Nóżkę widziałam i jestem przekonana, że sama jej pomogłaś tak wyglądać  Nie wiem jak byś się czuła jak by to wtedy była cewka moczowa

To i ja się poskarżę   Mój Synek ulubiony odmawia spożywania darów lasu  Przyrządzam na różne sposoby, doprawiam każdorazowo inaczej, serwuję przeróżne gatunki w najróżniejszych konfiguracjach, a on....o chce NORMALNE jedzenie  Ja się tak DLA NIEGO poświęcam....jeżdżę w lasy, targam ciężkie kosze, czyszczę, gotuję, smażę...i taka wdzięczność?!  Zastanawiam się coraz poważniej nad wydziedziczeniem Jedynaka  

11 godzin temu, Mirelka1965 napisał:

To i ja się poskarżę   Mój Synek ulubiony odmawia spożywania darów lasu  Przyrządzam na różne sposoby, doprawiam każdorazowo inaczej, serwuję przeróżne gatunki w najróżniejszych konfiguracjach, a on....o chce NORMALNE jedzenie  Ja się tak DLA NIEGO poświęcam....jeżdżę w lasy, targam ciężkie kosze, czyszczę, gotuję, smażę...i taka wdzięczność?!  Zastanawiam się coraz poważniej nad wydziedziczeniem Jedynaka  

Oddaj go w dobre rece, np. dziewczyny

11 godzin temu, Mirelka1965 napisał:

Ja się tak DLA NIEGO poświęcam

Pępowinę odetnij:)

@Afryka ale można zaimprowizować Zosię i mrówki. Na łonie natury. Kurde, ale chyba nie tą porą roku

2 godziny temu, hawana napisał:

Oddaj go w dobre rece, np. dziewczyny

Synusia?!!! W ręcę jakiejś nie dość dobrej pannicy. Wstydu nie masz!  Mówię to ja- mamunia synunia

31 minut temu, BabaJagusia napisał:

Synusia?!!! W ręcę jakiejś nie dość dobrej pannicy. Wstydu nie masz!  Mówię to ja- mamunia synunia

Moj nie pytal i poszedl. Musialam sie z tym pogodzic. Da sie