W domu.

16 minut temu, Maria Jolanta napisał:

Przełóż wyjazd do Wrocka na drugą połowę grudnia.

 A może ty odwiedzisz północ w drugiej połowie grudnia? 

@foczka63 bardzo proszę.

2 minuty temu, Mirelka1965 napisał:

 A może ty odwiedzisz północ w drugiej połowie grudnia? 

Zapraszam do siebie. Robię remoncik i każda para rąk się przyda.

2 minuty temu, Maria Jolanta napisał:

Zapraszam do siebie. Robię remoncik i każda para rąk się przyda.

Ocipłaś?  Ja na urlopie będę...

3 minuty temu, Mirelka1965 napisał:

Ocipłaś?  Ja na urlopie będę...

Już nie jesteś moją koleżanką.

2 minuty temu, Maria Jolanta napisał:

Już nie jesteś moją koleżanką.

Będę musiała z tym żyć...

Jestem w domu dwa tygodnie.Dziś bardzo pracowity dzień miałam.Zachciało mi się ćwiartki świni.Roboty miałam na pół dnia.Wkurw totalny na słoninę i skwarki .Pokroiłam ,stopiłam.Gar jeszcze się moczy po tych exscesach.Co za świnie teraz,że tak mało smalcu dają.Ale schabik,polędwiczki już w zaprawie siedzą tak z 10 dni i do wędzenia.Potem sobie poszłam na sushi do knajpy ,bo tylko w piątki mają.Tak w nagrodę za robotę.Zaraz drineczka sobie wypiję i dzionek zleciał.

13 minut temu, Teresadd napisał:

Jestem w domu dwa tygodnie.Dziś bardzo pracowity dzień miałam.Zachciało mi się ćwiartki świni.Roboty miałam na pół dnia.Wkurw totalny na słoninę i skwarki .Pokroiłam ,stopiłam.Gar jeszcze się moczy po tych exscesach.Co za świnie teraz,że tak mało smalcu dają.Ale schabik,polędwiczki już w zaprawie siedzą tak z 10 dni i do wędzenia.Potem sobie poszłam na sushi do knajpy ,bo tylko w piątki mają.Tak w nagrodę za robotę.Zaraz drineczka sobie wypiję i dzionek zleciał.

 

Podziel się tym smalczykiem ze skwarkami  drinka też nie odmówię  Będzie taki rosyjski zestaw 

18 minut temu, violka napisał:

Podziel się tym smalczykiem ze skwarkami  drinka też nie odmówię  Będzie taki rosyjski zestaw 

 

Zapraszam wszystkich .Smalczyku ,gorzały i ogórków kiszonych wystarczy .

24 minut temu, Teresadd napisał:

Zapraszam wszystkich .Smalczyku ,gorzały i ogórków kiszonych wystarczy .

Teresa ...a jak to na poważnie weźmiemy ...to zaproszenie ?

Godzinę temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Teresa ...a jak to na poważnie weźmiemy ...to zaproszenie ?

Nie ma strachu.Chałupa duża.Nakarmie  ,napoję i przenocuję .

Pamiętacie te czasy, kiedy wszystko trzeba było wystać w kolejkach na Święta ? Jak wtedy wszystko smakowało ? A cwiartkę świni jak się rozebrało to mięso było palce lizać, zupelnie inny smak niz obecnie....sloninke się przetopilo do sloiczkow a pozniej chleb ze smalcem i ogorem wpierniczalo ?

Pamiętam jak byłam dzieckiem i moja mama kupiła gdzieś banany i mandarynki....jakie to było pyszne, te zamorskie owoce...

A cukierki na choince ? Podkradalo się w nocy cukierki i pierniczki a mama dokladala bo jakiś nocny złodziejaszek się nie bał i zaj.....bał   

5 minut temu, awe59 napisał:

Pamiętacie te czasy, kiedy wszystko trzeba było wystać w kolejkach na Święta ? Jak wtedy wszystko smakowało ? A cwiartkę świni jak się rozebrało to mięso było palce lizać, zupelnie inny smak niz obecnie....sloninke się przetopilo do sloiczkow a pozniej chleb ze smalcem i ogorem wpierniczalo ?

Pamiętam jak byłam dzieckiem i moja mama kupiła gdzieś banany i mandarynki....jakie to było pyszne, te zamorskie owoce...

A cukierki na choince ? Podkradalo się w nocy cukierki i pierniczki a mama dokladala bo jakiś nocny złodziejaszek się nie bał i zaj.....bał   

I prezenty wtedy miały inny wymiar  Takie wszystko było bardziej wyczekiwane i sprawiało więcej radości...Dzisiejsze dzieci są skomercjonalizowane i nie potrafią się tak cieszyć, jak ja z moich figurówek, albo z gry państwa-miasta na beterie  A szyneczka gotowana i konserwowa bez polifosforanów jaka pyszna była  Ale to se ne wrati   Świat opanowała czysta komercja 

Tiaaa. "Za moich czasów" wszystko było lepsze.

13 minut temu, Maria Jolanta napisał:

Tiaaa. "Za moich czasów" wszystko było lepsze.

Nooo . Sushi było mniej skażone rtęcią 

5 godzin temu, Maria Jolanta napisał:

Tiaaa. "Za moich czasów" wszystko było lepsze.

No...nawet Bastylia była ładniejsza...przed zdobyciem 

5 godzin temu, violka napisał:

Nooo . Sushi było mniej skażone rtęcią 

Co najwyżej arszenik był w użyciu 

52 minut temu, Mirelka1965 napisał:

No...nawet Bastylia była ładniejsza...przed zdobyciem 

W Paryżu szukałam chociaż ruin Bastyli i nie ma. Wszystko zburzyli.

25 minut temu, Maria Jolanta napisał:

W Paryżu szukałam chociaż ruin Bastyli i nie ma. Wszystko zburzyli.

A tam zburzyli ...Ktoś zajumał i szluss

4 godziny temu, Baśka powtarzająca się napisał:

A tam zburzyli ...Ktoś zajumał i szluss

Musi nasi tam byli 

7 godzin temu, Mirelka1965 napisał:

Musi nasi tam byli 

Noo...spryciule takie  . Dla naszych nie ma świętości ...Bastylia , czy księżyc ...ino flaszki pozostawiali . Puste flaszki ...ciecz z flaszek wydoili do cna

3 godziny temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Noo...spryciule takie  . Dla naszych nie ma świętości ...Bastylia , czy księżyc ...ino flaszki pozostawiali . Puste flaszki ...ciecz z flaszek wydoili do cna

Polak potrafi...

Nawiązując do czasów, które się nie wrócą :dla każdego pokolenia czasy jego młodości były najlepsze! Bo młodość z definicji jest beztroska,cudowna itd. No pewnie nie dla wszystkich taką była.

Ja się "nie odwracam", nie wspominam za wiele. 

@violka, nie doczytałam o czasie Twojej "propozycji" i ruszyłam do domu bez Ciebie.

Po długiej podróży (15 godzin) szczęśliwie dotarłam do domu.

Od razu wpadłam w wir obowiązków- prozaiczne spożywcze zakupy, lekkie sprzątnięcie wokół (kurzu się zebrało przez ten czas) .

Popołudniu już coś dla siebie-  kosmetyczka. Miałam zabieg usunięcia naczynek. Buzia dziś trochę jeszcze podrażniona, ale daję radę.

Po obiedzie śmigam do fryzjera.

Fakt, ze obudziłam sie z przyzwyczajenia o 5:30, ale świadomość, że wstawać na już nie muszę- bezcenna.

A to inne wczorajsze przyjemności, też zakupy:

11 minut temu, Basiaim napisał:

@violka, nie doczytałam o czasie Twojej "propozycji" i ruszyłam do domu bez Ciebie.

 

Po długiej podróży (15 godzin) szczęśliwie dotarłam do domu.

Od razu wpadłam w wir obowiązków- prozaiczne spożywcze zakupy, lekkie sprzątnięcie wokół (kurzu się zebrało przez ten czas) .

Popołudniu już coś dla siebie-  kosmetyczka. Miałam zabieg usunięcia naczynek. Buzia dziś trochę jeszcze podrażniona, ale daję radę.

Po obiedzie śmigam do fryzjera.

 

Fakt, ze obudziłam sie z przyzwyczajenia o 5:30, ale świadomość, że wstawać na już nie muszę- bezcenna.

 

A to inne wczorajsze przyjemności, też zakupy:

 

Pikne odstresowywacze