Skocz do zawartości

Rozmowa przy kawie (2)


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, Blondi napisał:

sweterki mają kolorki,,bluzeczki , oj tam!  trochę urozmaicenia i innego spojrzenia tylko,,jeszcze kapelusik bym tam zawiesiła i jak w sklepie ,,wypisz -wymaluj,,gdzies tam szaliczek przewiesiła ,,parasolek postawiła,,z regała by powstał śliczny eksponat,,światełko jakieś,,a nie zasłonki,,:haha:

Też lubię myśleć pozytywnie :haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ratujcie! Od pierwszego dnia na Stelli wiem, że tutaj nie wrócę. Jak wspominałam nie ma tragedii, ale szału też nie, no i pozostanie dużo do wyjaśnienia z agencją, bo ja takiego stanu rzeczy bez odzewu nie pozostawię. Jestem u małżonków, kobieta psychicznie chora (w opisie nie było tej informacji, opiekunka przede mną nie zorientowała się, w agencji nie wiedzą, etc.) mężczyzna przecudowny, człowiek otwarty niesamowicie, mądry, szarmancki, o szerokich horyzontach. Uwielbiam z nim rozmawiać. Oboje trudni. Wymagają bardzo indywidualnego podejścia. Wynagrodzenie niezłe, ale do takiego nakładu pracy nieadekwatne. Miejsce bardzo obciążające fizycznie i psychicznie. No i nie leży mi współpraca z agencją. Znalazłam już ofertę w Austrii, nawet poświęciłam jej odrębny wątek ;)

Ale do rzeczy. Podopieczny zaczyna podpytywać, czy przyjadę. Coraz częściej mówi, że ma nadzieję, iż przyjadę ponownie. Na razie bardzo ogólnikowo odpowiadam, że jestem tu tylko na zastępstwo. Poza tym oni chcą kogoś na dwa czy trzy miesiące, a ja u nich szczerze mówiąc nie dam rady tak długo. Więc stwierdził, że może być 8 albo 6 tygodni. I wiecie co??? Wyłączył mi się chyba rozum i instynkt samozachowawczy, a zaczęła mięknąć rura i byłam już bliska rozważania powrotu na Stellę. Ratujcie kopniakiem, kubłem zimnej wody. Ja mam myśleć o sobie, swoim komforcie i zdrowiu, a nie lękach podopiecznych, którzy boją się zmiany. Robić swoją robotę dobrze, ale kierować się rozumem, a nie sentymentami.

 

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, zuziam napisał:

Ratujcie! Od pierwszego dnia na Stelli wiem, że tutaj nie wrócę. Jak wspominałam nie ma tragedii, ale szału też nie, no i pozostanie dużo do wyjaśnienia z agencją, bo ja takiego stanu rzeczy bez odzewu nie pozostawię. Jestem u małżonków, kobieta psychicznie chora (w opisie nie było tej informacji, opiekunka przede mną nie zorientowała się, w agencji nie wiedzą, etc.) mężczyzna przecudowny, człowiek otwarty niesamowicie, mądry, szarmancki, o szerokich horyzontach. Uwielbiam z nim rozmawiać. Oboje trudni. Wymagają bardzo indywidualnego podejścia. Wynagrodzenie niezłe, ale do takiego nakładu pracy nieadekwatne. Miejsce bardzo obciążające fizycznie i psychicznie. No i nie leży mi współpraca z agencją. Znalazłam już ofertę w Austrii, nawet poświęciłam jej odrębny wątek ;)

Ale do rzeczy. Podopieczny zaczyna podpytywać, czy przyjadę. Coraz częściej mówi, że ma nadzieję, iż przyjadę ponownie. Na razie bardzo ogólnikowo odpowiadam, że jestem tu tylko na zastępstwo. Poza tym oni chcą kogoś na dwa czy trzy miesiące, a ja u nich szczerze mówiąc nie dam rady tak długo. Więc stwierdził, że może być 8 albo 6 tygodni. I wiecie co??? Wyłączył mi się chyba rozum i instynkt samozachowawczy, a zaczęła mięknąć rura i byłam już bliska rozważania powrotu na Stellę. Ratujcie kopniakiem, kubłem zimnej wody. Ja mam myśleć o sobie, swoim komforcie i zdrowiu, a nie lękach podopiecznych, którzy boją się zmiany. Robić swoją robotę dobrze, ale kierować się rozumem, a nie sentymentami.

 

Nie daj się....to wampiryzm energetyczny w najczystszej postaci...>:( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, zuziam napisał:

kach podopiecznych, którzy boją się zmiany. Robić swoją robotę dobrze, ale kierować się rozumem, a nie sentymentami.

Za każdym razem jak popełniałam ten błąd i wracałam kierując się sentymentami gorzko tego żałowałam .Nasi podopieczni i ich rodziny za nami nie płaczą ba oni nawet za nami nie tęsknią boją się zmian podobnie jak każdy .Zawsze jest pewna obawa i strach przed nie znanym .Jak tylko mam choćby cień wątpliwości to nie wracam a zawsze ten cień wątpliwości się pojawia ;)

  • Lubię to 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, zuziam napisał:

Ratujcie! Od pierwszego dnia na Stelli wiem, że tutaj nie wrócę. Jak wspominałam nie ma tragedii, ale szału też nie, no i pozostanie dużo do wyjaśnienia z agencją, bo ja takiego stanu rzeczy bez odzewu nie pozostawię. Jestem u małżonków, kobieta psychicznie chora (w opisie nie było tej informacji, opiekunka przede mną nie zorientowała się, w agencji nie wiedzą, etc.) mężczyzna przecudowny, człowiek otwarty niesamowicie, mądry, szarmancki, o szerokich horyzontach. Uwielbiam z nim rozmawiać. Oboje trudni. Wymagają bardzo indywidualnego podejścia. Wynagrodzenie niezłe, ale do takiego nakładu pracy nieadekwatne. Miejsce bardzo obciążające fizycznie i psychicznie. No i nie leży mi współpraca z agencją. Znalazłam już ofertę w Austrii, nawet poświęciłam jej odrębny wątek ;)

Ale do rzeczy. Podopieczny zaczyna podpytywać, czy przyjadę. Coraz częściej mówi, że ma nadzieję, iż przyjadę ponownie. Na razie bardzo ogólnikowo odpowiadam, że jestem tu tylko na zastępstwo. Poza tym oni chcą kogoś na dwa czy trzy miesiące, a ja u nich szczerze mówiąc nie dam rady tak długo. Więc stwierdził, że może być 8 albo 6 tygodni. I wiecie co??? Wyłączył mi się chyba rozum i instynkt samozachowawczy, a zaczęła mięknąć rura i byłam już bliska rozważania powrotu na Stellę. Ratujcie kopniakiem, kubłem zimnej wody. Ja mam myśleć o sobie, swoim komforcie i zdrowiu, a nie lękach podopiecznych, którzy boją się zmiany. Robić swoją robotę dobrze, ale kierować się rozumem, a nie sentymentami.

 

Wszyscy podopieczni boją się zmiany i to jest całkiem zrozumiałe ale przyjedzie nowa opiekunka i też nawiążą z nią kontakt i będą błagać o powrót . Od samego początku wiesz , ze to jest trudna Stela , więc nie oglądaj się za siebie tylko idz na przód . Tobie zdrowie przyda się bardziej aniżeli  im Twoja opieka . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, zuziam napisał:

a ja taka matka teresa z samarytanką i odrobiną supermena i za każdym razem źle na tym wychodzę.

Najlepiej powiedz od razu że masz już pracę w Austrii. Za jednym zamachem powiesz że nie wracasz i zamkniesz sobie możliwość zmiękczenia rury. 

Naprawdę prawda odpowiednio podana jest najlepsza. I uczciwa.

Edytowane przez Maria Jolanta
  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, zuziam napisał:

Ratujcie kopniakiem, kubłem zimnej wody. Ja mam myśleć o sobie, swoim komforcie i zdrowiu, a nie lękach podopiecznych, którzy boją się zmiany. Robić swoją robotę dobrze, ale kierować się rozumem, a nie sentymentami.

 

masz i zapamiętaj...

kopniak_w_tylek_2014-04-16_10-27-14.jpg

Edytowane przez scarlett
  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, zuziam napisał:

Ratujcie! Od pierwszego dnia na Stelli wiem, że tutaj nie wrócę. Jak wspominałam nie ma tragedii, ale szału też nie, no i pozostanie dużo do wyjaśnienia z agencją, bo ja takiego stanu rzeczy bez odzewu nie pozostawię. . Ratujcie kopniakiem, kubłem zimnej wody. Ja mam myśleć o sobie, swoim komforcie i zdrowiu, a nie lękach podopiecznych, którzy boją się zmiany. Robić swoją robotę dobrze, ale kierować się rozumem, a nie sentymentami.

 

 

021efe73aef8ebe06cde8a8cbf2ef88f4633.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Blondi napisał:

Od razu słoiki widzisz na tym regale :hura: lubisz te słodkosci,,,ja może bym narobiła ogórasów,,,bo tego mi się chce:tak2:

Nooo....nawet dzisiaj na wszelki wypadek zakupiłam sobie w aptece ' chrom - plus '....bo coś od czasu pobytu u dr.a za dużo słodyczy żrę .....Nie wiem ...nie mam pojęcia może to jakaś przenoszona ...wieloletnia ciąża ....taki niby cud ?:haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sayonara 52 napisał:

@lucyna.beata:d prawie tak wygladal moj pierwszy wyjazd do Jugoslawii w 1980 roku.

Na dachu bylo wszystko dla 4 osob!!!

na 2 tygodnie.

Namioty, jedzenie, no wszystko.

Zadnej k limy ani GPS.

W kieszeni 5 $ i musialo wystarczyc.

Nie wiem,czy dzis odwazylabym sie tak podrozowac, w dodatku po gorach i bezdrozach w Jugoslawii.

 

ale wrazenie i wspomnienia sa do dzis..teraz niestety bez navi nikt nie potrafi nie wspomne o czytaniu mapy...a pamietasz moze ogniska menazke i magulon?

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maria Jolanta napisał:

Już zmęczona jestem. Ile można nic nie robić ? 

Lezę jutro pooglądać cokolwiek. W okolicy wszystko znam więc pewnie pobiegam po sklepach. :szydera:

wpadnij do mnie...miedzy pieluchami wypijemy kawe zakasimy ciachem...ja zmienie klimat a ...bedziesz miala zajecie:szydera:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, zuziam napisał:

Oboje trudni. Wymagają bardzo indywidualnego podejścia.

Byłam w takim miejscu,,i też mnie mądrala podpytywał po tygodniu ,czy wrócę,,a potem była wojna ,,bo myslał ,że mną zawładnął,,a ja się postawiłam,walczylam o swoje,,żona nie kontaktowa -bardzo silna depresja ale z żoną ja tylko mialam kontakt,czemu? bo potrafię, wiem o czym piszesz,żona swoje a mąż swoje ,,chcesz dobrze dla żony to mąż się wpierdzieli,,mąz stresuje a żona nie kuma,żona zawsze robi jak mąż dyrektor powie, oj dużo pisania,,ale dla mnie nie było problemu ,,żona jak nigdy się nie cieszyła i nie śmiala ,,tak ze mną odżyła,,co bardzo denerwowało mądralę,,,i tak tam bylam ponad pół roku, 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minut temu, zuziam napisał:

Ratujcie! Od pierwszego dnia na Stelli wiem, że tutaj nie wrócę. Jak wspominałam nie ma tragedii, ale szału też nie, no i pozostanie dużo do wyjaśnienia z agencją, bo ja takiego stanu rzeczy bez odzewu nie pozostawię. Jestem u małżonków, kobieta psychicznie chora (w opisie nie było tej informacji, opiekunka przede mną nie zorientowała się, w agencji nie wiedzą, etc.) mężczyzna przecudowny, człowiek otwarty niesamowicie, mądry, szarmancki, o szerokich horyzontach. Uwielbiam z nim rozmawiać. Oboje trudni. Wymagają bardzo indywidualnego podejścia. Wynagrodzenie niezłe, ale do takiego nakładu pracy nieadekwatne. Miejsce bardzo obciążające fizycznie i psychicznie. No i nie leży mi współpraca z agencją. Znalazłam już ofertę w Austrii, nawet poświęciłam jej odrębny wątek ;)

Ale do rzeczy. Podopieczny zaczyna podpytywać, czy przyjadę. Coraz częściej mówi, że ma nadzieję, iż przyjadę ponownie. Na razie bardzo ogólnikowo odpowiadam, że jestem tu tylko na zastępstwo. Poza tym oni chcą kogoś na dwa czy trzy miesiące, a ja u nich szczerze mówiąc nie dam rady tak długo. Więc stwierdził, że może być 8 albo 6 tygodni. I wiecie co??? Wyłączył mi się chyba rozum i instynkt samozachowawczy, a zaczęła mięknąć rura i byłam już bliska rozważania powrotu na Stellę. Ratujcie kopniakiem, kubłem zimnej wody. Ja mam myśleć o sobie, swoim komforcie i zdrowiu, a nie lękach podopiecznych, którzy boją się zmiany. Robić swoją robotę dobrze, ale kierować się rozumem, a nie sentymentami.

 

nie popuszczaj sobie...ja miekawa bylam 8 mieiscy mirela moze zaswiadczyc w jakim stanie psychicznym wrocilam ze zlecenia....NIE DAJ SIE !!!!

moge ci nawet zabronic jak chcesz

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Nooo....nawet dzisiaj na wszelki wypadek zakupiłam sobie w aptece ' chrom - plus '....bo coś od czasu pobytu u dr.a za dużo słodyczy żrę .....Nie wiem ...nie mam pojęcia może to jakaś przenoszona ...wieloletnia ciąża ....taki niby cud ?:haha:

Masz taki etap,,:przekleństwa: żreć słodycze,,ja mam teraz etap picia wytrawnego  wina bialego,,,zero torcików itd. ale od wina brzuchol nie rośnie:oklaski:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...