Rozmowa przy kawie (2)

4 minuty temu, Mirelka1965 napisał:

Nie strzymałam.... Wdepnęłam na chwilkę, coby sprawdzić działanie internetu...działa... I teraz Księżniczka Mirelka pożegna was z bajkowego Zamku, o trzech basztach, wewnętrznym dziedzińcu i trzykondygnacyjnych krużgankach drewnianych na Bajerach... 

To jakaś pomyłka.

To ja powinnam się włóczyć po basztach i krużgankach zamiast siedzieć na poddaszu jak w jakimś piekarniku.

5 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Nie strzymałam.... Wdepnęłam na chwilkę, coby sprawdzić działanie internetu...działa... I teraz Księżniczka Mirelka pożegna was z bajkowego Zamku, o trzech basztach, wewnętrznym dziedzińcu i trzykondygnacyjnych krużgankach drewnianych na Bajerach...   Do jutra kochani...

no to na brak ruchu nie bedzesz narzekac

dobrej nocy

Gerenimo, jutro na 16 dopłynę do Sandomierza. Myślę, że o 17 zameldujemy się z Martą u Ciebie

Dobranoc

8 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Nie strzymałam.... Wdepnęłam na chwilkę, coby sprawdzić działanie internetu...działa... I teraz Księżniczka Mirelka pożegna was z bajkowego Zamku, o trzech basztach, wewnętrznym dziedzińcu i trzykondygnacyjnych krużgankach drewnianych na Bajerach...   Do jutra kochani...

Kurde , a ja zwiedziłam tyle wspaniałych zamków i nawet w najśmielszych snach nie marzyło mi się w takim czymś mieszkać  Idę pogadać z księżycem 

Śpij dobrze księżniczko  i zapamiętaj co Ci się śniło w tej czarownej komnacie 

4 minuty temu, Darekr napisał:

Gerenimo, jutro na 16 dopłynę do Sandomierza. Myślę, że o 17 zameldujemy się z Martą u Ciebie

Zazdraszczam 

8 minut temu, Maria Jolanta napisał:

To jakaś pomyłka.

To ja powinnam się włóczyć po basztach i krużgankach zamiast siedzieć na poddaszu jak w jakimś piekarniku.

Pewnie dupsko jej zmarznie w tych basztach 

4 minuty temu, violka napisał:

Zazdraszczam 

No dawaj z nami kajaki Wisłą do Sandomierza!!! Geronimo na pewno się nie obrazi jak będziemy w większym gronie. ale w niedzielę mamy 30 km kajakiem Wisłą do Annopola no nie wiem czy Marta da raę tyle wiosłować

16 minut temu, violka napisał:

Pewnie dupsko jej zmarznie w tych basztach 

Tez bym tak chciała....Mam teraz 31 gradusów w pokoju.

30 minut temu, Darekr napisał:

No dawaj z nami kajaki Wisłą do Sandomierza!!! Geronimo na pewno się nie obrazi jak będziemy w większym gronie. ale w niedzielę mamy 30 km kajakiem Wisłą do Annopola no nie wiem czy Marta da raę tyle wiosłować

Bliżej mi do Odry jak do Wisły , ale życzę Wam wspaniałej zabawy 

18 minut temu, violka napisał:

Bliżej mi do Odry jak do Wisły , ale życzę Wam wspaniałej zabawy 

Moim marzeniem jest - kiedyś pisałem o tym na "Opiekunkowie" - rejs (jachtem motorowym) z Poznania do Odry, potem Szprewą pętla w koło Berlina i znów Odrą do Warty i do Poznania. to ok 8-12 dni i trzeba mieć co najmiej dwa silniki i 3 sruby napędowe. Tak pisali znajomi. Jeszcze nie stać mnie na to, ale marzenia są po to, żeby kiedyś je w końcu zrealizować

M. mi nie wierzy, jak jej powiedziałem że na jesień 2021 roku po przepłynięciu całej Wisły, wysiądziemy z kajka w Gdańsku, może nie dokładnie w Gdańsku, ale w Zatoce Gdańskiej w Mikoszewie. Kiedyś nie wierzyła, że w ogóle poplłynie Wisłą. a już raz popłynęła a w ten weekend zrobi następne 45 km Królową naszych rzezek

mysle ze jak postawie taka zastawe na stole to kawy starczy dla kazdego

zparaszam...zapraszam zapraszam... i czekam ....na fajeczke samemu nudno

dzien dobry 

jakis czasu pisalam na forum jakto tzw leasingkraft z carititasu odmowil wylegitymowania sie i pojechala nie podajac babce lekow...nie trzeba bylo dlugo czekac na efekt zgloszenia sprawy przez szoguna....od czwartku wszyscy pracownicy caritasu musze pokazac dokument ze zdjeciem i plakietke

wczoraj wpada sobie czlowiek niejaki pan raplh...prosze o dokument oczywsice pokazal ....szoruje mi facet do kuchni i zabiera sie do strzykawek itd..wiec zwracam panu uwage ze nalezalby rece umyc zdezynfekowac rekawiczki nalozyc...on...ze on WIE DOKLADNIE WSZYSTKOT jak wyglada podanie lekow przez zglebnik ...wiec ja oczywiscie ze jestem pewna jego wiedzy i fachowosci ale prosze go zeby umyl rece bo z dworu wszedl ...nadal sie czlek i w tym momencie wszedl do kuchni szogun....nie komentowal naszej durnej dyskusji na temat zasad higieny....pan nadal nie zdezynfekowal rak ...w koncu ja powiedzialam tylko ze zostawiam panu i wyszlam...

dzialalam w pokoju i slysze dyskusje podniesionym tonem szoguna i pana ralpha...

bylo juz po czasie podania lekow, ..dobry kwadrans bo tak sie jakos pan nie wyrobil...w koncu pan ralph glosno powiedzial szogunowi ze on nie jest z policji zeby go sprawdzac i jak sie mu nie podoba wychodzi...ale bedzie pracowal wedlug swojego toru i rytmu bo on ma uprawnienia do opieki nad paliatywnymi , nad demencyjnymi i nikt mu nie bedzie praccy ustawial...wyszedl nadety z kuchni, ubral buty szykuje sie dowyjsc a szogun ze czynnosci ktorych nie wykonal sa elementara zasada opieki a teraz jezeli on wyjdzie to nazywa sie w niemieckim prawie pozostawieniem chrego bez udzielenia pomocyi grozi za to kara wlacznie z zakazem wykonywania zawodu..

stalam sobie przy lozku i czekalam co ten facet zrobi..gosc zazdwonil do caritasu....i po chwili poszedl umyc rece itd..

mine mial nietega...szogun czerwony na twarzy...cisza jak przed burza...

za drugim razem bez szemrania umyl raczki ubral rekawiczki....a potem mnie poprosil o pomoc.....przy zmianie opatrunku przy sondzie...i gdzie to doswiadczenie??

mialam ubaw z jednej strony...z drugiej strony....czy o to chodzilo? gdzie ta slynna niemiecka perfekcja ?

Melduję się na stanowisku siorbankowym... Hoboczek stoi obok, chłodne powietrze wpada przez okienko w baszcie, słonko zza horyzontu się wychyla....jest dobrze...jeszcze... Zapowiadają 35 stopni, więc to "dobrze" długo nie potrwa... Spałam jak kamień, żadnych snów nie pamiętam, zaćmienia księżyca nie widziałam, bo padłam jak ustrzelone ptaszę... Nie wiem, czy to dobrze, czy źle... Cóż...czas nowe zlecenie rozpocząć... Moje pierwsze wrażenia są niesprecyzowane... Ludzi cała masa w domostwie, aczkolwiek to przyjezdni...jest opiekunka nocna, ale jeszcze tylko 3 tygodnie...gospodarz domu, wraz z rodziną, urlopuje się do niedzieli...Pewnie od poniedziałku sytuacja wejdzie na swoje tory...albo i nie... Na razie mamy czas na "obwąchiwanie"... Teraz, z czystym sumieniem, mogę się porządnie przywitać...Dzień dobry mówię i miłego dzioneczka kochani życzę ...

Dzień dobry. Ostatnia sobota. Miłego dnia.

Dzień doberek. Smacznej kawy i spokojnego dnia

8 godzin temu, Maria Jolanta napisał:

To jakaś pomyłka.

To ja powinnam się włóczyć po basztach i krużgankach zamiast siedzieć na poddaszu jak w jakimś piekarniku.

Królewna @Maria Jolanta myśli, że w basztach chłodniej jest?  W lochach, to się zgodzę...ale tych jeszcze nie zdiagnozowałam...organoleptycznie...na szczęście...

8 godzin temu, violka napisał:

Pewnie dupsko jej zmarznie w tych basztach 

Nie, nie zmarznie... Baszta niczym nie różni się od, znanych nam, pomieszczeń mieszkalnych... Po nocnym schładzaniu mam 23 stopnie w pomieszczeniu...

8 godzin temu, lucyna.beata napisał:

no to na brak ruchu nie bedzesz narzekac

dobrej nocy

Ano...nie będę narzekać... Mieszkanko mam na drugim piętrze, w innej części domostwa, do której wiodą kręcone schody... Parę takich "wycieczek" dziennie i kondycha jak u młódki...o mięśniach nie wspomnę...

8 godzin temu, Maria Jolanta napisał:

Tez bym tak chciała....Mam teraz 31 gradusów w pokoju.

 

 

Tyle to było tutaj wczoraj wieczorem na zewnątrz... Ogrzewanie masz włączone, czy jak? 

Dzień dobry opiekunkowo ja już jedną kawkę zaliczyłam a teraz powolutku bez pośpiechu śniadanko będę szykowala. Mam ochotę na kaszke manne więc ugotuje. Nie wiem czy moja Kasienka będzie jadła ale nie problem będą też świeże bułeczki. A więc lecę do piekarni. Milego dnia wszystkim życzę. 

Dzień dobry @ lucyna.beata dziękuję za pyszną ale się opiłam  z rana  i nie wiem czy  wypada tak od rana pić 

43 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Melduję się na stanowisku siorbankowym... Hoboczek stoi obok, chłodne powietrze wpada przez okienko w baszcie, słonko zza horyzontu się wychyla....jest dobrze...jeszcze... Zapowiadają 35 stopni, więc to "dobrze" długo nie potrwa... Spałam jak kamień, żadnych snów nie pamiętam, zaćmienia księżyca nie widziałam, bo padłam jak ustrzelone ptaszę... Nie wiem, czy to dobrze, czy źle... Cóż...czas nowe zlecenie rozpocząć... Moje pierwsze wrażenia są niesprecyzowane... Ludzi cała masa w domostwie, aczkolwiek to przyjezdni...jest opiekunka nocna, ale jeszcze tylko 3 tygodnie...gospodarz domu, wraz z rodziną, urlopuje się do niedzieli...Pewnie od poniedziałku sytuacja wejdzie na swoje tory...albo i nie... Na razie mamy czas na "obwąchiwanie"... Teraz, z czystym sumieniem, mogę się porządnie przywitać...Dzień dobry mówię i miłego dzioneczka kochani życzę ...

o zeszszsz...to ty taka roszpunka jestes...wlosy zapusc i uwazaj na tego ksiecia co wspinac sie bedzie do komnat twych

19 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Ano...nie będę narzekać... Mieszkanko mam na drugim piętrze, w innej części domostwa, do której wiodą kręcone schody... Parę takich "wycieczek" dziennie i kondycha jak u młódki...o mięśniach nie wspomnę...

no to twoje adhd odpusci moze odrobine....