Rozmowa przy kawie (2)

1 minutę temu, geronimo napisał:

Tak z aparacie jej w ręce

Różne zboczenia ludzie mają  Nie ma się czego wstydzić 

1 minutę temu, geronimo napisał:

No właśnie problem ze schodami jest

Czyli .... życie  Nie może być za lekko , żeby było co wspominać 

Teraz, violka napisał:

Różne zboczenia ludzie mają  Nie ma się czego wstydzić 

No właśnie kończę film, i kombinuję jak go w tych warunkach wywołać

Teraz, geronimo napisał:

No właśnie kończę film, i kombinuję jak go w tych warunkach wywołać

No coś Ty ? Nie w takich warunkach musimy czasem w DE pracować i jakoś dajemy radę  Polak potrafi  Wierzę w Ciebie 

2 minuty temu, violka napisał:

Czyli .... życie  Nie może być za lekko , żeby było co wspominać 

Widziałaś kurde budowę bez problemów?

Teraz, geronimo napisał:

Widziałaś kurde budowę bez problemów?

Nooo nie 

Teraz, violka napisał:

Nooo nie 

Ja się uparłem aby Boże Narodzenie w nowej siedzibie spędzić

1 minutę temu, geronimo napisał:

Ja się uparłem aby Boże Narodzenie w nowej siedzibie spędzić

I tego się trzymaj  Gdyby nie to święto , to masa ludzi wprowadzałaby się do nowego lokum , kilka miesięcy pózniej 

22 minut temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Nie wszystkim do ....nawet , gdy przez pomyłkę ...niedomówienie ...niedoczytanie użyty jest czyjś nick

Nie mam już dziś siły ,choróbsko rozkłada mnie równo ...pi, pi,pi... jutro tam zajrzę .

Buzi mi się drzeć zaczyna....a to znak, że trzeba się udać w kierunku łóżka...  Do jutra kochani...

57 minut temu, Mirelka1965 napisał:

To nie jest tłumaczenie.... Doba ma 24 godziny i na mur nie spędzasz ich na budowie...

A może trenuje 24 godz dyżur? Coby z wprawy nie wyjść

Dobranoc ....kolorowych snów MRÓWECZKI

Zawalca kiedyś dostanę z Kasieńką.

Poszła niby grzecznie spać i przed chwilą słyszę przez okno że  z kimś rozmawia. Zamiatała ulicę.

Co gorsza, zaczęła gotować ziemniaki w łupinach. Cały kilogram ! Na obiad zjadamy obie 2-3 ziemniaczki a to będzie na cały tydzień. Teraz muszę warować i później sprawdzić czy na inny ciekawy pomysł nie wpadła.

Myślę że jak dalej tak będzie to wrócę tu we wrześniu i to będzie ostatni raz pewnie. Coraz dziwniejsze ma pomysły, coraz częściej zapomina słowa. Cóż z tego że pracy mało, Kasieńka fajna i rodzinka się nie wtrąca jak widzę że zmiany postępują zbyt szybko....

Dzień dobry państwu.

Miłego dnia, kawa poranna właśnie pita.

Za chwilę udaje się na zwiad terenowy, apraciki spakowane i na podmokłe

tereny.

Zimno jak cholera a do tego mglisty poranek.

Miłego dnia

6 godzin temu, Maria Jolanta napisał:

Zawalca kiedyś dostanę z Kasieńką.

Poszła niby grzecznie spać i przed chwilą słyszę przez okno że  z kimś rozmawia. Zamiatała ulicę.

Co gorsza, zaczęła gotować ziemniaki w łupinach. Cały kilogram ! Na obiad zjadamy obie 2-3 ziemniaczki a to będzie na cały tydzień. Teraz muszę warować i później sprawdzić czy na inny ciekawy pomysł nie wpadła.

Myślę że jak dalej tak będzie to wrócę tu we wrześniu i to będzie ostatni raz pewnie. Coraz dziwniejsze ma pomysły, coraz częściej zapomina słowa. Cóż z tego że pracy mało, Kasieńka fajna i rodzinka się nie wtrąca jak widzę że zmiany postępują zbyt szybko....

 

mariolanto..pisalam ze szacun dla pracujacych z demencja..nie nadaje sie do takich przypadkow.....nocne czuwanie i taka twoja kasienka....po miesiacu zlecenia mam dziure w glowie...nie umiem chyba sie zdystansowac i przezywam bardzo chorobe pdp

podziwiam 

44 minut temu, geronimo napisał:

Dzień dobry państwu.

Miłego dnia, kawa poranna właśnie pita.

Za chwilę udaje się na zwiad terenowy, apraciki spakowane i na podmokłe

tereny.

Zimno jak cholera a do tego mglisty poranek.

Miłego dnia

milego polowania na ciekawy swiat

8 godzin temu, Afryka napisał:

Ja to się tym niemieckim praktykom medycznym to nadziwić nie mogę .

Otóż zmuszona byłam udać się dzisiaj do praxis ,ponieważ ,gdyż ta moja infekcja zaczęła przybierać na sile,po chwilowej poprawie ,na dodatek zaczął ćmić mnie pięknie zaplombowany ząb,tzw siódemka górna .Znając swój organizm już kupę lat....a może dłużej .wiedziałam,że antybiotyku potrzebuję na gwałt ,o czym poinformowałam w przelocie miłego pana doktora ,któryż to był już spóźniony na wizytę domową.

Doktorek po krótkiej rozmowie ze mną , jeszcze krótszej z pielegniarką ,zostawił mnie w rękach tejże ?A ta zabrała mnie na zabiegówkę i upuściła mi krwi z paluszka , oczywiście b e z.  r ę k a w i c z e k za krew lała się wyjątkowo obficie ,a ona tamowała mi to maleńkim skrawkiem jakiegoś gazika ....o tempora,o mores ..

Pobrana krew posłużyła do określenia czy ja faktycznie potrzebuję tego antybiotyku ,taki test na ...bakterie !? 

Potem było dzwonienia do koleżanki co ma zrobić z tym moim ekuzem ,ale w końcu wreszcie nareszcie ,jakieś myki w komputerze porobiła , wydruk dała mnie do podpisu . Poszła sprawdzić wynik testu i w trzystopniowej skali był na trójce ,czyli jakieś gówno posiadam i kwalifikuję się do natychmiastowego wypisania recepty .krem tylko telefon do doktorka co mi wypisać i w jakich dawkach ...a jeszcze było pytanie o alergie na specyfiki i w końcu pobiegłam do apteki ,uiściłam 5 ojro i mam .

Postęp technologiczny pierwsza klasa ,a zasady higieny i bezpieczeństwa w du...ie.

 

ta...cos w tym jest...sraja sie z tabletka na tzw powietrze jak im nie pasuje, wariuja na bol glowy i katar antybiotykowa terapia ale zasady higieny...no to juz niestety jakos umyka im czesto..

ale wiesz pamietam jakies...dziesci lat temu meczyly mnie moje migdalki...bole gardla itd..i kiedy ropna mnie rozlozyla...umieralam w domu, pogotowie akcja lisc debu, telepalo mnie itd..kiedy poczulam sie lepiej trafilam do starego zboczonego laryngologa...on zrobil wymaz, on poslal do badan...i dostalam terapie debecylina..do dzisiaj spokoj...nie wiem czy u nas jeszcze praktykuja to czy na slepo wala ludziom recepty ..no chyba ze pacjent swiadomy ze mozna inaczej...

uwazaj sie kuruj bo wiesz..nadziej na kawe wspolna mam

8 godzin temu, Mirelka1965 napisał:

A ja kotów nie miałam, nie mam i nie będę miała...i wiem dlaczego... Nie znalazły by szyneczki i paróweczek...umarły by z głodu... Taka miłościwa jestem....nie chcę zwierzątkom krzywdy robić....

u mnie z glodu nie umieraja ale czasami mam nerwa...

kiedy cezary byl w domu i w misce mial psie groszki to wygarnialy mu zarelko...a jak gotowalmu mu jakies makarony z wkladka to wiesz ze figa praktcznie nosem w misce siedziala i wybierala mu co lepsze kaski...piesa nie ma, wiec z okazja na smakolyka trafic to  troche gorzej ale przy sniadaniu zawsze widze dwie pary swidrujacych oczu...cichutko wpatruja sie w ciebie ..hipnotyzuja...DAJ, DAJ, DAJ...no chyba ze to jogurt albo...awokado...wtedy maja mnie gdzies

moje wyjete i czesciowo spakowane torby usmiechaja sie do mnie...27 27 27 27 ...wyglada na to ze tir nie bedzie mi potrzebny..sie pomieszcze....

pogoda idealna na rower..pora bladym switem cisza, swieze powietrze..no ale...jak sie nie ma co sie ma..to zwlekam doopsko ide babke przygotowac do mycia...

zeby mi sie chcialo jak mi sie nie chce....

i zeby nie bylo..

pamietam pamietam zapraszam i 

milego dnia 

Godzinę temu, geronimo napisał:

Dzień dobry państwu.

Miłego dnia, kawa poranna właśnie pita.

Za chwilę udaje się na zwiad terenowy, apraciki spakowane i na podmokłe

tereny.

Zimno jak cholera a do tego mglisty poranek.

Miłego dnia

,,,,,,,,,,, jak pita to już jest dobrze.

Dzień dobry.

Ja też Was zapraszam na kawę,

pyszna i aromatyczna, smakuje wyśmienicie, zapraszam.

 Miłego poranka życzę, miłego całego dnia.

15 minut temu, lucyna.beata napisał:

i zeby nie bylo..

pamietam pamietam zapraszam i 

milego dnia 

Witam, a ja się wpraszam

Miłego i spokojnego dnia wszystkim życzę. 

Dzień dobry.Kawy jeszcze nie piję, dopiero po śniadaniu.Pdp już buszowała po domu,ale chyba zaległa do betów z powrotem.To nie moje klimaty i nie moja pora na wstawanie.Miłego dnia życzę wam kochani.

 Składam meldunek....jestem znowu... Szlugasek za mną, kawusia w trakcie, klepanka przede mną... Czas rozpocząć nowy dzień... W nocy lało, słońca brak, ale pozytywnych myśli 100 % jest...  Miłego dzioneczka kochani....