Rozmowa przy kawie (2)

Teraz, Dodzisława napisał:

My z Marysią juz po kolacji. Aktualnie zbieram się na wojnę z fusspflegerką. Bżdziągwa zamiast o 13 30 , przybyła o 13 00 i oczywiscie nas nie było, bo Marysia obiadek konsumowała w Gemeindehausie, a ja napawałam oczy cudownosciami w pobliskim sklepie z ogrodowymi i domowymi cudownosciami. W ramach tej wojny zostawiłam wiadomość na automatycznej sekretarce. Zobaczymy jak to się rozwinie, ale Krolowa Szteli mówi, że to baba niemiluch i leser pierwszej wody. Zamiast prawdziwe Fusspflege odczynic, to podobno obcina tylko paznokcie i to jeszcze niezbyt się do tego przykładając, oraz smaruje stopy oliwką. Frezarkę rozkłada, ale nie uzywa. Za to bierze 30 ojro. No nie rozumiem, że to Krolowej nie przeszkadza? Babcia jest głucha i niema, to się nie upomni. Upomnę się zatem ja. Próbkę tego upominania Fusspflegerka ma na automatycznej sekretarce. Zobaczymy jak to się rozwinie. Jak coś, to podeslijcie ze 2 granaty, mogą byc potrzebne    .

A karabin może być? No wiesz.....ostrzegawczy strzał w tył głowy i chwatit 

1 minutę temu, Joy napisał:

No i ok,strzeliłam focha.  Więcej się nie przywitam wchodząc.

Za to będę trzaskać drzwiami przy wyjściu

Ciekawe na jak długo starczy ci samozaparcia 

1 minutę temu, Mirelka1965 napisał:

Ciekawe na jak długo starczy ci samozaparcia 

Tak długo jak futryny wytrzymają

Popracowałam...bąki pozbijałam...teraz przyszedł czas na totalne nicnierobienie  Jutro Diva jedzie do przedszkola, a ja...spróbuję odpalić Niuńka i nach Stettin...do warsztatu   Sterownik doszedł, ale...no właśnie...po przedwczorajszej próbie, jakoś tak mam serce na ramieniu, bo takie sztuki alpejskie wyczyniał, że włos na głowie się jeży  Nic to...mam drugi sterownik w razie W....i mogę pojechać na benzynie, choć w zapasie zostaje holowanie   Ale...szklanka do połowy pełna....czyli damy radę  A teraz poodpoczywam sobie od myślenia...i nie tylko 

4 minuty temu, Joy napisał:

Tak długo jak futryny wytrzymają

Aaaaa....czyli pokładasz wiarę w swoją krzepę 

13 minut temu, Mirelka1965 napisał:

A karabin może być? No wiesz.....ostrzegawczy strzał w tył głowy i chwatit 

No nie wiem czy na tępy, niemiecki, leniwy łeb zwykły karabin wystarczy.  

7 minut temu, Dodzisława napisał:

No nie wiem czy na tępy, niemiecki, leniwy łeb zwykły karabin wystarczy.  

Wystarczy...przetestowano na żywym organizmie...niemieckim, a poza tym nie ucierpiało żadne zwierzę 

17 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Wystarczy...przetestowano na żywym organizmie...niemieckim, a poza tym nie ucierpiało żadne zwierzę 

   Własnie bzdziągwa dzwoniła i mamy nowy termin, zgodny z moim oczekiwaniami, ale tez nie do konca, bo to w czasie mojej pauzy. Nic to, niech przyjdzie i zobaczymy co ona warta  . Mocno będę patrzec jej na ręce  , a nastepny termin juz będzie według mojego grafiku    , albo wymienimy bzdziągwę na innym model    . Oj, Krolowa Szteli chyba powinna się nieco ode mnie nauczyć     .

2 minuty temu, Dodzisława napisał:

   Własnie bzdziągwa dzwoniła i mamy nowy termin, zgodny z moim oczekiwaniami, ale tez nie do konca, bo to w czasie mojej pauzy. Nic to, niech przyjdzie i zobaczymy co ona warta  . Mocno będę patrzec jej na ręce  , a nastepny termin juz będzie według mojego grafiku    , albo wymienimy bzdziągwę na innym model    . Oj, Krolowa Szteli chyba powinna się nieco ode mnie nauczyć     .

No nie wiem, czy chce się nauczyć 

Teraz, Mirelka1965 napisał:

No nie wiem, czy chce się nauczyć 

 

Wolna wola. Jesli woli poprawiać po fusspflegerce, bo ta się opier........a i udaje że robi pedicure, to nic mi do tego, zwłaszcza, że tamta bierze 30 ojro, a Krolowa robi te poprawki za free i to chwilę po wyjsciu tej pierwszej    .

4 minuty temu, Dodzisława napisał:

Wolna wola. Jesli woli poprawiać po fusspflegerce, bo ta się opier........a i udaje że robi pedicure, to nic mi do tego, zwłaszcza, że tamta bierze 30 ojro, a Krolowa robi te poprawki za free i to chwilę po wyjsciu tej pierwszej    .

Na głupotę nie ma siły  

7 godzin temu, Dodzisława napisał:

przynajmniej zimne nie jest , tak jak prosto z lodówki.

Też tak robię.Szykuję wsio, poza pieczywem, wieczorem.Swoje płatki też wieczorem zalewam a rano tylko jogurcik dokładam.Bułkę dla PDP rano grzeję na tosterze.Rano to bywa różnie a ja nie lubię się z niczym spieszyć.Szczególnie ,kiedy nie do końca jestem obudzona,ha ha

Co do śniadań dla męża,to oczywiście ,że szykowałam wieczorem,bo na pierwszą zmianę wstawał o 4.30.Na  drugą zmianę sam sobie robił,a na nockę znów ja.I jakoś nie odczuwałam tego, jako ujmy na honorze:)

5 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Na głupotę nie ma siły  

No nie wiem w czym jest rzecz, bo Krolowa to bardzo fajna dziewczyna. Bardzo fajna i nie z pierwszej łapanki  . Nie wiem czemu nie ustawiła bżdziągwy do pionu. Trudno, zrobię to ja    , oczywiscie ,,godnosciom i kulturom osobistom''    .

Teraz, foczka63 napisał:

Też tak robię.Szykuję wsio, poza pieczywem, wieczorem.Swoje płatki też wieczorem zalewam a rano tylko jogurcik dokładam.Bułkę dla PDP rano grzeję na tosterze.Rano to bywa różnie a ja nie lubię się z niczym spieszyć.Szczególnie ,kiedy nie do końca jestem obudzona,ha ha

Co do śniadań dla męża,to oczywiście ,że szykowałam wieczorem,bo na pierwszą zmianę wstawał o 4.30.Na  drugą zmianę sam sobie robił,a na nockę znów ja.I jakoś nie odczuwałam tego, jako ujmy na honorze:)

Tez nie odczuwam  , wręcz jestem wdzięczna Krolowej za to rozwiązanie  . Moja PDP to okaz zdrowia i mobilnosci. Nie bierze żadnych, podkreslam zadnych leków, ani tableteczki. No to bez przesady, zeby nie mogła sobie cyknąc kawiarki i przyniesc kawy do stołu.

Godzinę temu, Dodzisława napisał:

   Własnie bzdziągwa dzwoniła i mamy nowy termin, zgodny z moim oczekiwaniami, ale tez nie do konca, bo to w czasie mojej pauzy. Nic to, niech przyjdzie i zobaczymy co ona warta  . Mocno będę patrzec jej na ręce  , a nastepny termin juz będzie według mojego grafiku    , albo wymienimy bzdziągwę na innym model    . Oj, Krolowa Szteli chyba powinna się nieco ode mnie nauczyć     .

Moja królewna dzisiaj dzwoniła.. 

Ot tak popytać itd...

Jutro ma operację...pikawa siada..ciekawe co dalej...nie komentuje itd nie widze sensu zaniepokojona jest natomiast wzrostem aktywności wróbelka jest..Udział w kuchni w gotowaniu w zakupach itd...to oznacza dla niej że będzie miała trochę więcej zu tun jak zejdzie w styczniu...

No cóż.. 

35 minut temu, lucinda napisał:

Moja królewna dzisiaj dzwoniła.. 

Ot tak popytać itd...

Jutro ma operację...pikawa siada..ciekawe co dalej...nie komentuje itd nie widze sensu zaniepokojona jest natomiast wzrostem aktywności wróbelka jest..Udział w kuchni w gotowaniu w zakupach itd...to oznacza dla niej że będzie miała trochę więcej zu tun jak zejdzie w styczniu...

No cóż.. 

Tak cieniuchno z nią , że w styczniu już zejdzie ...mój boszszeee

9 minut temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Tak cieniuchno z nią , że w styczniu już zejdzie ...mój boszszeee

Maupa

Zjedzie

55 minut temu, lucinda napisał:

Moja królewna dzisiaj dzwoniła.. 

Ot tak popytać itd...

Jutro ma operację...pikawa siada..ciekawe co dalej...nie komentuje itd nie widze sensu zaniepokojona jest natomiast wzrostem aktywności wróbelka jest..Udział w kuchni w gotowaniu w zakupach itd...to oznacza dla niej że będzie miała trochę więcej zu tun jak zejdzie w styczniu...

No cóż.. 

Lucindo, ogranicz aktywność wróbelka. Niech sobie wróbelek podopoczywa lepiej, bo Krolowa nie będzie zadowolona.  Mnie chyba by szlag trafił, gdyby mi się jakis wróbelek czy inny niechciej po kuchni plątał. Nie na moje nerwy to. 

Bry wieczór.

Popołudniu pojechałem do dzidzi, bo rano zbyt duże zamieszanie w szpitalu. Z zamiarem golenia, mycia, nakarmienia go i takich tam. Wiemy że infekcja od zębów. Bolały go pewnie a my nawet tego nie wiedzieliśmy. Teraz trzeba ogarnąć chirurgię szczękową w Ulm. No i po nakarmieniu i goleniu zabrałem się do mycia. I mój wkur.w osiągnął zenit. Opatrunek przy pompie, ten do dwunastnicy, to był mój opatrunek. Z poniedziałku rana!!!

Smród jak z dupy, tak brudny dren, że tylko antybiotyk dawany od poniedziałku zatrzymał kolejną infekcję.  

Wczoraj był spacyfikowany badaniami obrazkowymi,  konsultacjami i w ogóle zmianą otoczenia, dałem mu spokój.

Siostry stały i patrzyły jak zmieniałem i czyściłem to szambo. Dla Elki zrobiłem fotkę. Ale Elka nie przyfika szpitalowi. 

7 godzin temu, Marta B napisał:

 

Cecylia potrafi sobie znaleźć zajęcie , oczywiście i dziś było pieczenie ciasteczek,kruche,cieniutkie no po prostu poezja rozpływająca się w ustach.

 

 

 

Martusia bo ciekawość mnie zżera..jak ona wałkuje te ciasteczka ?

We wtorki do PDP przychodzi rehabilitantka.Swoją drogą sympatyczna kobieta.PDP ma spięcia mięśniowe i "zastane stawy"i krzyczy w czasie ćwiczeń bo boli,i stawia jeszcze większy opór podczas ćwiczeń.Wczoraj polazłam za kobietą i w trakcie tłumaczę PDP że powoli i razem(razem -magiczne słowo które jeszcze do niej dociera)Dzisiaj rehabilitantka poszła do niej sama ,i tłumaczy jej że "razem i powoli".Pierwsza gimnastyka która odbyła się bez wrzasków PDP i poszła nad wyraz sprawnie...

Wszystkie śpią???Szkoda:(To ja też w kimę.Dobranoc 

6 godzin temu, Dodzisława napisał:

Lucindo, ogranicz aktywność wróbelka. Niech sobie wróbelek podopoczywa lepiej, bo Krolowa nie będzie zadowolona.  Mnie chyba by szlag trafił, gdyby mi się jakis wróbelek czy inny niechciej po kuchni plątał. Nie na moje nerwy to. 

Królowa póki co musi stanąć po operacji bypassa...nie wiadomo co z nią będzie...

Też Nie lubię kiedy mnie ktoś się kręci w mojej kuchni ale w pracy nie jestem u siebie  tylko u nich..

I czasami trzeba to zaakceptować.. ja tu jestem gościem A nie na odwrót. Gdyby to o cwirka chodziło byłoby z bani bo jako rasowy facet dzialalby na innym terenie...śrubki itd...on jako stulatek prawie ,nie wcina się w kuchnie, gary itd...chce mieć spokój ...dostać papu i tyle. Jak żona ma zajecie to nie gdera nad głową 

Mnie uczyli że ergoterapia pomaga pdp i opiekunowi..do tej pory to zdawało egzamin..no ale może stara szkoła??

No..I tyle w kwestii snu..

Wczoraj durch 7 godzin A dzisiaj już po...

No to ze odespie w przerwie

Idę was poczytać A jakby mi się omsklo to miłego dnia zycze

6 godzin temu, Grzegorz B napisał:

Bry wieczór.

Popołudniu pojechałem do dzidzi, bo rano zbyt duże zamieszanie w szpitalu. Z zamiarem golenia, mycia, nakarmienia go i takich tam. Wiemy że infekcja od zębów. Bolały go pewnie a my nawet tego nie wiedzieliśmy. Teraz trzeba ogarnąć chirurgię szczękową w Ulm. No i po nakarmieniu i goleniu zabrałem się do mycia. I mój wkur.w osiągnął zenit. Opatrunek przy pompie, ten do dwunastnicy, to był mój opatrunek. Z poniedziałku rana!!!

Smród jak z dupy, tak brudny dren, że tylko antybiotyk dawany od poniedziałku zatrzymał kolejną infekcję.  

Wczoraj był spacyfikowany badaniami obrazkowymi,  konsultacjami i w ogóle zmianą otoczenia, dałem mu spokój.

Siostry stały i patrzyły jak zmieniałem i czyściłem to szambo. Dla Elki zrobiłem fotkę. Ale Elka nie przyfika szpitalowi. 

Smutna prawda..

Mój Brat ma te same problemy z córeczką.. sonda respirator itd..stoi nad nimi jak pies drze kopare bo widzi syf i totalny olew... u nas w kraju nie lepiej ale tam to jeszcze rozedre się po swojemu tu jest trochę inny status.

Czytałam że zamykają 50 oddzialow porodowek...co Bedzie dalej??