Rozmowa przy kawie (2)

2 godziny temu, sayonara 52 napisał:

@Basiaim mow do mnie siostro!

wlasnie tak: nie mowi ktoredy,

pokazuje paluchem,a ja zajeta zerkaniem przed siebie i pod nogi nie widze,

Gwaltowny skret, deszcz leje

,babka pod parasolka, park ogromny, gorki i dolinki tak ze 3 km

Tak z 85 kg zywej wagi

Normalnie dostalam traumy.

Jest droga- inna ulica

tylko te ichnie chodniki, kiego czorta maja spadziste???

i ta droga zazadam by prowadzila,

Jak nie,po prostu sie zapre.

Jak osiol,mul i inne parzystokopytne.

iha iha!

Taki przypadek muss zdarzyc sie kazdemu, zeby wiedzial jakich pdp nie brac i juz.

Razu pewnego wyladowalam u pdp z wozkiem i pieskiem. Robilysmy wspolnie zakupy, ja i pdp a piesek czekal przywiazany do slupka przed sklepem. Potem zakupy bralam na plecy, bo w kieszeni za wozkiem mogla jechac tylko torebka pdp, pieska , pania na wozku i wio. Zdarzylo sie pieskowi chciec, wiec musialam po nim posprzatac i   tak przy jednym uchwycie od wozka  trzymalam smycz, przy drugim niespodzianke z trawnika i zjezdzajac w dol spotkalysmy pana z pieskiem... Oj dzialo sie...Nie wiedzialam co trzymac, co puscic, a pdp oczywiscie rzucila sie do przodu lapac smycz i wyrywajacegoi sie pieska. Na szczescie byla zapieta pasem. Jakos udalo mi sie wyprowadzic ten caly balast z poslizgu ale nigdy wiecej

Raz miałąm PDP na wózku,ale teren był płasciutki,ani pagóreczka i poza zjazdem z pochylni przy domu nie miałam problemów.Tu wózek stoi w gotowości od roku,nie jest jeszcze potrzebny ,ale już dawno zapowiedziałam rodzinie i agencji też ,że jak wejdzie wózek ,to ja wychodzę.Tu same górki i pagórki a ja nie koń pociągowy:(Swoją drogą,rodzina niebiedna ,mogli jak już, elektryczny kupić.

A ja moją wczoraj wiozłam wózkiem do fryzjera.Mieści się w ekskluzywnym hotelu,takim z panami w czerwonych liberiach czekających na gości przed drzwiami.

Wszystko tip top ale....fryzjer mieści w suterynie,trzeba z dziesięć schodków w dół się udać.Podjazdu niet,windy na dół niet.

Moja pdp u tego fryzjera bywa regularnie od lat,ale nigdy na wózku,bo jeszcze cztery miesiące temu chodziła lub autem jeździła.Az do wypadku.

Tak więc fryzjer inny w grę nie wchodził,tylko jak pokonać bariery,no ale na wszystko znajdzie się sposób.Zostalysmy wprowadzonej jakimś tajnym tylnym wyjściem,w asyście samego dyrektora,poprzez labirynt korytarzy i tajemniczych pomieszczeń dotarliśmy na miejsce.

U fryzjera też oddzielne pokoiki dla VIP,osobne ....

Tak więc super się wszystko udało( fryzura,manikiur,pedikiur) a entuzjazm i zaangażowanie obsługi zrozumiałam gdy zobaczyłam jakim napiwkiem moja dama obdarzyła wymienionych.....

A tak w ogóle,to witam ,przy drugiej kawie.

Moja szychta u damy dobiega końca.Jak dobrze pójdzie, już w sobotę będę zbierać rydze w świętokrzyskim lesie,

Tymczasem miłego popołudnia wszystkim.

4 godziny temu, Teresadd napisał:

@sayonara 52  jeszcze nie byłam zobaczyć jak kolejka jeżdzi,ale tydzień czasu mam.

Pytanie mam ,kto wie na jakiej stronie w internecie pampersy zamówić.Czy to przez Krankenkasse,czy tak normalnie? Tu Pdp w Rossmanie kupuję.

 

Dzień dobry tak w ogóle.

Miłego dnia foremkom. 

 

 

Weź receptę od lekarza rodzinnego i tam powiedzą Ci co dalej z tą receptą robić 

6 minut temu, aniao napisał:

Weź receptę od lekarza rodzinnego i tam powiedzą Ci co dalej z tą receptą robić 

@Teresaddtrochę głupio to napisałam. Każda kasa ma inaczej, ostatnio zajmowała się tym rodzina, ale paczki przychodziły z Hartmanna. Stamtąd też przychodziły płyny do dezynfekcji i rękawiczki(ten pakiet ok. 40 euro miesięcznie). Zamawiane było przez internet. Do pieluch lepszych jest dopłata. Tak było w rolniczej kasie chorych i DAK. Jeszcze wcześniej odbierałam z apteki. Nie wiem od czego to zależy. Rodzinny na pewno oblatany w temacie.

Spóźnione witaski ale się u mnie co nieco dzieje...na dalszy dzień miłego zycze

4 godziny temu, Estar57 napisał:

I nasza królowa Rycheza żona Mieszka II tam ma grobowiec, znalazłam

I gdzieś w puszce - skarbonce moje , niechcący wrzucone 2 zł ....chyba , że w kantorze na ojraska ...kawalątek  se wymienili . Za broszurkę wrzuciłam ...honorna jestem ....za darmochę nie wzięłam

5 godzin temu, Estar57 napisał:

I nasza królowa Rycheza żona Mieszka II tam ma grobowiec, znalazłam

U Rychezy byłem też w Klotten, nad Mozelą. Mieszkała onegdaj tamże. 

A na Kölner Dom jednego razu wlazłem na sam szczyt. 

Warto było, ale nigdy więcej . 

@aniao przekażę to rodzinie i niech łatwią.Ale podejrzawam ,że wiedzą to.

Witam serdecznie Urlop wiadomo kiedyś się kończy …  Busa mam zarezerwowanego na 04.11. do 82110 Germering.., jest tam może kto ?  Po doświadczeniach na ostatnim adresie dostałam jakiś lęków przedwyjazdowych i przy poszukiwaniu nowego miejsca prawie przestałam sypiać, co do mnie niepodobne  Takich lęków dostałam, że o mało nie zmieniłam firmy .., już w innej zdałam egzamin z języka. Wreszcie powiedziałam, że ja mam czas i żadnego noża na gardle, i pojadę ale tylko jako gospodyni domowa i na krótko ... z opcją przedłużenia bo ostatnie zlecenie bardzo wyostrzyło moje zmysły. I to zlecenie w Germering ponoć takie jest, tzn. głównie pomoc domowa  oczywiście pożyjemy.., zobaczymy  Na razie pozdrawiam Was serdecznie i do "zobaczyska" 

@Teresadd najlepiej ,,9,, bo ona jedzie jak wczesniej.

Do Heumarkt,

wysiadasz i zaraz po prawej masz pomnik i niby domki starego miasta i z daleka widzisz katedre.

U mnie leje i śmietana za oknem,świata nie widać:(Ale ciepło,a nawet jakby dusznawo.Za dnia było 16 stopni.Dziwaczny ten październik.

Jak nigdy, jakoś mi się ten turnus dłuży:(Może przez pogodę?Może przez myśl,że urlop będzie dość krótki i na BN znów tu.Sama nie wiem:(

Jutro wczesna pobudka ,PDP ma termin do dr bladym świtem.Beze mnie na szczęście:)Ale wstać trzeba o 6-ej....Buuuuu

Wszystko wskazuje na to, ze pop jeszcze nie wroci.

Dzis wyszlajalam sie za wszystkie czasy.

Nogi mi wlazly w....

Uroczy zapach polskiej kiszonej kapustki unosi sie na kwadratach, czesc gazet nabylam,jak i dwa batoniki Pierrot.

Corka pop mowi, ze babka ma jakies parametry na czerwono(?) i wskazuje na stan zapalny,

Tylko nie wiadomo gdzie.

Na moje niesmiale ,ze moze ja odwiedze, powiedziala,ze robia posiew i moze pop wyladuje na kwarantannie!!!

Ebola, czy jaki???

Zaproponowala na niedziele Stoffmarkt w Leverkusen..

Mam nie myslec o pop.

Profesor,a jednoczesnie rodzina pop, mowi, ze kto wie,czy nie bedzie leczona babka stacjonarnie.

No nic ,zobaczymy.

@foczka63 idz spac!

9 minut temu, sayonara 52 napisał:

@foczka63 idz spac!

Zbieram się powoli,po 22-ej zamierzam już być pod kołderką:)

Dobry wieczór Opiekunkowo i spokojnej nocy jednocześnie :)!

@NNNdanuta, nie wiem, czy wiesz, że z Germering masz tylko 40 minut Sbahnem do Marienplatzu, a ja już się cieszę :)!

Dobranoc wszystkim

21 minut temu, salazar napisał:

z Germering masz tylko 40 minut Sbahnem do Marienplatzu,

 

I 40 minut z powrotem... Nawet, jeśli zgra się idealnie połączenia i mieszka się tuż przy stacji, zostaje 40 minut (z 2 godzin przerwy) na kawę...też można

Nie wyzłośliwiam się, tylko tak nieraz jest w tej pracy, ze nie można spokojnie się rozsiąść, bo pdp musi punktualnie  popołudniową kawę dostać

Wiem, że się nie wyzłośliwiasz i tylko na awatarze wyglądasz na wiecznie wkurzoną .

Podobno istnieje, tudzież się zdarza, coś takiego, jak wolne popołudnie, a wiem, że niektórzy pdp mają sporo zrozumienia dla nieodpartego pragnienia zobaczenia Monachium , a jeśli w Germering tego zrozumienia nie będzie, to ja się przejadę w tamtą i nazad, no, chyba, że Danusia nie będzie miała ochoty..

@Basiaim zapomniałam Cię przywołać 

23 minut temu, salazar napisał:

@Basiaim zapomniałam Cię przywołać 

Do porządku?  

witamsie

zerknełam na kalendarz..PIĄTEK!!! zyczę wiec piątkowo samych dobrych wieści

mknęłabym ale takowego tu niet..zostaje spacer po paru uliczkach na krzyż...

sytuacja spięta niewypięta ...sie obaczy...ale

kawa sie siorbie w łóżkowych pieleszach i jest cudnie

miłego więc na weekendowy początek życze foremki i WAM i sobie. Duuuużo cierpliwosci i spokoju przede wszystkim 

Dzień dobry Robaczki . 

Nawet bardzo dobry, bo Pani Misiowa ma wolny weekend i przybywa . 

 i dziób mi się drze jeszcze, a na zewnątrz ciemno...no i jesień nie nastraja mnie radośnie  Po wczorajszym grzybobraniu czuję "dosyt" darów lasu i ruchu na świeżym powietrzu  Leśny drób i ojce dyrektory, oraz ceglaki i prawuski znalazły swoje miejsce w lodówce i zamrażarce po obróbkach czyszczących ( inne ptactwo leśne, czyli kanie, oraz podgrzybki oddałam w bardziej potrzebujące ręce ) i dzisiaj mogę poświęcić się innym przyjemnościom  A teraz trzeba wlać w żyły odrobinę kofeiny...może pomoże na jesienną melancholię?  Zaczynam więc terapię  Tymczasem poczytam zaległości klepalne, a wam życzę miłego początku weekendu