Rozmowa przy kawie (2)

Wróciłam z parady z pół torba cukierków, "fafelkow", ciasteczek, bogatsza jeszcze w ciepła zimowa czapkę, 2pary wkładek do butów i romansidlo książkowe , ale zmarzlam trochę. 

4 minuty temu, Magdzie napisał:

Wróciłam z parady z pół torba cukierków, "fafelkow", ciasteczek, bogatsza jeszcze w ciepła zimowa czapkę, 2pary wkładek do butów i romansidlo książkowe , ale zmarzlam trochę. 

Bidnie coś  żadnej flachy nie dali ? 

Ja pół dnia biłam się z myślami , czy wyjść z domu , ale za każdym razem jak intensywnie o tym myślałam , to ukazywała mi się  latająca gałąz przed oknem .

Godzinę temu, Joy napisał:

Takiej to dobrze  ja mam jeszcze prawie miesiąc odsiadki.

Ja mam gorzej, bo nie wiem ile

Dzisiejszy dzień jest... dziwny. Leje, wieje, Kasieńka narzeka i zaraz pyta czy idziemy na spacer. Odpowiadam że leje i wieje, potakuje i pyta czy idziemy na spacer. I tak w kółko. Teraz ogląda telewizję i jest chwila spokoju.

Mniej więcej o tej porze się wycisza i zaczyna pytać czy już idziemy spać.

3 minuty temu, Maria Jolanta napisał:

Dzisiejszy dzień jest... dziwny. Leje, wieje, Kasieńka narzeka i zaraz pyta czy idziemy na spacer. Odpowiadam że leje i wieje, potakuje i pyta czy idziemy na spacer. I tak w kółko. Teraz ogląda telewizję i jest chwila spokoju.

Mniej więcej o tej porze się wycisza i zaczyna pytać czy już idziemy spać.

Nie tylko Kasieńka pyta o spacer . Anielica jak widzi słońce , to pyta się dlaczego nie idziemy , więc tłumaczę , że jest niebezpiecznie , a jak zaczyna porządnie dmuchać , to  cieszy się , że jesteśmy w domu , bo strach wyjść na dwór i po pięciu minutach znowu zaczynam jej odmawiać spaceru i tłumaczyć dlaczego nie idziemy . 

8 minut temu, violka napisał:

po pięciu minutach znowu zaczynam jej odmawiać spaceru i tłumaczyć

Czytam te wasze opowieści i tak sobie myślę,że ja już się do demencji nie nadaję.Za dużo tego było,odwykłam:)

Dzieńdoberek przedwieczornie ... Zza drugiej strony lustra. 

24 minut temu, Anowik napisał:

Ja mam gorzej, bo nie wiem ile

O kurna  współczuję Ci

Teraz, Afryka napisał:

Dzieńdoberek przedwieczornie ... Zza drugiej strony lustra. 

Zamieniłaś się z Alicją?

5 minut temu, foczka63 napisał:

Czytam te wasze opowieści i tak sobie myślę,że ja już się do demencji nie nadaję.Za dużo tego było,odwykłam:)

Cały czas biję się z myślami czy mam wrócić , ale kasa tu jest ok , pieniędzy na jedzenie nie brakuje , kupuję co chcę i gotuję co chcę , rodzina w nic się nie wtrąca , godzą się na wszystkie moje sugestie , lekarka nie stroni od leków nasennych , czy na uspokojenie . Kurcze, dużo jest plusów , tylko czy mi cierpliwości wystarczy ? Wiem jak wyglądają też miejsca ze zdrowymi głowami . Szansa , aby trafić na dobry adres jest mniejsza niż 50% . Gdyby nie ta duża ilość plusów , to już od kilku tygodni nie byłoby mnie tu .

2 minuty temu, Joy napisał:

Zamieniłaś się z Alicją?

Nie wiem czy miała na imię Alicja, ale z całą stanowczością mogę powiedzieć, że fleja była jak ta lala. 

@violka Kto nie ryzykuje, szampana nie pija, a można i na kawior trafić... Ale na pasztetową też, wtedy zatrzaskujemy drzwi od lodóweczki. 

2 minuty temu, Afryka napisał:

Nie wiem czy miała na imię Alicja, ale z całą stanowczością mogę powiedzieć, że fleja była jak ta lala. 

No to kuźwa zgłupłam,po której stronie lustra Ty jesteś ? Pewnie po tej trzeciej

Teraz, Afryka napisał:

@violka Kto nie ryzykuje, szampana nie pija, a można i na kawior trafić... Ale na pasztetową też, wtedy zatrzaskujemy drzwi od lodóweczki. 

Tyle , to ja też wiem , ale mnie jeszcze to miasto trzyma  niby takie wielkie , a jak coś szukam , to cisza w eterze 

Teraz, Joy napisał:

No to kuźwa zgłupłam,po której stronie lustra Ty jesteś ? Pewnie po tej trzeciej

W domu jestem i... Mąż się nie popisał na dzień dobry, ryneczek, a właściwie mini bazarek ogarnięty, a reszta... Szkoda gadać. 

5 minut temu, Afryka napisał:

W domu jestem i... Mąż się nie popisał na dzień dobry, ryneczek, a właściwie mini bazarek ogarnięty, a reszta... Szkoda gadać. 

Najważniejszy ogródek, wiosna przecież

5 minut temu, Afryka napisał:

W domu jestem i... Mąż się nie popisał na dzień dobry, ryneczek, a właściwie mini bazarek ogarnięty, a reszta... Szkoda gadać. 

Sankcje gospodarcze zastosuj....nie daj mu....kolacji 

5 minut temu, Afryka napisał:

W domu jestem i... Mąż się nie popisał na dzień dobry, ryneczek, a właściwie mini bazarek ogarnięty, a reszta... Szkoda gadać. 

Podejrzewam,że faceci mają jakieś upośledzenie wzroku.Mój też bałaganu nie widzi,wręcz uważa że to ja mam halucynacje 

1 minutę temu, awe59 napisał:

Sankcje gospodarcze zastosuj....nie daj mu....kolacji 

I po kolacji też nie daj 

14 minut temu, Afryka napisał:

W domu jestem i... Mąż się nie popisał na dzień dobry, ryneczek, a właściwie mini bazarek ogarnięty, a reszta... Szkoda gadać. 

Obiad był? Jakieśkwiatki? Cuś innego?

Intencje są ważne:)Mini bazarek ogarniety czyli jako tako,a mógł nic nie ogarniać:)Daj na luz ,nie ma co sobie nerwami urlopu psuć:)

Mój chory już 3 tydzień zapowiedział,ze nic nie ogarnia bo ledwo łazi:(Rwa kulszowa:( Byle rosół był:)Z resztą sobie poradzę:)

16 minut temu, Afryka napisał:

W domu jestem i... Mąż się nie popisał na dzień dobry, ryneczek, a właściwie mini bazarek ogarnięty, a reszta... Szkoda gadać. 

Jak to w domu?Coś przegapiłam ,czy nie chwaliłaś się?

8 minut temu, Joy napisał:

I po kolacji też nie daj 

A siebie za co ma karać ? 

2 minuty temu, violka napisał:

A siebie za co ma karać ? 

no żesz nie pomyślałam

47 minut temu, violka napisał:

Nie tylko Kasieńka pyta o spacer . Anielica jak widzi słońce , to pyta się dlaczego nie idziemy , więc tłumaczę , że jest niebezpiecznie , a jak zaczyna porządnie dmuchać , to  cieszy się , że jesteśmy w domu , bo strach wyjść na dwór i po pięciu minutach znowu zaczynam jej odmawiać spaceru i tłumaczyć dlaczego nie idziemy . 

Dwa razy miałam demencyjne Pdp,w tym jedna skrajnie.Gdzie jeszcze ta pierwsza była nieszkodliwa,druga już była z czasem niebezpieczna .Dla mnie leżąca Pdp była najlepszą opcją, chociaż ta Pdp u której jestem teraz jest idealna.

Kasieńka jest kochana ale bardzo, bardzo męcząca bo gadatliwa a część słów już gubi więc męczy i siebie i mnie. Już jak coś mówi to się wyłączam i nie słucham, odpowiadam tylko jak się mnie o coś pyta. Dochodzą problemy z moimi pauzami, brak wolnego dnia i w efekcie raczej nie wrócę.