Skocz do zawartości

Rozmowa przy kawie (2)


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Mirelka1965 napisał:

Złośliwość w najczystszej postaci....Ale ona to robi dlatego, że jej na to pozwalasz...Gania ciebie, bo wydaje jej się, że ma władzę.....a ty zachowujesz się jak służąca....a jej w to graj. Mów jej często, że masz tylko dwie ręce. Powtarzaj do bólu...może zrozumie....I zacznij w końcu pracować nad asertywnością...wzbudź w sobie bunt...i egoizm...I daj jej to odczuć. Nie bądź zahukaną "Magd" z Polski....jesteś u niej żeby jej pomóc, że nie, żeby latać na rzęsach na wysokości lamperii.....Zacznij się w końcu złościć...i daj jej to odczuć!

mirela ma racje...

mnie u tyrana zdarzylo sie walna rekoma w stol....i cisza nastala...i walnac drzwiami tak ze myslalam ze futryny wyleca...

oczywiscie pouczenie przyjeto ode mnie a po dwoch tygodniach bylo jak dawniej...taki charakter i prawdopodobnie to sie nie zmieni...ty bedziesz naginac kar a ona po tobie jezdzic...az narosnie w tobie taka zlosc ze bedziesz miala wylane albo...wapdniesz w depresie i bedziesz zbierac sie kupy zarzucajac sobie wine i niedoskonalosc...

  • Lubię to 2
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie ja też nie rozumiem, może mi łatwiej coś po prostu zrobić, niż szukać w głowie tych słów po niemiecku, których mi brakuje, zwłaszcza w stresie, może trudno mi znosić te jej histerie, jak coś nie po jej myśli, a zresztą wiem, że może być jeszcze gorzej, bo przerabia łam to na samym początku

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Emi86, jakbym miałam taką podopieczną to chyba bym się wściekła po kilku dniach. Zresztą nie jesteśmy maszynami i nie widzę powodu dla którego mamy cały czas coś robić. Ja pracuję spokojnie, czyli robię to co uważam za stosowne w tempie jakie ja uważam za odpowiednie. Czasem grzebię się specjalnie. :haha:Ostatnio byłam na krótkiej podmiance u podopiecznej z wrednym charakterkiem. Poprzednia opiekunka powiedziała że nigdy w życiu tam nie wróci. A mnie nie było źle. Od razu wyznaczyłam granice, robiłam minimum bo inaczej próbowałaby mnie zajeździć. A to za mało kremu, a to za dużo, ciągle coś. To jej złośliwie pokazywałam ile kremu nabieram, podsuwałam pod nos i grzecznie pytałam czy nie za dużo albo nie za mało. Po tygodniu przestała się czepiać. :haha:Takich drobiazgów było kilka. Wszystkie poprzednie opiekunki opierniczała jak jeździły z nią samochodem. Pierwszego dnia stanęłam na poboczu i powiedziałam że jeżdżę od 30-tu lat i umiem prowadzić auto. I się uspokoiła, tylko podpowiadała gdzie mam skręcić bo to było spore miasto, którego nie znałam. Jeszcze kilka razy próbowała coś przeszkadzać i pouczać ale ze dwa razy skręciłam na parking, zatrzymałam samochód i zapytałam co ma mi do powiedzenia bo teraz mogę wysłuchać. Potem jak tylko coś zaczynała to zaraz sama się zamykała. :haha:

Nie trzeba walczyć pyskując, można po prostu pokazać że nie pozwolisz po sobie jeździć.

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Emi86 napisał:

W sumie ja też nie rozumiem, może mi łatwiej coś po prostu zrobić, niż szukać w głowie tych słów po niemiecku, których mi brakuje, zwłaszcza w stresie, może trudno mi znosić te jej histerie, jak coś nie po jej myśli, a zresztą wiem, że może być jeszcze gorzej, bo przerabia łam to na samym początku

Tak to się właśnie odbywa....nieznajomość języka powoduje, że zamiast się postawić, pozwala się wejść sobie na głowę. Czy w Polsce pozwoliłabyś tak sobą pomiatać? Nie. Jeśli sprawia ci trudność zaprotestowania po niemiecku, powiedz jej to po polsku. Głośno, dobitnie i wyraźnie. Jak powie, że nie rozumie, to ty jej powiedz, że też nie rozumiesz o co jej chodzi. I udawaj debila......i nie rób wszystkiego co chce. Nie poniżaj się....znasz swoją wartość przecież...a ona ci ją odbiera.Broń tego co twoje. Język nieważny. Nie masz nic do stracenia, a najwyżej do zyskania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Emi86 napisał:

Wiecie co, zastosuję metodę zaraz i będę do niej szła, jak skończę to, co robię w danym momencie. Bo dzisiaj to mnie wkurzył już od rana. Nie w tej kolejności ją ubrała, tzn. najpierw podciągnęłam spodnie do kolan i zauważyłam, że nie przypięłam worka od cewnika do nogi. Więc poprawiłam i mówię jej, że dziś nie  mogłam spać bo mnie bolała ręką w nocy. U brałam, zrobiłam transfer, uczesałam i ona przyjechała do pokoju dziennego. Po drodze zobaczyła trochę kurzu i mi pokazuje. Codziennie zmywa te cholerne podłogi. Ja mówię, że zaraz to zrobię. Poleciła mi podlać kwiatki na tarasie, więc się wzięłam za podlewanie. Rano było zimno, a jak nalewałam wodę, to wyszła taka letnią, temp. pokojowa, nie ciepła, jak nalewałam wodę, to zanim poleciała zimna, poleciał trochę ciepłej, ale jak podlewałam zimną ziemię w doniczkach to była para, bo woda była cieplejsze od ziemi. Więc ona mnie ochrzaniła. Podałam też palmę, ona była przy niej, więc nawet ją na moment przeprosiłam, żeby się przesunęła, więc musiała widzieć, że podlewałam. Mija 5 minut, ja się męczę z podłogą, bo nie ma tu odkurzacza tylko beznadziejny mop, nawet porządnie zbierające szczotki nie ma, a ona mnie woła i mówi podlej palmę, więc jej mówię, że podlewałam, a ona mi powtarza podlej palmę i krzyczy. Podałam tą Palmę i wróciłam do podłogi. Zrobiłam podłogę i biorę śmieci do wyrzucenia z łazienki. Tylko wyjęłam śmieci, przyszkowałam do wyrzucenia, a ona mnie woła za 10 12, że dzisiaj obiad musi być o 12.30, bo o 13.30 ma mity g. Więc ja już zostawiłam te śmieci i lecę żeby wziąć się do obiadu. Zrobiłam obiad, podałam jej zrobiłam jej poobiednią kawe, i sobie też zrobiłam coś do jedzenia, posprzatalam w kuchni i poszłam zjeść swój obiad. Zapomniałam o tych smieciach. Ona miała tą konferencje, ja w tym czasie zjadłam swój obiad i wychodze do niej zapytać czy mogę iść na spacer, ona tylko machnela na mnie ręką że jej przeszkadzam w pracy, to wróciłam do swojego pokoju, myślę, zaraz będę szła na spacer, to wezmę te śmieci, a ona akurat jedzie do łazienki wymienić stomię i pretensja za śmieci, ja jej mówię, że jak Pani skończy stomię, to wybieram się na spacer i wezmę śmieci. Ona, że nie, najpierw śmieci. Przyszkowałam jej wszystko do stomii i czekam za drzwiami, bo ona zawsze woła opiekunki, żeby wzięły od niej podkład i wyrzuciły stomie do śmieci. Poleciałam wyrzucić śmieci, oczywiście musiałam się przelecieć po schodach do śmietnika, wróciłam po kurtkę i torebkę i wyszłam na szybki spacer, oczywiście wiedziałam, że zaraz muszę wrócić.

Ale akcji w stylu z tą palą jest bardzo dużo. Wczoraj zapomniałam ją popryskać perfumami, zrobiłam wszystko rano, patrzę ona siedzi nic nie mówi. Pytam się czy wszystko dobrze, ona mówi, że tak, więc ją poszłam włączyć jej ten komputer. Tylko odeszłam kawałek, podchodzę do kompetera, a ona do mnie z sypialni, Emilia, perfumy. Ja już nie wiem, czy to choroba, czy złośliwość, ale myślę, że złośliwość. 

Wiesz co masz wyjatkowo wredne babsko.Oj szkoda że mi sie ona nie trafiła na miesiacOna chyba mysli że ty jestes jej słuzaca.Powiedz jej wprost.Ja mam swój plan pracy i bede robic to w kolejności jakiej  mi to pasuje.Prosze nie wydawać mi polecen co chwila.

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Emi86 napisał:

W sumie ja też nie rozumiem, może mi łatwiej coś po prostu zrobić, niż szukać w głowie tych słów po niemiecku, których mi brakuje, zwłaszcza w stresie, może trudno mi znosić te jej histerie, jak coś nie po jej myśli, a zresztą wiem, że może być jeszcze gorzej, bo przerabia łam to na samym początku

Pomyśl inaczej : może byc tylko lepiej

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Emi86 napisał:

W sumie ja też nie rozumiem, może mi łatwiej coś po prostu zrobić, niż szukać w głowie tych słów po niemiecku, których mi brakuje, zwłaszcza w stresie, może trudno mi znosić te jej histerie, jak coś nie po jej myśli, a zresztą wiem, że może być jeszcze gorzej, bo przerabia łam to na samym początku

Przecież ona tymi histeriami właśnie Ciebie tyranizuje.

Postaw się a jak zacznie histeryzować bez powodu to stań przed nią i po prostu patrz. Nie reaguj, niech zobaczy że to widzisz i nie robi to na Tobie wrażenia. Po kilku próbach przestanie. :haha:

 

Edit.

Jest takie piękne słowo "spater" ( nie mam umlautów ).

Edytowane przez Maria Jolanta
  • Lubię to 3
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MeryKy napisał:

Napasiona jak gęś, między posiłkami nie chce nic pić :mur:

Ograniczonym mózgom niewiele pomoże rozsądek. Pewnie babeczka ma obkurczony żołądek, niewiele zje, a już jak bąk tłuściutki się czuje. Zwiększaj pomału porcje żywnościowe. Tak jak pisała @Mirelka1965 owoce to jest rozwiązanie (arbuz, melon,pomelo,  ziarna Apfelgranate dodawaj do sałaty lub kanapek . 

Ruski sposób: podaj beczkę solonych śledzi. Pragnienie przyjdzie samo:szydera:

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Heidi napisał:

Ograniczonym mózgom niewiele pomoże rozsądek. Pewnie babeczka ma obkurczony żołądek, niewiele zje, a już jak bąk tłuściutki się czuje. Zwiększaj pomału porcje żywnościowe. Tak jak pisała @Mirelka1965 owoce to jest rozwiązanie (arbuz, melon,pomelo,  ziarna Apfelgranate dodawaj do sałaty lub kanapek . 

Ruski sposób: podaj beczkę solonych śledzi. Pragnienie przyjdzie samo:szydera:

Problem jest żarcie z cateringu...sama wiesz jakie jest....Już nic innego nie zmieści....nawet śledzia...:szydera:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Maria Jolanta napisał:

Przecież ona tymi histeriami właśnie Ciebie tyranizuje.

Postaw się a jak zacznie histeryzować bez powodu to stań przed nią i po prostu patrz. Nie reaguj, niech zobaczy że to widzisz i nie robi to na Tobie wrażenia. Po kilku próbach przestanie. :haha:

 

Edit.

Jest takie piękne słowo "spater" ( nie mam umlautów ).

Albo..."ich bin gerade beschaeftig" (też nie mam umlautów)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mirelka1965 napisał:

Problem jest żarcie z cateringu...sama wiesz jakie jest....Już nic innego nie zmieści....nawet śledzia...:szydera:

Fakt:tak2:. Żarcie z cateringu zakleja jelita szczelnie i pięknie puchnie w żołądku dając ciągle poczucie sytości. Miałam okazję być w miejscu, gdzie kochali żarcie z plastiku. Może wtenczas chociaż  żyletki podać ?

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...