Rozmowa przy kawie (2)

13 minut temu, beatrix+ napisał:

Złożyć kitę to umrzeć. 

Odwalić kitę,  to o robocie. 

Taki regionalizm w swietokrzyskuch kniejach. 

W dolnośląskich i nadmorskich to pierwsze:)

19 minut temu, beatrix+ napisał:

Złożyć kitę to umrzeć. 

Odwalić kitę,  to o robocie. 

Taki regionalizm w swietokrzyskuch kniejach. 

Odwalić kitę to zrobić coś źle, bezsensu i nie przejmować się tym.To znaczy w moim regionie

5 minut temu, 1bozka napisał:

Odwalić kitę to zrobić coś źle, bezsensu i nie przejmować się tym.To znaczy w moim regionie

W moim rejonie " odwalić kitę " tzn. pożegnać się z tym światem . Podobne tłumaczenie znalazłam w necie ...https://pl.wiktionary.org/wiki/odwalić_kitę

I jeszcze coś  w ten deseń , to np. " wciskać kit " , czyli fantazjować , kłamać itd.

6 minut temu, violka napisał:

W moim rejonie " odwalić kitę " tzn. pożegnać się z tym światem . Podobne tłumaczenie znalazłam w necie ...https://pl.wiktionary.org/wiki/odwalić_kitę

I jeszcze coś  w ten deseń , to np. " wciskać kit " , czyli fantazjować , kłamać itd.

 

No widzisz u mnie prawie że nie używa się i ja nie słyszałam  już od bardzo dawna takich sformułowań. Moze wśród młodzieży ale tej bardzo mlodej

Potocznie, na kazdym podworku moze znaczyc co innego a nawet mowca nie do konca bedzie rozumial co mowi. Taki urok mowy potocznej, ale jezykoznawcy porzadkuja te sprawy i Sjp podaje definicje : "odwalic kite" to "umrzec.

W pracy to raczej odwala sie chalture.

Godzinę temu, hawana napisał:

odwala sie chalture.

albo fuszerkę

 @fioletowa.mysz co z tym ostropestem .Meryky zachwala.Internety też. Mi już chyba nic nie pomoże.Tzn.przypadkiem miałam kapsułki ostropestu i zaczęłam łykać.Czyli od tygodnia.Kurczę może poratuję się sama ,zanim wszystkie badania porobię 

Godzinę temu, hawana napisał:

Potocznie, na kazdym podworku moze znaczyc co innego a nawet mowca nie do konca bedzie rozumial co mowi. Taki urok mowy potocznej, ale jezykoznawcy porzadkuja te sprawy i Sjp podaje definicje : "odwalic kite" to "umrzec.

W pracy to raczej odwala sie chalture.

Kit to można wcisnąć.A kitę odwalić,czyli umrzeć .To dolnośląskie.

19 minut temu, Teresadd napisał:

 @fioletowa.mysz co z tym ostropestem .Meryky zachwala.Internety też. Mi już chyba nic nie pomoże.Tzn.przypadkiem miałam kapsułki ostropestu i zaczęłam łykać.Czyli od tygodnia.Kurczę może poratuję się sama ,zanim wszystkie badania porobię 

Na mnie kapsulki nie dzialaja tak jak zmielone ziarenka a do tego są droższe.

5 godzin temu, aniao napisał:

Dzień dobry. Wyczytałam, że mielony ma słabsze właściwości, więc dlatego kupiłam ziarna. Przepłaciłam, bo w Polsce kilo kosztuje 10 zeta, a ja zapłaciłam 10 ojro za pół, ale kto bogatemu zabroni ? Powalczę ze dwa miesiące i zobaczymy. Pod koniec marca zrobię te krzywe i wtedy będziem widzieli czy ja chora czy też żrę za dużo. Miłego dnia, może być fioletowy.

Tu w Reformhausie jest po 22 eoro za kilo a do tego jeszcze mlynek kupilam za 10 euro. Przeceniony z 20.

Hahah kto bogatemu zabroni 

37 minut temu, Teresadd napisał:

Kit to można wcisnąć.A kitę odwalić,czyli umrzeć .To dolnośląskie.

Potwierdzam.

Kiedyś miałam takie nieporozumienie ze słowem "obleśne" bo zawsze było to dla mnie równoznaczne z czymś okropnym. A na północy spotkałam się z tym że obleśne oznacza coś wspaniałego i pięknego.

4 godziny temu, Mirelka1965 napisał:

A gdzieś ty widziała serce u opiekunek w DE? 

Zaniemówiłam z wrażenia  A to opiekunki takie @ @@ są ??

26 minut temu, MeryKy napisał:

Tu w Reformhausie jest po 22 eoro za kilo a do tego jeszcze mlynek kupilam za 10 euro. Przeceniony z 20.

Hahah kto bogatemu zabroni 

Na tych ziarnach to można każdy młynek wykończyć. Mielonego nie było ?

24 minut temu, MeryKy napisał:

Tu w Reformhausie jest po 22 eoro za kilo a do tego jeszcze mlynek kupilam za 10 euro. Przeceniony z 20.

Hahah kto bogatemu zabroni 

Ja w Polsce szukałam młynka ręcznego,w miarę małego.Dwa kupiłam ,i obydwa o kant doopy potłuc.A. chciałabym na wyjazd mieć.Chyba muszę czegoś solidniejszego poszukać,co by i siemię i ostropest zmieliło .

16 minut temu, Maria Jolanta napisał:

Potwierdzam.

Kiedyś miałam takie nieporozumienie ze słowem "obleśne" bo zawsze było to dla mnie równoznaczne z czymś okropnym. A na północy spotkałam się z tym że obleśne oznacza coś wspaniałego i pięknego.

Obleśne i wspaniałe?Niemożliwe:(Może tak mówił ktoś,kto nie rozumie znaczenia tego słowa.

Godzinę temu, Teresadd napisał:

 @fioletowa.mysz co z tym ostropestem .Meryky zachwala.Internety też. Mi już chyba nic nie pomoże.Tzn.przypadkiem miałam kapsułki ostropestu i zaczęłam łykać.Czyli od tygodnia.Kurczę może poratuję się sama ,zanim wszystkie badania porobię 

Tereniu. Ostropest to taki olbrzymi oset, który ma przede wszystkim działanie odtruwające no i wspomaga pracę wątroby, działa antybakteryjnie, obniża cholesterol. No i posiada jeszcze inne fajne właściwości, o ktorych pisać mi się nie chce. Ja go spożywam tylko i wyłacznie ze względu na to, że zwiększa wrazliwosc komórek na insulinę. W koktajlach warzywnych. Ziarenkami posypuję sobie nieraz kanapkę albo sałatę. Na pewno jest zdrowy i mozna go spokojnie przyjmować. Mielony szybko wietrzeje więc trzeba go przechowywac w szczelnej i ciemnej puszce. W Pampersowie nazywa sie to chyba Mariendistel, czy jakoś tak.

5 minut temu, fioletowa.mysz napisał:

Tereniu. Ostropest to taki olbrzymi oset, który ma przede wszystkim działanie odtruwające no i wspomaga pracę wątroby, działa antybakteryjnie, obniża cholesterol. No i posiada jeszcze inne fajne właściwości, o ktorych pisać mi się nie chce. Ja go spożywam tylko i wyłacznie ze względu na to, że zwiększa wrazliwosc komórek na insulinę. W koktajlach warzywnych. Ziarenkami posypuję sobie nieraz kanapkę albo sałatę. Na pewno jest zdrowy i mozna go spokojnie przyjmować. Mielony szybko wietrzeje więc trzeba go przechowywac w szczelnej i ciemnej puszce. W Pampersowie nazywa sie to chyba Mariendistel, czy jakoś tak.

Szczerze ,to coraz więcej przydasi w mojej walizce.Suszarka do włosów,młynek do mielenia ,pędzle do farby ,lekarstw milion pińcet,nie wspominając o kosmetykach.Kużwa wszystko mniej ,czy więcej potrzebne.Już do pasji doprowadza mnie ten walizkowy dom.Teraz jeszcze ostropest wozić będę.Ciekawe gdzie ciuchy pomieszczę w walizce.

3 minuty temu, Teresadd napisał:

Szczerze ,to coraz więcej przydasi w mojej walizce.Suszarka do włosów,młynek do mielenia ,pędzle do farby ,lekarstw milion pińcet,nie wspominając o kosmetykach.Kużwa wszystko mniej ,czy więcej potrzebne.Już do pasji doprowadza mnie ten walizkowy dom.Teraz jeszcze ostropest wozić będę.Ciekawe gdzie ciuchy pomieszczę w walizce.

Nie smutaj się . @fioletowa.mysz wozi ze sobą kilka walizek butów i nie marudzi 

Godzinę temu, MeryKy napisał:

Tu w Reformhausie jest po 22 eoro za kilo a do tego jeszcze mlynek kupilam za 10 euro. Przeceniony z 20.

Hahah kto bogatemu zabroni 

A ja też w Reformhausie po 20 za kilo. Młynek znalazłam u podopiecznej , więc mnie taniej wyszło.

21 minut temu, Teresadd napisał:

Szczerze ,to coraz więcej przydasi w mojej walizce.Suszarka do włosów,młynek do mielenia ,pędzle do farby ,lekarstw milion pińcet,nie wspominając o kosmetykach.Kużwa wszystko mniej ,czy więcej potrzebne.Już do pasji doprowadza mnie ten walizkowy dom.Teraz jeszcze ostropest wozić będę.Ciekawe gdzie ciuchy pomieszczę w walizce.

Jak schudniesz to ciuchy mniej miejsca będą zajmować . 

Spakowałam pół walizki....same ciuchy i dwie pary butów. W szafie zostało jeszcze trochę.....caly stól zastawiony jakimiś pierdółami z DM....na parapecie suszarka i dwie szczotki do włosów, lusterko, przybornik do manicure, w łazience kosmetyki, w przedpokoju obok lustra tez kosmetyki i lakier do wlosow....qźwa....nie zmieszczę wszystkiego do tej jednej walizki.....żeby skały srały to sie nie zmiesci....lecę po karton.....

42 minut temu, awe59 napisał:

Spakowałam pół walizki....same ciuchy i dwie pary butów. W szafie zostało jeszcze trochę.....caly stól zastawiony jakimiś pierdółami z DM....na parapecie suszarka i dwie szczotki do włosów, lusterko, przybornik do manicure, w łazience kosmetyki, w przedpokoju obok lustra tez kosmetyki i lakier do wlosow....qźwa....nie zmieszczę wszystkiego do tej jednej walizki.....żeby skały srały to sie nie zmiesci....lecę po karton.....

Sama kiedyś byłam zaskoczona ile miejsca zajmują kosmetyki i środki czystości. A nie kupuję nic na zapas i biorę tylko to co niezbędne.

Godzinę temu, violka napisał:

Nie smutaj się . @fioletowa.mysz wozi ze sobą kilka walizek butów i nie marudzi 

Nie kilka tylko jedną

2 godziny temu, Maria Jolanta napisał:

Potwierdzam.

Kiedyś miałam takie nieporozumienie ze słowem "obleśne" bo zawsze było to dla mnie równoznaczne z czymś okropnym. A na północy spotkałam się z tym że obleśne oznacza coś wspaniałego i pięknego.

Na której północy? W Skandynawii?  Na polskiej północy "obleśny" oznacza "obrzydliwy", "odrażający".

Teraz, fioletowa.mysz napisał:

Nie kilka tylko jedną

Tiaaa