Niemiecka chytrość!!!

Nie wiem czemu ich tak bronisz. To inna kultura to brak kultury na przyjęciach gdy podają jedzenie to Niemiaszki nie jedzą tylko pożeraja bo w domu nie dojadaja bo są chytrzy i tyle . Brak więzi rodzinnych to druga sprawa ale dla mnie jako opiekunka to dobrze bo mam pracę ponieważ synek będący na rencie nie ma czasu zajmować się rodzicami. Chytrzy i tyle

Nie wszyscy są chytrzy i nie wszyscy oszczędzają na jedzeniu. Pokolenie, którym się opiekujemy, to często ludzie, których wychowano w takim rygorze oszczędzania. Na przyjęciach objadają się ci Niemcy, którzy mają takie nawyki a poza tym to jest za darmo  :)  i to jest dla nich przygotowane. Po prostu korzystają z okazji i wcale nie są tym faktem skrępowani. U nas w Polsce też jest wielu takich, którzy objadają się na przyjęciach, ponieważ w domu oszczędzają. Większość Polaków wstydzi się takiego zachowania. Ja nie należę do obżartuchów, wręcz przeciwnie, uważam, że każdy powinien znać swoją własną miarę w jedzeniu.

Niemcy znani są z tego, że od wielu lat zawsze jedli ponad miarę i w konsekwencji wielu Niemców ma problem z nadwagą. Dawno, dawno temu  :)  pracowałam latem w uzdrowiskach niemieckich nad morzem i przeżyłam szok widząc uginające się stoły do śniadania i kolacji (tzw. szwedzkie stoły), na obiad 2 zupy i 4 drugie dania do wyboru + deser. Talerze były duże, ciężkie i wypełnione jedzeniem po brzegi, które znikało na naszych oczach. Jak pójdziesz do niemieckiej restauracji, to popatrz na talerze, które najczęściej przypominają nasze polskie półmiski :) .

To jest niemożliwe, że w Polsce nie spotkałeś takich "obżartuchów"?! U nas też nie brakuje ani chciwych ani skąpych, wystarczy się uważnie rozejrzeć... ;)

Nie wszyscy są chytrzy i nie wszyscy oszczędzają na jedzeniu. Pokolenie, którym się opiekujemy, to często ludzie, których wychowano w takim rygorze oszczędzania. Na przyjęciach objadają się ci Niemcy, którzy mają takie nawyki a poza tym to jest za darmo  :)  i to jest dla nich przygotowane. Po prostu korzystają z okazji i wcale nie są tym faktem skrępowani. U nas w Polsce też jest wielu takich, którzy objadają się na przyjęciach, ponieważ w domu oszczędzają. Większość Polaków wstydzi się takiego zachowania. Ja nie należę do obżartuchów, wręcz przeciwnie, uważam, że każdy powinien znać swoją własną miarę w jedzeniu.

 

Niemcy znani są z tego, że od wielu lat zawsze jedli ponad miarę i w konsekwencji wielu Niemców ma problem z nadwagą. Dawno, dawno temu  :)  pracowałam latem w uzdrowiskach niemieckich nad morzem i przeżyłam szok widząc uginające się stoły do śniadania i kolacji (tzw. szwedzkie stoły), na obiad 2 zupy i 4 drugie dania do wyboru + deser. Talerze były duże, ciężkie i wypełnione jedzeniem po brzegi, które znikało na naszych oczach. Jak pójdziesz do niemieckiej restauracji, to popatrz na talerze, które najczęściej przypominają nasze polskie półmiski :) .

 

To jest niemożliwe, że w Polsce nie spotkałeś takich "obżartuchów"?! U nas też nie brakuje ani chciwych ani skąpych, wystarczy się uważnie rozejrzeć... ;)

   nie będe komentować bo zbyt obiektywna jest ta opinia by ją komentować.Zgadzam się.-Pozdrawiam.

Nie wszyscy są chytrzy i nie wszyscy oszczędzają na jedzeniu. Pokolenie, którym się opiekujemy, to często ludzie, których wychowano w takim rygorze oszczędzania. Na przyjęciach objadają się ci Niemcy, którzy mają takie nawyki a poza tym to jest za darmo  :)  i to jest dla nich przygotowane. Po prostu korzystają z okazji i wcale nie są tym faktem skrępowani. U nas w Polsce też jest wielu takich, którzy objadają się na przyjęciach, ponieważ w domu oszczędzają. Większość Polaków wstydzi się takiego zachowania. Ja nie należę do obżartuchów, wręcz przeciwnie, uważam, że każdy powinien znać swoją własną miarę w jedzeniu.

 

Niemcy znani są z tego, że od wielu lat zawsze jedli ponad miarę i w konsekwencji wielu Niemców ma problem z nadwagą. Dawno, dawno temu  :)  pracowałam latem w uzdrowiskach niemieckich nad morzem i przeżyłam szok widząc uginające się stoły do śniadania i kolacji (tzw. szwedzkie stoły), na obiad 2 zupy i 4 drugie dania do wyboru + deser. Talerze były duże, ciężkie i wypełnione jedzeniem po brzegi, które znikało na naszych oczach. Jak pójdziesz do niemieckiej restauracji, to popatrz na talerze, które najczęściej przypominają nasze polskie półmiski :) .

 

To jest niemożliwe, że w Polsce nie spotkałeś takich "obżartuchów"?! U nas też nie brakuje ani chciwych ani skąpych, wystarczy się uważnie rozejrzeć... ;)

Właśnie byłam wczoraj na takiej imprezie ,zresztą to już któraś z kolei moja impreza w DE i talerze faktycznie  jak pisze Florica -to sa półmiski nasze.Kotlet na cały półmisiek -to dziękowałam ,że jeden ,bo ostatnio to otrzymałam 2 sznycle i przecież tego nie byłam w stanie zjeśc.Ich porcje do jedzenia są ogromne .Akurat nie mogę narzekać ,że czegoś mi brakowało-restauracja super,wszystko świeżutkie i smaczne.

i lubię takie obiektywne oceny a nie ktoś co,ś zobaczy i zaraz nadaje temu rozgłos i ,że wszyscy tacy są.Pozdrawiam:)

O 17.11.2015 at 12:13, adamos1 napisał:

  to wszystko zależy od człowieka  a wiadomo Włoch  inna kultura ,bardziej gościnny  itd.ale czy Niemcy są aż tak brudasami to chyba przesada.Nie patrz przez pryzmat jednostkowych zdarzeń .

Ja z reguły trafiałam na takich, co są bardzo czyści, ale tylko kosztem pracy opiekunki. Dzieci PDP sami nawet palem nie tknęli, aby się nie pobrudzić.

O 15.01.2016 at 17:46, Gość napisał:

Ja z reguły trafiałam na takich, co są bardzo czyści, ale tylko kosztem pracy opiekunki. Dzieci PDP sami nawet palem nie tknęli, aby się nie pobrudzić.

Oj, duzo tu prawdy i dobre sformulowanie: sa Niemcy bardzo porzadni glownie kosztem opiekunki. Pracowitych ludzi ja tu nie spotkalam.