Skocz do zawartości

  • Witaj, czego szukasz? (kliknij, by wybrać)

AMA: Wiele nasłuchałam się o swojej poprzedniczce od swojej podopiecznej...


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi



Na zadane mailowo pytanie odpowiada Beata, rekruterka, a wcześniej koordynatorka z łącznie ponad czteroletnim stażem w dwóch największych polskich agencjach pracy. Przeczytaj cały wywiad z rekruterką i dołącz do dyskusji! (kliknij)



Wiele nasłuchałam się o swojej poprzedniczce od swojej podopiecznej i zastanawiam się jakie my jesteśmy, jak nas oceniają agencje? Z rodzinami jest pewnie podobnie :)

Nie ma tygodnia, by nie doszła do nas informacja, że opiekunka jest pijana lub przynajmniej popija. Rodzinom zdarza się przy tego typu okazjach przesłać nam pełną dokumentację fotograficzną. Z tymi opiekunami mamy największy problem, bo nieuchronne widmo natychmiastowego rozwiązania umowy wyzwala w nich agresję. Jesteśmy szantażowani wpisami na forach, psuciem opinii w autokarach i sprawami sądowymi. Panie nie przyjmują do wiadomości, że już po dwóch tygodniach pracy muszą wrócić do Polski na swój koszt oraz spłacić równowartość wyrządzonej szkody. Rekord strat wynosił 500 euro. Z piwniczki zginął najlepszy alkohol. To ta pani na jednym z for napisała, że nasza agencja to złodzieje i oszuści i nie oddaliśmy jej 500 euro z jej ciężko zarobionych pieniędzy. Z taką argumentacją trudno walczyć, tym bardziej że nie chcemy publicznie podawać powodów rozwiązania z nią umowy. Z jej wypłaty została potrącona jedynie równowartość realnie wyrządzonej szkody. Odstąpiliśmy przy tym od nałożenia przewidzianej w umowie kary.

Zdarzają się panie uznawane przez rodziny za leniwe lub mało zaangażowane. To najtrudniejsze przypadki do udowodnienia, gdyż mamy tu do czynienia ze słowem przeciwko słowu. W każdym takim przypadku panie przenosimy w inne miejsce, bo tylko tak możemy uzdrowić jej sytuację (nikt nie chce pracować tam gdzie go nie chcą) i czekamy na kolejną opinię. W większości przypadków to na szczęście pomówienia. Dzięki temu każde kolejne zgłoszenie takiego klienta traktujemy już jako mało poważne i jesteśmy w przypadku dalszych, tym podobnych problemów gotowi rozwiązać z nim umowę.

Odnotowujemy także niemałą liczbę kradzieży i oszustw. Te przypadki zawsze oceniamy indywidualnie i prosimy rodzinę o powiadomienie o nich policji, by uwiarygodnić (wyeliminować przypadki oszczerstw lub objawów chorobowych) ten fakt w oczach stron sporu oraz obu zainteresowanych agencji – polskiej i niemieckiej.

Cieszy jednak to, że z większością opiekunów praca jest czystą przyjemnością. I to nie przypadek, że Niemcy najczęściej korzystają z usług właśnie polskich opiekunów.

Pytała Pani też o same rodziny. Są różne, jak opiekunki. W zdecydowanej większości rodziny są bardzo miłe i dbają o swoje opiekunki, a te nawet nie myślą o wracaniu do Polski. Ale zdarza się i tak, że podopieczna oszczędza na jedzeniu lub mieszka w trudnych do zniesienia warunkach. Z doświadczenia wiemy, że to co nie podoba się jednej opiekunce, wcale nie musi być mankamentem w oczach innej, ich subiektywne odczucia często są bardzo różne. Decyzję o pozostaniu na miejscu pozostawiamy w tego typu przypadkach wyłącznie opiekunom. Jeżeli dwie różne opiekunki zgłoszą nam te nieprawidłowości lub inne (np. agresja, zbytnie spoufalanie, roszczeniowe zachowanie podopiecznego), a nie jesteśmy tego w stanie obiektywnie ocenić, rodzina niemiecka otrzyma jeszcze jedną szansę w postaci opiekunki. Kolejne skargi Opiekunów otwierają nam drogę do rozwiązania umowy.

Dziękuję za pytanie i pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga Pani z polskiego biura

to co Pani tutaj pisze śmieszy mnie i brzmi raczej jako reklama polskich agencji niż prawdziwe przedstawienie realiów pracy, koordynacji i pomocy polskim opiekunkom. Moja agencja w przypadku wszystkich problemów z rodzina olewa mnie totalnie i nie kontaktuje się ze mną mimo próśb o reakcję z ich strony. Dzięki znajomemu z biura niemieckiego dowiedziałam się że rodzina ma w umowie zapis o zwrocie kosztów mojej podróży do Niemiec. Polskie biuro mnie o tym nie poinformowało. Oszukało mnie - bo jak inaczej można nazwać tą podstawową wiedzę o której musi wiedzieć polskie biuro. Przecież to w waszej gestii leży NASZE DOBRO POLSKICH OPIEKUNEK. Idiotyzmem jest pisanie że biuro polskie nie wie za dużo o warunkach współpracy i umowie rodziny z niemiecką agencją. A jeśli chodzi o te obowiązki droga Pani i te wielkie przestępstwa jakie niby opiekunki popełniają - to powiem prosto i po ludzku. Niemcy sobie w tych mądrych główkach wymyślili że kupują zabawki swoim starym, nudnym, wrednym, upierdliwym i często podłym członkom rodziny (zaznaczam są wyjątki jakie spotkałam na swojej drodze za co dziękowałam Bogu ponieważ powrót do takiej rodziny to radość). Wielkie oczy robią jak człowiek dzwoni codziennie do swoich bliskich na skypie albo korzysta z internetu. Co my niby odcięci od świata mamy być?? Rozmawiać o starych dziejach w kółko, o pampersach i nie myśleć w międzyczasie o swoim własnym życiu? Tak droga Pani - praca opiekunki w oczach Niemców ma być 24 h harowaniem i podporządkowaniem się jak we wojsku. Zwykłe wyjście na spacer powoduje palpitacje podwładnego który sam nie może siedzieć pół godziny. Więc proszę nie pisać o tym realnym czasie pracy bo mnie Pani rozbraja. Polecam jechać, przeżyć minimum 3 msce - bo wtedy zapłacą Pani bilet. To na tyle. Moje minimun. Ale na Wasz temat i tej pracy mogłabym napisać książkę tylko nie wiem czy Niemcy i polskie agencje ucieszyłyby się z tego.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to co Pani tutaj pisze śmieszy mnie i brzmi raczej jako reklama polskich agencji niż prawdziwe przedstawienie realiów pracy, koordynacji i pomocy polskim opiekunkom.

Pani Beato, dzień dobry. Ja przedstawiam realia pracy od strony rekruterki nazywanej przez Panie "paniusią z biura". Na ogół czytam relacje pań opiekunek i czuję się z tym źle. Czy Panie naprawdę nie rozumiecie tego, że rekuterzy robią wszystko by było panią lepiej? Po raz kolejny podkreślam, że zdaję sobie sprawę z tej ciężkiej pracy jakie panie wykonują i dlatego swoim opiekunkom uchyliłabym nieba. Co my rekruterzy możemy zrobić więcej skoro sama agencja nie może wynegocjować lepszych warunków. Czy uważam że powinnyście panie zarabiać 300 euro więcej? Tak, i nie tylko ja. Czy powinien być zwrot kosztów podróży? Tak, powinien. Ale na dzisiaj nie ma lepszych rozwiązań i musimy pracować nad tym co mamy. I nie mogę tego powiedzieć wprost przez telefon. Takie są oferty. Na co dzień słyszę negocjacje z Niemcami i nóż mi się otwiera w kieszeni, bo gdyby tylko mogli to by płacili za miesiąc pacy opiekunki 500 euro.

Moja agencja w przypadku wszystkich problemów z rodzina olewa mnie totalnie i nie kontaktuje się ze mną mimo próśb o reakcję z ich strony.

Proszę zmienić agencje. Wsparcie i koordynacja to priorytet.

Dzięki znajomemu z biura niemieckiego dowiedziałam się że rodzina ma w umowie zapis o zwrocie kosztów mojej podróży do Niemiec. Polskie biuro mnie o tym nie poinformowało. Oszukało mnie - bo jak inaczej można nazwać tą podstawową wiedzę o której musi wiedzieć polskie biuro.

Czy poinformowała Pani o tym swoją agencję?

Idiotyzmem jest pisanie że biuro polskie nie wie za dużo o warunkach współpracy i umowie rodziny z niemiecką agencją.

My opieramy się na umowie naszej z rodziną niemiecką. Seniorzy są jednak informowani przez agenturę niemiecką jakie warunki dają inne agencje i pole do negocjacji zostaje natychmiastowo zawężone. Chcecie więcej? Pójdziemy do innej agencji.

Niemcy sobie w tych mądrych główkach wymyślili że kupują zabawki swoim starym, nudnym, wrednym, upierdliwym i często podłym członkom rodziny (zaznaczam są wyjątki jakie spotkałam na swojej drodze za co dziękowałam Bogu ponieważ powrót do takiej rodziny to radość). Wielkie oczy robią jak człowiek dzwoni codziennie do swoich bliskich na skypie albo korzysta z internetu. Co my niby odcięci od świata mamy być??

To niestety prawda. W miesiącu zrywamy umowy z ok. 3 rodzinami. Pisałam o tym szerzej w jednym z postów. Mentalności niektórych Niemców nie zmienimy.

Ale na Wasz temat i tej pracy mogłabym napisać książkę tylko nie wiem czy Niemcy i polskie agencje ucieszyłyby się z tego.

Pani Beato, to działa w obie strony. Gdyby siadła Pani na moim miejscu wtedy otworzyłyby się Pani oczy na wiele spraw.

Dziękuję za wzięcie udziały w dyskusji. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...