Jak przeżyć jazdę busem?

3 godziny temu, Gość Blebleble napisał:

A ona to wszystko przewidziała że dostanie po 100 i 80 euro i bony na ubrania , fryzjerów i wydała lekką ręką tyle kasy na obcych ludzi aby sobie zjedli i popili  w knajpie . Urzekająca historia....

 

A potem poszła zalać oliwą kalafiora aby robale z niego wyszły ale to ona wyleciała bo ją babka za to wyrzuciła a potem szturchala w busie aby opowiedzieć ta historię. 

Nie karmić mitomana trolla bo pleść niedorzeczne opowiastki to jego ubzdurana rola.

To były dwie różne panie i dwie różne zupełnie różne historie!!!!!!!

Opisałam te dwie różne historie dotyczące dwu różnych osób, właśnie dlatego, że dla mnie samej były one zupełnie niecodzienne, niezwykłe, dziwne, kontrowersyjne, wręcz sensationell i chciałam się nimi podzielić, poznając opinie innych. Przepraszam, jeśli Kogoś w jakiś sposób uraziłam. Kiedy mnie jakiś wpis nie interesuje, po prostu przestaję czytać go dalej i nie tracę czasu na zarzucanie piszącym, że zapewne zmyślili opisane historie, bo są głupi, durni, tępi i wredni i jeszcze jacyś tam.  Ogólnie nie zarzucam złych cech osobom, które znam i których nie znam. Jedyne na co mnie stać, to stwierdzić, że czegoś nie pojmuję lub coś jest dla mnie dziwne i to coś zrobiłabym całkiem inaczej niż ktoś.

5 godzin temu, Gość Ale napisał:

Opisałam te dwie różne historie dotyczące dwu różnych osób, właśnie dlatego, że dla mnie samej były one zupełnie niecodzienne, niezwykłe, dziwne, kontrowersyjne, wręcz sensationell i chciałam się nimi podzielić, poznając opinie innych. Przepraszam, jeśli Kogoś w jakiś sposób uraziłam. Kiedy mnie jakiś wpis nie interesuje, po prostu przestaję czytać go dalej i nie tracę czasu na zarzucanie piszącym, że zapewne zmyślili opisane historie, bo są głupi, durni, tępi i wredni i jeszcze jacyś tam.  Ogólnie nie zarzucam złych cech osobom, które znam i których nie znam. Jedyne na co mnie stać, to stwierdzić, że czegoś nie pojmuję lub coś jest dla mnie dziwne i to coś zrobiłabym całkiem inaczej niż ktoś.

 

 

 

 

Ty  Gosciu Ale nie przejmuj się i nie przepraszaj! Jak ktoś z uwagą nie czyta to potem sam bzdurnie komentuje i trolki widzi dookoła .Tu często takie,,doskonałości "komentowały, prawie świętości  za życia hahaha a prawda była zupełnie inna.Mamy taką paskudną cechę narodową jesteśmy pierwsi do krytyki i wysmiewania się!

Dziękuję za słowa otuchy. Znam wiele Niemców, a zwłaszcza Niemek, które są jeszcze szybsze od naszych rodaczek i rodaków w krytykowaniu i wyszydzaniu, oczywiście głównie za plecami, bo w cztery oczy zdają się być kulturalniejsi i milsi. Nadmiernego przepraszania, a także nadzwyczajnego dziękowania i nieustannego chwalenia nauczyłam się od Szwajcarów. W Szwajcarii nie krytykuje się tak prosto z mostu jak w Niemczech, czy nawet jak w Polsce, ale "durch die Blume", czyli tak okrężnie. Krytyka nie jest wypowiedziana wprost, ale jakby w formie pochwały i w tej pochwale jest ukryta i trzeba mocno się nad tym zastanowić, że to jednak była krytyka. Spróbuję podać przykład. Zakładając, że w nocy u kogoś jest  impreza i są odgłosy rozmów i śmiechów z sąsiedniego domu, które mogą zakłócać sen sąsiadów i że sąsiedzi kilka dni wcześniej nie zostali zawiadomieni, że coś takiego w tę konkretną noc  nastąpi i nie zostali poproszeni o wyrozumiałość. W takiej sytuacji w Polsce chyba starsze panie poszłyby do sąsiadów z awanturą, a gdyby ona nic nie dała, dopiero w drugiej kolejności zazwyczaj wzywano by policję. W Niemczech chyba częściej byłoby na odwrót, byłaby może i policja i grubsza awantura i straszne oburzenie. Opiszę, jak rozwiązał sprawę starszy pan w Szwajcarii w mieszkaniu w bloku. Wziął butelkę wina i poszedł do hałasujących sąsiadów. Z uśmiechem chwalił ich, że są tacy żywotni, że mają taką werwę i energię i że ich podziwia, bo on też tak chciałby, gdyby był młody, ale teraz jest stary i nie miałby już siły. Potem gadał im, że zapewne mają ważną uroczystość, bo inaczej przecież nie budziliby sąsiadów i że on dołącza do świętujących i chce dać im wino, ale niech mu zdradzą jaka to okazja, że aż taki hałas nocny. Wtedy zaraz zaczęli przepraszać i pytać, czy mu bardzo przeszkodzili w odpoczynku nocnym, a on na to, że owszem spać nie da się w takim hałasie, ale, że ich rozumie, bo mają ważny powód do świętowania. Od razu ucichli, przepraszali, a na drugi dzień przyszli przepraszać dodatkowo i zapraszać na grilla. Pewnie znowu będzie teraz atak na mnie, że zmyśliłam tę historię z powodu własnej durnoty i  mitomanii. Opowiedziałam ją właśnie dlatego, że jest nietypowa, bo Polacy i Niemcy nigdy by tak nie postąpili w takiej sytuacji. W Szwajcarii natomiast w sytuacjach tego typu jest tendencja do takich działań, które Polakom nie mieszczą się w głowie. Skoro to zaobserwowałam, podzieliłam się na forum spostrzeżeniami. Z góry przepraszam, jeśli Ktoś uzna tę sytuację za wymysł mojej chorej wyobraźni i bardzo zdenerwuje się tym wpisem. Z góry przepraszam, jeśli Ktoś będzie musiał stracić cenny czas na konieczność nawyzywania mnie od troli i mitomanów. W sumie rozumiem takie osoby, skoro taka sytuacja nie mieści im się w głowie, czemu się nie zdenerwować, że ktoś ją przedstawia, a skoro się zdenerwujemy, czemu nie nawyzywać i nie zwymyślać? Przecież to takie ludzkie, fajne i spontaniczne. Zrozumiem te Osoby i na wszelki wypadek raz jeszcze je z góry przepraszam, dziękując także serdecznie, że zechciały mój wpis przeczytać.

Proszę..przepraszam.. dziękuję...nie szkodzi.

Na wstępie mego posta pragnę zadziwić się  , że został on napisany po 3 ej w nocy!!!?  Toż to przecież Wolfstunde !!! Czas nie z tej ziemi , pełen przesądów  jak i wnikliwie badany przez pragmatyków , lekarzy.

Trochę zazdroszczę bo ja  na ten przykład z piątku na sobotę 12-13 sierpnia miałam oglądać noc Perseidów  najbardziej widocznych właśnie po 3 ej . Podobno i tak trochę księżyc zasłaniał i do 24 sierpnia jeszcze będą widoczne ale nie tak wyraźnie niestety a następne zjawisko za 133 lata.  No cóż spało się mocno snem dziecięcia sprawiedliwego .  Ja tylko w busie nie śpię prawie wcale.

Można na przykład tez poezję poczytać przed snem , to wielu usypia  i w dzień a poeci  podczas bezsennych nocy pisali . .Przypomniał mi się wiersz Brzechwy  zatytułowany właśnie  "Bezsenność  "

A o to i jego fragment , ktory zapamietalam:

"Noc odpływa niewiadomą aleją

Świt prócz ludzi- nie zasmuca nikogo

Moje oczy niekochane maleją

Ale usnąć , ale zniknąć nie mogą..."

Piękne nie ?

Wróciłam wczoraj z mandatem w niemczech i polsce. Z de dopiero przyjdzie zdjęcie a w Polsce pan policjant zasadził mi 300zł. Także w busie rozsiądźcie się i pomyślcie, że nie zapłacicie dodatkowo ani grosza a i spać można. Głupia ja.

19 godzin temu, Gość Głupiaja napisał(a):

Wróciłam wczoraj z mandatem w niemczech i polsce. Z de dopiero przyjdzie zdjęcie a w Polsce pan policjant zasadził mi 300zł. Także w busie rozsiądźcie się i pomyślcie, że nie zapłacicie dodatkowo ani grosza a i spać można. Głupia ja.

U mnie wczoraj 200 zł strach jeździć i nie dziwię się, że ludzie się wloką po mieście, bo to kilka razy i po prawku. Dostałam 3 punkty za przekroczenie prędkości o 16kmh a ostatni mandat dostałam SIEDEM lat temu ale na trasie de - pl to bym się nie odważyła bo bym straciła uprawnienia w połowie drogi. 

Nie mam prawa jazdy, dlatego zapytam, nie da się jeździć i nie płacić mandatów? A szofery w busach? Zaklejają rejestracje???