Podopieczny ze stomią

Założyłam ten temat bo nie mam doświadczenia, nigdy nie miałam podopiecznego, który miał założona stomie. 

Wczoraj firma przedstawiła mi ofertę pracy i wśród informacji o podopiecznym było, że ma cewnik i stomie. Z cewnikiem to nie ma problemu ale ze stomią to mam obawy,moze dlatego, że jedna z koleżanek miała taki przypadek, że w nocy pękł podopiecznej ten woreczek stomijny(podobno po tym jak córka przekarmia ja owocami) 

Bardzo proszę o opisanie jak wygląda praca przy takim podopiecznym. Czy wszystkie czynności wykonuje pflege czy może do opiekuna też coś należy co musi wykonywać? Czy taki podopieczny musi mieć jakieś ograniczenia żywieniowe? Jak tak to jakie? Czy zdążają się takie przypadki jak opisałam powyżej? Co trzeba wtedy zrobić? 

Za wszystkie informacje będę bardzo wdzięczna. Zlecenie jest w terminie jaki mi pasuje więc nadal się nad nim zastanawiam. 

@Niezapominajka 67 Biorąc to zlecenie trzeba sie liczyć z ryzykiem,że się stomia "wyleje" bo to się czasem zdarza .Jak za dużo lub nieodpowiednio PDP zje,jak źle przyklei się woreczek.W D obsługe stomii robi Pflege,ale jak np. woreczek w nocy pęknie ,to przecież nie będziesz czekać na slużby ani PDP w gównach leżeć.Moim zdaniem,jeśli masz wątpliwości i dodatkow nie masz doświadczenia to odpuść.Będziesz zestresowana a to roboty nie ułatwia:(Dieta w sumie lekka powinna być,poczytaj o żywieniu PDP ze stomią.Ale wiadomo ,ze nasi PDP to często osoby niezdyscyplinowane w temacie i podjadają różne niedozwolone różności.

Ja np. nie biorę zleceń do SM ,bo kompletnie nic nie wiem nt temat oraz do Parkinsona, bo byłam raz i więcej nie chcę

Dzisiaj to już jest luksus bo worki są dużo mocniejsze i hermatyczne, ale 20 lat temu pękanie worków, wypadanie to był koszmar i wtedy byłam raz i nie chciałam, ale teraz słyszę, że nie jest źle. Zresztą wystarczy posłuchać pacjentów, że dzisiaj stomia to już nie wyrok i nie trzeba siedzieć w domu bo wstyd.

D.

Mialam dwoch pacjentow ze stomia. Kobieta najchetniej jadla spagetti z puszki. Taka puszka co makaron jest juz w srodku z sosem i podgrzewasz. Nie chciała nic innego. Codziennie rano przychodxila pielegniarka, ale worek stomijny nie byl wymieniany codziennie, tylko otwierany od dolu i zawartosc byla wylewana co pol godziny. To byla w sumie jak woda. Worek był caly czas jak balon. Powodem bylo to co jadla ta kobieta. 

Potem był dziadek. On jadl zdrowo. Tylko nie warzywa straczkowe. Worek wymienial sobie sam raz czasami dwa razy dziennie. Nigdy nic nie peklo i nie bylo klopotu. Nie nalezy sie bac stomii.

Jeżdżę do stomii ale nie biorę schizofrenii ani mocnej demencji za to koleżanka odwrotnie czyli jak w życiu każdy ma inaczej.