Skocz do zawartości

Piekło / niebo


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość gabula57
Nie wyobrażam sobie. To raczej nie są miejsca pełne diabełków i aniołków. Raczej chodziło o metaforę. Piekło jako miejsce wiecznego potępienia...Niebo oznaczało wieczny spokój duszy.

Tak, tak, tak. Też tak myślę. Miałam kiedyś wspaniałe przeżycie ---byłam w przedsionku nieba. Wiem to na pewno. Możecie sie śmiać , już kiedyś dowiedziałam się że jestem nawiedzona ale mówię wam ---ja to przeżyłam naprawdę, mam na to wielu świadków. I jeżeli tam gdzie byłam to naprawdę był przedsionek nieba { ja to tak nazywam bo nie umiem znaleźć innego określenia } , no to jeżeli to był przedsionek nieba to ja chcę tam już iść. !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piekła nie muszę sobie wyobrażać. Wystarczy, że włączę Tvn24 i już widzę czym ono jest. Nie wiem czy tam jest ciemno, ale jeśli faktycznie istnieje, to jest miejscem pozbawionym nadziei, miejscem gdzie każdego dnia przeżywa się ból i stratę.

A niebo jest miejscem pełnym spokoju, ulgi tak to widzę.

Chociaż podobno w piekle jest ciekawsze towarzystwo :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może wiecie czym jest niebo na podstawie samych domysłów lub mogliście dojść do tego poprzez różne kręte drogi życia . Każdy moim zdanie widzi inaczej to niebo i piekło , każdy ma na swoim kącie zapisane grzeszki te większe i mniejsze i na pewno za to czeka nas kara albo w życiu , albo tam w czyśćcu . to co jest popełnione na ziemi odbije sie inną wyjątkową karą w czyśćcu . Tam nas dopadnie chyba strach , ból i takie chwilowe przejściowe cierpienie . mi sie tak zdaje , myślę że wielu z nas tam trafi choć nie wiecie czym na to sobie zasłużyliście . na pewno każdym bólem i chęcią przeciwstawienia sie złu , walką z nim szatanem , wyborem między dobrem a złem ... ale bełkot napiszcie co o tym myślicie , ja już mam na dzisiaj dosyć :cry: :sad: :???: ci lekarze mnie wykończą :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę wam napisać tak jak kiedyś napisałam al'a wiersz. Tylko sie nie śmiejcie -jestem totalną amatorka a pisałam na gorąco to co przeżyłam.

Niech świadectwem moi mili

są te słowa-tu, w tej chwili.

Kiedyś sobie podpalałam,

piwko piłam, przeklinałam,

złością, gniewem unosiłam,

nawet w grzesznym związku byłam.

I kłamałam, matki, ojca nie kochałam.

żyłaś w grzechu !-mi powiecie,

owszem-ale ja nic nie wiedziałam.

Nikt mi nigdy nie powiedział ,

że tak w grzechu żyć nie trzeba.

Nikt mi nigdy nie powiedział-

że ktoś za mnie krew swą przelał.

Aż pewnego dnia w kościele,

wiecie-nie pamiętam wiele.

Ktoś dotyka moja głowę,

ręką ciepłą kochającą.

I upadam-----jestem w Niebie !

Jest mi lekko,dobrze i radośnie !

Wołam głośno ........Kocham Ciebie !!!!

To pan Jezus tam mnie znalazł,

I pokazał przedsmak nieba.

Gdy z podłogi podnosili

ciało moje-lekkie,wiotkie,

{tak mi się przynajmniej zdało }

byłam zła,ja nie chciałam.

Chciałam zostać tam gdzie byłam-

chciałam zostać w moim niebie,

gdzie miłości jest tak wiele!

I gdy dziecko tuliłam do siebie

i wołałam -to Pan Jezus z nami jest !

nie bój się -On kocha ciebie !

Pieśni jakieś tam śpiewałam.

Jakie ? Nie wiem !

Cały czas byłam w niebie!

Odtąd życie me się odmieniło.

Ja już nie wiem co to piwo.

I przeklinać nie potrafię-

nawet słuchac już nie mogę.

Staram się na każdym kroku

przypodobać Panu Bogu.

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz gwoli ścisłości. Pojechałam z wnuczką do Ustronia, do zboru zielonoświątkowego,gdzie odbywały sie tzw. dni skupienia. Było to w cztery dni po pogrzebie człowieka z którym żyłam 25 lat w konkubinacie. Przeszłam z nim PIEKłO . Tak właśnie wyobrażałam sobie to miejsce. Tam słyszałam kazania na temat Boga i Jezusa. Byłam zdziwiona co ja tam robię. Byłam jak większość-katoliczką niepraktykująca. Niby wierzyłam ale coś nie do końca. Po dwóch dniach w sobotę,wieczorem pastor który prowadził kazania mówił o niewieście która chciała dotknąć skrawka szaty Jezusa bo wierzyła że to ją uleczy. Pomyślałam przez chwilę że ja tez bym tak chciała żeby wszystko co było złe w moim życiu było uleczone. Potem pastor powiedział że mamy po cichu,przed Bogiem wyznać nasze grzechy. Ja pomyślałam tak ---przecież Ty wiesz jakie mam grzechy a papierosy jak chcesz to mi weź .Ja sama nie umiem rzucić. Potem było tzw. wezwanie na środek, każdy kto chciał poznać i przyjąć Jezusa wychodził. Ja poczułam jakąś siłę która mnie popchnęła na przód. Stałam z wnuczką i córką na środku, nie wiedząc co się dzieje. W pewnej chwili kątem oka zobaczyłam moją rękę wysuwającą się z rączki wnuczki. Poczułam na głowie rękę ---ciepłą,czułą delikatną. W tym samym momencie poczułam silne uderzenie w klatkę piersiową. To była przeraźliwie mocne, ale o dziwo mnie to nie bolało. Po uderzeniu osunęłam się na podłogę. I nagle zrobiło mi się dobrze, ciepło .miło. Otoczyła mnie wszechogarniająca miłość. Niesamowite uczucie !!!! Leżałam na tej podłodze ,czułam się lekka,wiotka. Pamiętam że wołałam do Boga --kocham cie, kocham cie. Potem znajomy mnie podniósł ,ale ja nie chciałam , chciałam tam zostać, tam było cudownie. Posadził mnie na ławce, ja płakałam. Pamiętam że poleciała mi bardzo gorzka łza -i wtedy pomyślałam że to ostatnia gorzka łza w moim życiu. Musicie wiedzieć że nie wiedziałam w ogóle co się ze mną dzieje. Potem płakałam z radości. Dziecko i córka patrzyły w szoku co się dzieje, a ja krzyczałam żeby się nie bały ,bo tu jest Jezus Chrystus i On nas kocha. Skąd to wiedziałam ? Bo to On mnie tam znalazł i oczyścił z moich grzechów. Dlatego wiem że to był przedsionek nieba, bo On mi go pokazał. A propo -Jezus wziął mi wszystkie złe myśli i papierosy również. Niestety diabeł nie śpi. Po dwóch miesiącach przysłał mi rodzinę i znajomych mojego byłego ubranych cało na czarno, i tak mi dopiekli że ja w nerwach sięgnęłam znowu po papierosa. Od tego czasu staram się żyć zgodnie z nauką Jezusa, a z papierosami walczyłam cały czas. Miałam wzloty i upadki. Ale dla mojego Pana postanowiłam walczyć z szatanem . I udaje mi się to. Nie palę dopiero prawie dwa tygodnie ale wiem że wytrzymam. Już na zawsze !!!

I co ,jak wam się to podoba ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gabula57, mi sie tam podobało . jak żeś napisała to na gorąco , no no to całkiem nieźle . z początku myślałem że napiszesz to opisowo jak zwykłe zdarzenie a tu niespodzianka . takiego uczucia to ja nie miałem . ciekawe czy mi sie przytrafi i czy zasłużę na niebo . oby tak było . dobre zakończenia są tylko w bajkach??????? życie to nie baja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gabula57, ale ze mnie jest kretyn . wiersz przeczytałem a opisu na dole już nie ! ciekawe i jest nad czym dyskutować ! tylko nikt nie chćie śkoda pa pa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och Karol -powiem ci tak jak śpiewał niegdyś mój ulubieniec. W temacie " czy dowód będzie końcem wiary " napisałeś że coś przeżyłeś z Bogiem. Opisz proszę swoje przeżycie. Modlić się można i trzeba ,to żaden wstyd. Wręcz przeciwnie -cieszę że przyznajesz się do tego głośno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coś przeżyłeś z Bogiem. opis :siedzę w kuchni z matką, jest piękny dzień , promienie przebijają sie przez okno . okno w kształcie krzyża . widzę cień na ścianie krzyża . Siedzimy rozmawiamy i spoglądam na cień widzę cień gołębia na ścianie . Spoglądam na okno i nic nie widzę żadnego gołębia . spoglądam na ścianę widzę go znowu parę sekund wcale nie słuchałem matki , a ja patrzę i nie mogę uwierzyć w to co widzę . widzę gołębia cień na ścianie którego nie ma na oknie . Zresztą na tym oknie żaden ptak nie mógłby usiąść . Siedział na prawym ramieniu krzyża . Spojrzałem po raz trzeci na okno a następnie na ścianę i już nie było go . Zniknął , i od tego momentu nie mogłem uwierzyć że widziałem ducha świętego . tak przynajmniej mi sie zdawało a to było po komunii nie dawno . tzn to objawienie . śmiejcie sie mam do w ... teraz mi w życiu i tak sie nie układa a wciąż wiążę nadzieję że przyjdzie czas na wyzdrowienie wierzyć wierze tak jak dawniej nawet teraz mocniej :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karolu miałeś niesamowite przeżycie --miałeś objawienie Ducha świętego .Objawił ci się aby dać ci nadzieję. Gołębica jest zwiastunem Bożej miłości. Wnioskuję choć nie wiem czy słusznie że jesteś chory ? Dlaczego myślisz że zostaniesz wyśmiany? Ja ci wierzę , ja sama miałam kilkanaście różnych objawień i widzeń. Wiem i to nie tylko ja jedna że Bóg posyła nam różne sygnały świadczące o Jego miłości, przypominające o Jego istnieniu. Dziękuj Bogu za to , wychwalaj Go pieśnią, modlitwą, uwielbieniem .Pan Bóg lubi jak się Go wywyższa i uwielbia, lubi ludzi radosnych i szczęśliwych chodzących z Nim i w Nim. Nie wszyscy mają ten zaszczyt być tak blisko Pana. Ja czuję się bardzo zaszczycona tym że Jezus dotknął mnie osobiście swoją ręką, nawet u nas gdzie dzieje się wiele cudów takich jak ja jest mało. I jestem wdzięczna Panu Bogu za to . Nie wspomnę tu o tym jak zmieniło sie moje życie . O 100 % na lepsze. Nawet problemy przechodzę łatwiej niż inni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U ciebie wszystko wyszło na prostą i jest lepiej a u mnie jest na odwrót . można zadać sobie pytanie po co żyć skoro nie czujesz że żyjesz. żadnych emocji tylko ból . może wystawia mnie na próbę ? Chyba tak albo mam zadanie do wypełnienia , myślę że tak na pewno ma jakieś plany , myślę że ma ale ja nie dam rady z tym co jest mi pisane . tak mi sie zdaje . mam 21 lat i padaczka , nerwica , depresja żadne leki nie pomagają i jak tu żyć normalnie ? a najgorsze że kiedyś pamiętałem jaki jestem zdrowy ilu miałe kumpli , wszystko mi sie ukladalo a teraz gdy zacząłem wierzyć coraz bardziej jest gorzej . ja to rozumie nie mam nic za zle do Boga o to że mnie doświadcza . imprezy , szaleństwo już dawno sie skończyły teraz czekanie , cierpliwość . obwiniałem siebie o to że nic nie zrobiłem z tym co widziałem , ale wtedy byłem zły na siebie . i nawet wierzyłem już w to czy zostać księdzem lecz dużo nad tym sie zastanawiałem i dałem temu spokój zostawilem losowi wszystko w jego rece . szkoła skończona , praca jest , i cierpienie tez, trzeba chyba na to wszystko inaczej spojrzeć dlatego to przyjmuje spokojnie i czekam . w tych wypowiedziach jestem chaotyczny bo mam tyle na mysli :neutral:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karolu wielki ból przez ciebie przemawia. Dobrze że wierzysz w Boga, teraz musisz jeszcze zawierzyć , zaufać Bogu i oddać mu się z całym twoim cierpieniem i bólem. Wiesz moi znajomi i przyjaciele dawno doszliśmy do wniosku że im bliżej jesteśmy Boga tym bardziej jesteśmy narażeni na różnego doświadczenia , przechodzimy próby. Nie zawsze jest to dane od Boga . Pamiętaj że szatan się złości i próbuje nas wyrwać ze światłości ,on próbuje nasze życie podporządkować jemu .Krąży wokół nas jak sęp i czeka tylko na naszą chwilę słabości. A my -no cóż -albo się poddamy albo będziemy walczyć. Nawet nie masz pojęcia jak ja walczyłam , i dzięki Bogu i dla Niego zwyciężyłam , nie poddałam się. Tak jak walczyłam z papierosami, myślisz że było mi łatwo ? Płakałam , krzyczałam do Pana , prosiłam aby mi je wziął, a On przecież raz już mi je odebrał. Niestety wtedy szatan znalazł do mnie drogę . Patrz Karolu -drugi tydzień walczę z papierosami, słyszę głos ----zapal jednego ,co ci szkodzi. A ja nie chcę . Ja chce być czysta przed moim Panem. Trzymaj sie i nie poddawaj. W najcięższych chwilach wołaj do Boga a On na pewno ci pomoże. Pozdrawiam cie serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wierzę w piekło i nie wierzę w niebo ... po prostu nie zaprzątam sobie głowy takimi rzeczami, mam o wiele więcej innych zmartwień i bardziej przyziemnych. Ogólnie rzecz biorąc, kwestie wiary są pozostawiłem jakiś czas głęboko w ... poważaniu. Ale to tylko moje podejście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem jak najdalej od narzucania tobie lub innym czegokolwiek. Ja tylko opisuję tutaj moje przeżycia jakich doznałam. Są prawdziwe -wierz mi. Co do problemów też je mam , kto wie może nawet gorsze niż większość z was , ale nie załamuję się ,bo wierze w to że właśnie Jezus mi pomoże tak, jak pomagał mi już niejednokrotnie. Uwierz mi że z wiarą w Boga można przejść każdy problem lżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kvitrafn :wink: ja wiele razy narzucałem aby zaczęły modlić sie moje siostry i jakoś tylko jedna mnie posłuchała (i czuje sie lepiej że tak sie stało , ba my nawet musimy innych nakłaniać do tego aby wierzyli ), myślę że powinieneś sie nad tym zastanowić , wiara odsłania zakryte oczy na świat . ja tam muszę ci powiedzieć że lepiej jakbyś zaczął rozmawiać z Bogiem , bo inaczej będzie jak będzie i nic sie nie zmieni na lepsze . ale to moje zdanie tylko nie odbierz mnie źle , nie kreśl od razu zastanów sie !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karol ma rację. Mówi się że wiara przenosi góry i to prawda. Nie jest to jak mi ktoś kiedyś zarzucił - nawiedzenie , ale pomyśl przez chwilę --tak jak Karol powiedział .... człowiek otwiera oczy i widzi świat i ludzi innymi .Potrafi rozróżnić dobro od zła, mało tego potrafi walczyć ze złem. To jest wspaniałe. I naprawdę warto zastanowić się nad naszym istnieniem, nad tym co będzie potem . Bo będzie ! !

Jeśli chodzi Karolu o nakłanianie innych do wiary to nie do końca zgadzam sie z Tobą. Uważam że po pierwsze my powinniśmy być świadectwem naszej wiary, po drugie naszym obowiązkiem jest mówienie o Bogu , mówienie świadectw działania naszego Pana { to co my zrobiliśmy na tym forum } . Uważam -nic na siłę. Sęk w tym żebyśmy my nie mieli grzechu zaniechania .Oby nasi bliscy i znajomi nigdy nie powiedzieli że nie słyszeli o ewangelii.A co zrobią z wiedzą którą posiądą to ich sprawa. Ja mojej rodzinie nic nie narzucam -oni wiedzą o Bogu , słyszeli o Jezusie ,o ewangelii ---a co zrobią -nie wiem . Ja mogę tylko modlić sie o nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gabula57 , może masz rację , nie ty na pewno masz rację , ale ja to co zobaczyłem odebrałem nie tak jak powinienem . myślałem że takie objawienia mają tylko niektórzy i widać sie myliłem , widzę że nie ja jestem sam ale i wiele takich osób miało z tym styczność . Gdy zrozumiałem po czasie że widziałem ducha św. wbiłem sobie do głowy że muszę zostać kimś innym , księdzem ale tak sie nie stało , jak ja oto sie obwiniałem że nie wybrałem tej drogi w życiu , na szczęście przeszło mi to , ale zacząłem znowu namawiać innych do tego aby sie modlili . chcę powiedzieć że to co widziałem na pewno musiało coś znaczyć , musi być w tym jakiś sens , szukałem w taki sposób . myślałem że tego oczekuje ode mnie Bóg . nadal sie zastanawiam co to miało znaczyć , na pewno nie to że po prostu miałem zacząć sie modlić , tu jest coś więcej ukrytego tajemniczego czego nie mogę odgadnąć .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...