Rozmowa przy kawie (1)

@Maria Jolanta skad ja to znam,,takie zachowania po otrzymaniu rachunku,,,nie jesteś sama,,obróc w śmiech ,,nie daj się,,,ale taka prawda ,,jak dostają rachunek to ich szlak trafia,,od razu wszystko zle i nie dobrze ,,wszystko do d,,,y,,,,masz język i dobrze robisz,,klep i klep,,niech nie myślą ,że będa jezdzić po nas,,,

1 minutę temu, Andrew napisał:

Podziwiam Cię szczerze. Ja z natury jestem cholerycznego usposobienia i po prostu nie wyobrażam sobie nawet, jak na Twym miejscu bym zareagował. 

Eeeeech, gdyby wszystkie dziewczyny były tak cierpliwe ...... 

Zareklamuję koleżankę...nie dość, że cierpliwa niczym anioł, to jeszcze do wzięcia...

1 minutę temu, awe59 napisał:

To jeszcze nie zrobiłam rezerwacji.....tylko wybrałam daty.....I od razu chcą żebym zapłaciła...?

 

Ojj, nie płać od razu !!! Najpierw pełna rezerwacja z opcją bagażu, a potem dopiero płatność.

9 minut temu, Maria Jolanta napisał:

No.

We wtorek pan T dostał rachunek z agencji. Pierwszy za pełny miesiąc i na dodatek ze świętami. Coś go trafiło, wykrzyczał mi że za te pieniądze to może mieć kogoś kto zrobi wszystko, łącznie z myciem okien i sprzątaniem piwnic. Zarzucił mi że nie umyłam umywalki w łazience no to przyniosłam z WC płyn i pokazałam mu czym myłam i że wannę upaćkaną czymś też wyszorowałam. To powiedział że umywalki nie wytarłam. Więc wytarłam na jego oczach. Tylko że ja myłam łazienkę trzy godziny wcześniej a to jego z łazienki musiałam wołać na obiad.

Po południu już z córką wypełniali zgłoszenie do Promedica.

Dzisiaj usmażyłam mu kotlet-gotowca bo tylko takie kupuje. Za twardy. Tylko że to był trzeci z tego opakowania a wcześniej były dobre. Zupa z wczoraj też niedobra ( wczoraj zjadł normalnie ) i dosypał sobie do talerza łyżeczkę bulionu w proszku. Musiało być wściekle słone ale zjadł. Po południu córka miała ze mną roznowę że papa niezadowolony i mu nie smakuje. A ja się ciągle pytam co mam ugotować a on każe mi zużywać resztki z zamrażalnika. On robi zakupy i decyduje. Powiedziałam córce że najlepiej zrobić plan posiłków na tydzień i na kolejne tygodnie. 

Wieczorem przy kolacji powiedziałam panu T że słyszałam że źle gotuję a przecież to on ustala co mam ugotować i z czego i że najlepiej zaplanować posiłki wcześniej. Też nie. Bo on nie wie co kupi i co będzie w sklepie. Ja mu na to że wystarczy jak zaplanuje kilkanaście i może zmieniać je dowolnie bo ja i tak wyjeżdżam za 2,5 tygodnia.

Jak to ? Ja wyjeżdżam ? On myślał że będę pół roku ! Ja na to że to nie moja sprawa tylko agencj bo ja wyjeżdżam i już.

Nie moja sprawa kto i z jakiej agencji przyjedzie. Miał być internet i nie ma. Stan pdp niezgodny z opisem. Gdyby ona nie była taka biedna i choreńka to powinnam zerwać umowę od razu.

Nie daję się zastraszyć panu T ale za to gotowanie to mnie trafiło.

I jeździć po sobie nie pozwolę !

Aha. Ksywka pan T pochodzi od Tyrana bo sama córka go tak określiła.

Jesteś dzielna dziewuszka...

Teraz, Andrew napisał:

Podziwiam Cię szczerze. Ja z natury jestem cholerycznego usposobienia i po prostu nie wyobrażam sobie nawet, jak na Twym miejscu bym zareagował. 

Eeeeech, gdyby wszystkie dziewczyny były tak cierpliwe ...... 

Bo dla mnie ważna jest pdp a nie dodatek w postaci zdrowego męża. Ale gotowaniem mnie wkurzył. Raz musiałam ugotować zupę "cebulową"bo była 1 marchewka, cebula i ziemniaki a pdp musi jeść zupki. 

I tak się zastanawiam ,,czy brac te tysiące od słodziaka czy wracać do pracy ,,,ale mnie tak ciągnie aby trochę poszczekać np, do takiego Tyrana jakiego ma @Maria Jolanta,,,miałam takiego mądralę,,,a potem do rana przyłóż kochany PDP-hahahha ale troche poszczekać musiałam aby spadł na ziemię a nie kręcił w obłokach,,, 

26 minut temu, Teresadd napisał:

Racja.Do mnie zadzwoniła zmienniczką co tu rok była i kręci nosem ,że mi miejsce nie pasuje.Mówię jej do kiedy ją zostanę ,a resztę to już agencja załatwia.Tyle pogadałyśmy o innych sprawach ,bo ani tu nie wrócę,ani nikomu dobrze robić nie będę,żeby wszystkim przypasować.A czy ona wróci ,czy nie to mnie tam lotto.Mnie obchodzi tylko moja osoba ,a w tym przypadku raczej żadnych kompromisów nie widzę .

 

Choroba postepuje ...Kiedys pojechalam na wychwalana prace ... Szok co zastalam po 3ch tyg zadzwonilam do poprzedniczki ; chcesz to przyjezdzaj ...bo uciekam .... Ona przyjechala a po tyg dzwoni ... Szukam pracy - nie da sie wytrzymac .... 

5 minut temu, Maria Jolanta napisał:

No.

We wtorek pan T dostał rachunek z agencji. Pierwszy za pełny miesiąc i na dodatek ze świętami. Coś go trafiło, wykrzyczał mi że za te pieniądze to może mieć kogoś kto zrobi wszystko, łącznie z myciem okien i sprzątaniem piwnic. Zarzucił mi że nie umyłam umywalki w łazience no to przyniosłam z WC płyn i pokazałam mu czym myłam i że wannę upaćkaną czymś też wyszorowałam. To powiedział że umywalki nie wytarłam. Więc wytarłam na jego oczach. Tylko że ja myłam łazienkę trzy godziny wcześniej a to jego z łazienki musiałam wołać na obiad.

Po południu już z córką wypełniali zgłoszenie do Promedica.

Dzisiaj usmażyłam mu kotlet-gotowca bo tylko takie kupuje. Za twardy. Tylko że to był trzeci z tego opakowania a wcześniej były dobre. Zupa z wczoraj też niedobra ( wczoraj zjadł normalnie ) i dosypał sobie do talerza łyżeczkę bulionu w proszku. Musiało być wściekle słone ale zjadł. Po południu córka miała ze mną roznowę że papa niezadowolony i mu nie smakuje. A ja się ciągle pytam co mam ugotować a on każe mi zużywać resztki z zamrażalnika. On robi zakupy i decyduje. Powiedziałam córce że najlepiej zrobić plan posiłków na tydzień i na kolejne tygodnie. 

Wieczorem przy kolacji powiedziałam panu T że słyszałam że źle gotuję a przecież to on ustala co mam ugotować i z czego i że najlepiej zaplanować posiłki wcześniej. Też nie. Bo on nie wie co kupi i co będzie w sklepie. Ja mu na to że wystarczy jak zaplanuje kilkanaście i może zmieniać je dowolnie bo ja i tak wyjeżdżam za 2,5 tygodnia.

Jak to ? Ja wyjeżdżam ? On myślał że będę pół roku ! Ja na to że to nie moja sprawa tylko agencj bo ja wyjeżdżam i już.

Nie moja sprawa kto i z jakiej agencji przyjedzie. Miał być internet i nie ma. Stan pdp niezgodny z opisem. Gdyby ona nie była taka biedna i choreńka to powinnam zerwać umowę od razu.

Nie daję się zastraszyć panu T ale za to gotowanie to mnie trafiło.

I jeździć po sobie nie pozwolę !

Aha. Ksywka pan T pochodzi od Tyrana bo sama córka go tak określiła.

O Franczeska ...a nie Twój jest Tyran ...z tym jedzeniem to prawie identycznie ,tylko gotowców tu mało ,ale zasada ta sama ,nawet jak gotuję na tą Franczeską na karku , zgodnie z jej instrukcją ,to też kur.... nie ma tego smaku jaki sobie ona życzy. 

Przytulam i współczuję ,że tyle jeszcze musisz wytrzymać ,ja tylko cztery dni .

Ps. Tu przynajmniej rodzina na mnie nie siada ,bo wiedzą,że mamusia diabeł wcielony , sami się z nią mordują , tylko ,że oni trzaskają drzwiami i wychodzą a ja z nią zostaje.

3 minuty temu, Maria Jolanta napisał:

Bo dla mnie ważna jest pdp a nie dodatek w postaci zdrowego męża. Ale gotowaniem mnie wkurzył. Raz musiałam ugotować zupę "cebulową"bo była 1 marchewka, cebula i ziemniaki a pdp musi jeść zupki. 

Ty masz naprawdę stalowe nerwy , bo ja zagryzłabym dupka przy tym stole albo wyszłabym  z domu 

3 minuty temu, Maria Jolanta napisał:

Bo dla mnie ważna jest pdp a nie dodatek w postaci zdrowego męża. Ale gotowaniem mnie wkurzył. Raz musiałam ugotować zupę "cebulową"bo była 1 marchewka, cebula i ziemniaki a pdp musi jeść zupki. 

Wiem jak wspaniale gotujesz  i potrafisz z niczego zrobić coś,, a to już sztuka,,,a taki Tyran ma focha ,,wez mu jutro zrób surówkę z tego rachunku co dostał,,, napewno będzie mial niebo w gębie bo  tysiące euro pożre,,,,

4 minuty temu, Maria Jolanta napisał:

Bo dla mnie ważna jest pdp a nie dodatek w postaci zdrowego męża. Ale gotowaniem mnie wkurzył. Raz musiałam ugotować zupę "cebulową"bo była 1 marchewka, cebula i ziemniaki a pdp musi jeść zupki. 

A gdybys co dzien szykowala cos od porow -bo kupowali tylko pory ???  Nawet na obiad byly tosty z porem .... ale juz bez zadnej zupki ....  bo to byloby zbyt okazale jedzenie ....

12 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Zareklamuję koleżankę...nie dość, że cierpliwa niczym anioł, to jeszcze do wzięcia...

Reklama dźwignią handlu (podobno). Ale wiesz zapewne sama, jak to jest z tymi reklamami. Towar nie zawsze odpowiada oczekiwaniom i dlatego lepiej sprawdzić ofertę samemu, żeby potem wyrzutów nie mieć żadnych  

15 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Jesteś dzielna dziewuszka...

Też tak sądzę, ze dzielna niczym Jagienka. 

 A na marginesie, tu na tym wspaniały forum, działa opcja skracania cytatów, całkiem pożyteczna ona (ta opcja) jest 

1 minutę temu, Andrew napisał:

Reklama dźwignią handlu (podobno). Ale wiesz zapewne sama, jak to jest z tymi reklamami. Towar nie zawsze odpowiada oczekiwaniom i dlatego lepiej sprawdzić ofertę samemu, żeby potem wyrzutów nie mieć żadnych  

A tam...zaraz handel... Znasz może przypowieść o czapli i żurawiu?  Czasami szczęściu trzeba trochę pomóc...nawet jeśli jest to pomoc okraszona odrobiną werbungu...

1 minutę temu, Andrew napisał:

Też tak sądzę, ze dzielna niczym Jagienka. 

 A na marginesie, tu na tym wspaniały forum, działa opcja skracania cytatów, całkiem pożyteczna ona (ta opcja) jest 

Działa...wiemy..Jagienka też wie...

2 minuty temu, Andrew napisał:

Też tak sądzę, ze dzielna niczym Jagienka. 

 

Jeszcze orzechów pośladkami nie łupię ale jestem na dobrej drodze bo stres zajadam słodyczami. 

43 minut temu, Teresadd napisał:

Racja.Do mnie zadzwoniła zmienniczką co tu rok była i kręci nosem ,że mi miejsce nie pasuje.Mówię jej do kiedy ją zostanę ,a resztę to już agencja załatwia.Tyle pogadałyśmy o innych sprawach ,bo ani tu nie wrócę,ani nikomu dobrze robić nie będę,żeby wszystkim przypasować.A czy ona wróci ,czy nie to mnie tam lotto.Mnie obchodzi tylko moja osoba ,a w tym przypadku raczej żadnych kompromisów nie widzę .

 

No i tak trzymać Teresko.

Może niektórzy lubią, jak im porcelana po chałupie lata.

2 minuty temu, Mirelka1965 napisał:

Działa...wiemy..Jagienka też wie...

W to nie wątpię ale widać, że nie wszyscy o tym wiedzą, jako i ja nie wiedziałem ale ciachnąłem i wyszło

23 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Zareklamuję koleżankę...nie dość, że cierpliwa niczym anioł, to jeszcze do wzięcia...

Normalnie bym Cię wycałowała że tak o mnie dbasz ale dzisiaj wyjątkowo mam obrzydzenie do rodzaju męskiego. 

2 minuty temu, Maria Jolanta napisał:

Jeszcze orzechów pośladkami nie łupię ale jestem na dobrej drodze bo stres zajadam słodyczami. 

Oj, to jeszcze można mieć z Tobą przyjemność, bo jak juz zaczniesz łupać , to full kontakt będzie niebezpieczny 

1 minutę temu, Andrew napisał:

W to nie wątpię ale widać, że nie wszyscy o tym wiedzą, jako i ja nie wiedziałem ale ciachnąłem i wyszło

Dzielny chłopak...  Ciachnął i wyszło....normalnie lekarz położnik...

3 minuty temu, Maria Jolanta napisał:

Jeszcze orzechów pośladkami nie łupię ale jestem na dobrej drodze bo stres zajadam słodyczami. 

Te słodycze też muszż być odpowiedniej wielkości , jak się domyślam . Mniejsze od orzechów ?

20 minut temu, Afryka napisał:

O Franczeska ...a nie Twój jest Tyran ...z tym jedzeniem to prawie identycznie ,tylko gotowców tu mało ,ale zasada ta sama ,nawet jak gotuję na tą Franczeską na karku , zgodnie z jej instrukcją ,to też kur.... nie ma tego smaku jaki sobie ona życzy. 

Przytulam i współczuję ,że tyle jeszcze musisz wytrzymać ,ja tylko cztery dni .

Ps. Tu przynajmniej rodzina na mnie nie siada ,bo wiedzą,że mamusia diabeł wcielony , sami się z nią mordują , tylko ,że oni trzaskają drzwiami i wychodzą a ja z nią zostaje.

Wiesz, chyba bym nie wytrzymała. Co innego "dodatek" a co innego pracować dla takiej osoby...

1 minutę temu, Maria Jolanta napisał:

Normalnie bym Cię wycałowała że tak o mnie dbasz ale dzisiaj wyjątkowo mam obrzydzenie do rodzaju męskiego. 

Czy to chwilowa tylko zmiana orientacji czy też ewolucyjna ?? 

3 minuty temu, Andrew napisał:

W to nie wątpię ale widać, że nie wszyscy o tym wiedzą, jako i ja nie wiedziałem ale ciachnąłem i wyszło

człowiek uczy się przez całe życie. Ja sama siebie nie znam do końca, a co dopiero pisać tu o możliwościach naszego portalu . Odkrywamy świat każdego dnia, na nowo